BZR, bełt z kuszy też mogłeś podkreślić.
Odeszli... [*]
Moderators: Public Relations Department, Players Department
- Ula
- Posts: 1042
- Joined: Thu Mar 23, 2006 3:17 pm
- BZR
- Posts: 1483
- Joined: Wed Aug 02, 2006 5:44 pm
- Location: Poland
- Zamia
- Posts: 790
- Joined: Tue Jan 09, 2007 9:38 pm
Arlena 1757-2792
Pojawiła się w Dom Bojran dnia 1757. Przez kilka lat kruszyła hematyt w zakładach, ale takie życie wydało jej się nudne. Jedyną rozrywką były audycje radiowe Gapcia z Marmurowej Górki /szkoda, że już ich nie ma/. Marzyła o podróżach i głośno o tym mówiła. Pewnego dnia jej marzenie się spełniło. Od cudownych ludzi: Celiny Koralowej i Ogadina dostała łódź. Całkiem za darmo. Tylko za obietnicę, że kiedy się wzbogaci i zbuduje sobie większy statek, tę łódź odda komuś potrzebującemu również bezpłatnie.
W podróż dookoła świata wyruszyła /wyposażona przez Khatry / w towarzystwie niemowy, który nazywał się Zygfryt Wykrent /próbowała go uczyć pisać/. Zwiedzając kolejne, przybrzeżne osady dotarli do Zatoki Dzikiej Róży, gdzie niestety Zygfryt zapadł w śpiączkę. W czasie przeprawy morskiej na Eerlan, zmarł na zawał, pozostawiając ją przerażoną sam na sam ze sterem. Udało jej się dopłynąć do Morala Trilan, gdzie pochowała swojego towarzysza.
Wyruszyła w samotny rejs łodzią bez żagli, nie znając się kompletnie na mapach i nie odróżniając stron świata. Zwiedziła przybrzeżne osady na zachodzie Eerlan, Fic, dopłynęła do Nawiedzonej Wyspy, której nazwa wydawała się taka tajemnicza. Sama wyspa rozczarowała ją, a zwłaszcza miasto Oorc. Popłynęła na Aldureę, na której nie było jeszcze zwierząt. Rozdawała kościane noże i mięso, które wówczas były majątkiem. W Konbell poznała Ely, który zdecydował się popłynąć z nią do „cywilizacji”. Po drodze zapałali do siebie uczuciem.
Wspólnie z poznaną na jednej z plaż Amarettą postanowili zbudować szabrownik. Popłynęli na wyspę D*, do Przylądka Mgieł i tam zrealizowali swoje marzenie. Powstał statek Pragnienie Podróżnika A&A&E 2200. Do załogi dołączył Dalemir, który jednak zmarł w pierwszym porcie, do którego zawinęli. Popłynęli do Dom Bojran. Chciała Ely`emu pokazać miasto, z którego pochodzi. Kiedy ona pracowała na teleskop i topór dla niego, on narzekał, że się nudzi. Popłynęła odwiedzić grób Zygfryta. Nie chciał jej towarzyszyć.. Kiedy wróciła, jego nie było już w mieście i nikt nie wiedział gdzie i kiedy zniknął. Szukała go, nadawała komunikaty radiowe, czekała…..Z ciężkim sercem wypływała z Dom Bojran. Jej jedyna towarzyszka Amaretta zapadła w śpiączkę, potem zmarła na zawał. Została sama….Z jakiejś dziury na Fic zabrała młodego chłopaka - Rafała o przydomku Smutny. Chciała mu nieba przychylić, opiekowała się nim prawie jak matka /no, może raczej dobra ciocia/…niestety i on ją opuścił. W czasie wieczornej rozmowy zmarł na atak serca.
Kręciła się od portu do portu…właściwie bez celu. W jednym z nich poznała Anibala Castro, mówiącego dziwnym językiem. On chciał budować szabrownik, ona szukała towarzystwa. Stali się jedną załogą. Uczyli się wzajemnie, Arlena tworzyła własny słownik. Mieli popłynąć na wyspę Cantr, z której pochodził. Po drodze powiększyli załogę o jeszcze jedną osobę. Był to Antonio Fernando Santiago Morelo Montego Del La Costa Cruz. Razem opłynęli kawał świata. Byli na Fu, z Portu Gallagher popłynęli na wsypy Noniwrok i Burgeo. Potem trafili na wyspę Aki, której nie znaleźli na żadnej, dotychczas znanej mapie. Opłynęli ją zaprzyjaźniając się w kilku miejscach z tubylcami, mówiącymi językiem Anibala. Arlena łamaną angielszczyzną próbowała się z nimi porozumiewać. Rozdawała prezenty, pomagała im w pracy. Potem obrała kurs ponownie na Fu, próbując odnaleźć osadników z Dom Bojran. Na statku ona i jej towarzysze mieli mnóstwo ciekawych surowców, którymi chciała się podzielić. Zwiedzała kolejne plaże, czasem sama, czasem z Antonio. Anibal spał na szabrowniku. Postanowili odwiedzić kolejny port, chociaż jego nazwa była bardzo obco brzmiąca. Zeszła rano do miasta i kiedy kopiowała mapy dla biblioteki w Dom Bojran została wciągnięta do budynku i zabita.
Nie tak chciała podzielić się swoim dobytkiem. Nie z tymi osobami.
Obietnicę daną kiedyś Celinie i Ogadinowi spełniła wcześniej, dając slupa początkującemu przedsiębiorcy z dużego miasta. Przez całe swoje życie dzieliła się tym, co miała. Bezinteresownie pomagała innym. Niestety nie ocaliła siebie i swoich towarzyszy.
Pojawiła się w Dom Bojran dnia 1757. Przez kilka lat kruszyła hematyt w zakładach, ale takie życie wydało jej się nudne. Jedyną rozrywką były audycje radiowe Gapcia z Marmurowej Górki /szkoda, że już ich nie ma/. Marzyła o podróżach i głośno o tym mówiła. Pewnego dnia jej marzenie się spełniło. Od cudownych ludzi: Celiny Koralowej i Ogadina dostała łódź. Całkiem za darmo. Tylko za obietnicę, że kiedy się wzbogaci i zbuduje sobie większy statek, tę łódź odda komuś potrzebującemu również bezpłatnie.
W podróż dookoła świata wyruszyła /wyposażona przez Khatry / w towarzystwie niemowy, który nazywał się Zygfryt Wykrent /próbowała go uczyć pisać/. Zwiedzając kolejne, przybrzeżne osady dotarli do Zatoki Dzikiej Róży, gdzie niestety Zygfryt zapadł w śpiączkę. W czasie przeprawy morskiej na Eerlan, zmarł na zawał, pozostawiając ją przerażoną sam na sam ze sterem. Udało jej się dopłynąć do Morala Trilan, gdzie pochowała swojego towarzysza.
Wyruszyła w samotny rejs łodzią bez żagli, nie znając się kompletnie na mapach i nie odróżniając stron świata. Zwiedziła przybrzeżne osady na zachodzie Eerlan, Fic, dopłynęła do Nawiedzonej Wyspy, której nazwa wydawała się taka tajemnicza. Sama wyspa rozczarowała ją, a zwłaszcza miasto Oorc. Popłynęła na Aldureę, na której nie było jeszcze zwierząt. Rozdawała kościane noże i mięso, które wówczas były majątkiem. W Konbell poznała Ely, który zdecydował się popłynąć z nią do „cywilizacji”. Po drodze zapałali do siebie uczuciem.
Wspólnie z poznaną na jednej z plaż Amarettą postanowili zbudować szabrownik. Popłynęli na wyspę D*, do Przylądka Mgieł i tam zrealizowali swoje marzenie. Powstał statek Pragnienie Podróżnika A&A&E 2200. Do załogi dołączył Dalemir, który jednak zmarł w pierwszym porcie, do którego zawinęli. Popłynęli do Dom Bojran. Chciała Ely`emu pokazać miasto, z którego pochodzi. Kiedy ona pracowała na teleskop i topór dla niego, on narzekał, że się nudzi. Popłynęła odwiedzić grób Zygfryta. Nie chciał jej towarzyszyć.. Kiedy wróciła, jego nie było już w mieście i nikt nie wiedział gdzie i kiedy zniknął. Szukała go, nadawała komunikaty radiowe, czekała…..Z ciężkim sercem wypływała z Dom Bojran. Jej jedyna towarzyszka Amaretta zapadła w śpiączkę, potem zmarła na zawał. Została sama….Z jakiejś dziury na Fic zabrała młodego chłopaka - Rafała o przydomku Smutny. Chciała mu nieba przychylić, opiekowała się nim prawie jak matka /no, może raczej dobra ciocia/…niestety i on ją opuścił. W czasie wieczornej rozmowy zmarł na atak serca.
Kręciła się od portu do portu…właściwie bez celu. W jednym z nich poznała Anibala Castro, mówiącego dziwnym językiem. On chciał budować szabrownik, ona szukała towarzystwa. Stali się jedną załogą. Uczyli się wzajemnie, Arlena tworzyła własny słownik. Mieli popłynąć na wyspę Cantr, z której pochodził. Po drodze powiększyli załogę o jeszcze jedną osobę. Był to Antonio Fernando Santiago Morelo Montego Del La Costa Cruz. Razem opłynęli kawał świata. Byli na Fu, z Portu Gallagher popłynęli na wsypy Noniwrok i Burgeo. Potem trafili na wyspę Aki, której nie znaleźli na żadnej, dotychczas znanej mapie. Opłynęli ją zaprzyjaźniając się w kilku miejscach z tubylcami, mówiącymi językiem Anibala. Arlena łamaną angielszczyzną próbowała się z nimi porozumiewać. Rozdawała prezenty, pomagała im w pracy. Potem obrała kurs ponownie na Fu, próbując odnaleźć osadników z Dom Bojran. Na statku ona i jej towarzysze mieli mnóstwo ciekawych surowców, którymi chciała się podzielić. Zwiedzała kolejne plaże, czasem sama, czasem z Antonio. Anibal spał na szabrowniku. Postanowili odwiedzić kolejny port, chociaż jego nazwa była bardzo obco brzmiąca. Zeszła rano do miasta i kiedy kopiowała mapy dla biblioteki w Dom Bojran została wciągnięta do budynku i zabita.
Nie tak chciała podzielić się swoim dobytkiem. Nie z tymi osobami.
Obietnicę daną kiedyś Celinie i Ogadinowi spełniła wcześniej, dając slupa początkującemu przedsiębiorcy z dużego miasta. Przez całe swoje życie dzieliła się tym, co miała. Bezinteresownie pomagała innym. Niestety nie ocaliła siebie i swoich towarzyszy.
-
pipok
- Posts: 397
- Joined: Tue Oct 31, 2006 6:45 am
Dziesięć lat temu w mieście założonym na wyspie Fu przez osadników z Dom Bojran mieszkał człowiek imieniem Ely.Zamia wrote:Arlena 1757-2792
[...]Chciała Ely`emu pokazać miasto, z którego pochodzi. Kiedy ona pracowała na teleskop i topór dla niego, on narzekał, że się nudzi. Popłynęła odwiedzić grób Zygfryta. Nie chciał jej towarzyszyć.. Kiedy wróciła, jego nie było już w mieście i nikt nie wiedział gdzie i kiedy zniknął. Szukała go, nadawała komunikaty radiowe, czekała…..Z ciężkim sercem wypływała z Dom Bojran.
[...]
Potem obrała kurs ponownie na Fu, próbując odnaleźć osadników z Dom Bojran.
[...]
kiedy kopiowała mapy dla biblioteki w Dom Bojran została wciągnięta do budynku i zabita
-
AUTO
- Posts: 755
- Joined: Mon Feb 06, 2006 9:19 pm
- Mattan
- Posts: 1081
- Joined: Wed Jul 26, 2006 9:09 am
- Location: Poznan
- Zamia
- Posts: 790
- Joined: Tue Jan 09, 2007 9:38 pm
Mattan wrote:Ely uczestniczył w wyprawie kolonialnej Dom Bojran i zakładał Barkin Creek. Dobrze się zapowiadał, ale niestety wpadł w śpiączkę i odwalił kitę.
Gdyby Arlena dotarła do Barkin za życia Ely, to zginąłby z jej ręki
Faceta ponoć się poznaje po tym jak kończy.....wyznać miłość kobiecie a potem spie.....ć z kluczami od statku.
-
Echo
- Posts: 724
- Joined: Fri Jan 26, 2007 12:36 pm
- Location: poland
- robin_waw
- Posts: 1532
- Joined: Tue Jul 25, 2006 12:30 pm
Moje dwie postacie poznały Arlenę. Jedna z postaci dwa razy. Raz przed wypłynięciem z Dom Bojran razem z Zygfrytem, którego zresztą miło wspominam jak i audycje radiowe Gapcia. Drugi raz spotkałem się z Arleną gdy wróciła ze swojej podróży do Dom Bojran. Druga postać która spotkała Arlenę miała z nią przyjemność na Przylądku Mgieł, niestety jakoś specjalnie nie zapadła mu Arlena w pamięć chociaż przypomina sobie nazwę Pragnienie Podróżnika.
-
Legalus
- Posts: 270
- Joined: Sun Feb 19, 2006 10:23 am
(John) Antonio Fernando Santiago Morelo Montego Del La Costa Cruz (1710-2792)
Urodził się w jakiejś totalnej puszczy. Błąkał się i starał znaleźć jakiś cel, zbierał jedzenie, leki, które od razu zużywał na rany zadane przez zwierzęta. W pewnym miejscu spotkał Szamana, jego uczennicę i jeszcze jedną osobę, której imienia nie pamiętam, a z którą Antonio dogadał się i wspólnie napadł na pozostałą dwójkę. Zabili ich oboje, a sam Antonio dobił jedną z osób. Kobietę. Niezbyt wstrząsnęło to pragmatycznym mieszkańcem puszczy. Podzielił się łupami i rozłączył z towarzyszem, gdyż ten przysypiał. W trakcie podróży przeszedł jednak pewną rewolucję psychiczną, a to przy spotkaniu z Lidią. Dziewczyna pielęgnowała go, gdy był ciężko ranny od zwierząt. Dogadywał się z nią wspaniale, porzucił drogę występku, a całe swe zapasy oddał w następnej osadzie, gdzie razem się osiedlili. Antonio jednak zapadł w śpiączkę, a gdy się obudził, Lidia wyszła za innego. Odszedł więc z miasta, szukając nowego miejsca na świecie. Błąkał się po portach próbując zaciągnąć się na statek, aż w końcu przyjęła go na swój pokład Arlena. Opłynął z nią kawał świata, zabito go na pokładzie zadokowanej łodzi. Walczył amatorsko, więc nie miał szans.
Imię John dodał sobie po wyruszeniu z miasta, gdzie mieszkała Lidia, a odrzucił po zaciągu na statek. Nigdy nie miałem postaci z dłuższym imieniem. (xD)
Urodził się w jakiejś totalnej puszczy. Błąkał się i starał znaleźć jakiś cel, zbierał jedzenie, leki, które od razu zużywał na rany zadane przez zwierzęta. W pewnym miejscu spotkał Szamana, jego uczennicę i jeszcze jedną osobę, której imienia nie pamiętam, a z którą Antonio dogadał się i wspólnie napadł na pozostałą dwójkę. Zabili ich oboje, a sam Antonio dobił jedną z osób. Kobietę. Niezbyt wstrząsnęło to pragmatycznym mieszkańcem puszczy. Podzielił się łupami i rozłączył z towarzyszem, gdyż ten przysypiał. W trakcie podróży przeszedł jednak pewną rewolucję psychiczną, a to przy spotkaniu z Lidią. Dziewczyna pielęgnowała go, gdy był ciężko ranny od zwierząt. Dogadywał się z nią wspaniale, porzucił drogę występku, a całe swe zapasy oddał w następnej osadzie, gdzie razem się osiedlili. Antonio jednak zapadł w śpiączkę, a gdy się obudził, Lidia wyszła za innego. Odszedł więc z miasta, szukając nowego miejsca na świecie. Błąkał się po portach próbując zaciągnąć się na statek, aż w końcu przyjęła go na swój pokład Arlena. Opłynął z nią kawał świata, zabito go na pokładzie zadokowanej łodzi. Walczył amatorsko, więc nie miał szans.
Imię John dodał sobie po wyruszeniu z miasta, gdzie mieszkała Lidia, a odrzucił po zaciągu na statek. Nigdy nie miałem postaci z dłuższym imieniem. (xD)
Lepiej spłonąć niż dać się rozwiać przez wiatr...
- Marcia
- Posts: 2395
- Joined: Sun Mar 19, 2006 4:46 pm
- Location: Warszawa/Polska
- lacki2000
- Posts: 804
- Joined: Tue Jun 12, 2007 12:57 am
A to na Fu było?? Dobrze wiedzieć bo Rumian (dla kobiet Rumianek) to był szczyt lenistwa, nawet do map nie zajrzał. Z resztą wiele miał żelaznych zasad, przede wszystkim nie pracować i być karmionym przez innych. A co do idei, którą głosił to geograficznie trafił bardzo dobrze ale nie udało mu się wymarzonego raju uczynić z braku woli mieszkańców osady a nawet wrogiego nastawienia płci brzydkiej (dialogi bywały chłodne i nawet jakieś przepychanki ale po pysku dostał od kobiety o krwi gorącej). No i jak na ironię miał całkiem dobre parametry techniczne na bycie groźnym bandytą uwielbiającym kobiety. Mogę się przyznać, że jednak nieco złagodniał z czasem bo pierwotnie miał być bardziej szorstki i obleśny ale kojący śmiech starszych pań co to "nie chciały ale jednak w głębi duszy wciąż młode były" oraz lodowaty wzrok srogich doświadczonych mężczyzn co to "nie podobał im się jego stosunek do kobiet" (stosunek, ghy ghy) dokonały w nim przemiany ku krzewieniu łagodniejszych tez. I tak oto skonał snem spokojnym na futrzanym pledzie...Marcia wrote:Rumian urodzil sie i zmarl gdzies na wyspie Fu. Bardzo fajny pomysl na postac, niestety nie trafil na zbyt podatny grunt... Mimo to, bardzo mi sie podobalo
Te audire no possum. Musa sapientum fixa est in aure. Grasz w zielone? GRAM! Żądamy 24-godzinnego dnia cantryjskiego dla lepszej płynności działań!
- Ice-Man
- Posts: 326
- Joined: Mon Jun 26, 2006 6:09 pm
- Location: Here and there
Nie wiem czy w ogóle Rumian coś jadł. Jego lenistwo w końcu obróciło go w pył ;p Według mnie zamysł postaci dobry, ale wykonanie bardzo kiepskie. Bardziej przypominał mi starego, tłustego zbereźnika, który uważa się za mega przystojnego podrywacza, niż młodego, atrakcyjnego chłopaka podrywającego dziewczyny.
- cald dashew
- Posts: 930
- Joined: Tue Aug 29, 2006 9:23 pm
- Location: Idioglosia
lacki2000 wrote:A to na Fu było?? Dobrze wiedzieć bo Rumian (dla kobiet Rumianek) to był szczyt lenistwa, nawet do map nie zajrzał. Z resztą wiele miał żelaznych zasad, przede wszystkim nie pracować i być karmionym przez innych. A co do idei, którą głosił to geograficznie trafił bardzo dobrze ale nie udało mu się wymarzonego raju uczynić z braku woli mieszkańców osady a nawet wrogiego nastawienia płci brzydkiej (dialogi bywały chłodne i nawet jakieś przepychanki ale po pysku dostał od kobiety o krwi gorącej). No i jak na ironię miał całkiem dobre parametry techniczne na bycie groźnym bandytą uwielbiającym kobiety. Mogę się przyznać, że jednak nieco złagodniał z czasem bo pierwotnie miał być bardziej szorstki i obleśny ale kojący śmiech starszych pań co to "nie chciały ale jednak w głębi duszy wciąż młode były" oraz lodowaty wzrok srogich doświadczonych mężczyzn co to "nie podobał im się jego stosunek do kobiet" (stosunek, ghy ghy) dokonały w nim przemiany ku krzewieniu łagodniejszych tez. I tak oto skonał snem spokojnym na futrzanym pledzie...Marcia wrote:Rumian urodzil sie i zmarl gdzies na wyspie Fu. Bardzo fajny pomysl na postac, niestety nie trafil na zbyt podatny grunt... Mimo to, bardzo mi sie podobalo
Ależ się uśmiałem
- Marcia
- Posts: 2395
- Joined: Sun Mar 19, 2006 4:46 pm
- Location: Warszawa/Polska
Ice-Man wrote:Nie wiem czy w ogóle Rumian coś jadł. Jego lenistwo w końcu obróciło go w pył ;p Według mnie zamysł postaci dobry, ale wykonanie bardzo kiepskie. Bardziej przypominał mi starego, tłustego zbereźnika, który uważa się za mega przystojnego podrywacza, niż młodego, atrakcyjnego chłopaka podrywającego dziewczyny.
no bo on byl tlustym zbereznikiem, rubasznym takim:) tyle, ze mlodym:)
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest






