marol wrote:Pipok, Eresan, tak w Cantr, jak i w wielu innych aspektach życia, prawem nadrzędnym jest zdrowy rozsądek. Uważam, że nim właśnie się tutaj pokierowano.
W Cantr przekleństwa w mowie są problemem marginalnym. Przekleństwa użyte sensownie uważam za dopuszczalne, tak jak zdarzają się one w książkach czy filmach. Cantr to też rodzaj opowieści. Sapkowskim zaczytują się małolaty i nikomu przekleństwa w jego prozie specjalnie nie przeszkadzają - bo są użyte w rozsądnych ilościach i proporcjach.
Jeżeli osoba przekroczy pewną granicę to zostanie upomniana. I nie proś nas, byśmy wyznaczali ile wulgaryzmów na godzine jest dopuszczalne. Granicę wyznacza zdrowy rozsądek. Tym bardziej, że inni gracze mają, tak jak w życiu, tak i w grze możliwość samodzielnego rozwiązania tego problemu.
Znaki czy nazwy budynków to inny problem - szpecą one grę, bo są permanentne, nieusuwalne. W prawdziwym życiu znak łatwo można obalić, w grze nie. Dlatego też rozsądne wydaje się usuwanie takich napisów. Myślę, że nikt tego nie zakwestionuje.
myk, i jeszcze nutkę zrozumienia wmieszać, i wszyscy będą zadowoleni :)
pipok- wiesz, wszyscy chcielibyśmy, by było tak, jak opisujesz.
Ale to nie bajka.. Nikt nie potrafi tego przypilnować.
Jeżeli wpadną Ci pomysły na poprawę kultury - to założ proszę nowy temat, i pomyślimy ;)
Choć myślę, że jest całkiem dobrze.
Swoją drogą, mam nadzieje, że dasz mocny przykład w Cantrze.
Ewentualnie także na forum :)
Pozdrawiam. [hihi ;)]