Odeszli... [*]
Moderators: Public Relations Department, Players Department
- Loc
- Posts: 519
- Joined: Tue Jul 11, 2006 5:10 pm
- Location: Polonia
Moze troszq offtopa? ;]
Krzyska ktos pamieta? Widze, ze nudno tu macie, moze zrobimy jakis najazd? ;] Kto chce Loca spowrotem w Cantrze, niech wysle mi PMa z trescia "+" xD
Pozdr, Wasz(?) Loc.
// Lepiej nie robić offtopów. Szczerze. Nekrologi only - dzień spamu is over.
Krzyska ktos pamieta? Widze, ze nudno tu macie, moze zrobimy jakis najazd? ;] Kto chce Loca spowrotem w Cantrze, niech wysle mi PMa z trescia "+" xD
Pozdr, Wasz(?) Loc.
// Lepiej nie robić offtopów. Szczerze. Nekrologi only - dzień spamu is over.
raist wrote: Jesli nie mowisz po chinsku to nie wypowiadaj sie u nich na forum. Chyba, ze chcesz podzielic los Saszy.
Pozdrawiam,
GyGy 6471298
- Elf
- Posts: 441
- Joined: Fri May 25, 2007 4:31 pm
- Location: Elfolandia
- robin_waw
- Posts: 1532
- Joined: Tue Jul 25, 2006 12:30 pm
Reza - zarządczyni w Los Liberos, trochę despotyczna trzymała wszystko w garści dosyć silną ręką. Niestety dopadła ją śpiączka i serce wreszcie nie wytrzymało.
Eryk - mieszkaniec Los Liberos, kapitan kupiec i podróżnik, jego śmierć zbiegła się w czasie ze śmiercią Rezy oraz jeszcze 2 osób (prawdziwy pomór)
Eryk - mieszkaniec Los Liberos, kapitan kupiec i podróżnik, jego śmierć zbiegła się w czasie ze śmiercią Rezy oraz jeszcze 2 osób (prawdziwy pomór)
-
- Posts: 1536
- Joined: Fri Mar 10, 2006 7:58 am
- Location: Wonderland
ojej..
Reza- Z początku podrózniczka, która szukala celu w życiu. Chciala produkować statki. A zawialo ją do LL, gdzie wybiła się i zaczęła się rządzić.
Jeżeli ona zmarła, to pewnie i - Oko.
Wojownik. Przyjaciel z grupy Bractwo Morloków.
Gracza pozdrawiam. Widziałem, że czasami chyba wchodził na forum.
Reza- Z początku podrózniczka, która szukala celu w życiu. Chciala produkować statki. A zawialo ją do LL, gdzie wybiła się i zaczęła się rządzić.
Jeżeli ona zmarła, to pewnie i - Oko.
Wojownik. Przyjaciel z grupy Bractwo Morloków.
Gracza pozdrawiam. Widziałem, że czasami chyba wchodził na forum.
Najlepsze forum ezoteryczne na świecie.
- Quijo
- Posts: 1376
- Joined: Tue Jun 27, 2006 8:10 pm
- Location: K A T O W I C E ST Dept
- Contact:
- tehanu
- Posts: 872
- Joined: Thu Sep 21, 2006 9:00 pm
- Location: 3city
- koliberek
- Posts: 237
- Joined: Thu Mar 15, 2007 8:28 pm
- Luke
- Posts: 410
- Joined: Sun Sep 16, 2007 10:05 pm
- Location: Wroclaw, Poland
- Leming
- Posts: 657
- Joined: Thu Mar 15, 2007 1:08 pm
Darvinio
Młody i miły obywatel Lasu Edeńskiego. Opuszczony przez swoją ukochaną, która zbyt długo nie wracała z wielkiego miasta, zmarł po cichutku...
Młody i miły obywatel Lasu Edeńskiego. Opuszczony przez swoją ukochaną, która zbyt długo nie wracała z wielkiego miasta, zmarł po cichutku...
Last edited by Leming on Tue Nov 13, 2007 6:36 pm, edited 1 time in total.
http://www.bookcrossing.com/
- Arucard
- Posts: 666
- Joined: Sat Apr 07, 2007 10:07 pm
- Location: Poland
- Leming
- Posts: 657
- Joined: Thu Mar 15, 2007 1:08 pm
Szpunt
Moim postaciom, z których w jakiś sposób poznały go aż trzy, kojarzy się przede wszystkim na A:
1. alkohol,
2. Alolina,
3. akordeon,
4. autobus.
Mam nadzieję, że nie jest to łamanie zasad. Pewnie nie wszyscy mieli okazję poznać zacny utwór, którego właśnie wspomniany Szpunt jest autorem. Pozwolę sobie zacytować, żeby wyjaśnić punkt pierwszy.
W środku nocy, po cichutku, kiedy wszyscy poszli spać,
Z Ezechielem do kubeczków zaczyamy z rurki lać.
Rano Dziubas znów się wścieka, krzyczy, woła właśnie tak,
"Spirytusu na paliwo znowu nam troszeczkę brak!"
Mój towarzysz przestraszony lekko mknie do samych drzwi,
"Oh! na trening ktoś mnie woła, coś słyszałem trza iść mi."
Ja dokoła się rozglądam, w końcu przecież wsparcia brak,
Więc za piece do odlewu cofam się jak stary rak.
Szybko zebrać trza surowce i za pracę trza się brać,
Bo nam może wściekły Dziubas za spirytus ostro wlać.
Lampę więc pucuję szybko sprawdzam czy też działa już,
Tu podkręcę jakąś śrubkę tu znów zetrę jakis kurz.
Dziubas chodzi w koło, szuka, spirytusu mało wciąż,
Ja się cieszę bo wszak wypić lubi każdy zdrowy mąż.
"Oj! Dziubasie" - mówię szybko - "co za problem powiedz mi?"
"Daj surowce dorobimy alkocholu chętnie Ci."
A na drugi dzień od nowa, "gdzie się podział dzisiaj on!"
Dziubas krzyczy i narzeka a ja z Ezim ściskam dłoń.
Tylko cicho, nic nie mówcie, przy Dziubasie cicho-sza!
Nawet słowem nie piśnijcie bo On ciężką rękę ma.
Punkt drugi (a właściwie jego zniknięcie) był powodem, dla którego nie powstało więcej podobnych utworów, i niewykorzystany, mimo ostrego wsparcia punktem pierwszym, pozostał punkt trzeci, a Szpunt skupił się raczej na produkcji, szczególnie po śmierci Dziubasa, co zaowocowało najpierw pomysłem, a potem powstaniem pierwszego chyba w polskiej strefie autobusu czyli punktu czwartego.
Autobus pozostał, ale całej reszty żal...
Moim postaciom, z których w jakiś sposób poznały go aż trzy, kojarzy się przede wszystkim na A:
1. alkohol,
2. Alolina,
3. akordeon,
4. autobus.
Mam nadzieję, że nie jest to łamanie zasad. Pewnie nie wszyscy mieli okazję poznać zacny utwór, którego właśnie wspomniany Szpunt jest autorem. Pozwolę sobie zacytować, żeby wyjaśnić punkt pierwszy.
W środku nocy, po cichutku, kiedy wszyscy poszli spać,
Z Ezechielem do kubeczków zaczyamy z rurki lać.
Rano Dziubas znów się wścieka, krzyczy, woła właśnie tak,
"Spirytusu na paliwo znowu nam troszeczkę brak!"
Mój towarzysz przestraszony lekko mknie do samych drzwi,
"Oh! na trening ktoś mnie woła, coś słyszałem trza iść mi."
Ja dokoła się rozglądam, w końcu przecież wsparcia brak,
Więc za piece do odlewu cofam się jak stary rak.
Szybko zebrać trza surowce i za pracę trza się brać,
Bo nam może wściekły Dziubas za spirytus ostro wlać.
Lampę więc pucuję szybko sprawdzam czy też działa już,
Tu podkręcę jakąś śrubkę tu znów zetrę jakis kurz.
Dziubas chodzi w koło, szuka, spirytusu mało wciąż,
Ja się cieszę bo wszak wypić lubi każdy zdrowy mąż.
"Oj! Dziubasie" - mówię szybko - "co za problem powiedz mi?"
"Daj surowce dorobimy alkocholu chętnie Ci."
A na drugi dzień od nowa, "gdzie się podział dzisiaj on!"
Dziubas krzyczy i narzeka a ja z Ezim ściskam dłoń.
Tylko cicho, nic nie mówcie, przy Dziubasie cicho-sza!
Nawet słowem nie piśnijcie bo On ciężką rękę ma.
Punkt drugi (a właściwie jego zniknięcie) był powodem, dla którego nie powstało więcej podobnych utworów, i niewykorzystany, mimo ostrego wsparcia punktem pierwszym, pozostał punkt trzeci, a Szpunt skupił się raczej na produkcji, szczególnie po śmierci Dziubasa, co zaowocowało najpierw pomysłem, a potem powstaniem pierwszego chyba w polskiej strefie autobusu czyli punktu czwartego.
Autobus pozostał, ale całej reszty żal...
http://www.bookcrossing.com/
- koliberek
- Posts: 237
- Joined: Thu Mar 15, 2007 8:28 pm
Leming wrote:Szpunt
Moim postaciom, z których w jakiś sposób poznały go aż trzy, kojarzy się przede wszystkim na A:
1. alkohol,
2. Alolina,
3. akordeon,
4. autobus.
Mam nadzieję, że nie jest to łamanie zasad. Pewnie nie wszyscy mieli okazję poznać zacny utwór, którego właśnie wspomniany Szpunt jest autorem. Pozwolę sobie zacytować, żeby wyjaśnić punkt pierwszy.
W środku nocy, po cichutku, kiedy wszyscy poszli spać,
Z Ezechielem do kubeczków zaczyamy z rurki lać.
Rano Dziubas znów się wścieka, krzyczy, woła właśnie tak,
"Spirytusu na paliwo znowu nam troszeczkę brak!"
Mój towarzysz przestraszony lekko mknie do samych drzwi,
"Oh! na trening ktoś mnie woła, coś słyszałem trza iść mi."
Ja dokoła się rozglądam, w końcu przecież wsparcia brak,
Więc za piece do odlewu cofam się jak stary rak.
Szybko zebrać trza surowce i za pracę trza się brać,
Bo nam może wściekły Dziubas za spirytus ostro wlać.
Lampę więc pucuję szybko sprawdzam czy też działa już,
Tu podkręcę jakąś śrubkę tu znów zetrę jakis kurz.
Dziubas chodzi w koło, szuka, spirytusu mało wciąż,
Ja się cieszę bo wszak wypić lubi każdy zdrowy mąż.
"Oj! Dziubasie" - mówię szybko - "co za problem powiedz mi?"
"Daj surowce dorobimy alkocholu chętnie Ci."
A na drugi dzień od nowa, "gdzie się podział dzisiaj on!"
Dziubas krzyczy i narzeka a ja z Ezim ściskam dłoń.
Tylko cicho, nic nie mówcie, przy Dziubasie cicho-sza!
Nawet słowem nie piśnijcie bo On ciężką rękę ma.
Punkt drugi (a właściwie jego zniknięcie) był powodem, dla którego nie powstało więcej podobnych utworów, i niewykorzystany, mimo ostrego wsparcia punktem pierwszym, pozostał punkt trzeci, a Szpunt skupił się raczej na produkcji, szczególnie po śmierci Dziubasa, co zaowocowało najpierw pomysłem, a potem powstaniem pierwszego chyba w polskiej strefie autobusu czyli punktu czwartego.
Autobus pozostał, ale całej reszty żal...
Dzięki za Szpunta:-).
Alolina/Laila
- ushol
- Posts: 1254
- Joined: Thu Dec 15, 2005 5:11 pm
- Location: Real World
Gestapiusz - Obudził się niegdyś w Czerwonym Lesie. Młodość była dla niego ciężka, od dwudziestego roku życia był cwaniakiem. Społeczność czerwonego Lasu postanowiła więc nauczyć go paru zasad... bardziej izolatką niż słowami. O dziwo udało się to aż zbyt bardzo. Gestapiusz stał się obywatelem i jedną z najlepszych osób tam żyjących. szubko awansował na zaufanego obywatela, dostawał liczne zadania (na tyle na ile pozwalały możliwości).
Gestapiusz był pogodnym człowiekiem, który cenił sobie przyjaźń i przyjaciół. Mógłby bronić ich oddając nawet własne życie. Poczucie humoru było wyważone, nie poświęcał dobremu nastrojowi rzeczy ważnych co czyniło go bardzo wartościowym członkiem osady.
Znałem Gestapiusza z tej strony i z tej strony go opisałem. Serce mi się kraja, gdy pomyślę, że postać w której pokładałem duże nadzieje nie żyje, moja postać miała go za przyjaciela, jakiego pozazdrościliby wszyscy.
Rest In Peace Gestapiuszu [*]
Dugbuk - tak wyszło, że kolejny przyjaciel mojej posaci... tutaj jednak zbyt dużo nie napiszę, gdyż przyjaźń ta opierała się bardziej na spędzaniu czasu w miły sposób niż na długiej i trwałej przyjaźni braterskiej, choć nei można zaprzeczyć, że znaleźli oni wspólny język na tyle dobrze, że jednen za drugiego w ogień by poszedł...
Tak więc żegnam rónież Ciebie Dugbuku...
Quijo - miło się grało swojego czasu...
Gestapiusz był pogodnym człowiekiem, który cenił sobie przyjaźń i przyjaciół. Mógłby bronić ich oddając nawet własne życie. Poczucie humoru było wyważone, nie poświęcał dobremu nastrojowi rzeczy ważnych co czyniło go bardzo wartościowym członkiem osady.
Znałem Gestapiusza z tej strony i z tej strony go opisałem. Serce mi się kraja, gdy pomyślę, że postać w której pokładałem duże nadzieje nie żyje, moja postać miała go za przyjaciela, jakiego pozazdrościliby wszyscy.
Rest In Peace Gestapiuszu [*]
Dugbuk - tak wyszło, że kolejny przyjaciel mojej posaci... tutaj jednak zbyt dużo nie napiszę, gdyż przyjaźń ta opierała się bardziej na spędzaniu czasu w miły sposób niż na długiej i trwałej przyjaźni braterskiej, choć nei można zaprzeczyć, że znaleźli oni wspólny język na tyle dobrze, że jednen za drugiego w ogień by poszedł...
Tak więc żegnam rónież Ciebie Dugbuku...
Quijo - miło się grało swojego czasu...

Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest