Najciekawsze osady

Ogólna pozapostaciowa dyskusja pomiędzy graczami Cantr II.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

User avatar
Zamia
Posts: 790
Joined: Tue Jan 09, 2007 9:38 pm

Postby Zamia » Mon Mar 31, 2008 9:26 pm

Leming wrote:
Natomiast Celestar... Ech. *naprawdę ciężkie westchnienie* Aż żal wspominać. Było naprawdę przyjemnie, ale w końcu kiedyś coś w Celestynie pękło.


szkoda....bardzo szkoda.... :cry:
User avatar
Luke
Posts: 410
Joined: Sun Sep 16, 2007 10:05 pm
Location: Wroclaw, Poland

Postby Luke » Tue Apr 01, 2008 10:37 am

Zamia wrote:
Tetro wrote:Może i już było ale co tam. <b>Vlotryan!!!</b> Miasto życia....
No cóż, pewnie się wielu osobom narażę, ale.....zdecydowanie nie :P


Vlotryan to miasto wspaniałe moim zdaniem.

Ale to miasto dla graczy z energią i inicjatywą. Nie ma tam Khatry, która będzie niańczyć, nie ma Mysza co leci z preclami. Nikt nie da od razu wszystkiego na tacy. Wszechobecne bogactwo, owszem, drażni golasów, że nikt im nie daje wszystkiego za nic.

W tak dużym skupisku ludzie dzielą się na grupki, i dziękibogu nie drze się na placu 50 osób naraz. :P

I jak w każdym wielkim skupisku ludzkim, dzieje się tam dużo więcej rzeczy dobrych, niż na prowincji, i dużo więcej złych.
A ludzie są jak media: powtarzają tylko te rzeczy złe.
Zwłaszcza ci je powtarzają, co uciekli. Jakoś nie potrafili zmienić tego na lepsze? Nic? Ani jednej rzeczy? Mieliby mniej powodów do narzekania, a chociaż jedną satysfakcję.

Wiem, że we Vlotryan zdarzały się i nadal zdarzają incydenty okropne. I że mieszkają tam czasem okropni ludzie. I to zło bardziej się rzuca w oczy, niż ciche dobro. Ubolewam nad tym, naprawdę.
Ale nie tylko zła jest więcej, niż gdzie indziej. Podtrzymuję tezę, że dobra także jest więcej. Dokładnie tak samo, jak jest więcej ludzi, więcej umierania, przebudzania, więcej ryżu, hematytu, żelaza.

Mam postać we Vlotryan. I wcale nie żałuję, że nie lecą do tego miasta na złamanie karku ludzie z wszystkich stron. Bo przez długi czas nie dało się tam wytrzymać od natłoku "odgrywających" każde jedno podniesienie z ziemi kilograma hematytu. Każde zjedzenie ciasteczka. Każde złapanie za rączkę ukochanej. Ble. Cholery można było dostać.

Teraz jest spokojniej. I znam naprawdę kilka osób, które śmiało można by nazwać symbolem miasta. I jeszcze mam tam kilkoro znajomych, którzy są po prostu wspaniałymi ludźmi. Mimo że nie mają za sobą czterdziestoletnich wielkich dokonań.

Vlotryan to nie jarmark, gdzie przychodzi się, by oglądać festyn dla ludu. To miejsce dla postaci, które wiedzą, co chcą robić. I robią to konsekwentnie.

I bynajmniej nie mówię teraz o rzeczach materialnych. To tylko rekwizyty. Trudno być motocyklistą bez motoru, żeglarzem bez statku, albo piekarzem bez piekarni, prawda?

Miasto chyba bardziej dla mieszkańców, niż dla obcych, którzy przypływając do metropolii też niejednokrotnie mają pozycję nieco roszczeniową: Chcieliby kupić to, czego nie mogli dostać gdzie indziej, a najlepiej jeszcze sprzedać od razu to, czego sami nie potrzebują. A tu cisza. Bo mieszkańcy mają to, czego potrzebują i wcale nie trudnią się zazwyczaj handlem. Robią swoje. I co wtedy?

Albo słyszę: No co za miasto! Przedstawiłem się już wczoraj i nikt na mnie nie zwraca uwagi! W ogóle się nie interesujecie obcymi! Tylko Was obchodzi koniec własnego nosa!
Wtedy mam ochotę powiedzieć, żeby dał ogłoszenie, że potrzebuje niańki.

Wiem, że też się narażam. Ale we Vlotryan czuję się cudownie. Nie potrafiliście się tam odnaleźć, Wasza strata. :wink:
[*]...
pipok
Posts: 397
Joined: Tue Oct 31, 2006 6:45 am

Postby pipok » Tue Apr 01, 2008 12:21 pm

Luke wrote:Miasto chyba bardziej dla mieszkańców, niż dla obcych, którzy przypływając do metropolii też niejednokrotnie mają pozycję nieco roszczeniową: Chcieliby kupić to, czego nie mogli dostać gdzie indziej, a najlepiej jeszcze sprzedać od razu to, czego sami nie potrzebują.
Co w tym roszczeniowego? :shock: Handel na tym polega, że kupujesz to, czego potrzebujesz, a czego nie możesz dostać gdzie indziej (albo gdzie indziej jest za drogie, albo za daleko), a próbujesz sprzedać to, na czym ci mniej zależy. Widzisz w tym coś dziwnego? Coś roszczeniowego?

Luke wrote:Albo słyszę: No co za miasto! Przedstawiłem się już wczoraj i nikt na mnie nie zwraca uwagi! W ogóle się nie interesujecie obcymi! Tylko Was obchodzi koniec własnego nosa!
Wtedy mam ochotę powiedzieć, żeby dał ogłoszenie, że potrzebuje niańki.
Ale dlaczego, bo nie rozumiem? To chyba normalne zachowanie gościa, że przybywa do miasta, przedstawia się i oczekuje, że ktoś się w ogóle odezwie. Kompletny brak reakcji jest rzeczywiście dziwny, czyżby Vlotryańczykom była zupełnie obca zwyczajna ciekawość? O gościnności nie wspominając.
User avatar
Cantryjczyk
Posts: 1610
Joined: Fri Sep 09, 2005 9:52 am
Location: Poland

Postby Cantryjczyk » Tue Apr 01, 2008 1:17 pm

Zgadzam się z Luke w 100%. Dla obcych Vlo może nie być łatwym miastem. Smieszne, a czasem żałosne jest roszczeniowe podejście niektórych gości. To nie zasada, są tacy co sobie radzą wyśmienicie. Ale są też tacy, co wydają się strasznie obrażeni i dotknięci. Po tym jak masa widocznych ludzi zajętych swoimi sprawami nie zdradzi zainteresowania cih obecnością czy chęcią wymiany marchewki za pilnik. Nie podbiega uprzejma uśmiechnięta niania, nie weźmie za rączkę, nie dogodzi, trzeba się samemu wysilić, a to boli.

Jest wiele miast gdzie jest jedna lub kilka osób u steru, wszystko wiedzą, wszystkim się zajmą, każdego powitają uprzejmie (lub nie) i wszystko wyjaśnią. Ludzie się przyzwyczaili, uważają to za normalne i pożądane. Moim zdaniem Vlo jest normalniejsze. Metropolia z wieloma niezależnymi firmami, grupami, które nie są odgórnie kontrolowane i robią co chcą. One powstały, ponieważ znaleźli się przebojowi ludzie którzy się tego podjeli, na własną rekę i o własnych siłach, w różnych okolicznościach. Czasem z drobną pomocą kogoś życzliwego na starcie, czasem bez. Dla chcących wszystko jest możliwe. I z dobtym pomysłem można uwagę innych przyciagnąć. Ale nikt z zasady ich za rączkę nie prowadził, i oni też nie muszą się głupio uśmiechać do każdego gościa. Bo gości widzieli setki, jak nie tysiące w życiu. Przypływają, odpływają, życie w mieście się toczy po swojemu bez większego związku z takimi wizytami. A że gość jakiś niezadowolony, że nie znalazł się w centrum uwagi za to tylko że jest i coś powiedział, to jego problem.
Każdy ma swój punkt widzenia, ale nie każdy z niego coś widzi.
Laura_
Posts: 728
Joined: Sat Dec 03, 2005 7:30 pm

Postby Laura_ » Tue Apr 01, 2008 1:37 pm

zdaje sie, ze to Prut kiedys powiedzial, ze Vlotryan to jedyne prawdziwe miasto w polskiej strefie - mysle, ze wlasnie dlatego. to nie utopia, to jest zycie :-)
Robert_
Posts: 215
Joined: Thu Aug 11, 2005 5:05 pm

Postby Robert_ » Tue Apr 01, 2008 2:05 pm

A ja pamiętam jeszcze czasy, gdy władze vlo rzucały drobnym ciułaczom kłody pod nogi. Na szczęście chęć posiadania była silniejsza od ówczesnych władz a pomiędzy "najchciwszymi" pojawiła się nić porozumienia i wzajemnego wsparcia w dążeniu do "MIEĆ" a nie tylko "być". Czasem żałuję, że nie mam tam już nikogo.
User avatar
Tetro
Posts: 522
Joined: Thu Jun 07, 2007 10:54 am
Location: Baal

Postby Tetro » Tue Apr 01, 2008 2:11 pm

Dokładnie kto nie potrafi się odnaleść w tak duzym miescie to narzeka. Sam mam tam postac:) I od zera stworzyla dom, poznala wspanialych ludzi. na poczatku nie potrafilem ogarnac tego zamieszania. Ale teraz wydaje mi sie dziecinni proste. A co do narzekan mlodych ludzi lub podroznikow bez odzewu. Miasto jest wielkie, jak ktos wychodzi z portu i od razu krzyczy jestem XXXX to mi sie smiac chce. A moze nikogo nie ma przy porcie, moze trzeba troche inaczej zagadac? No ale to sa moje odczucia.
?
User avatar
cald dashew
Posts: 930
Joined: Tue Aug 29, 2006 9:23 pm
Location: Idioglosia

Postby cald dashew » Tue Apr 01, 2008 2:45 pm

czasem zaluje ze we Vlotryan nie mam postaci, jakiejs wkreconej. Ciekawie brzmi to co mowi Luke i z tego co zaobserwowałem to tak wlasnie jest
Image
Image
Image
User avatar
isis
Posts: 82
Joined: Sun Aug 05, 2007 9:19 am

Postby isis » Tue Apr 01, 2008 3:01 pm

Mi się bardzo podobało we Vlo. Kilka moich postaci się tam przewinęło, jedna na dłużej, i jakoś tak sympatycznie dosyć to zapamiętałam :lol: Właściwie to cieszyłabym się, gdyby któraś z nowych tam wylądowała....

Cechowice całkiem fajne.
Port Rzemiosł - zdecydowanie.
I Zatoka Urodzaju też jest sympatyczna :wink:
ImageFederacja RP - odgrywaj z nami!

Sun is on the sky, oh why, oh why..?
Milo
Posts: 736
Joined: Fri Feb 03, 2006 11:24 pm

Postby Milo » Tue Apr 01, 2008 3:04 pm

Uwielbiałem Vlo.
User avatar
Luke
Posts: 410
Joined: Sun Sep 16, 2007 10:05 pm
Location: Wroclaw, Poland

Postby Luke » Tue Apr 01, 2008 3:56 pm

pipok wrote:Co w tym roszczeniowego? :shock: Handel na tym polega, że kupujesz to, czego potrzebujesz, a czego nie możesz dostać gdzie indziej (albo gdzie indziej jest za drogie, albo za daleko), a próbujesz sprzedać to, na czym ci mniej zależy. Widzisz w tym coś dziwnego? Coś roszczeniowego?
Chyba trochę nieprecyzyjnie się wyraziłem, przepraszam. Nie neguję samej chęci handlu. Przeciwnie. Wielu do Vlo przybywa kupców, przesympatycznych, często już dobrze nam znanych, a czasem okazyjnie ktoś całkiem obcy sprzedaje coś niedużego, jednorazowo. I też jest bardzo miło. To był z mojej strony nie najlepszy skrót myślowy, ale chodziło mi o to, że niektórzy kupcy zachowują się tak, jakby to, że oni chcą kupić i sprzedać, było najważniejszym wydarzeniem w mieście, jakby wszyscy mieli natychmiast biec do nich. Jakby handel musiał się odbyć od razu pierwszego dnia.

W większości innych miast, gdzie surowce i produkcję nadzoruje władza, mieszkańcy zazwyczaj udzielają wskazówki: idź tam do pana/pani X. Ona się zajmuje handlem w naszym mieście.
A we Vlotryan nie ma nic takiego. Każdy może kupić, każdy może sprzedać. I wielu mieszkańców na co dzień w ogóle nie handluje. Mieszkańcy większość dóbr mogą po prostu kupić w mieście, wiedzą u kogo.
Z kolei większe firmy prawie na pewno mają poszukiwany towar, ale być może nie zamierzają się go pozbywać, bo albo potrzebują do produkcji, albo mają na wymianę ale za coś naprawdę cennego. Jeszcze gorzej jest z kupnem. Pojedynczy mieszkańcy, a także mali przedsiębiorcy, rzemieślnicy prowadzący swoje małe firmy, niekoniecznie potrzebują węgla, wapienia, czy skóry. Im to na nic. Z kolei wielka fabryka nie kupuje, bo ma pełne magazyny. Bo musi mieć stałe dostawy w wielkich ilościach, posyła statki albo ma własnych dostawców z zewnątrz. Dla takiej firmy 20 kg wapienia czy węgla to nie jest powód, by sobie zawracać głowę. A tym bardziej, żeby za te surowce sprzedawać teleskopy albo części do samochodów.

pipok wrote:To chyba normalne zachowanie gościa, że przybywa do miasta, przedstawia się i oczekuje, że ktoś się w ogóle odezwie. Kompletny brak reakcji jest rzeczywiście dziwny, czyżby Vlotryańczykom była zupełnie obca zwyczajna ciekawość? O gościnności nie wspominając.
Nie nie. :D Odezwać to się odezwie (byle nie 30 osób naraz!), powie "Dzień dobry, nazywam się tak-a-tak i jestem tutaj tym-a-tym. Witaj we Vlotryan" czasem dorzuci: "W czym możemy pomóc?", czasem wskaże odpowiednią osobę, która może, choć nie musi, być ofertą zainteresowana. I już.

A czy Vlotryańczykom jest obca zwyczajna ciekawość? Wybacz, ale kiedy się widziało setki obcych, to często w zasadzie tak. :D
Żeby nas zaciekawić, trzeba być choć trochę ponadprzeciętnym, w pozytywnym znaczeniu. Znaczy mieć osobowość raczej, niż sto kilo skóry z krokodyla. :wink: To jest miasto, nie wioseczka. Każdy interesuje się trochę czymś innym.
Ale naprawdę, im ciekawszy gość, tym więcej osób zareaguje pozytywnie na jego ciekawe wypowiedzi. Bywają takie postacie. Zachwycające.
Last edited by Luke on Tue Apr 01, 2008 4:10 pm, edited 2 times in total.
[*]...
User avatar
marshall
Posts: 358
Joined: Sun Jan 15, 2006 3:28 pm
Location: Silesia Superior

Postby marshall » Tue Apr 01, 2008 4:05 pm

Temat brzmi "Najciekawsze osady" :P hehe

Co do Vlo to chętnie bym się wypowiedział i poochował i poachiwał sobie trochę ale nie mam tam postaci. Znaczy mam ale w budynku i kompletnie nie wiem czy to co piszecie jest prawdą. (takie uzupełnienie do charakterystyki tego molocha ;) )

A teraz w temacie:
Zamieszkałe rejony zachodniego fic. Niezwykłe natężenie dziwolągów :lol:
\m/,
pipok
Posts: 397
Joined: Tue Oct 31, 2006 6:45 am

Postby pipok » Tue Apr 01, 2008 4:26 pm

Luke wrote:Nie nie. :D Odezwać to się odezwie (byle nie 30 osób naraz!), powie "Dzień dobry, nazywam się tak-a-tak i jestem tutaj tym-a-tym. Witaj we Vlotryan" czasem dorzuci: "W czym możemy pomóc?", czasem wskaże odpowiednią osobę, która może, choć nie musi, być ofertą zainteresowana. I już.
Ano, tak jak teraz piszesz, to co innego :) Potwierdzam. Dwie moje postaci odwiedziły Vlotryan i tak było.
Tomasz
Posts: 5
Joined: Sat Feb 16, 2008 11:58 pm
Location: Poland

Postby Tomasz » Tue Apr 01, 2008 7:09 pm

Wreszcie zrozumiałem ewenement Vlotryan być może i początkowo miasto wydaje się nieprzystępne, ale z niewielką ilością inicjatywy, bądź pomyślnych wiatrów podczas przedstawiania się, można wkręcić się pomiędzy śruby tej metropolitalnej machiny *śmieje się* :P

Mam nadzieję bardziej poznać to miasto, mając szersze pojęcie o nim, wówczas będę mógł lepiej się wypowiedzieć :)
Konserwatywny-liberalizm
User avatar
areqeq
Posts: 51
Joined: Mon Apr 09, 2007 1:00 pm

Postby areqeq » Tue Apr 01, 2008 7:54 pm

marshall wrote:Temat brzmi "Najciekawsze osady" :P hehe
A teraz w temacie:
Zamieszkałe rejony zachodniego fic. Niezwykłe natężenie dziwolągów :lol:


zachód *myśli* czyli na lewo... czyli do góry... zaraz! przecież to u mnie! na samym krańcu jest troche... dziwnie. staroświecko nieco. Ale tam jest klimat, i sporo RPG'a. I ogólnie, może jest tam dziwnie, ale napewno jest tam fajno!
Your brother's ten times better than you, Jesus loves him more!
GG - 9294048
#define TRUE = 1;
Liczba postaci = TRUE;

Return to “Ogólne dyskusje”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest