Dla tych co lubią dużo czytać, pięciodniowy cykl o rozmnażaniu owiec z bardzo zaskakującym finałem, tylko dla osób powyżej 18 roku życia (czytać od góry)
Dzień I
Przybysz1: Co się stało z wszystkimi owcami? Było ich chyba więcej
Mieszkanka: *rozgląda sie* owieczki zwialy....
Mieszkanka: chyba uslyszay moje rozwazania nad pieczenia barania
Mieszkanka: wzielybyscie sie do robienia maych owiec zamiast w lazenie po swiecie się bawic! *krzyczy do owiec*
Mieszkanka: niech no ja tylko wymyśle jakby was tu przywišzać do płota *mruczy pod nosem*
Mieszkanka: a tego czarnego barana nazwe XXX *mruczy do siebie
Mieszkanka: wziałbyś się XXX do roboty, bo jeszcze uznam ze się na pieczeń tylko nadajesz *potrzšsa kosš w stronę barana*
Przybysz2: Mam pytanie co musze zzrobic by stać się obywatelem waszej osady??
Mieszkanka: jak zmusisz XXX-a żeby popracował nad liczebnościš stada to ja ci załatwię obywatelstwo *mruga do Przybysza2*
Przybysz2: szepnąc mu mile slowko do ucha, lub zagrozić żę go wykastrujesz.
Mieszkanka: ja już mu rusztem groziłšm ale się specjalnie chlopak nie przejmuje..
Przybysz2: lecz jeśłi zagrozisz mu kastracja napewno coś go ruszy, ja bym tak zrobil *uśmiecha się*
Widzisz jak Mieszkanka szturcha sheep
Mieszkanka: XXX, bierz się do roboty bo znajde nowe zastosowanie dla tej kosy
Mieszkanka: *szturcha barana trzonkiem kosy
Mieszkaniec1: Ale to i tak szczesciarz... Dwie kobiety ma. Chyba ze... z drugiej strony moze nie moze sie zdecydowac
Dzień II
Przybysz3: Witajcie szanowni mieszkańcy. jestem [ciach] i przybywam z daleka *odchrząkuje* no może nie tak aż bardzo z daleka, ale z Uroczyska.
Przybysz3: Nie wiem czy wiecie ale na Uroczysku jakis czas temu miała miejsce mała wojna, obecnie panuje tam małe zamieszanie i próbujemy sie na nowo zorganizować, co nie jest łatwe. Część z nas krązy po okolicy zbierając lekarstwa, bo niektórzy są mocno poranieni.
Przybysz3: Szanowni mieszkańcy *odchrząkuje raz jeszcze* przez tą wojnę biedny jestem jak ostryga, niewiele mam a potrzebuję noża, gdyż bez tego *rozkłada ręce* nic zdziałać dalej nie mogę.. Chętenie odpracuję go u was jesli to możliwe, na wymianę mam niewiele... tyle co nazbierałem w przerwach od potyczek, 350g wełny, 600g drewna, 3000g grzybów..
Mieszkaniec2: Nóż można zrobić tylko owiec za mało mamy *patrzy w kierunku XXX-a* A TY NA CO SIĘ TAK GAPISZ??!! DO ROBOTY LENIWA BESTIO!! Patrz ile uroczych owieczek wokół ciebie a tobie się nie chce ruszyć... Beznadziejny przypadek... A może on nie umie?? i ktośmu będzie musiał pokazać jak to się robi *śmieje się głośno i nadal chichocząc mówi* Ja sięna ochotnika nie zgłaszam
Przybysz3: *Zamyśla się* znam taki sposób na owce, może poskutkuje... próbowaliście tego?
Widzisz jak Przybysz3 szturcha sheep.
Przybysz3: Tylko bez komentarzy proszę, jestem nieśmiały... *rumieni się*
Mieszkaniec1: Haha... Przybysz3, w bardzo dalekim legendarnym kraju mawiało się, że podlegasz karze, tylko gdy robisz to z jagnięciem - bo to pedofilia
Przybysz3: *rumnieni się nadal zawstydzony*
Dzień III
Widzisz jak Przybysz1 szturcha sheep.
Przybysz1: mmm zobaczmy skoro twierdzisz ze działa
Mieszkanka: *przyglšda sie z zaineresowaniem instryktażowi robienia owieczek*
Mieszkanka: XXX... teraz juz wiesz co robic... *smieje sie*
Przybysz1: Tak poinstruujmy go przymusem bezpośrednim. Zobaczymy co sie z tego za kilka dni urodzi *śmieje się*
Mieszkanka: też jestem ciekawa, ale jak bedize podobne do ktoregos z was to ja sie zrzekam tej pieczeni jagniecej, wole chyba ryż *smieje sie*
Radny1: O fuu Mieszkanko
Radny1: My chyba stresujemy te zwiezaki zostawic je w spokoju to bedzie to
Mieszkanka: Radny1 gorszysz sie moimi slowami a czynami sie nei gorszysz? *zlosiwy usmiech*
Radny1: Nie widziałem zabardzo co wy na łace robiliście szczegolnie co ty z XXX-em ale wole byc optymistycznej mysli ze sie uda i niedłogo całe stadko tu będzie
Mieszkanka: ja z XXX-em??? ja mu tylko kastracją groziłam... *oburzenie w głosie*
Mieszkanka: szanowni panowie byli laskawi za to udzielic XXX-owi instruktażu obrazowego
Mieszkanka: spojrz Radny1 jak XXX sie teraz na nich gapi...
Radny1: A juz myslałem ze ktoś inny miał by mu to pokazac juz myslalem ze Mieszkanko bedziemy *podchodzi i mówi dalsza czesc do ucha*
Widzisz jak Radny1 mówi do Mieszkanka
[ze względu na cenzurę nie ujawniam dalszej relacji z tego dnia

]
Dzień IV
Radny2: *ziewa i sie przeciaga* ale sie wyspałem

tylko tak duzo sie tu działo wkoło ze co chwila ktos sie o mnie potykal i wytracał mnie z mooich pięknych snów

uważajcie no ludzie troszke
Mieszkanka: Radny2 to XXX cie chyab troche stratował...
Mieszkanka: ale musisz mu wybaczyć, jakby ci ktos takiego instruktazu udzielal tez bys zwiewal *smieje sie*
Radny2: hehe no to mu wybaczam
Radny2: ale mnastepnym razme uwazajcie z tym instruktazem bo jeszcze ozabijacie te owieczki (i siebie) przez przypadek

albo kogos niewinnego śpiącego sobie spokonie pod ratuszem
Mieszkanka: instruktaż chyba eniwiele dal bo XXX jakos do roboty sie nei beirze....
Mieszkanka: o matko jak mi sie jezyk placze.... a przeciez nic nei pilam...
Mieszkaniec3: Nie dziwie mu sie, po takim instruktarzu to chyba każdy by sie zniechęcił
Mieszkaniec3: Ja wam zaraz pokarze jak to sie robi.
Mieszkaniec3: *Łapie XXX-a za rogi i przeciąga na leżącą nieopodal owca*
Mieszkanka: az sie boje... *patrzy podejrzliwie na Mieszkańca3*
Mieszkaniec3: Dalej to już powinien wiedzieć co robić.
Mieszkaniec3: A czego tak sie boisz?
Mieszkanka: wiesz on ma troche zdezorientowana mine....
Radny2: nie ma to jak fachowe ręce
Mieszkaniec3: Myśle że teraz powinien sie domyśleć o oc chodzi.
Mieszkanka: nie wiem czy do konca zrozumial *przyglada sie XXX-owi*
Mieszkanka: zaczynam go podejrzewac o odmienne preferencje seksualne...
Radny2: hmmm no to mamy problem jeslu te podejrzenia sie sprawdza
Mieszkanka: no coz... jezeli on woli barany... to w sumei bezplodny nie jest...
Mieszkanka: moznaby cos wykombinowac.... *drapie sie po glowie*
Mieszkanka: moze tak jednej owcy zalozyc sztuczne rogi? mzoe mu sie bardziej spodoba?
Radny2: ja tego kijem przez szmate nie dotkne... ale jesli Ty Mieszkanko jestes tak odwazna to proszę
Mieszkaniec3: Faktycznie jakoś tak nie zbyt chętny i nie zabardzo sie wystraszył sie gdy groziłaś mu kastracją *drapie sie w głowe* chyba zrobie mały teścik
Mieszkanka: wczoraj bylo dwoch takich co bez kija i szmaty podeszli do problemu *smieje sie*
Mieszkaniec3: *zachodzi XXX-a od tyłu i kopie go w krocze*
Mieszkanka: no nie jestem pewna czy to pozytywnie na plodnosc mu wplynie....
Mieszkaniec3: Tylko lekko zabeczał podczas gdy powinien skręcać sie z bulu.
Radny2: nieee co tu sie dzieje??

nei moge na to patrzeć bo zamkne sie w sobie jeszcze i co wtedy?

*ochodzi za ratusz troche pospac*
Mieszkaniec3: Czy ktoś go czasem nie zaatakował ostrym narzędziem?
Mieszkanka: byl tu jakis czas temu taki jeden co zamachnal sie na stadko...
Mieszkanka: nie jestem pewna tylko czy akurat XXX-a dosiegnal...
Mieszkaniec3: I zmarnował nam barana!
Mieszkanka: mówie wam że trzeba jednej owcy spróbować rogi założyć... moze mu sie spodoba?
Dzień V
Radny1: Nie wiem jak to zrobiliście ale pojawil sie kon widziałem go ostatnio w okolicy tak czarowaliscie owce ze kon sie pokazał dziwen dziwne
Mieszkaniec4: To chyba nie kon jest... Dla mnie to wyglada na jakas dziwna odmiane owcy...
Mieszkaniec3: Faktycznie wygląda na jakąś dziwną odmiane owcy i ma oczy jakoś dziwnie podobne do Przybysza1.
Mieszkaniec4: Hm... Przybysz1, ty napewno z baranem sie szturchales?
Mieszkaniec4: eeee to znaczy szturchnales barana.
Przybysz1: Prosze bez takich mi tu tylko.... to był fachowy instruktaż co miałem mu na planszach pokazywać?
Przybysz1: za to jednej owcy ubyło. Pewnie sie przebrała za konia. A XXX sie okaże wilkiem w owczej skórze dlatego nici z małych owiec