WojD wrote:1. Cantr symuluje życie. Jednym z najistotniejszych elementów życia są relacje erotyczne. I nie mam tu na myśli seksu - ale relacje pomiędzy ludźmi przeciwnej (lub tej samej) płci. Czasami prowadzą do seksu - czasami kończą się na flircie.
Jednak zdecydowana większość kontaktów w rzeczywistym świecie nie ma charakteru erotycznego. Z większością ludzi nie flirtujemy, nie chodzimy do łożka, poprzestajemy na relacjach zawodowych, rodzinnych, przyjacielskich. Zazwyczaj trzeba trochę poczekać, poszukać, trafić na tę 'właściwą' osobę.
2. Przez kilkanaście cantryjskich lat tylko trzy z 15 moich postaci miało jakieś romanse. W jednym przypadku postać poszła nieco dalej niż flirt, w drugim mieliśmy raczej spokojne małżeństwo, w trzecim obiektem westchnień była postać odgrywana przez mężczyznę [dzięki ...] - a romans miał podtekst polityczny... Dosyć brutalnej próby podrywu i gwałtu na mojej kobiecej postaci do romansów nie zaliczę
![]()
Czy w ten sposób kogoś zdradzałem? Nie - bo to była tylko gra. Odgrywanie pewnej historii, o której obie strony wiedziały, że jest fabularnym tłem, zabawą, urozmaiceniem. Nie można tylko tępo pracować albo politykować - życie nie tylko z tego się składa. I jeśli takie romanse nie mają przełożenia na rzeczywiste życie, to wszystko - nawet nieco mocniejsza erotyka - jest OK.
3. A co jeśli jednak takie przełożenie jest? Jeśli romans w grze wykracza poza zabawę? Jeśli prowadzi do komplikacji w życiu?
To trochę tak, jak biurowy flirt, który w pewnym momencie niebezpiecznie zbliża się do granicy, za która jest zdrada. Małe flirty zdarzają się chyba wszystkim - ale to nie znaczy, że każdy kończy się w łóżku. To kwestia wyczucia, umiejętności zatrzymania się, pozostawienia pewnych rzeczy we własciwym dla nich miejscu. Wychodzimy z biura - zapominamy o flircie. Zamykamy okienko z Cantr - wracamy do rzeczywistości...
4. Czasami jednak romanse w Cantr przenoszą się do normalnego świata. Wiem o kilku takich sytuacjach. O co najmniej jednym związku, który przez Cantr się rozpadł i o co najmniej trzech, które w Cantr się zaczęły.
I nie ma w tym nic złego ani dziwnego. W Cantr można spotkać wspaniałych ludzi. Ale na ulicy też można. W sklepie można i w puibie można...
Więc traktujcie Cantr normalnie - to samo życie
Milosc w Cantr = zdrada?
Moderators: Public Relations Department, Players Department
- Matix
- Posts: 958
- Joined: Thu Sep 29, 2005 7:24 pm
- Location: Poland, Wroclaw, localhost
- Contact:
http://www.matix.salon24.pl
-
- Posts: 13
- Joined: Wed May 30, 2007 6:41 pm
- koliberek
- Posts: 237
- Joined: Thu Mar 15, 2007 8:28 pm
- Sayuri
- Posts: 224
- Joined: Fri Mar 30, 2007 3:36 pm
- Location: czarny domek
To ja napiszę tak:
1. swoje miłości w Cantr traktuję jako możliwość ujścia swoich grafomańskich ciągot, pisząc słodkie słówka i robiąc maślane oczy (a co, też bym chciała napisać "Wichrowe wzgórza"
, ale w życiu takie teksty to nie przejdą)
2. swojemu mężczyźnie lubię opowiadać, że mój ukochany XX zrobił to, a powiedział tamto, a ja mu się wtedy rzuciłam na szyję
czasem sobie coś tam pomruczy, ale głównie dlatego, że nie może dopchać się do komputera i stoi mi za plecami, siłą rzeczy zaglądając mi przez ramię, więc nic przed nim nie ukrywam
3. poza tym ostatnio przyszedł mi do głowy pomysł, żeby założyć postać nimfomanki- właśnie po to, żeby ożywić Cantr i wprowadzić tam sceny zazdrości, kłótni kochanków i złamanych serc
1. swoje miłości w Cantr traktuję jako możliwość ujścia swoich grafomańskich ciągot, pisząc słodkie słówka i robiąc maślane oczy (a co, też bym chciała napisać "Wichrowe wzgórza"

2. swojemu mężczyźnie lubię opowiadać, że mój ukochany XX zrobił to, a powiedział tamto, a ja mu się wtedy rzuciłam na szyję

3. poza tym ostatnio przyszedł mi do głowy pomysł, żeby założyć postać nimfomanki- właśnie po to, żeby ożywić Cantr i wprowadzić tam sceny zazdrości, kłótni kochanków i złamanych serc
- Arucard
- Posts: 666
- Joined: Sat Apr 07, 2007 10:07 pm
- Location: Poland
- Maxthon
- Posts: 278
- Joined: Sun Feb 19, 2006 10:19 am
- Location: Polska
Sayuri wrote:
3. poza tym ostatnio przyszedł mi do głowy pomysł, żeby założyć postać nimfomanki- właśnie po to, żeby ożywić Cantr i wprowadzić tam sceny zazdrości, kłótni kochanków i złamanych serc
No świetny pomysł. Tego w Cantr brakuje. Gdzie się nie pójdzie to wszyscy tacy grzeczni i ułożeni. Brakuje właśnie zazdrości, kłótni i złamanych serc.
Swoją drogą to spore wyznanie poprowadzić taką postać, także życzę wytrwałości

- NiKnight
- Posts: 791
- Joined: Thu Jun 23, 2005 8:32 pm
Po co ja zakładałem ten temat?
Co do zazdrości to raz się z nią spotkałem ale już ze złamanymi sercami parę razy, jedna z moich postaci też była temu winna...
Myślę, że furorę w grze zrobiłyby przesadzone postacie, takie gdzie jedna z cech jest silnie dominująca (Sayuri, pomysł z nimfomanką jest bardzo dobry, to taka postać właśnie
). W świecie rzeczywistym trudno spotkać tego typu osobę a więc tym bardziej w Cantrze wzbudzi zainteresowanie 

Co do zazdrości to raz się z nią spotkałem ale już ze złamanymi sercami parę razy, jedna z moich postaci też była temu winna...
Myślę, że furorę w grze zrobiłyby przesadzone postacie, takie gdzie jedna z cech jest silnie dominująca (Sayuri, pomysł z nimfomanką jest bardzo dobry, to taka postać właśnie


Ni Ni Ni Ni!
- Elf
- Posts: 441
- Joined: Fri May 25, 2007 4:31 pm
- Location: Elfolandia
- Midas
- Posts: 54
- Joined: Tue Jan 17, 2006 10:23 pm
- Zamia
- Posts: 790
- Joined: Tue Jan 09, 2007 9:38 pm
-
- Posts: 20
- Joined: Sun Sep 30, 2007 2:37 pm
- Location: Poland Lodz
- natene
- Posts: 234
- Joined: Sat May 17, 2008 11:42 pm
- Location: GW/ Landsberg
Płeć płcią - nie ma dla mnie większego znaczenia, czy moja kobitka, która właśnie przeżywa ognisty romans przeżywa go z mężczyzną prowadzonym prze inna babkę...Bardziej zastanowiło mnie cos innego - a mianowicie wiek ewentualnej kobiety. Bo jeśli chodzi o seks - to do diaska, ma być to w końcu świat jak najżywszy, a cóż poza nienawiścią i miłością jest gorętszego i żywszego niż seks.
Mam kilka postaci, większość kobiety, dwie z nich są delikatnie rzecz biorąc...wyzwolone :> Ktoś ma coś przeciw ? Bo chyba na chwilę obecna nie ci panowie, którzy sie właśnie z nimi zabawiają
A co do zdrady - śmieszy mnie to odrobinę. Czy mam rzucić mojego TŻ-ta bo własnie gra w Simsy i stworzył sobie nimfomankę?
Odrobina dystansu - tylko to nas może uratować

Mam kilka postaci, większość kobiety, dwie z nich są delikatnie rzecz biorąc...wyzwolone :> Ktoś ma coś przeciw ? Bo chyba na chwilę obecna nie ci panowie, którzy sie właśnie z nimi zabawiają

A co do zdrady - śmieszy mnie to odrobinę. Czy mam rzucić mojego TŻ-ta bo własnie gra w Simsy i stworzył sobie nimfomankę?
Odrobina dystansu - tylko to nas może uratować

- natene
- Posts: 234
- Joined: Sat May 17, 2008 11:42 pm
- Location: GW/ Landsberg
- Ula
- Posts: 1042
- Joined: Thu Mar 23, 2006 3:17 pm
natene wrote:Bardziej zastanowiło mnie cos innego - a mianowicie wiek ewentualnej kobiety.
Tutaj średnio rozumiem. Że niby za młoda? Bo innego materiału do przemyśleń nie widzę.

Najczęściej wiek gracza da się ocenić w trakcie gry, na podstawie zachowania postaci. Oczywiście, zdarzają się niespodzianki - wiek i dojrzałość to dwie różne sprawy. Jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości, to zawsze można spytać pedeka czy osoba kryjąca się za postacią jest pełnoletnia.
Laurze chyba chodziło o to, że Cantr dość często okazuje się być niebezpieczną zabawką. Simsy przy nim to pikuś.

Wiadomo, to "tylko" gra i dystans wydaje się być w takiej sytuacji czymś naturalnym. No ale zdarza się, że teoria mija się z praktyką.


Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest