Jak on/ona mnie wkurza...

Ogólna pozapostaciowa dyskusja pomiędzy graczami Cantr II.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

User avatar
Greek
Programming Dept. Member/Translator-Polish
Posts: 4726
Joined: Mon Feb 13, 2006 5:41 pm
Location: Kraków, Poland
Contact:

Re: Jak on/ona mnie wkurza...

Postby Greek » Thu Dec 03, 2015 11:20 am

mru wrote:Gra w epoce kamiennego młotka i życia na surowych ziemniakach po prostu się nudzi

Nie
‘Never! Run before you walk! Fly before you crawl! Keep moving forward! You think we should try to get a decent mail service in the city. I think we should try to send letters anywhere in the world! Because if we fail, I’d rather fail really hugely’
Jones Abrahams
Posts: 136
Joined: Mon May 27, 2013 5:15 am

Re: Jak on/ona mnie wkurza...

Postby Jones Abrahams » Thu Dec 03, 2015 12:02 pm

Greek wrote:
mru wrote:Gra w epoce kamiennego młotka i życia na surowych ziemniakach po prostu się nudzi

Nie
Zgadzam się z przedmówcą.
User avatar
mru
Posts: 76
Joined: Fri Jan 16, 2015 4:07 pm
Location: Kraków

Re: Jak on/ona mnie wkurza...

Postby mru » Thu Dec 03, 2015 5:49 pm

Jones Abrahams wrote:
Greek wrote:
mru wrote:Gra w epoce kamiennego młotka i życia na surowych ziemniakach po prostu się nudzi

Nie
Zgadzam się z przedmówcą.

Okej, być może to tylko moje zdanie. Każdy bierze sobie z gry co lubi, mnie akurat nowe przedmioty po prostu sprawiają frajdę. Gra mi się teraz lepiej niż 6 lat temu również dlatego, że możliwości tworzenia i odgrywania z użyciem przedmiotów strasznie się w tym czasie powiększyły. Podobnie ze zwierzętami, jedzeniem, środkami transportu i całą resztą. Ot, bawi mnie różnorodność. Jeśli ktoś potrafi przez parę lat odgrywać za pomocą patyka i marchewki i dobrze się przy tym bawić - z całego serca gratuluję i zazdroszczę. :wink:

Chodziło mi też o to, że dodawanie nowych rozwiązań do gry nie sprowadza się (chyba?) do: "hej! wiem co zrobić, żeby cantr był bardziej realistyczny: latawce!" Rzeczywistość swoją drogą, a odgrywanie swoją, zakładam że nie wszystkie decyzje są motywowane tym pierwszym?
cudne manowce
User avatar
Lew Nikołajewicz
Posts: 68
Joined: Mon May 11, 2015 6:15 pm

Re: Jak on/ona mnie wkurza...

Postby Lew Nikołajewicz » Sun Dec 13, 2015 4:16 pm

Źle odegrane choroby psychiczne.
User avatar
kalinka
Posts: 65
Joined: Mon Apr 13, 2015 10:35 pm

Re: Jak on/ona mnie wkurza...

Postby kalinka » Tue Dec 15, 2015 4:34 pm

O tak. Zwłaszcza, jak komuś się znudzi postać i postaćka zaczyna z dupy błagać o śmierć i jojczy o tym, że nie chce żyć. Ultra słabe.

Jak już jesteśmy przy chorobach: wyjątkowo mnie wkurza, jak się odgrywa wszystkie symptomy jakiejkolwiek choroby (typu gorączka, dreszcze, wymioty i inne), a pewne postaćki mocno wbrew RP twierdzą: "aj, udaje, wcale nie jest chora", kiedy się odgrywa wyraźną gorączkę, co jest słabe, tak bardzo, bardzo słabe. Albo kiedy się odgrywa ból po ataku zwierzęcia i np. złamanie ręki, a ktoś ci mówi "pojedz miodu i ci przejdzie". Rolplej życia po prostu -.-'
Telefon
Posts: 205
Joined: Tue Aug 11, 2015 6:06 pm
Location: tu
Contact:

Re: Jak on/ona mnie wkurza...

Postby Telefon » Tue Dec 15, 2015 9:57 pm

Jak się komuś znudzi postać po dłuższym czasie grania, to da się przeżyć. Ostatnio miałem taką sytuację: w bezludnej wiosce (ja i 1 śpioch) przebudziła się nowa postać. Przywitałem się i przedstawiłem, a w odpowiedzi usłyszałem tylko "zabij mnie!". To dopiero denerwuje. A co do ran czy chorób - postaci, które napotykałem reagowały zazwyczaj prawidłowo i starały się leczyć poszkodowanych.
"[...] I tylko fotel MG stoi boleśnie pusty..."
"Weźmiecie go i wyhodujecie sobie drugiego Raynusa."
"żartuję, nie ma w Cantr trudnych misji, nic się nie chce i nic się nie da"
User avatar
Berya
Posts: 173
Joined: Tue Apr 23, 2013 3:13 am

Re: Jak on/ona mnie wkurza...

Postby Berya » Wed Dec 16, 2015 3:03 am

Jak już jesteśmy przy chorobach: wyjątkowo mnie wkurza, jak się odgrywa wszystkie symptomy jakiejkolwiek choroby (typu gorączka, dreszcze, wymioty i inne), a pewne postaćki mocno wbrew RP twierdzą: "aj, udaje, wcale nie jest chora", kiedy się odgrywa wyraźną gorączkę, co jest słabe, tak bardzo, bardzo słabe.


Słabe, fakt. Gracz odgrywa chorobę, więc postać jest chora. Ale jestem w stanie zrozumieć ludzi, którym po prostu nie chce się odgrywać takich cudzych chorób, na przykład, kiedy kolejna przypadłość jest odgrywana przez daną postać po raz piąty. Tylko po to, żeby zwrócić na siebie uwagę. Serio? Ileż można? Człowieku, nie umiesz wymyślić niczego innego? Kaszel, katar, zielonka, rak, o rany, ręka mi odpada, kurcze, potknąłem się i na pewno wdało mi się zakażenie, o nie, teraz umieram na zapalenie płuc. Po którymś razie myślisz sobie "a zdychaj na ten kaszel, byle prędzej". I ciężko mieć to ludziom za złe.
Jones Abrahams
Posts: 136
Joined: Mon May 27, 2013 5:15 am

Re: Jak on/ona mnie wkurza...

Postby Jones Abrahams » Wed Dec 16, 2015 7:14 am

Mechanika nie determinuje, zasady nie opisują, więc jest pełna dowolność. Gracz odgrywający chorobę OCZEKUJE określonych zachowań. Oczekiwania ma na podstawie doświadczeń ze świata po drugiej stronie firewalla. Po tej stronie przecież ŻADNE z odgrywanych zachowań nie spowoduje uleczenia choroby/urazu (wyimaginowanego przecież), poza podaniem miodu. Więc czy te oczekiwania są słuszne?
Podobnie kwestia, nieraz już poruszana, zadrapanie czy rana? W sumie nie rozumiem postaci, które zżymają się na reakcje niedowierzania, czy wręcz oskarżeń o symulację. Przecież to może być prawda! Skąd postać ma mieć pewność, że inna postać ma złamaną rękę? Bo tak powiedziała? A jak powie, że ma trzy ręce, też mamy to przyjąć jako pewnik?
Nawet przy schorzeniach przewlekłych, które z natury swojej są bardziej wiarygodne jeśli gracz konsekwentnie odgrywa daną przypadłość, też nie musi to być prawda. Może to sprytny sposób wzbudzenia czyjejś litości, zwrócenia na siebie uwagi? Pewności nigdy nie mamy.
Wszystko co opisałem wiąże się z oczekiwaniami. Coś sobie wymyśliłem i chcę by wszyscy się do tego bez sprzeciwu akomodowali. No i co mamy przyjmować za prawdę? Kto pierwszy wstanie ten rządzi? Innymi słowy, kto pierwszy coś powie, jest to prawdą?
*uderzył mierząc w jej siedzenie*
- Ała! *złapała się za bolące ramię* (napisali to jednocześnie, by posądzeń o złą wolę nie było - przykład zmyślony, ale myślę, że podobne sytuacje wielu widziało)
Co jest prawdą? Koleś ma zeza, lub jest niedojdą? Czy ona ma silnie porypane zakończenia nerwowe, czy coś tam?
A co jeśli przykładowa Złamana Ręka trafi na Doświadczonego, Nieomylnego Lekarza i ten zdiagnozuje u niej COŚ ZUPEŁNIE INNEGO (nie mam pojęcia)?

Odbiegłem nieco od tematu. Chciałem pokazać, że mogą być różne interpretacje, a każdy może widzieć co innego. Najlepiej nie oznajmiać z całą pewnością co jest danej postaci, nie stawiać jedynie słusznych diagnoz, dać trochę szansy innym. I nie irytować się, jeśli pójdą w niezaplanowanym przez nas kierunku, nawet jeśli zechcą wszystko miodem zamazać. ;)
dekalina
Posts: 925
Joined: Tue May 20, 2014 2:18 pm

Re: Jak on/ona mnie wkurza...

Postby dekalina » Wed Dec 16, 2015 8:33 am

Nie chodzi o to, żeby koniecznie wierzyć każdej postaci, która się na coś skarży, tylko o to, że "niewierzenie" też można odegrać, a nie stwierdzać sucho: "kliknij se w miód i nie przeszkadzaj w czacie". No i byłoby miło, gdyby reakcja była zgodna z charakterem i doświadczeniem postaci. Co innego, gdy siniaki bagatelizuje miejscowy gbur, a co innego delikatna panienka, płacząca po każdym zamordowanym gołębiu. Co innego kiedy lekceważymy czyjąś chorobę, bo przy nas choruje już po raz czwarty w miesiącu, a co innego, kiedy inną swoją postacią w zupełnie innym miejscu mieliśmy do czynienia z hipochondrykiem, więc uznajemy, że wszyscy chorzy są tacy.
User avatar
psychowico
Posts: 1732
Joined: Wed Mar 02, 2011 9:57 am
Contact:

Re: Jak on/ona mnie wkurza...

Postby psychowico » Wed Dec 16, 2015 9:09 am

Ogólnie nie mieszajmy pojęć. Postać może powiedzieć co tylko chce, ale gwiazdkować musi (powinna) prawdę. Gwiazdkowanie to co się z postacią dzieje, nie da się kłamać w gwiazdkach. Jeżeli gwiazdkuje złamaną rękę, to ma złamaną rękę. Nawet jak jej się szybko zrosnie - skoro w Cantrze leczysz miodem, może i ręk może się szybko zrosnąć.

Co do podanego przykładu:
*uderzył mierząc w jej siedzenie*
- Ała! *złapała się za bolące ramię* (napisali to jednocześnie, by posądzeń o złą wolę nie było - przykład zmyślony, ale myślę, że podobne sytuacje wielu widziało)


odpowiedź jest prosta - dostała w ramię. osoba ma większe prawo decydować o tym, co się stało z jej postacią.
nie powinniśmy narzucać innym tego jak wpływamy na ich postacie, jeśli nie ma tego w mechanice. "próbuje go przewrócić", a nie "przewraca go".
od drugiej postaci musi dużo zależeć. pojawia się sporo możliwości do nadużyć - ale jest ich jeszcze więcej gdy możemy stawiać postacie przed stanem dokonanym. mówię tu o typowych sytuacjach, nie gdzie postać jest na łasce agresora, np. zwiazana, bezbronna etc.

pierwsza wypowiedź jest dobrze skonstruowana - nie zmusza do jedynej słusznej interpretacji. "uderzył mierząc w jej siedzenie". no cóż, widocznie nie trafił.
"Please give us a simple answer, so that we don't have to think, because if we think, we might find answers that don't fit the way we want the world to be."

https://www.kinkykitty.pl
Jones Abrahams
Posts: 136
Joined: Mon May 27, 2013 5:15 am

Re: Jak on/ona mnie wkurza...

Postby Jones Abrahams » Wed Dec 16, 2015 9:36 am

Przepraszam, ale jak ma gwiazdkować złamaną rękę? To widać??? Owszem, ale jeśli jest to złamanie otwarte. Chodziło mi o rzeczy, których nie widać, właśnie, a pochodzą z wypowiedzi postaci. Gracze często też narzucają właśnie własny punkt widzenia umieszczając w gwiazdkach coś, czego nie widać. I to akurat jest irytujące. *widać, że boli ją coś tam* Tak? A skąd? A może; *trzyma się za rękę z grymasem bólu*? Bo już trzymanie się za bolącą rękę będzie nadinterpretacją.
Co do podanego przykładu:


Cytuj:
*uderzył mierząc w jej siedzenie*
- Ała! *złapała się za bolące ramię* (napisali to jednocześnie, by posądzeń o złą wolę nie było - przykład zmyślony, ale myślę, że podobne sytuacje wielu widziało)




odpowiedź jest prosta - dostała w ramię. osoba ma większe prawo decydować o tym, co się stało z jej postacią.

Tu też się nie zgodzę. Jeśli uderzasz, to chyba w wiesz w które miejsce mierzysz i jako pierwszy wyprowadzasz cios. Pomyłki raczej nie powinno być, chyba że postać ma silną niesprawność ruchową. Jeśli obydwie postaci grają w przyjacielskiej atmosferze, na pewno razem wybrną z tej sytuacji, a nawet jeśli jedna z nich tylko wykaże dobrą wolę. Jednak chodziło mi dokładnie o to, która wersja ma być prawdziwa. Nie ma zasad, więc skoro oboje napisali jednocześnie, pozostaje li-tylko dogadanie się bo obie wersje są moim zdaniem równoprawne.
Oczywiście pozostałe przykłady, jak najbardziej na tak. Jak najmniej sugerowania czegokolwiek!
User avatar
mru
Posts: 76
Joined: Fri Jan 16, 2015 4:07 pm
Location: Kraków

Re: Jak on/ona mnie wkurza...

Postby mru » Wed Dec 16, 2015 10:11 am

A jeśli
X: *pacnął Y łyżką w siedzenie*
Y: *z krzykiem złapała się za wydłubane oko*
?
Wciąż traktować gwiazkowanie Y jako jedyną słuszną prawdę, czy są jakieś granice?

osoba ma większe prawo decydować o tym, co się stało z jej postacią

Czyli jeśli ktoś zamierza uciąć mojej nogę i mimo że gra nie wyrzuci mu losowego chybienia, mogę stwierdzić że ups, sory, ale chyba jednak nie trafiłeś, o patrz - tu leży moja ręka?
cudne manowce
User avatar
gala
Posts: 493
Joined: Sat Jan 24, 2015 7:21 pm

Re: Jak on/ona mnie wkurza...

Postby gala » Wed Dec 16, 2015 10:18 am

To się nazywa powergaming i świadczy o poziomie obu graczy. Nie masz prawa narzucać innemu Graczowi co się dzieje z jego postacią. Nie masz. Kropka.

Ale poziom i klasę drugiego Gracza poznasz po tym na ile Ci pozwoli. Na przykład ja byłbym przeszczęśliwy gdyby mojej postaci A po torturach wydłubano oczy. Świetne do RP! Ale postaci B? Nie. Bo bym przestał nią grać, będziesz się musiał obejść złamanym żebrem i ręką.

Po prostu pierwszy opisuje chęć i zamiar, drugi efekt. Tak było od lat '70-tych ubiegłego wieku gdy narodziło się RPG i tak po prostu jest. Z tym się nie kłóci, bo w innym przypadku możesz zepsuć grę drugiej osobie.
Alutka wrote:Zielony świat jest opanowany przez śpiące Smaugi, które budzą się tylko i wyłącznie wtedy, gdy ktoś chce się zainteresować ich skarbami.


https://www.reddit.com/r/Cantr/
Jones Abrahams
Posts: 136
Joined: Mon May 27, 2013 5:15 am

Re: Jak on/ona mnie wkurza...

Postby Jones Abrahams » Wed Dec 16, 2015 10:31 am

Po prostu pierwszy opisuje chęć i zamiar, drugi efekt. Tak było od lat '70-tych ubiegłego wieku gdy narodziło się RPG i tak po prostu jest. Z tym się nie kłóci, bo w innym przypadku możesz zepsuć grę drugiej osobie.
Pozwolę sobie poprawić; większość efektów opisywał zawsze MG (chyba że mówisz o systemach bez MG, ale one jednak są w mniejszości) będący osobą postronną i mającą decydujące zdanie o wszystkim. A którego tu mi często bardzo brakuje...
User avatar
gala
Posts: 493
Joined: Sat Jan 24, 2015 7:21 pm

Re: Jak on/ona mnie wkurza...

Postby gala » Wed Dec 16, 2015 10:35 am

Gdy był MG tego problemu nie było. Mówię o systemach bez MG, mówię o play-by-mail. Ale nawet gdy MG istniał to i tak to on opisywał efekt, nie gracz zaczynający akcję.
Alutka wrote:Zielony świat jest opanowany przez śpiące Smaugi, które budzą się tylko i wyłącznie wtedy, gdy ktoś chce się zainteresować ich skarbami.


https://www.reddit.com/r/Cantr/

Return to “Ogólne dyskusje”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest