Ale ten Gordian dwulicowy... Fajniutka postac, nie sadzilem ze cos z niej w ogole ciekawszego wyrosnie
Odeszli... [*]
Moderators: Public Relations Department, Players Department
- Ultim8
- Posts: 61
- Joined: Thu Jul 09, 2009 9:45 am
Re: Odeszli... [*]
Heh, szkoda troche, ze zakonczyl swoja kariere, ale i tak jestem z niego dumny, ze ktokolwiek w ogole zwrocil na niego wieksza lub mniejsza uwage :d
Ale ten Gordian dwulicowy... Fajniutka postac, nie sadzilem ze cos z niej w ogole ciekawszego wyrosnie
Ale ten Gordian dwulicowy... Fajniutka postac, nie sadzilem ze cos z niej w ogole ciekawszego wyrosnie
- gawi
- Posts: 1045
- Joined: Thu Mar 08, 2007 2:42 pm
- Location: Poland, Poznan
Re: Odeszli... [*]
Abra - znan przez moje dwie postacie dla jednej , wnerwiająca dziewczyna, która zawsze miała swoje zdanie i było one odmienne z ogólnie panującym , dla niego była wtedy zagrożeniem dla królestwa w którym zyła i pomimo wielu prób rozmów z nią nic nie skutkowało poskutkowało dopiero jej zamknięcie. Druga postac nawet ja lubiła i szanowała jej zdanie .. niestety jednak nagle zmarła niespodziewanie .. w nieciekawym momencie dla jednej z moich postaci .. Dziękuje graczowi za jej postac 
[img]http://img338.imageshack.us/img338/3060/swiniajj0.gif[/img]
http://gawi.posadzdrzewo.pl
http://gawi.posadzdrzewo.pl
- abigail
- Posts: 61
- Joined: Sun Oct 21, 2007 11:01 pm
- Location: Wroclaw
Re: Odeszli... [*]
Arya Stark, Bojvinga.
... bo wypadek to bardzo dziwna rzecz. Nigdy go nie ma, dopóki się nie wydarzy - Kubuś Puchatek
- Sopel_1
- Posts: 770
- Joined: Thu Nov 13, 2008 5:12 pm
- Location: Kostrzyn nad Odrą / Kraków - Poland
Re: Odeszli... [*]
abigail wrote:Arya Stark, Bojvinga.
...
Chimaira
- Chimaira_00
- Posts: 377
- Joined: Thu Sep 28, 2006 1:31 pm
- Location: Immanence Where to: Transcendence
Re: Odeszli... [*]
No, to tak kilka słów.
Nie żegnam się jakoś straszliwie płaczliwie, bo wiem, że moje postacie przez ostatnie "naście" lat głównie spały. Ergo - młodsi stażem gracze i tak moich zer i jedynek nie znają, zaś starsi gracze - już z reguły nie grają.
(joł, rym)
Zatem - kilka krótkich nekrologów.
Gabriel Drake - moja najstarsza postać. Przez całe życie niewiele razy ruszył dupsko poza Kilivil Hrodofic, gdzie się urodził. Przez pewien czas był z najlepszą partią po tej stronie *fic, czyli niejaką Fruuu. Aż się łezka w oku kręci - te rozstania, powroty, bójki (hej, Aru
), ucieczki, gonitwy, kłótnie z mieczem Gabriela... To był jeden z bardziej barwnych związków między postaciami, i nie mówię tu o swoim udziale. Niestety, w pewnym momencie Fruuu (z akcentem na przedostatnie "U") zapadła w śpiączkę. W międzyczasie zmarli Edan i Kastian (de facto założyciele KH), no i potem przyszedł czas na Fruuu. Gabriel zawsze starał się być z daleka od wszelkiej władzy, zatem najczęściej udawał że śpi.
I rządziła wtedy... yyy... (wybacz graczu, ale twoja kobieca postać miała "zwyczajne" imię i nie pamiętam jakie
). Przez pewien czas. Potem też umarła. I tak powoli wszyscy wymierali i wymierali, aż w końcu Gabriel został niemal staruszkiem w kilkuosobowej mieścinie. Właściwie jego żywot powinien skończyć się wraz z przeszłością. Był taki moment - kiedy do KH przypłynęła niejaka Patrycja, która z 50 lat wcześniej okradła swoje miasto i uciekła. Zamknął ją w więzieniu a potem dwoma sprawnymi ciosami zakończył jej żywot. I to był koniec jego historii - wszelkie sprawy z przeszłości odeszły gdzieś daleko, w mglistą niepamięć. Można było pogrążyć się we śnie.
Arya Stark - Bojvinga-fanatyczka, od urodzenia.
W sumie, tak po prawdzie, była jedynym powodem dla którego odwlekałem tyle czasu rozstanie się z Cantr. Ale w końcu trzeba było to zrobić. Za młodu uwalniała wraz z innymi Hallfreda, potem bezpośrednio przyczyniła się do zabicia Cougara. W międzyczasie pisała - wtedy jeszcze aktywnie - Czarne Kroniki. Gdy z wielkiej ucieczki wrócili Arvense i spółka, najpierw dała mu po pysku a potem - jak to mówi młodzież - poleciała w ślinę. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności zeszło się to ze śmiercią Oridii, zatem droga była wolna. Była zresztą zakochana w Arvense niemal od urodzenia (wbrew temu co nieżyczliwi mówili, że wzdychała do Joneletha
), który zresztą jest jedną z najlepszych postaci w Cantr, jakie spotkałem. Potem jakoś było spokojnie, nie licząc największego OOC z jakim miałem do czynienia, czyli epizodu Portowo-Bojvińskiego. Tu wam się przyznam, byłem wtedy w PD i kurwica mnie brała, jak można w żywe oczy tak oszukiwać. Ale cóż poradzisz, jak jesteś tylko straż miejska a nie batalion czołgów... Po tym epizodzie jakoś przeszła mi trochę ochota na granie (wiedza, że nie wszyscy grają uczciwie, jest demotywująca). No ale raz na jakiś czas się wybudzała, coś tam robiła, waliła kosturem po łbie tego cholernego bawidamka i tak aż do smutnego końca.
Jaqen - urodzony w Zatoce Urodzaju, druga postać z martinowskim rodowodem.
Przez wiele lat mówił o sobie per "mężczyzna". Głównie zamieszkiwał w mieścinie niedaleko Zatoki, Wapiennych Polach. Spotkał go mniej więcej ten sam los, co Gabriela - wszyscy naokoło walili po krzyżu, a on ciągle siedział. Raz przebudził się na dobre, kiedy odwiedziła ich koleżanka z przeszłości - Gerda. Popłynął za nią daleko daleko, po czym - Gerda padła. Wrócił więc i wegetował dalej w Wapiennych. Nawet mi się klikać nie chciało w jego postać - za co przepraszam dwójkę aktywnych postaci, bo Jaqen był jedną z osób, które miały klucze do magazynu. 
Melchior - urodzony na zadupiu myśliwy. Wybudował sobie slupa i tak pływał, pływał, aż w końcu napotkał na Oorc niemą kobietę, która niemal siłą wepchnęła mu się na statek.
Opiekował się nią przez jakiś czas, aż pewnego dnia "Cicha" przemówiła. To trochę zepsuło zabawę z grania, bo jakoś fajniej było się gimnastykować z osobą która nie umie czytać i mówić. No ale cóż poradzić - taki sam marazm, brak celów i motywacji. 
Anya - z Vlotryan. Smutna historia rewolucji, w której ona została we Vlo, a koleś który się za nią uganiał, popłynął w cholerę. Po jakimś czasie postanowiła go odszukać, płynąc na Oorc, gdzie... był, ale popłynął do Vlotryan.
Zatem miała wrócić do Vlo, razem z niejaką Julią, ale że po drodze panie "lekko" się zabawiły, wróciła do Talas. I tam na slupie zeszła była.
Onos T'oolan - założony po rozmowie z Korlat.
Chciałem mieć fajne imię, to strzeliłem. Podróżował z drogowcami (ZA-JE-BI-STA EKIPA!
), ale niedługo, bo potem przysypiał, aż w końcu padł.
Dziękuję za uwagę.
---
EDIT!
Havri - załogant Juhy, z Vlotryan. Ale daleko, na Oorc. Jej pierwszy załogant i naczelny śpioch.
Szkoda mi w sumie tej postaci, bo akurat granie nim sprawiało mi niemałą przyjemność - ofkoz, kiedy go wybudzałem. Ludzie od Juhy to świetna załoga. 
Zatem - kilka krótkich nekrologów.
Gabriel Drake - moja najstarsza postać. Przez całe życie niewiele razy ruszył dupsko poza Kilivil Hrodofic, gdzie się urodził. Przez pewien czas był z najlepszą partią po tej stronie *fic, czyli niejaką Fruuu. Aż się łezka w oku kręci - te rozstania, powroty, bójki (hej, Aru
Arya Stark - Bojvinga-fanatyczka, od urodzenia.
Jaqen - urodzony w Zatoce Urodzaju, druga postać z martinowskim rodowodem.
Melchior - urodzony na zadupiu myśliwy. Wybudował sobie slupa i tak pływał, pływał, aż w końcu napotkał na Oorc niemą kobietę, która niemal siłą wepchnęła mu się na statek.
Anya - z Vlotryan. Smutna historia rewolucji, w której ona została we Vlo, a koleś który się za nią uganiał, popłynął w cholerę. Po jakimś czasie postanowiła go odszukać, płynąc na Oorc, gdzie... był, ale popłynął do Vlotryan.
Onos T'oolan - założony po rozmowie z Korlat.
Dziękuję za uwagę.
---
EDIT!
Havri - załogant Juhy, z Vlotryan. Ale daleko, na Oorc. Jej pierwszy załogant i naczelny śpioch.
It doesn't think. It doesn't feel.
It doesn't laugh or cry.
All it does from dusk till dawn
Is make the soldiers die.
---
gg - 9243805
It doesn't laugh or cry.
All it does from dusk till dawn
Is make the soldiers die.
---
gg - 9243805
- lacki2000
- Posts: 804
- Joined: Tue Jun 12, 2007 12:57 am
Re: Odeszli... [*]
Minęły już co najmniej cztery dni więc ośmielę się co-nieco tu umieścić *zerka nerwowo na boki czy skądś nie nadbiega ryk bezlitosnej NZ*.
Gardhar znany wcześniej jako Ghnarl Tarig *2861* +2907+ lat 22, przebudził się i zginął w Fortholmie.
Założenie wstępne: zostać Bojvingiem i zginąć w obronie Rodu.
Nie był zbyt silny ani utalentowany walecznie. Został Bojvingiem tuż przed Thingiem w Bojholmie na dzień przed swymi 21 urodzinami. Od urodzenia mieszkał wśród Bojvingów i goszczących w Fortholmie żeglarzy z innych osad, niezbyt składnie mówił w języku ogólnym, miał problemy z odmianą czasowników. Po przyjęciu do Rodu uczył się pilnie języka bojvińskiego z różnych zapisków i z słuchania rozmów. Wczytywał się w dawne historie. Generalnie mało mówił ale Thing mu się podobał i cała ta rodowa atmosfera. Miał bardzo słabą głowę do alkoholu i na początku bał się żeglowania ale to jakoś przemógł po wycieczce do Bojholmu i z powrotem.
Założenie wstępne nie zostało spełnione tak całkiem kompletnie - zginął z powodu przynależności do Rodu a nie w jego obronie
Przypłynęła nocą jakaś nadzwyczaj dobrze zorganizowana banda, coś tam wygadywała o konsekwencjach dawnych uczynków i utłukła Gardhara mego tak przy okazji chyba. (więcej nie napiszę bo to wciąż żywa historia i czuję już nerwowy oddech NZ za mną)
Gardhar znany wcześniej jako Ghnarl Tarig *2861* +2907+ lat 22, przebudził się i zginął w Fortholmie.
Założenie wstępne: zostać Bojvingiem i zginąć w obronie Rodu.
Nie był zbyt silny ani utalentowany walecznie. Został Bojvingiem tuż przed Thingiem w Bojholmie na dzień przed swymi 21 urodzinami. Od urodzenia mieszkał wśród Bojvingów i goszczących w Fortholmie żeglarzy z innych osad, niezbyt składnie mówił w języku ogólnym, miał problemy z odmianą czasowników. Po przyjęciu do Rodu uczył się pilnie języka bojvińskiego z różnych zapisków i z słuchania rozmów. Wczytywał się w dawne historie. Generalnie mało mówił ale Thing mu się podobał i cała ta rodowa atmosfera. Miał bardzo słabą głowę do alkoholu i na początku bał się żeglowania ale to jakoś przemógł po wycieczce do Bojholmu i z powrotem.
Założenie wstępne nie zostało spełnione tak całkiem kompletnie - zginął z powodu przynależności do Rodu a nie w jego obronie
Te audire no possum. Musa sapientum fixa est in aure. Grasz w zielone? GRAM! Żądamy 24-godzinnego dnia cantryjskiego dla lepszej płynności działań!
- Pies
- Programming Dept. Member
- Posts: 383
- Joined: Sat Nov 29, 2008 1:32 pm
- Location: https://314es.pl/irc
- Contact:
Re: Odeszli... [*]
lacki się tutaj wpisał, to może i ja to zrobię
Shaald - dawniej Kazan. Również urodzony i zgładzony w Fortholmie. Był zwolennikiem prostych rozwiązań, zginął w ramach rozwinięcia jednego z nich, w konflikcie w którym chciał wziąć udział. Szkoda tylko, że spał jak spotkał przeciwników i nie był w stanie nawiązać walki.
Shaald - dawniej Kazan. Również urodzony i zgładzony w Fortholmie. Był zwolennikiem prostych rozwiązań, zginął w ramach rozwinięcia jednego z nich, w konflikcie w którym chciał wziąć udział. Szkoda tylko, że spał jak spotkał przeciwników i nie był w stanie nawiązać walki.
dwudziestoletni mężczyzna wrote:"OOC: Jak ci się nie podoba, to nie graj. Ta gra nie szuka więcej graczy."
kaloryfer wrote:This game already has a lot of problems, new players would only bring new ones.
- abigail
- Posts: 61
- Joined: Sun Oct 21, 2007 11:01 pm
- Location: Wroclaw
Re: Odeszli... [*]
Pies wrote:lacki się tutaj wpisał, to może i ja to zrobię
Shaald - dawniej Kazan. Również urodzony i zgładzony w Fortholmie. Był zwolennikiem prostych rozwiązań, zginął w ramach rozwinięcia jednego z nich, w konflikcie w którym chciał wziąć udział. Szkoda tylko, że spał jak spotkał przeciwników i nie był w stanie nawiązać walki.
Nie spał, nie kłam. Wywijał mieczykiem aż miło i nie wszczął alarmu widząc dokującą łódź. Łódź o nazwie "Desantowa", dodam... To tyle jeśli chodzi o czujność, prawda?
Nie pozdrawiam.
... bo wypadek to bardzo dziwna rzecz. Nigdy go nie ma, dopóki się nie wydarzy - Kubuś Puchatek
- Pies
- Programming Dept. Member
- Posts: 383
- Joined: Sat Nov 29, 2008 1:32 pm
- Location: https://314es.pl/irc
- Contact:
Re: Odeszli... [*]
Łódź widział, ale nie skojarzył jej z Łowcami. W momencie gdy zaczeły się przemowy i ataki spał. Staram się nie zostawiać postaci samopasem przez lata, ale wbrew pozorom nie pilnuję ich 24h na dobę. Jeżeli ktoś ma takie wrażenie to jest tylko jego wrażenie, nic poza tym.
Wypraszam sobie ataki na mnie, osobiście jestem zwolennikiem Bojvingów, co najwyżej nie podoba mi się grzeczność jakiej są zwolennikami ostatnio.
Że Shaald mi zginął żałuję. Że nie rozpaczam przepraszam, ale to tylko gra.
I w ramach dokładności - to nie był mieczyk.
Wypraszam sobie ataki na mnie, osobiście jestem zwolennikiem Bojvingów, co najwyżej nie podoba mi się grzeczność jakiej są zwolennikami ostatnio.
Że Shaald mi zginął żałuję. Że nie rozpaczam przepraszam, ale to tylko gra.
I w ramach dokładności - to nie był mieczyk.
dwudziestoletni mężczyzna wrote:"OOC: Jak ci się nie podoba, to nie graj. Ta gra nie szuka więcej graczy."
kaloryfer wrote:This game already has a lot of problems, new players would only bring new ones.
- Aravat
- Posts: 415
- Joined: Tue Jun 27, 2006 9:26 pm
- Location: Ennis, Ireland
Re: Odeszli... [*]
abigail wrote:Pies wrote:lacki się tutaj wpisał, to może i ja to zrobię
Shaald - dawniej Kazan. Również urodzony i zgładzony w Fortholmie. Był zwolennikiem prostych rozwiązań, zginął w ramach rozwinięcia jednego z nich, w konflikcie w którym chciał wziąć udział. Szkoda tylko, że spał jak spotkał przeciwników i nie był w stanie nawiązać walki.
Nie spał, nie kłam. Wywijał mieczykiem aż miło i nie wszczął alarmu widząc dokującą łódź. Łódź o nazwie "Desantowa", dodam... To tyle jeśli chodzi o czujność, prawda?
Nie pozdrawiam.
Moglibyście aż tak szczegółowo na ten temat nie pisać? Nie są to sprawy, które działy się wieki temu więc podawanie nazw jest nie na miejscu.
pzdr
Last edited by Aravat on Sun Mar 21, 2010 6:30 pm, edited 1 time in total.
Wszystko nalezy robic w sposob tak prosty jak to tylko mozliwe i ani troche prosciej....
- Sopel_1
- Posts: 770
- Joined: Thu Nov 13, 2008 5:12 pm
- Location: Kostrzyn nad Odrą / Kraków - Poland
Re: Odeszli... [*]
Reva - Gracz powinien się wstydzić - bardzo
Tak bez ostrzeżenia walnąć krzyża ... Reva zarządzała osadą o nazwie Puszcza Bernyego. Moja postać znała ją krótko ale lubiła i szanowała. Szkoda że tak się stało ...
Melanie - Też zmarła nagle - bez ostrzeżeń. Tak czy siak jej - były - tymczasowy kompan nie za bardzo wie co ma począć z jej rzeczami ... a nie - wie
Melanie - Też zmarła nagle - bez ostrzeżeń. Tak czy siak jej - były - tymczasowy kompan nie za bardzo wie co ma począć z jej rzeczami ... a nie - wie
-
Agutek
- Posts: 9
- Joined: Wed Oct 01, 2008 5:11 pm
Re: Odeszli... [*]
Laros Larossi
dobrze, że chociaż testament zostawił...
- Nefertete
- Posts: 89
- Joined: Sun Aug 23, 2009 7:36 am
Re: Odeszli... [*]
Nikt nic nie pisał, nawet sam gracz a myślę, że warto odnotować i wyróżnić tą postać.
Eggar - Bojving. Dwie moje postacie miały z nim styczność, obywatelka Vlotryan ale bardzo niewielki, druga postać była blisko Eggara. Domyślam się, że jakiś powód z reala musiał wpłynąć na zawał bo grało się dobrze. Szkoda...
Eggar - Bojving. Dwie moje postacie miały z nim styczność, obywatelka Vlotryan ale bardzo niewielki, druga postać była blisko Eggara. Domyślam się, że jakiś powód z reala musiał wpłynąć na zawał bo grało się dobrze. Szkoda...
- Aravat
- Posts: 415
- Joined: Tue Jun 27, 2006 9:26 pm
- Location: Ennis, Ireland
Re: Odeszli... [*]
Alix z Białego Miasta. Pamiętam tę postać jak się przebudziła. Była bardzo aktywna, miła dla innych. Zmarła w dość podeszłym wieku z głodu (!!!). Miała pecha bo tam gdzie zmarła (KW) wszyscy spali i nikt nie pilnował dokarmiania. Jej śmierć była bezpośrednim przyczynkiem do wydarzeń, które miały później miejsce w Białym Mieście. Pozdrawiam gracza.
Wszystko nalezy robic w sposob tak prosty jak to tylko mozliwe i ani troche prosciej....
- Zamia
- Posts: 790
- Joined: Tue Jan 09, 2007 9:38 pm
Re: Odeszli... [*]
Cnegus Zbrzozały
OGROMNY MINUS dla gracza za beznadziejnie głupie i całkowicie nieuzasadnione fabularnie zakończenie tego, co się tak dobrze zapowiadało.
OGROMNY MINUS dla gracza za beznadziejnie głupie i całkowicie nieuzasadnione fabularnie zakończenie tego, co się tak dobrze zapowiadało.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest
