Leming wrote:
Natomiast Celestar... Ech. *naprawdę ciężkie westchnienie* Aż żal wspominać. Było naprawdę przyjemnie, ale w końcu kiedyś coś w Celestynie pękło.
szkoda....bardzo szkoda....

Moderators: Public Relations Department, Players Department
Zamia wrote:No cóż, pewnie się wielu osobom narażę, ale.....zdecydowanie nieTetro wrote:Może i już było ale co tam. <b>Vlotryan!!!</b> Miasto życia....
Co w tym roszczeniowego?Luke wrote:Miasto chyba bardziej dla mieszkańców, niż dla obcych, którzy przypływając do metropolii też niejednokrotnie mają pozycję nieco roszczeniową: Chcieliby kupić to, czego nie mogli dostać gdzie indziej, a najlepiej jeszcze sprzedać od razu to, czego sami nie potrzebują.
Ale dlaczego, bo nie rozumiem? To chyba normalne zachowanie gościa, że przybywa do miasta, przedstawia się i oczekuje, że ktoś się w ogóle odezwie. Kompletny brak reakcji jest rzeczywiście dziwny, czyżby Vlotryańczykom była zupełnie obca zwyczajna ciekawość? O gościnności nie wspominając.Luke wrote:Albo słyszę: No co za miasto! Przedstawiłem się już wczoraj i nikt na mnie nie zwraca uwagi! W ogóle się nie interesujecie obcymi! Tylko Was obchodzi koniec własnego nosa!
Wtedy mam ochotę powiedzieć, żeby dał ogłoszenie, że potrzebuje niańki.
Chyba trochę nieprecyzyjnie się wyraziłem, przepraszam. Nie neguję samej chęci handlu. Przeciwnie. Wielu do Vlo przybywa kupców, przesympatycznych, często już dobrze nam znanych, a czasem okazyjnie ktoś całkiem obcy sprzedaje coś niedużego, jednorazowo. I też jest bardzo miło. To był z mojej strony nie najlepszy skrót myślowy, ale chodziło mi o to, że niektórzy kupcy zachowują się tak, jakby to, że oni chcą kupić i sprzedać, było najważniejszym wydarzeniem w mieście, jakby wszyscy mieli natychmiast biec do nich. Jakby handel musiał się odbyć od razu pierwszego dnia.pipok wrote:Co w tym roszczeniowego?Handel na tym polega, że kupujesz to, czego potrzebujesz, a czego nie możesz dostać gdzie indziej (albo gdzie indziej jest za drogie, albo za daleko), a próbujesz sprzedać to, na czym ci mniej zależy. Widzisz w tym coś dziwnego? Coś roszczeniowego?
Nie nie.pipok wrote:To chyba normalne zachowanie gościa, że przybywa do miasta, przedstawia się i oczekuje, że ktoś się w ogóle odezwie. Kompletny brak reakcji jest rzeczywiście dziwny, czyżby Vlotryańczykom była zupełnie obca zwyczajna ciekawość? O gościnności nie wspominając.
Ano, tak jak teraz piszesz, to co innegoLuke wrote:Nie nie.Odezwać to się odezwie (byle nie 30 osób naraz!), powie "Dzień dobry, nazywam się tak-a-tak i jestem tutaj tym-a-tym. Witaj we Vlotryan" czasem dorzuci: "W czym możemy pomóc?", czasem wskaże odpowiednią osobę, która może, choć nie musi, być ofertą zainteresowana. I już.
marshall wrote:Temat brzmi "Najciekawsze osady"hehe
A teraz w temacie:
Zamieszkałe rejony zachodniego fic. Niezwykłe natężenie dziwolągów
Users browsing this forum: No registered users and 0 guests