Milosc w Cantr = zdrada?

Ogólna pozapostaciowa dyskusja pomiędzy graczami Cantr II.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

User avatar
WojD
Posts: 1968
Joined: Mon Oct 31, 2005 6:14 am
Location: PL
Contact:

Postby WojD » Wed Oct 25, 2006 10:44 pm

Człowieku - naucz się oddzielać fikcję od życia... Ile masz lat? 15? Jak tak, to OK- a jak więcej niż 20 to zacznij dorośleć.

Tu nie chodzi o autentyczne zaangażowanie. Cantr jest grą, zabawą, w której trzeba odgrywać pewne historie najlepiej jak się umie. Dla siebie i dla innych graczy. Naucz się mówić pięknie w Cantr - powtórz to w życiu - a na pewno nie pożałujesz. Drętwota emocjonalna w grze prawie zawsze równa się oziębłości w życiu. Bez tej odrobiny fantazji chyba lepiej iść do zakonu ;)
==============
User avatar
Snake
Posts: 857
Joined: Wed Jul 27, 2005 10:51 am
Location: tu i tam

Postby Snake » Thu Oct 26, 2006 7:55 am

Brawo Wojd, Cantr rozwija kreatywność, naprawdę można wpaść na wiele rzeczy nad którymi wcześniej przechodziło się machinalnie... :wink:
<snake> that means Cantr on christmas xD
<EchoMan> Well. I would like to think so. ;)
User avatar
Mattan
Posts: 1081
Joined: Wed Jul 26, 2006 9:09 am
Location: Poznan

Postby Mattan » Thu Oct 26, 2006 8:16 am

WojD wrote: Czasami jednak romanse w Cantr przenoszą się do normalnego świata. Wiem o kilku takich sytuacjach. O co najmniej jednym związku, który przez Cantr się rozpadł i o co najmniej trzech, które w Cantr się zaczęły.

Rozumiem, że to jest fikcja? Zwłaszcza ten rozpad związku jest "super" wynikiem tylko gry?
Niektórzy palacze marychy twierdzą że rozwija wyobraźnię i jest nieszkodliwa jednak większość ją palących zaczyna po jakimś czasie ćpać inne specyfiki.
Jeżeli uważasz, że to co należy się twojej żonie możesz rozdawać innym to rób tak dalej. Wszystko co robimy przynosi owoce w życiu tylko nie zawsze od razu. Może kiedyś dorośniesz tylko życzę żeby bez ręki w nocniku.

PS. To poza tematem: WojD z tego co piszesz wyraźnie widać że JESTEŚ UZALEŻNIONY OD CANTR!!! Niestety w takich wypadkach zalecałbym całkowitą abstynencję. Nie ma innego sposobu na poziomie człowieka.
User avatar
KVZ
Players Dept. Member
Posts: 5309
Joined: Sun Sep 28, 2003 7:04 am
Location: Vlotryan
Contact:

Postby KVZ » Thu Oct 26, 2006 8:22 am

[offtop]
*widzisz jak na salę wchodzi doktor ordynator psychiatra*

- Aha, to tu już wszyscy zdrowi?

[/end of offtop]

Proponuję zamknąć ten temat, albo go bezboleśnie zakończyć bo takie tematy nie mają sensu. Takie jest moje zdanie. To tak samo jak kwestja czy wierzysz w boga, czy w kosmitów, a może w krasnoludki.
Corruption born inside. I'm part of dark side / A.F.K. / We'll steal your dreams and control your minds
https://twitter.com/DukeKVZ / http://www.futurerp.net/pages/link.php?id=24880
User avatar
Snake
Posts: 857
Joined: Wed Jul 27, 2005 10:51 am
Location: tu i tam

Postby Snake » Thu Oct 26, 2006 8:29 am

ta Keves, każdy będzie miał swoje zdanie, którego będzie się kurczowo trzymał :roll:
<snake> that means Cantr on christmas xD
<EchoMan> Well. I would like to think so. ;)
User avatar
Artur
Posts: 1326
Joined: Tue Feb 07, 2006 8:48 am
Location: The Glow

Postby Artur » Thu Oct 26, 2006 8:32 am

temat jest ok, bo mozna wypowiedziec sie o czyms co wszystkich najbardziej kreci :) jezeli chodzi o WojDa to sam fakt ze wrocil do cantr i mowi ze juz nie jest uzalezniony oznacza ze jest silnie uzalezniony :twisted: ale to dobrze w sumie, ja tam nie widze w tym wiele zlego :) jesli chodzi o milosc i seks, to jezeli nie ma sie kogo zdradzac to jest ok, a jezeli ma sie kogo zdradzac to dla czystego sumienia trzeba by mu o tym powiedziec (znaczy o cantr) i jezeli zgodzi sie na takie zabawy po wytlumaczeniach to tez jest ok... jezeli nawiazujemy w cantr kontakty damsko meskie i ukrywamy to przed zyciowym partnerem to juz jest problem , wkladamy w gre emocje i ukrywamy to, a to mi juz podpada pod zdrade... a wogle to mozna grac bez milosci, w grze sa tez inne rzeczy do roboty niz podrywanie panienek :wink:
User avatar
WojD
Posts: 1968
Joined: Mon Oct 31, 2005 6:14 am
Location: PL
Contact:

Postby WojD » Thu Oct 26, 2006 8:59 am

Mattan wrote:PS. To poza tematem: WojD z tego co piszesz wyraźnie widać że JESTEŚ UZALEŻNIONY OD CANTR!!! Niestety w takich wypadkach zalecałbym całkowitą abstynencję. Nie ma innego sposobu na poziomie człowieka.


Nie wiem, może jestem - może nie ;) Wróciłem, bo chciałem - ale gram bez przekonania. Na razie?

Wszystko trzeba robić z umiarem i rozsądkiem - pić, palić, flirtować, grać... Człowiek uczy się przez całe życie - poprzez to, co robi, na własnych i cudzych sukcesach i porażkach. Jeśli uważasz, że miłość w Cantr jest zła - to niech Twoje postaci się nie zakochują. Po prostu. Ominie Cię coś fajnego w grze - ale to tylko gra. Za to unikniesz poważnego zagrożenia w życiu - gdyż jeśli tak to wszystko odbierasz, to jest to dla Ciebie rzeczywiście zagrożenie... I tyle :)
==============
User avatar
Mattan
Posts: 1081
Joined: Wed Jul 26, 2006 9:09 am
Location: Poznan

Postby Mattan » Thu Oct 26, 2006 9:56 am

WojD co do rozsądku to np. rozsądne palenie to 1 papieros dziennie ilu znasz ludzi co tak palą. :)
Wiem że przekroczyłem granice dobrego smaku (za co cieprzepraszam) w stosunku do ciebie, ale napisałem to co napisałem nie żeby ci dokuczyć. Możesz w to uwierzyć lub nie.
Twoje uzależnienie to uzależnienie od cantr nie od samego grania ale środowiska, twojego wkładu do gry itp. czyli realizowania siebie.
Pewnie nie uwierzysz ale to co piszę wynika z sympatii do ciebie i innych graczy.
To co piszę wynika z mojego i ludzi z którymi mam styczność doświadczenia.

KeVes uważam ten temat za jeden z najciekawszych na forum. Mówi o nas o graczach a przecież Cantr jest dla nas a nie my dla cantr.

Snake nie liczę na gwałtowna zmianę myślenia u tych z którymi dyskutuje. To tak nie działa. Jednak po jakimś czasie taka dyskusja może wydać owoc. Być może także u mnie.

Cantryjczycy lubię was wszystkich. :)
User avatar
Agent 0007
Posts: 1042
Joined: Fri Jan 06, 2006 11:36 pm
Location: Darudzystan

Postby Agent 0007 » Thu Oct 26, 2006 12:42 pm

Ja mam jeden zasadniczy argument. Srodowisko Cantr - srodowisko, nie gra - jest takie samo ja i inne: pracy, studiow, czy znajomych z pilki, czy piwa. A powiedz ile znasz zwiazkow powstalych za posrednictwem cantr, czy ktore sie przez cantr rozpadly? A teraz pomysl i zastanow sie ile znasz par, ktore rozpadly sie przez pracoholizm meza, czy zony, przez flirt w pracy, przez szalona noc na studiach?? A przeciez to takie same srodowiska, tak samo mozna poznac ludzi i tak samo mozna sie zaangazowac. Przez srodowisko, nie przez gre. Np. na forum.

Gra jest czyms jakby obok. Zakochujesz sie przeciez w czlowieku a nie w postaci. Glowne znaczenie nie ma tutaj to, co dzieje sie miedzy ostaciami, ale zeby zakochac sie w kims trzeba poznac wlasnie te osobe. Przez forum, pozniej komunikator i tak to idzie. Wiem cos o tym.
User avatar
Chimaira_00
Posts: 377
Joined: Thu Sep 28, 2006 1:31 pm
Location: Immanence Where to: Transcendence

Postby Chimaira_00 » Thu Oct 26, 2006 4:40 pm

:shock:

No aleście temat wymyślili... Zdrada, Cantr, Giertych, LPR, Papież, Nowotwory, pokój na świecie...eeee... zapędziłem się ;]

Ale tak na szybko napiszę kilka słów:

1) W internecie nikt nie jest anonimowy. Im wcześniej zdamy sobie z tego sprawę, tym lepiej dla nas ;]

2) Czy wy (argumentujący pozytywnie, tzn. że milosc w cantr = zdrada) nigdy nie graliście w papierowe erpegi? :shock: Przecież tam takie rzeczy są na porządku dziennym... No ale ok - w Cantr można mieć przez chwilę złudzenie, że dana kobieta/mężczyzna, z którym się flirtuje/miłostkuje to ktoś nieznajomy, a nie kumpel który rzuca właśnie K10 :twisted:

A potem się okazuje że to Wojtek i też ma 12 lat :twisted:

3) Kwestia przenikania się świata. Hm, to zależy w jakiej materii. Ja np. nabrałem nawyku, że na (innych) forach internetowych zamiast emotikon czasem zaczynam pisać w stylu

*płacze ze śmiechu*
czy
*wzrusza ramionami i pokazuje palec*

Czasem nachodzą mnie też myśli żeby zbudować lepiankę. Albo uruchomić projekt wydobywania ryżu :oops:
...Ale najgorsze jest to, że teraz mieszkam na obczyźnie i prawie zawsze jem ryż i myli mi się Cantr z rzeczywistością... :oops:

*rechocze*

No dobra, teraz poważniej. Jak ktoś nie widzi różnicy między C. a Rz. to faktycznie może lepiej sobie dać na wstrzymanie. Odrobina neurotyzmu jest miła, bo wzbogaca postaci, ale granica jest cienka ;)

4) Ktoś chyba wspomniał o zdradzie realnych partnerów. No cóż, a to tak trudno tej swojej/temu swojemu powiedzieć, że się gra w gierkę i tam się ma udawane żony/kochanki/utrzymanki etc.?

Aż mi się przypomina taki strip internetowy, gdzie żona woła męża (siedzącego przy komputerze) do kuchni, a jemu się wyrywa "Wait a minute, I'm gettin' married". Żona wpada wściekła, on próbuje się tłumaczyć, że to tylko gierka - jaki jest koniec, można sobie wyobrazić :twisted:

Anyway. Ja tam mojej prawie-małży (nie wiem kto wymyślił określenie "małż" tu na forum - ale gratuluję. Wraz z moją kobietą ryliśmy z tego niesamowicie :D) zwykle codziennie truję o Cantr przynajmniej kilkanaście minut :P Jak się dowiedziała, że moja główna postać bawi się w miłość, coś tam pofukała, ale trzeba było wytłumaczyć, że to tylko gierka (biedactwo nigdy w rpgi nie grało :( ) itp. I dotarło - szczerość to podstawa, nay? ;)
Hm. Anyway - miłość w Cantr to coś fajnego. Czasem trzeba się nieźle nagimnastykować, aby oddać i odegrać dobrze sytuację. A potem z tego jest kupa dobrej zabawy...

O ile oczywiście obie strony zdają sobie sprawę z tego, że to gra ;]

Ufff... Dobra, tyle starczy, bo miało być kilka słów a wyszedł elaborat ;)

Pozdrowionka,
Ch.
It doesn't think. It doesn't feel.
It doesn't laugh or cry.
All it does from dusk till dawn
Is make the soldiers die.

---
gg - 9243805
User avatar
domeq
Posts: 414
Joined: Wed Jan 18, 2006 7:18 pm

Postby domeq » Thu Oct 26, 2006 8:09 pm

Mapokl wrote:Ja uwazam to za zdradę. Szukanie milosci w grze oznacza, ze brakuje nam cos w tej życiowej. A zamiast podzielic sie swoimi zastrzezeniami to taki ktos zaczyna wolec gadac i "odgrywac" milosc niz zrobic cos z realna...

Zwykle to tez odgrywanie milosci prowadzi do homoseksualizmu.



Cantr jest jak teatr... jesli aktor wyznaje innej aktorce milosc na scenie, to to tez jest zdrada?
Laura_
Posts: 728
Joined: Sat Dec 03, 2005 7:30 pm

Postby Laura_ » Thu Oct 26, 2006 8:17 pm

a slyszales o tym, ze wielu aktorow ma na codzien problemy z "psychicznym i emocjonalnym" wyjsciem z pracy, z oddzieleniem zycia od tego, co przezywaja na scenie czy planie filmowym? i mowimy o zawodowcach, a nie 20 letnich ptysiach bez zadnego doswiadczenia w temacie :lol:
User avatar
Elm0
Posts: 1325
Joined: Tue Jan 31, 2006 12:17 pm

Postby Elm0 » Thu Oct 26, 2006 9:35 pm

Laura_ wrote:a slyszales o tym, ze wielu aktorow ma na codzien problemy z "psychicznym i emocjonalnym" wyjsciem z pracy, z oddzieleniem zycia od tego, co przezywaja na scenie czy planie filmowym? i mowimy o zawodowcach, a nie 20 letnich ptysiach bez zadnego doswiadczenia w temacie :lol:


T. Cruise? :lol:
I don't know but I've been told,
Deirdre's got a Network Node.
Likes to press the on-off switch,
Dig that crazy Gaian witch!
User avatar
Agent 0007
Posts: 1042
Joined: Fri Jan 06, 2006 11:36 pm
Location: Darudzystan

Postby Agent 0007 » Fri Oct 27, 2006 6:27 am

Laura_ wrote:a slyszales o tym, ze wielu aktorow ma na codzien problemy z "psychicznym i emocjonalnym" wyjsciem z pracy, z oddzieleniem zycia od tego, co przezywaja na scenie czy planie filmowym? i mowimy o zawodowcach, a nie 20 letnich ptysiach bez zadnego doswiadczenia w temacie :lol:


Baaardzo ciekawe. Naprawde. Mowisz o tych z Klanu?? :-D CZy ze Zlotopolskich?
User avatar
Agent 0007
Posts: 1042
Joined: Fri Jan 06, 2006 11:36 pm
Location: Darudzystan

Postby Agent 0007 » Fri Oct 27, 2006 6:29 am

Mapokl wrote:
Zwykle to tez odgrywanie milosci prowadzi do homoseksualizmu.


Chyba Cie popieprzylo :roll: Wspolczuje. Uwazaj, zeby jakis gej grajacy w cantr sie przypadkiem na Ciebei nie zasadzil w ciemnej uliczce... :shock:

Return to “Ogólne dyskusje”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest