Odeszli... [*]

Ogólna pozapostaciowa dyskusja pomiędzy graczami Cantr II.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

User avatar
Ula
Posts: 1042
Joined: Thu Mar 23, 2006 3:17 pm

Postby Ula » Thu Nov 19, 2009 3:17 pm

Przy miłym facecie niemal się popłakałam. Zdecydowanie przeoczyłeś parę drobiażdżków, Veser. No ale za to kamienisty rów dodał dramatyzmu. :lol:

BZR, bełt z kuszy też mogłeś podkreślić. ;)
Image
User avatar
BZR
Posts: 1483
Joined: Wed Aug 02, 2006 5:44 pm
Location: Poland

Postby BZR » Thu Nov 19, 2009 7:29 pm

O, a akurat byłem przekonany, że to była kusza. Dla odmiany :twisted:
User avatar
Zamia
Posts: 790
Joined: Tue Jan 09, 2007 9:38 pm

Postby Zamia » Fri Nov 20, 2009 3:34 pm

Arlena 1757-2792

Pojawiła się w Dom Bojran dnia 1757. Przez kilka lat kruszyła hematyt w zakładach, ale takie życie wydało jej się nudne. Jedyną rozrywką były audycje radiowe Gapcia z Marmurowej Górki /szkoda, że już ich nie ma/. Marzyła o podróżach i głośno o tym mówiła. Pewnego dnia jej marzenie się spełniło. Od cudownych ludzi: Celiny Koralowej i Ogadina dostała łódź. Całkiem za darmo. Tylko za obietnicę, że kiedy się wzbogaci i zbuduje sobie większy statek, tę łódź odda komuś potrzebującemu również bezpłatnie.
W podróż dookoła świata wyruszyła /wyposażona przez Khatry / w towarzystwie niemowy, który nazywał się Zygfryt Wykrent /próbowała go uczyć pisać/. Zwiedzając kolejne, przybrzeżne osady dotarli do Zatoki Dzikiej Róży, gdzie niestety Zygfryt zapadł w śpiączkę. W czasie przeprawy morskiej na Eerlan, zmarł na zawał, pozostawiając ją przerażoną sam na sam ze sterem. Udało jej się dopłynąć do Morala Trilan, gdzie pochowała swojego towarzysza.
Wyruszyła w samotny rejs łodzią bez żagli, nie znając się kompletnie na mapach i nie odróżniając stron świata. Zwiedziła przybrzeżne osady na zachodzie Eerlan, Fic, dopłynęła do Nawiedzonej Wyspy, której nazwa wydawała się taka tajemnicza. Sama wyspa rozczarowała ją, a zwłaszcza miasto Oorc. Popłynęła na Aldureę, na której nie było jeszcze zwierząt. Rozdawała kościane noże i mięso, które wówczas były majątkiem. W Konbell poznała Ely, który zdecydował się popłynąć z nią do „cywilizacji”. Po drodze zapałali do siebie uczuciem.
Wspólnie z poznaną na jednej z plaż Amarettą postanowili zbudować szabrownik. Popłynęli na wyspę D*, do Przylądka Mgieł i tam zrealizowali swoje marzenie. Powstał statek Pragnienie Podróżnika A&A&E 2200. Do załogi dołączył Dalemir, który jednak zmarł w pierwszym porcie, do którego zawinęli. Popłynęli do Dom Bojran. Chciała Ely`emu pokazać miasto, z którego pochodzi. Kiedy ona pracowała na teleskop i topór dla niego, on narzekał, że się nudzi. Popłynęła odwiedzić grób Zygfryta. Nie chciał jej towarzyszyć.. Kiedy wróciła, jego nie było już w mieście i nikt nie wiedział gdzie i kiedy zniknął. Szukała go, nadawała komunikaty radiowe, czekała…..Z ciężkim sercem wypływała z Dom Bojran. Jej jedyna towarzyszka Amaretta zapadła w śpiączkę, potem zmarła na zawał. Została sama….Z jakiejś dziury na Fic zabrała młodego chłopaka - Rafała o przydomku Smutny. Chciała mu nieba przychylić, opiekowała się nim prawie jak matka /no, może raczej dobra ciocia/…niestety i on ją opuścił. W czasie wieczornej rozmowy zmarł na atak serca.
Kręciła się od portu do portu…właściwie bez celu. W jednym z nich poznała Anibala Castro, mówiącego dziwnym językiem. On chciał budować szabrownik, ona szukała towarzystwa. Stali się jedną załogą. Uczyli się wzajemnie, Arlena tworzyła własny słownik. Mieli popłynąć na wyspę Cantr, z której pochodził. Po drodze powiększyli załogę o jeszcze jedną osobę. Był to Antonio Fernando Santiago Morelo Montego Del La Costa Cruz. Razem opłynęli kawał świata. Byli na Fu, z Portu Gallagher popłynęli na wsypy Noniwrok i Burgeo. Potem trafili na wyspę Aki, której nie znaleźli na żadnej, dotychczas znanej mapie. Opłynęli ją zaprzyjaźniając się w kilku miejscach z tubylcami, mówiącymi językiem Anibala. Arlena łamaną angielszczyzną próbowała się z nimi porozumiewać. Rozdawała prezenty, pomagała im w pracy. Potem obrała kurs ponownie na Fu, próbując odnaleźć osadników z Dom Bojran. Na statku ona i jej towarzysze mieli mnóstwo ciekawych surowców, którymi chciała się podzielić. Zwiedzała kolejne plaże, czasem sama, czasem z Antonio. Anibal spał na szabrowniku. Postanowili odwiedzić kolejny port, chociaż jego nazwa była bardzo obco brzmiąca. Zeszła rano do miasta i kiedy kopiowała mapy dla biblioteki w Dom Bojran została wciągnięta do budynku i zabita.

Nie tak chciała podzielić się swoim dobytkiem. Nie z tymi osobami.
Obietnicę daną kiedyś Celinie i Ogadinowi spełniła wcześniej, dając slupa początkującemu przedsiębiorcy z dużego miasta. Przez całe swoje życie dzieliła się tym, co miała. Bezinteresownie pomagała innym. Niestety nie ocaliła siebie i swoich towarzyszy. :cry:
pipok
Posts: 397
Joined: Tue Oct 31, 2006 6:45 am

Postby pipok » Fri Nov 20, 2009 5:53 pm

Zamia wrote:Arlena 1757-2792
[...]Chciała Ely`emu pokazać miasto, z którego pochodzi. Kiedy ona pracowała na teleskop i topór dla niego, on narzekał, że się nudzi. Popłynęła odwiedzić grób Zygfryta. Nie chciał jej towarzyszyć.. Kiedy wróciła, jego nie było już w mieście i nikt nie wiedział gdzie i kiedy zniknął. Szukała go, nadawała komunikaty radiowe, czekała…..Z ciężkim sercem wypływała z Dom Bojran.
[...]
Potem obrała kurs ponownie na Fu, próbując odnaleźć osadników z Dom Bojran.
[...]
kiedy kopiowała mapy dla biblioteki w Dom Bojran została wciągnięta do budynku i zabita
Dziesięć lat temu w mieście założonym na wyspie Fu przez osadników z Dom Bojran mieszkał człowiek imieniem Ely.
AUTO
Posts: 755
Joined: Mon Feb 06, 2006 9:19 pm

Postby AUTO » Fri Nov 20, 2009 6:16 pm

Swoją drogą dupek z tej postaci ;)
User avatar
Mattan
Posts: 1081
Joined: Wed Jul 26, 2006 9:09 am
Location: Poznan

Postby Mattan » Fri Nov 20, 2009 9:53 pm

Ely uczestniczył w wyprawie kolonialnej Dom Bojran i zakładał Barkin Creek. Dobrze się zapowiadał, ale niestety wpadł w śpiączkę i odwalił kitę.
User avatar
Zamia
Posts: 790
Joined: Tue Jan 09, 2007 9:38 pm

Postby Zamia » Fri Nov 20, 2009 10:32 pm

Mattan wrote:Ely uczestniczył w wyprawie kolonialnej Dom Bojran i zakładał Barkin Creek. Dobrze się zapowiadał, ale niestety wpadł w śpiączkę i odwalił kitę.



Gdyby Arlena dotarła do Barkin za życia Ely, to zginąłby z jej ręki :twisted:
Faceta ponoć się poznaje po tym jak kończy.....wyznać miłość kobiecie a potem spie.....ć z kluczami od statku.
Echo
Posts: 724
Joined: Fri Jan 26, 2007 12:36 pm
Location: poland

Postby Echo » Sat Nov 21, 2009 2:28 am

Arlena... spotkałam ją swoją postacią przy wypłynięciu z Zygfrydem. Arlena była taką osobą, która przez chwilę zapoznana pozostawia po sobie ślad. A ten ślad był niezwykłą inteligencją, którą łatwo poznać po płynącej w niej błękitnej krwi. Żegnaj Arleno, kiedyś /nasze postaci/ się spotkałyśmy.
User avatar
robin_waw
Posts: 1532
Joined: Tue Jul 25, 2006 12:30 pm

Postby robin_waw » Sat Nov 21, 2009 5:46 pm

Moje dwie postacie poznały Arlenę. Jedna z postaci dwa razy. Raz przed wypłynięciem z Dom Bojran razem z Zygfrytem, którego zresztą miło wspominam jak i audycje radiowe Gapcia. Drugi raz spotkałem się z Arleną gdy wróciła ze swojej podróży do Dom Bojran. Druga postać która spotkała Arlenę miała z nią przyjemność na Przylądku Mgieł, niestety jakoś specjalnie nie zapadła mu Arlena w pamięć chociaż przypomina sobie nazwę Pragnienie Podróżnika.
Legalus
Posts: 270
Joined: Sun Feb 19, 2006 10:23 am

Postby Legalus » Sun Nov 22, 2009 6:21 pm

(John) Antonio Fernando Santiago Morelo Montego Del La Costa Cruz (1710-2792)

Urodził się w jakiejś totalnej puszczy. Błąkał się i starał znaleźć jakiś cel, zbierał jedzenie, leki, które od razu zużywał na rany zadane przez zwierzęta. W pewnym miejscu spotkał Szamana, jego uczennicę i jeszcze jedną osobę, której imienia nie pamiętam, a z którą Antonio dogadał się i wspólnie napadł na pozostałą dwójkę. Zabili ich oboje, a sam Antonio dobił jedną z osób. Kobietę. Niezbyt wstrząsnęło to pragmatycznym mieszkańcem puszczy. Podzielił się łupami i rozłączył z towarzyszem, gdyż ten przysypiał. W trakcie podróży przeszedł jednak pewną rewolucję psychiczną, a to przy spotkaniu z Lidią. Dziewczyna pielęgnowała go, gdy był ciężko ranny od zwierząt. Dogadywał się z nią wspaniale, porzucił drogę występku, a całe swe zapasy oddał w następnej osadzie, gdzie razem się osiedlili. Antonio jednak zapadł w śpiączkę, a gdy się obudził, Lidia wyszła za innego. Odszedł więc z miasta, szukając nowego miejsca na świecie. Błąkał się po portach próbując zaciągnąć się na statek, aż w końcu przyjęła go na swój pokład Arlena. Opłynął z nią kawał świata, zabito go na pokładzie zadokowanej łodzi. Walczył amatorsko, więc nie miał szans.

Imię John dodał sobie po wyruszeniu z miasta, gdzie mieszkała Lidia, a odrzucił po zaciągu na statek. Nigdy nie miałem postaci z dłuższym imieniem. (xD)
Lepiej spłonąć niż dać się rozwiać przez wiatr...
User avatar
Marcia
Posts: 2395
Joined: Sun Mar 19, 2006 4:46 pm
Location: Warszawa/Polska

Postby Marcia » Sun Nov 22, 2009 9:05 pm

Rumian urodzil sie i zmarl gdzies na wyspie Fu. Bardzo fajny pomysl na postac, niestety nie trafil na zbyt podatny grunt... Mimo to, bardzo mi sie podobalo :)
User avatar
lacki2000
Posts: 804
Joined: Tue Jun 12, 2007 12:57 am

Postby lacki2000 » Sun Nov 22, 2009 9:58 pm

Marcia wrote:Rumian urodzil sie i zmarl gdzies na wyspie Fu. Bardzo fajny pomysl na postac, niestety nie trafil na zbyt podatny grunt... Mimo to, bardzo mi sie podobalo :)
A to na Fu było?? Dobrze wiedzieć bo Rumian (dla kobiet Rumianek) to był szczyt lenistwa, nawet do map nie zajrzał. Z resztą wiele miał żelaznych zasad, przede wszystkim nie pracować i być karmionym przez innych. A co do idei, którą głosił to geograficznie trafił bardzo dobrze ale nie udało mu się wymarzonego raju uczynić z braku woli mieszkańców osady a nawet wrogiego nastawienia płci brzydkiej (dialogi bywały chłodne i nawet jakieś przepychanki ale po pysku dostał od kobiety o krwi gorącej). No i jak na ironię miał całkiem dobre parametry techniczne na bycie groźnym bandytą uwielbiającym kobiety. Mogę się przyznać, że jednak nieco złagodniał z czasem bo pierwotnie miał być bardziej szorstki i obleśny ale kojący śmiech starszych pań co to "nie chciały ale jednak w głębi duszy wciąż młode były" oraz lodowaty wzrok srogich doświadczonych mężczyzn co to "nie podobał im się jego stosunek do kobiet" (stosunek, ghy ghy) dokonały w nim przemiany ku krzewieniu łagodniejszych tez. I tak oto skonał snem spokojnym na futrzanym pledzie...
Te audire no possum. Musa sapientum fixa est in aure. Grasz w zielone? GRAM! Żądamy 24-godzinnego dnia cantryjskiego dla lepszej płynności działań!
User avatar
Ice-Man
Posts: 326
Joined: Mon Jun 26, 2006 6:09 pm
Location: Here and there

Postby Ice-Man » Mon Nov 23, 2009 10:29 am

Nie wiem czy w ogóle Rumian coś jadł. Jego lenistwo w końcu obróciło go w pył ;p Według mnie zamysł postaci dobry, ale wykonanie bardzo kiepskie. Bardziej przypominał mi starego, tłustego zbereźnika, który uważa się za mega przystojnego podrywacza, niż młodego, atrakcyjnego chłopaka podrywającego dziewczyny.
Image
ImageImage
User avatar
cald dashew
Posts: 930
Joined: Tue Aug 29, 2006 9:23 pm
Location: Idioglosia

Postby cald dashew » Mon Nov 23, 2009 11:45 am

lacki2000 wrote:
Marcia wrote:Rumian urodzil sie i zmarl gdzies na wyspie Fu. Bardzo fajny pomysl na postac, niestety nie trafil na zbyt podatny grunt... Mimo to, bardzo mi sie podobalo :)
A to na Fu było?? Dobrze wiedzieć bo Rumian (dla kobiet Rumianek) to był szczyt lenistwa, nawet do map nie zajrzał. Z resztą wiele miał żelaznych zasad, przede wszystkim nie pracować i być karmionym przez innych. A co do idei, którą głosił to geograficznie trafił bardzo dobrze ale nie udało mu się wymarzonego raju uczynić z braku woli mieszkańców osady a nawet wrogiego nastawienia płci brzydkiej (dialogi bywały chłodne i nawet jakieś przepychanki ale po pysku dostał od kobiety o krwi gorącej). No i jak na ironię miał całkiem dobre parametry techniczne na bycie groźnym bandytą uwielbiającym kobiety. Mogę się przyznać, że jednak nieco złagodniał z czasem bo pierwotnie miał być bardziej szorstki i obleśny ale kojący śmiech starszych pań co to "nie chciały ale jednak w głębi duszy wciąż młode były" oraz lodowaty wzrok srogich doświadczonych mężczyzn co to "nie podobał im się jego stosunek do kobiet" (stosunek, ghy ghy) dokonały w nim przemiany ku krzewieniu łagodniejszych tez. I tak oto skonał snem spokojnym na futrzanym pledzie...


Ależ się uśmiałem :P
Image
Image
Image
User avatar
Marcia
Posts: 2395
Joined: Sun Mar 19, 2006 4:46 pm
Location: Warszawa/Polska

Postby Marcia » Mon Nov 23, 2009 12:04 pm

Ice-Man wrote:Nie wiem czy w ogóle Rumian coś jadł. Jego lenistwo w końcu obróciło go w pył ;p Według mnie zamysł postaci dobry, ale wykonanie bardzo kiepskie. Bardziej przypominał mi starego, tłustego zbereźnika, który uważa się za mega przystojnego podrywacza, niż młodego, atrakcyjnego chłopaka podrywającego dziewczyny.



no bo on byl tlustym zbereznikiem, rubasznym takim:) tyle, ze mlodym:)

Return to “Ogólne dyskusje”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest