Jak czytałem wasze wypowiedzi to nie mogłem się powstrzymać od śmiechu. Ale spoko temat.
Co do moich postaci to fakt zdarzyły mi się pewne paradoksy:
1) moja postać
A się zakochała w pewnej kobiecie
B, niestety moja druga postać
C przypadkiem w innym mieście trafiła na inną postać
D tej samej osoby (też kobieta), dowiedziawszy się że jest z kimś związana, postać
C była zazdrosna choć nie powinna być.
2) Moja postać
Q zakochała się w kobiecie
P przypadkiem odkrywszy że pod postacią
P kryje się facet (błąd gracza ze przypadkiem napisał w męskiej osoby na OCC), moja postać
Q zdystansowała, ale po paru dniach, zaczęła dalej flirtować na całego (bo to w końcu tylko gra).
A co najlepsze w życiu prywatnym jestem hetero i nie gustuję w związkach stałych jestem singlem i nie zdarzyło mi się jeszcze bym był o kogoś zazdrosny
A czy ktoś powinien być zazdrosny, czy traktować miłość / seks w Cantr jako zdradę postaci partnera to też paradoks, bo życie prywatne od fantazyjnego powinno się rozróżniać jak ktoś nie potrafi, to może powinien udać się do psychoterapełty, chyba że ktoś lubi życie pod pantoflem. Ale to nie dla mnie bo to już podchodzi pod brak wolności i zniewolenie oraz kontrolę myśli drugiej osoby. A w takim przypadku chyba nie warto się męczyć w tak chorym związku.
PS. Proszę nie brać sobie do serca moich słów, to tylko moja ocena sytuacji i pogląd na sprawę.