Postby Lula » Wed May 21, 2014 6:15 pm
Myślałam, że zakończenie gry mnie nie obejdzie, skoro nie grałam już od ładnego kawałka czasu, lecz ku mojemu zaskoczeniu stało się dokładnie odwrotnie. Emocje opadły, cztery dni minęły, więc mogę sobie powspominać.
Krótko, o tych, z którymi było mi się najtrudniej rozstać.
Sheena- przebudzona w Księżycowej Dolinie, początkowo miała zostać podróżniczką. Kiedy już była bliska realizacji swojego pomysłu zaproponowano jej poprowadzenie Karczmy, która miała od tej chwili stać się jej oczkiem w głowie. W budowę, menu, pozyskiwanie surowców wkładała całą swoją energię. Z czasem brała na siebie kolejne obowiązki, co w efekcie doprowadziło do mianowania jej zarządcą tej pięknej osady. Starała się jak najwięcej zmienić, zbudować, dawać ludziom możliwość wcielania swoich pomysłów w życie. Wychodziła z założenia, że jeśli ona będzie pomagać ludziom, to oni się od niej nie odwrócą w chwilach kryzysu. Jednym jej metody się podobały, innym nie. Dość despotyczna i władcza, ale chyba serce miała miękkie. Roztrzepana jak mało kto, zapominalska, wszystko spisywała na kartkach, które potem i tak gubiła. Okładała wszystkich czym popadnie, szczególnie upodobała sobie akcesoria kuchenne. Amatorka ognisk i wina. Nie umiała tworzyć związków, jej czas dzielił się na czas dla miasta i.. czas dla miasta. Mam nadzieję, że przyczyniła się do rozwoju osady.
Dziękuję całej Księżycowej ekipie. I tej obecnej i wcześniejszym, które się już niestety wykruszyły.
Lulu- najbardziej problemowa z moich postaci. Nawet nie wiem jak ją opisać. Oficer, to z pewnością. Przebudzona w trakcie imprezy, prawdopodobnie tym można usprawiedliwić jej miłość do sake. Trochę nieobliczalna. Ciekawska jak cholera (powstała o tym nawet piosenka), zarozumiała i twarda. Wychowywana przez Straż i "Matkę", która była dla niej niedoścignionym wzorem. Dla bliskich była w stanie zrobić wszystko, o ile nie kolidowało to z jej służbą. Żyła według zasady "wyżej, dalej, więcej". Zapatrzona w swojego Kapitana. (dziękuję graczowi za stworzenie jeden z najlepszych relacji jakie spotkałam w grze). Jej związki, ku zaskoczeniu postaci (i mojemu!) wzbudzały wiele kontrowersji. Wbrew pozorom nie chciała zapanować nad miastem. (nie przyszło mi to do głowy, za dużo roboty). Miała i zaciekłych wrogów i przyjaciół, nawet brata. Jej oczkiem w głowie była flota. Formalistka i karierowiczka z delikatną nutką szaleństwa. Przez niektórych nazywana czarną wdową. Popełniła w życiu niezliczoną ilość błędów.
Dziękuję wszystkim, szczególnie klubowi LL, graczom prowadzącym strażników, Artemisa, Kapitana, Hoopsę.
Reszta innym razem. Albo wcale.
"Tak mi coś...psiakrew, braknie słowa,
Tak mi się "poziom" duszy zsunął...
Że gdybym wiedział, gdzie się chowa,
Tobym jej w pysk z przekleństwem plunął."