ActionMutante wrote:Rydygier wrote:Na piekło to się skazują sami ludzie odrzucając Boga. Bóg nikogo nie zbawia na siłę. Jak ktoś nie chce, to cóż...
No tak, ale jakby se pomyslec, to jako istota wszechwiedzaca, wiedzial od poczatku, ze dajac ludziom wolna wole skazuje jednoczesnie miliardy na potepienie ("potepienie"?- juz samo to slowo pokazuje, ze wcale on taki superdobry nie jest). A co z dzikusami, ktorzy nigdy w niego nie wierzyli (bo i skad)- nieochrzczeni, nie znajacy jego zasad? Do piekla? Czemu? Z niewiedzy?
Twoja wypowiedź oznacza, ze nie zaznajomiłeś się ze sprawami, których dotykasz(albo przynajmniej nie zaznajomiłeś się do końca). Zostało tu użyte stwierdzenie "odrzucając Boga". Nie da się przecież odrzucić kogoś, kogo się nie zna. Zatem wymienieni przez Ciebie "dzikusy" (choć moim zdaniem nie jest to do końca adekwatne określenie) nie mogą Boga odrzucać nie znając Go. To samo jest z ludźmi od małego wychowywanymi
w środowiskach ateistycznych. To, czego uczą Cię rodzice, w to najszybciej uwierzysz - przynajmniej zazwyczaj tak jest. Mi zawsze powtarzano, że zbawiony może zostać absolutnie każdy. Grunt to być dobrym i uczciwym. A potępienie człowiek wybiera sobie sam. Przecież chyba logiczne jest, że jeżeli ktoś za życia nie chce przyjąć Boga, nie będzie chciał z Nim przebywać i po śmierci.
ActionMutante wrote:No to masz stary szczescie. Ja na swojej drodze natykalem sie na ksiezy idiotow, sadystow(wyszukane kary za krecenie sie na mszy), nawiedzonych (fanatykow wyrzucajacych z kosciola za przyznanie sie na spowiedzi do seksu), kompletnych kutasow (wykrzykiwali z konfesjonalu grzechy ktore czlowiek im wlasnie wyznawal), dziwkarzy (piate dziecko z trzecia kobieta), pijakow (czwart samochod skasowany po pijaku). Fakt, ze znam ich niewielu, ale wcale nie zaluje, ze nie znam wiecej...
Wymienione przez Ciebie przypadki są faktycznie zatrważające. Sam jednak zauważyłeś, że nie znasz zbyt wielu duchownych. Każda organizacja składa się z jednostek, tak samo Kościół. Więc głupio byłoby oceniać na podstawie kilku z nich całą resztę. Ja znam bardzo wielu księży, tak się jakoś złożyło. I są wśród nich i ci wykrzykujący na głos cudze grzechy i tacy, którzy nawet kiedy zrobisz niewiadomo co, przypominają, że Bóg cię kocha i nie zostawi samego. I na podstawie tego co obserwuję u tych pierwszych wcale nie mówię, że wszyscy księża są be. Ale także nie gloryfikuję ich pod niebiosa wnioskując z obserwacji drugiej wymienionej przeze mnie grupy. Jednych lubię, drugich nie i tyle. Jak całą resztę znajomych. Samo założenie duchowieństwa nie jest złe, bo księża mają za zadanie pomagać innym, więc jest ok. A jak który z nich wypełnia swoje zadania, to już kwestia sumienia pojedynczej osoby.
Miałam się tu nie wypowiadać, ale nie wyrobiłam. Postaram się więcej nic nie pisać w tym temacie.
Strzeż się! Cantr silnie uzależnia...
<autolans> [url=http://www.grapheine.com/bombaytv/movie-uk-f0063db4f171b228025e719ce414cee1.html]A co "góra" na drugi serwer? :P[/url] </autolans>