Gulczak wrote:A może wprowadzić możliwość wypadków drogowych? Na mniejszych drogach, gdyby mijały się dwa pojazdy, a osoba kierująca byłaby czymś zajęta istniałoby prawdopodobieństwo wypadku. Byłoby dość małe, aby wypadki były rzadkością. Na lepszych drogach to prawdopodobieństwo by malało (powiedzmy 30% na ścieżce, a 5% na autostradzie). Taki wypadek powodowałby 10-20% uszkodzeń ciała kierowcy, oraz bezpowrotnie traciłoby się losową ilość surowców, nie przekraczającą 20% ogólnej ilości.
P.S. To nie jest żart
W takim razie to jest niezamierzony żart. Beznadziejne
gliniane garnki - nikt chyba nie uzywa kamiennych, bo trzeba dłuta
)lub jakiejś substancji odzwierzęcej. Możnaby stawiać tego po kilka na lokację (na przykład po jednym na każdą wychodzącą drogę), ich efekt by się kumulował, przy czym traciłyby z czasem skuteczność by w końcu "zniknąć" (fladry płowieją i się strzępią, a atraktory wietrzeją). Na dobrą sprawę by zainteresować drapieżniki wystarczy zostawić mięcho na ziemi. Jeszcze coś. Działanie odstraszające o różnym stopniu natężenia mogłyby mieć też instrumenty muzyczne, ich efekt mógłby się kumulować do pewnego stopnia, lecz skutecznie używałoby się ich w ten sposób tylko raz dziennie. Na podobnej zasadzie można by konstruować wabiki akustyczne (a la ultradźwiękowe gwizdki na psy)... Zauważmy, że może też to poniekąd rozwiązać problem "transportu" zwierząt między lokacjami. Ustawienie odstraszaczy na wszystkich drogach minus jedna, a na owej jednej atraktora, plus nagonka z instrumentami wydatnie zwiększałaby szansę na "przepędzenie" części zwierzyny do określonej lokacji...
dziki zachod normalnie