Odeszli... [*]

Ogólna pozapostaciowa dyskusja pomiędzy graczami Cantr II.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

Hotbird002700
Posts: 34
Joined: Sat Apr 18, 2009 5:58 pm

Postby Hotbird002700 » Mon Apr 20, 2009 11:39 am

Minelo kilka dni (to nie moja postac
THE BOSS-urodzona w vlotryan ostro zrabowala ta osade z jedzenia i kamieni. W calej tej rozpaczliwej ucieczce w imie lepszego zycia , zostala zraniona toporem . Gdy myslala ze udalo jej sie uciec ludziom ,zostala zagryziona przez geparda
Tel. Z kukó?k? hmm luuzik
User avatar
witia1
Posts: 577
Joined: Fri Dec 14, 2007 2:19 pm
Location: Jelcz-Laskowice

Postby witia1 » Mon Apr 20, 2009 12:23 pm

Nie sądzę by jedna postać mogła poważnie uszczuplić zapasy w/w miasta :P
No chyba, że przy okazji napatoczyły się kluczyki do ciężarówki.
Rest In Pieces.
Hotbird002700
Posts: 34
Joined: Sat Apr 18, 2009 5:58 pm

Postby Hotbird002700 » Mon Apr 20, 2009 1:07 pm

Prawdopodobnie je miala. Na szcz??cie dla osady wszystko wróci?o na swoje miejsce
Tel. Z kukó?k? hmm luuzik
User avatar
Chimaira_00
Posts: 377
Joined: Thu Sep 28, 2006 1:31 pm
Location: Immanence Where to: Transcendence

Postby Chimaira_00 » Mon Apr 20, 2009 2:01 pm

Na szcz??cie dla osady


Nazwać Vlotryan osadą.

EPIC. Stawiam browara. :twisted:
It doesn't think. It doesn't feel.
It doesn't laugh or cry.
All it does from dusk till dawn
Is make the soldiers die.

---
gg - 9243805
User avatar
witia1
Posts: 577
Joined: Fri Dec 14, 2007 2:19 pm
Location: Jelcz-Laskowice

Postby witia1 » Mon Apr 20, 2009 2:12 pm

Chimaira_00 wrote:
Na szcz??cie dla osady


Nazwać Vlotryan osadą.

EPIC. Stawiam browara. :twisted:


Co w tym dziwnego? Pośród tłumu postaci nie udało się dostrzeć ogromu miasta nic więcej :P
Rest In Pieces.
User avatar
gawi
Posts: 1045
Joined: Thu Mar 08, 2007 2:42 pm
Location: Poland, Poznan

Postby gawi » Mon Apr 20, 2009 3:01 pm

Hotbird002700 wrote:Minelo kilka dni (to nie moja postac
THE BOSS-urodzona w vlotryan ostro zrabowala ta osade z jedzenia i kamieni. W calej tej rozpaczliwej ucieczce w imie lepszego zycia , zostala zraniona toporem . Gdy myslala ze udalo jej sie uciec ludziom ,zostala zagryziona przez geparda


jakie kilka dni? dzis sie pojawiła dopiero co .. i jeśli zmarła to też dziś dopiero .. zasada 4 dni
[img]http://img338.imageshack.us/img338/3060/swiniajj0.gif[/img]

http://gawi.posadzdrzewo.pl
pikolo
Posts: 305
Joined: Sat Aug 04, 2007 12:18 pm

Postby pikolo » Mon Apr 20, 2009 3:48 pm

biedne Vlotryn, jak sobie poradzi bez 15 kilogramów marchewek i kamieni? :(
Czy nie uważasz, że na 15 twoich postaci chociaż część mogłaby nie biegać z kuszami, żelaznymi tarczami i konopnymi ciuchami, tylko czymś bardziej oryginalnym?
User avatar
marshall
Posts: 358
Joined: Sun Jan 15, 2006 3:28 pm
Location: Silesia Superior

Postby marshall » Mon Apr 20, 2009 4:00 pm

Obawiam się, że niezbyt czaisz o co tu chodzi. Czyżby powrót Krzysiów samobójców? :lol: Czekając na numer konta jednak mogłeś poczytać wiki i odpowiednie tematy na forum to byś miał znacznie lepszy debiut :P
\m/,
User avatar
Tetro
Posts: 522
Joined: Thu Jun 07, 2007 10:54 am
Location: Baal

Postby Tetro » Mon Apr 20, 2009 4:34 pm

Hotbird002700 wrote:Minelo kilka dni (to nie moja postac
THE BOSS-urodzona w vlotryan ostro zrabowala ta osade z jedzenia i kamieni. W calej tej rozpaczliwej ucieczce w imie lepszego zycia , zostala zraniona toporem . Gdy myslala ze udalo jej sie uciec ludziom ,zostala zagryziona przez geparda


Tak jestem świadkiem. To zdarzyło sie dzis. Moim zdaniem to naruszenie Zasady 4 dni :!:
?
matt_
Posts: 1030
Joined: Mon Oct 16, 2006 9:17 pm

Postby matt_ » Mon Apr 20, 2009 4:45 pm

noob
User avatar
BZR
Posts: 1483
Joined: Wed Aug 02, 2006 5:44 pm
Location: Poland

Postby BZR » Mon Apr 20, 2009 6:07 pm

Pwnd

...

Rotfl
User avatar
Jinchuuriki
Posts: 723
Joined: Sat May 10, 2008 9:54 am
Location: Szczytno in Poland
Contact:

Postby Jinchuuriki » Mon Apr 20, 2009 7:00 pm

...
"Freedom is only a hallucination"
pikolo
Posts: 305
Joined: Sat Aug 04, 2007 12:18 pm

Postby pikolo » Mon Apr 20, 2009 8:41 pm

że też nie mam postaci w zamieszkałych rejonach... albo gniją w pierdlach albo bawią się w wampiry na pustkowaich.
Czy nie uważasz, że na 15 twoich postaci chociaż część mogłaby nie biegać z kuszami, żelaznymi tarczami i konopnymi ciuchami, tylko czymś bardziej oryginalnym?
User avatar
w.w.g.d.w
Posts: 1356
Joined: Sun Oct 02, 2005 4:46 pm

Postby w.w.g.d.w » Mon Apr 20, 2009 9:20 pm

No już nie nabijajcie się z niego,przecież napisał że to nie jego postać a takich co świsną kamień i marchewki to wielu już było,chyba specjalnie zostawiają ten kamień i marchewki dla rozrywki a nie chowają do magazynu tak jak przystało na odpowiedzialnych cantrian. ;)
Co do złodziejaszków.
Proximus - pojawił się w dużym mieście ludzi mówiących zupełnie innym językiem niż on a nie miał talentów do języków.
Na szczęście znalazł kogoś kto znał jego język jak i tubylców więc miał tłumacza.
Dużo kichał i prychał (moja pierwsza postać która na to chorowała,nikt tego jeszcze nie przywiózł na nasze rodzime wyspy) i przepłynął spory kawałek na statku dzięki życzliwości swojego tłumacza.
Znajomość skończyła się gdy osiedli w jakimś miejscu,nadal na tej wyspie ludzi mówiących niezrozumiale dla Proximusa.
Uznał zę warto zaryzykować i się wzbogacić,trafił do więzienia już w następnym miejscu do którego się udał wraz z towarzyszami podróży. :wink:
Kto myśli że to już koniec opowieści myli się.
Jego więzienie miało wyjście na plac tak więc po roku czy jakoś tak gdy już mu się skończyło jedzenie umilał czas mieszkańców wioski gdzie został zamknięty codziennym pukaniem.
Hitem było,gdy już ktoś mu odpukał odpowiedzenie ciągle zwiększając iloś puknięć o jedno. :twisted:
I o dziwo został wypuszczony. :shock:
Tym ruchem (i gulaszem) mieszkańcy kupili sobie spokój za to ściągneli wiele nieprzyjemności na innych cantryjczyków na tej wyspie,jeszcze tego samego dnia opuścił uroczą wioskę gdzie musiał wcześniej przymusowo zostać.
Nie umiejąc się porozumieć szukał swojego tłumacza przemieszczając z miejsca do miejsca i nawet znalazł ale ten bez słowa odszedł gdy nasz bohater spał i mimo pościgu już nigdy więcej go nie znalazł.
Więcej się już nie chamował i nikogo nie szukał,najpierw ukradł wózek rowerowy,potem zrobił rajd po wyspie kradnąc w co drugim miejscu ubrania,narzędzia,jedzenie,lekarstwa... (prawie jak rajd Paryż-Dakar bo i śmigał po lesie,po równinie i pustynia też tam była :lol: ).
Jeśli nie chciał,nie mógł czegoś ukraść zużywał na już założone projekty i co naprawdę ciekawe na tej wyspie było wiele odpowiednich pojazdów ale ich właściciele spali więc był zwykle goniony na piechotę i zawsze udawało się mu uciec.
Dobra passa się skończyła w jakimś nadmorskim miasteczku gdzie właściciel samochodu jednak był aktywny i wiele innych osób też,zaatakowali go,mówili coś co nie rozumiał,odpowiadał im grą na kościanej fujarce,zmarł po dwóch dniach...
Żył,umarł w wieku 23 lat.
Trochę żałuje że mu się nie udało,naprawdę miałby piękny start gdyby zbiegł ze swoim łupem ale uwielbiam takie postacie stworzone dla mojej rozrywki. :P
Przede mną jeszcze około miesiąca aż mi się slot na nową postać odblokuje w normalnym trybie. :D
pipok
Posts: 397
Joined: Tue Oct 31, 2006 6:45 am

Postby pipok » Tue Apr 21, 2009 5:47 am

marshall wrote:Sarold Navearok (1488-2322 {61 l}) [...] Pewnego dnia udało im się zadokować do statku pewnego kartografa który postanowił opłynąć świat do okoła. Iszkur mu było. Dzięki temu Sarold poznał kawał świata. Nie pamiętam jak zginął. Pewnie z głodu.
Nie mówcie, że "to był przypadek". Ani chybi narrativum jest siłą sprawczą także w Zielonym Świecie. Wyprawa wracała z długiej podróży dookoła świata, była niemal u kresu podróży. Sarold zmarł z głodu dosłownie godzinę przed tym, kiedy statek wpłynął do portu w Edenie.

Return to “Ogólne dyskusje”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest