Tu nie chodzi o autentyczne zaangażowanie. Cantr jest grą, zabawą, w której trzeba odgrywać pewne historie najlepiej jak się umie. Dla siebie i dla innych graczy. Naucz się mówić pięknie w Cantr - powtórz to w życiu - a na pewno nie pożałujesz. Drętwota emocjonalna w grze prawie zawsze równa się oziębłości w życiu. Bez tej odrobiny fantazji chyba lepiej iść do zakonu
Milosc w Cantr = zdrada?
Moderators: Public Relations Department, Players Department
- WojD
- Posts: 1968
- Joined: Mon Oct 31, 2005 6:14 am
- Location: PL
- Contact:
Człowieku - naucz się oddzielać fikcję od życia... Ile masz lat? 15? Jak tak, to OK- a jak więcej niż 20 to zacznij dorośleć.
Tu nie chodzi o autentyczne zaangażowanie. Cantr jest grą, zabawą, w której trzeba odgrywać pewne historie najlepiej jak się umie. Dla siebie i dla innych graczy. Naucz się mówić pięknie w Cantr - powtórz to w życiu - a na pewno nie pożałujesz. Drętwota emocjonalna w grze prawie zawsze równa się oziębłości w życiu. Bez tej odrobiny fantazji chyba lepiej iść do zakonu
Tu nie chodzi o autentyczne zaangażowanie. Cantr jest grą, zabawą, w której trzeba odgrywać pewne historie najlepiej jak się umie. Dla siebie i dla innych graczy. Naucz się mówić pięknie w Cantr - powtórz to w życiu - a na pewno nie pożałujesz. Drętwota emocjonalna w grze prawie zawsze równa się oziębłości w życiu. Bez tej odrobiny fantazji chyba lepiej iść do zakonu
==============
- Snake
- Posts: 857
- Joined: Wed Jul 27, 2005 10:51 am
- Location: tu i tam
- Mattan
- Posts: 1081
- Joined: Wed Jul 26, 2006 9:09 am
- Location: Poznan
WojD wrote: Czasami jednak romanse w Cantr przenoszą się do normalnego świata. Wiem o kilku takich sytuacjach. O co najmniej jednym związku, który przez Cantr się rozpadł i o co najmniej trzech, które w Cantr się zaczęły.
Rozumiem, że to jest fikcja? Zwłaszcza ten rozpad związku jest "super" wynikiem tylko gry?
Niektórzy palacze marychy twierdzą że rozwija wyobraźnię i jest nieszkodliwa jednak większość ją palących zaczyna po jakimś czasie ćpać inne specyfiki.
Jeżeli uważasz, że to co należy się twojej żonie możesz rozdawać innym to rób tak dalej. Wszystko co robimy przynosi owoce w życiu tylko nie zawsze od razu. Może kiedyś dorośniesz tylko życzę żeby bez ręki w nocniku.
PS. To poza tematem: WojD z tego co piszesz wyraźnie widać że JESTEŚ UZALEŻNIONY OD CANTR!!! Niestety w takich wypadkach zalecałbym całkowitą abstynencję. Nie ma innego sposobu na poziomie człowieka.
- KVZ
- Players Dept. Member
- Posts: 5318
- Joined: Sun Sep 28, 2003 7:04 am
- Location: NightCity.2088.EXE
- Contact:
[offtop]
*widzisz jak na salę wchodzi doktor ordynator psychiatra*
- Aha, to tu już wszyscy zdrowi?
[/end of offtop]
Proponuję zamknąć ten temat, albo go bezboleśnie zakończyć bo takie tematy nie mają sensu. Takie jest moje zdanie. To tak samo jak kwestja czy wierzysz w boga, czy w kosmitów, a może w krasnoludki.
*widzisz jak na salę wchodzi doktor ordynator psychiatra*
- Aha, to tu już wszyscy zdrowi?
[/end of offtop]
Proponuję zamknąć ten temat, albo go bezboleśnie zakończyć bo takie tematy nie mają sensu. Takie jest moje zdanie. To tak samo jak kwestja czy wierzysz w boga, czy w kosmitów, a może w krasnoludki.
Corruption born inside. I'm part of dark side / A.F.K. / We'll steal your dreams and control your minds
https://x.com/MindKiLLERx2088

https://x.com/MindKiLLERx2088

- Snake
- Posts: 857
- Joined: Wed Jul 27, 2005 10:51 am
- Location: tu i tam
- Artur
- Posts: 1326
- Joined: Tue Feb 07, 2006 8:48 am
- Location: The Glow
temat jest ok, bo mozna wypowiedziec sie o czyms co wszystkich najbardziej kreci
jezeli chodzi o WojDa to sam fakt ze wrocil do cantr i mowi ze juz nie jest uzalezniony oznacza ze jest silnie uzalezniony
ale to dobrze w sumie, ja tam nie widze w tym wiele zlego
jesli chodzi o milosc i seks, to jezeli nie ma sie kogo zdradzac to jest ok, a jezeli ma sie kogo zdradzac to dla czystego sumienia trzeba by mu o tym powiedziec (znaczy o cantr) i jezeli zgodzi sie na takie zabawy po wytlumaczeniach to tez jest ok... jezeli nawiazujemy w cantr kontakty damsko meskie i ukrywamy to przed zyciowym partnerem to juz jest problem , wkladamy w gre emocje i ukrywamy to, a to mi juz podpada pod zdrade... a wogle to mozna grac bez milosci, w grze sa tez inne rzeczy do roboty niz podrywanie panienek 
- WojD
- Posts: 1968
- Joined: Mon Oct 31, 2005 6:14 am
- Location: PL
- Contact:
Mattan wrote:PS. To poza tematem: WojD z tego co piszesz wyraźnie widać że JESTEŚ UZALEŻNIONY OD CANTR!!! Niestety w takich wypadkach zalecałbym całkowitą abstynencję. Nie ma innego sposobu na poziomie człowieka.
Nie wiem, może jestem - może nie
Wszystko trzeba robić z umiarem i rozsądkiem - pić, palić, flirtować, grać... Człowiek uczy się przez całe życie - poprzez to, co robi, na własnych i cudzych sukcesach i porażkach. Jeśli uważasz, że miłość w Cantr jest zła - to niech Twoje postaci się nie zakochują. Po prostu. Ominie Cię coś fajnego w grze - ale to tylko gra. Za to unikniesz poważnego zagrożenia w życiu - gdyż jeśli tak to wszystko odbierasz, to jest to dla Ciebie rzeczywiście zagrożenie... I tyle
==============
- Mattan
- Posts: 1081
- Joined: Wed Jul 26, 2006 9:09 am
- Location: Poznan
WojD co do rozsądku to np. rozsądne palenie to 1 papieros dziennie ilu znasz ludzi co tak palą.
Wiem że przekroczyłem granice dobrego smaku (za co cieprzepraszam) w stosunku do ciebie, ale napisałem to co napisałem nie żeby ci dokuczyć. Możesz w to uwierzyć lub nie.
Twoje uzależnienie to uzależnienie od cantr nie od samego grania ale środowiska, twojego wkładu do gry itp. czyli realizowania siebie.
Pewnie nie uwierzysz ale to co piszę wynika z sympatii do ciebie i innych graczy.
To co piszę wynika z mojego i ludzi z którymi mam styczność doświadczenia.
KeVes uważam ten temat za jeden z najciekawszych na forum. Mówi o nas o graczach a przecież Cantr jest dla nas a nie my dla cantr.
Snake nie liczę na gwałtowna zmianę myślenia u tych z którymi dyskutuje. To tak nie działa. Jednak po jakimś czasie taka dyskusja może wydać owoc. Być może także u mnie.
Cantryjczycy lubię was wszystkich.
Wiem że przekroczyłem granice dobrego smaku (za co cieprzepraszam) w stosunku do ciebie, ale napisałem to co napisałem nie żeby ci dokuczyć. Możesz w to uwierzyć lub nie.
Twoje uzależnienie to uzależnienie od cantr nie od samego grania ale środowiska, twojego wkładu do gry itp. czyli realizowania siebie.
Pewnie nie uwierzysz ale to co piszę wynika z sympatii do ciebie i innych graczy.
To co piszę wynika z mojego i ludzi z którymi mam styczność doświadczenia.
KeVes uważam ten temat za jeden z najciekawszych na forum. Mówi o nas o graczach a przecież Cantr jest dla nas a nie my dla cantr.
Snake nie liczę na gwałtowna zmianę myślenia u tych z którymi dyskutuje. To tak nie działa. Jednak po jakimś czasie taka dyskusja może wydać owoc. Być może także u mnie.
Cantryjczycy lubię was wszystkich.
- Agent 0007
- Posts: 1043
- Joined: Fri Jan 06, 2006 11:36 pm
- Location: Darudzystan
Ja mam jeden zasadniczy argument. Srodowisko Cantr - srodowisko, nie gra - jest takie samo ja i inne: pracy, studiow, czy znajomych z pilki, czy piwa. A powiedz ile znasz zwiazkow powstalych za posrednictwem cantr, czy ktore sie przez cantr rozpadly? A teraz pomysl i zastanow sie ile znasz par, ktore rozpadly sie przez pracoholizm meza, czy zony, przez flirt w pracy, przez szalona noc na studiach?? A przeciez to takie same srodowiska, tak samo mozna poznac ludzi i tak samo mozna sie zaangazowac. Przez srodowisko, nie przez gre. Np. na forum.
Gra jest czyms jakby obok. Zakochujesz sie przeciez w czlowieku a nie w postaci. Glowne znaczenie nie ma tutaj to, co dzieje sie miedzy ostaciami, ale zeby zakochac sie w kims trzeba poznac wlasnie te osobe. Przez forum, pozniej komunikator i tak to idzie. Wiem cos o tym.
Gra jest czyms jakby obok. Zakochujesz sie przeciez w czlowieku a nie w postaci. Glowne znaczenie nie ma tutaj to, co dzieje sie miedzy ostaciami, ale zeby zakochac sie w kims trzeba poznac wlasnie te osobe. Przez forum, pozniej komunikator i tak to idzie. Wiem cos o tym.
- Chimaira_00
- Posts: 377
- Joined: Thu Sep 28, 2006 1:31 pm
- Location: Immanence Where to: Transcendence
No aleście temat wymyślili... Zdrada, Cantr, Giertych, LPR, Papież, Nowotwory, pokój na świecie...eeee... zapędziłem się ;]
Ale tak na szybko napiszę kilka słów:
1) W internecie nikt nie jest anonimowy. Im wcześniej zdamy sobie z tego sprawę, tym lepiej dla nas ;]
2) Czy wy (argumentujący pozytywnie, tzn. że milosc w cantr = zdrada) nigdy nie graliście w papierowe erpegi?
A potem się okazuje że to Wojtek i też ma 12 lat
3) Kwestia przenikania się świata. Hm, to zależy w jakiej materii. Ja np. nabrałem nawyku, że na (innych) forach internetowych zamiast emotikon czasem zaczynam pisać w stylu
*płacze ze śmiechu*
czy
*wzrusza ramionami i pokazuje palec*
Czasem nachodzą mnie też myśli żeby zbudować lepiankę. Albo uruchomić projekt wydobywania ryżu
...Ale najgorsze jest to, że teraz mieszkam na obczyźnie i prawie zawsze jem ryż i myli mi się Cantr z rzeczywistością...
*rechocze*
No dobra, teraz poważniej. Jak ktoś nie widzi różnicy między C. a Rz. to faktycznie może lepiej sobie dać na wstrzymanie. Odrobina neurotyzmu jest miła, bo wzbogaca postaci, ale granica jest cienka
4) Ktoś chyba wspomniał o zdradzie realnych partnerów. No cóż, a to tak trudno tej swojej/temu swojemu powiedzieć, że się gra w gierkę i tam się ma udawane żony/kochanki/utrzymanki etc.?
Aż mi się przypomina taki strip internetowy, gdzie żona woła męża (siedzącego przy komputerze) do kuchni, a jemu się wyrywa "Wait a minute, I'm gettin' married". Żona wpada wściekła, on próbuje się tłumaczyć, że to tylko gierka - jaki jest koniec, można sobie wyobrazić
Anyway. Ja tam mojej prawie-małży (nie wiem kto wymyślił określenie "małż" tu na forum - ale gratuluję. Wraz z moją kobietą ryliśmy z tego niesamowicie
Hm. Anyway - miłość w Cantr to coś fajnego. Czasem trzeba się nieźle nagimnastykować, aby oddać i odegrać dobrze sytuację. A potem z tego jest kupa dobrej zabawy...
O ile oczywiście obie strony zdają sobie sprawę z tego, że to gra ;]
Ufff... Dobra, tyle starczy, bo miało być kilka słów a wyszedł elaborat
Pozdrowionka,
Ch.
It doesn't think. It doesn't feel.
It doesn't laugh or cry.
All it does from dusk till dawn
Is make the soldiers die.
---
gg - 9243805
It doesn't laugh or cry.
All it does from dusk till dawn
Is make the soldiers die.
---
gg - 9243805
- domeq
- Posts: 414
- Joined: Wed Jan 18, 2006 7:18 pm
Mapokl wrote:Ja uwazam to za zdradę. Szukanie milosci w grze oznacza, ze brakuje nam cos w tej życiowej. A zamiast podzielic sie swoimi zastrzezeniami to taki ktos zaczyna wolec gadac i "odgrywac" milosc niz zrobic cos z realna...
Zwykle to tez odgrywanie milosci prowadzi do homoseksualizmu.
Cantr jest jak teatr... jesli aktor wyznaje innej aktorce milosc na scenie, to to tez jest zdrada?
-
Laura_
- Posts: 728
- Joined: Sat Dec 03, 2005 7:30 pm
- Elm0
- Posts: 1325
- Joined: Tue Jan 31, 2006 12:17 pm
Laura_ wrote:a slyszales o tym, ze wielu aktorow ma na codzien problemy z "psychicznym i emocjonalnym" wyjsciem z pracy, z oddzieleniem zycia od tego, co przezywaja na scenie czy planie filmowym? i mowimy o zawodowcach, a nie 20 letnich ptysiach bez zadnego doswiadczenia w temacie
T. Cruise?
I don't know but I've been told,
Deirdre's got a Network Node.
Likes to press the on-off switch,
Dig that crazy Gaian witch!
Deirdre's got a Network Node.
Likes to press the on-off switch,
Dig that crazy Gaian witch!
- Agent 0007
- Posts: 1043
- Joined: Fri Jan 06, 2006 11:36 pm
- Location: Darudzystan
Laura_ wrote:a slyszales o tym, ze wielu aktorow ma na codzien problemy z "psychicznym i emocjonalnym" wyjsciem z pracy, z oddzieleniem zycia od tego, co przezywaja na scenie czy planie filmowym? i mowimy o zawodowcach, a nie 20 letnich ptysiach bez zadnego doswiadczenia w temacie
Baaardzo ciekawe. Naprawde. Mowisz o tych z Klanu??
- Agent 0007
- Posts: 1043
- Joined: Fri Jan 06, 2006 11:36 pm
- Location: Darudzystan
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest
