Dla offtopowców
Moderators: Public Relations Department, Players Department
- Sztywna
- Posts: 1091
- Joined: Sun Aug 20, 2006 1:51 pm
- Location: Costerina/ Wolne Miasto Gdańsk
-
Echo
- Posts: 724
- Joined: Fri Jan 26, 2007 12:36 pm
- Location: poland
- Miri
- Posts: 1272
- Joined: Wed May 16, 2007 3:32 pm
- natene
- Posts: 234
- Joined: Sat May 17, 2008 11:42 pm
- Location: GW/ Landsberg
-
Echo
- Posts: 724
- Joined: Fri Jan 26, 2007 12:36 pm
- Location: poland
-
Echo
- Posts: 724
- Joined: Fri Jan 26, 2007 12:36 pm
- Location: poland
Po pierwsze to, nareszcie po wyborach w usa.
A po drugie to;
Ruszcie się moi drodzy do pracy na rzecz cantra. Przeczytaliście post Wichity?
Sama bym się zgłosiła, ale nie spełniam wymogów. Nie wobrażam sobie, żebym miała pomagać Miri. Chociaż ja bardzo chętnie...
:D
No i pomijając to, że ktoś mnie tu przykuł, pozamykał. Ja nie mogę, ale Wyyyy..?
Nie wiem, która data się pokaże, ale śmiecić kolejnym postem nie będę, bo dzisiaj jestem dobra dla świata i grzeczna dla ludzi i zierząt.
Jest 22.11.2008 i jest Śnieg!
Hurraaaa!!!

A po drugie to;
Ruszcie się moi drodzy do pracy na rzecz cantra. Przeczytaliście post Wichity?
Sama bym się zgłosiła, ale nie spełniam wymogów. Nie wobrażam sobie, żebym miała pomagać Miri. Chociaż ja bardzo chętnie...
No i pomijając to, że ktoś mnie tu przykuł, pozamykał. Ja nie mogę, ale Wyyyy..?
Nie wiem, która data się pokaże, ale śmiecić kolejnym postem nie będę, bo dzisiaj jestem dobra dla świata i grzeczna dla ludzi i zierząt.
Jest 22.11.2008 i jest Śnieg!
Hurraaaa!!!
- Villon
- Posts: 334
- Joined: Sat Mar 24, 2007 11:33 pm
- Zamia
- Posts: 790
- Joined: Tue Jan 09, 2007 9:38 pm
-
Echo
- Posts: 724
- Joined: Fri Jan 26, 2007 12:36 pm
- Location: poland
- Zamia
- Posts: 790
- Joined: Tue Jan 09, 2007 9:38 pm
- Averus Wolfmaster
- Posts: 473
- Joined: Mon Jul 11, 2005 8:23 pm
- Location: Torun (Thorn)
Przeczytałem 1984 Orwella i muszę coś napisać, chociaż nie jestem jeszcze pewien co. Będzie pewnie troche spoilerów.
Książka kompletnie mnie rozdarła i na moment zniszczyła emocjonalnie. Czułem się jakbym razem z Winstonem został zniszczony od środka. O wymowie z braku lepszego słowa 'politycznej' książki wiedziałem już od dosyć dawna, właściwie nic nowego ponad to co dawno wyknułem/wycztałem/whatever mi nie powiedziała. No może cośtam... Nieważne. Nie o to chodzi. W jakiś sposób bardziej niż pokazany totalitaryzm, nędza i brak wolności uderzyły mnie wydarzenia rozegrane w Ministerstwie Miłości. Po prostu czułem obrzydzenie tym co się działo, najwyższej rangi obrzydzenie. Na koniec nawet spociły mi się trochę oczy. Nie mogę opisać co właściwie się ze mną stało, ale naprawdę dawno nic mnie tak nie ruszyło, a może nawet nic mnie tak nie ruszyło jak przedstawiony przez Orwella gwałt na człowieczeństwie, wyrzeczenie się wszystkich wartości przez Winstona. Nigdy nie miałem się za osobę przesadnie emocjonalną, ale to mnie po prostu zniszczyło. Miałem ochotę wyrzygać (przepraszam za ordynarne słowo) się tymi emocjami. Nie tego się spodziewałem po tej książce i ciężko sklasyfikowacć moje zaskoczenie jako przyjemne lub nieprzyjemne.
Po prostu pomyślałem, że gdzieś to zapiszę. Tak żeby nie zapomnieć, a nie lubie zbytnio pisać do siebie.
Książka kompletnie mnie rozdarła i na moment zniszczyła emocjonalnie. Czułem się jakbym razem z Winstonem został zniszczony od środka. O wymowie z braku lepszego słowa 'politycznej' książki wiedziałem już od dosyć dawna, właściwie nic nowego ponad to co dawno wyknułem/wycztałem/whatever mi nie powiedziała. No może cośtam... Nieważne. Nie o to chodzi. W jakiś sposób bardziej niż pokazany totalitaryzm, nędza i brak wolności uderzyły mnie wydarzenia rozegrane w Ministerstwie Miłości. Po prostu czułem obrzydzenie tym co się działo, najwyższej rangi obrzydzenie. Na koniec nawet spociły mi się trochę oczy. Nie mogę opisać co właściwie się ze mną stało, ale naprawdę dawno nic mnie tak nie ruszyło, a może nawet nic mnie tak nie ruszyło jak przedstawiony przez Orwella gwałt na człowieczeństwie, wyrzeczenie się wszystkich wartości przez Winstona. Nigdy nie miałem się za osobę przesadnie emocjonalną, ale to mnie po prostu zniszczyło. Miałem ochotę wyrzygać (przepraszam za ordynarne słowo) się tymi emocjami. Nie tego się spodziewałem po tej książce i ciężko sklasyfikowacć moje zaskoczenie jako przyjemne lub nieprzyjemne.
Po prostu pomyślałem, że gdzieś to zapiszę. Tak żeby nie zapomnieć, a nie lubie zbytnio pisać do siebie.

-
pipok
- Posts: 397
- Joined: Tue Oct 31, 2006 6:45 am
Ha! Kiedy czytało się ją kiedy jeszcze była na indeksie, w minionym 20 lat temu ustroju, można było mieć jakąś nadzieję. Obali się ustrój, bo jest zły, opresyjny, i będzie Ok. Przeczytaj sobie Nowy wspaniały świat Huxleya. To jest odwrotna antyutopia, obraz naszej obecnej rzeczywistości. Wbrew pozorom gorszy, bo nie zastrasza, nie terroryzuje, nie zmusza. Nikt nie chce go obalać, bo po co, skoro wszyscy są szczęśliwi? A jednak...
Return to “Dyskusje niezwiązane z Cantr”
Who is online
Users browsing this forum: Google [Bot] and 1 guest

