Odeszli... [*]

Ogólna pozapostaciowa dyskusja pomiędzy graczami Cantr II.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

User avatar
andrzejek
Posts: 224
Joined: Fri Mar 27, 2015 9:55 pm

Re: Odeszli... [*]

Postby andrzejek » Fri Aug 14, 2015 4:31 pm

Kamil - obudził się w Początku Świata na Fu. Byli dla niego niemili, więc uciekł przed siebie. Tam go gryzły zwierzęta, więc uciekał dalej. Ale gryzły cały czas, więc musiał wrócić. W Początku nadal byli dla niego niemili, więc było mu smutno i płakał.
Do momentu w którym w mieście pojawił się prorok Lorda Psycholina. Nadzieja dała mu wolę do życia, i przestał czuć się źle, bo w końcu jego życie miało większy sens. Chciał bezwarunkowego uwolnienia proroka Lorda Psycholina z więzienia, ale sam został zamknięty w porcie, gdzie umarł z głodu. Jego duszę pożarł Lord Psycholin, był jego wiernym wyznawcą.
User avatar
andrzejek
Posts: 224
Joined: Fri Mar 27, 2015 9:55 pm

Re: Odeszli... [*]

Postby andrzejek » Fri Sep 11, 2015 9:31 pm

Damian - posłuszny mieszkaniec Cechowic, który cały czas pilnie pracował w studni, wyciągając wodę dla Pani Lucynki. Trochę też podróżował, odwiedził większość miejsc na wyspie D., co było trochę przykre - kiedyś to było tętniące życiem miejsce. Popełnił samobójstwo. Cały czas zastanawiam się, czy Pani Lucynka wrzuciła ciało do studni, jak prosił.
Bartek - mieszkaniec dalekiego Sokołowa, gdzie posłusznie pracował. Wykopał całe 80 dni wapienia, więc pewnie reszta mieszkańców jest zadowolona. Pomagał też przy innych pracach. Popełnił samobójstwo, bo nie chciał dalej tak żyć.
User avatar
dariusz71
Posts: 38
Joined: Thu Jan 29, 2015 6:42 pm
Location: Düsseldorf

Re: Odeszli... [*]

Postby dariusz71 » Sat Sep 12, 2015 9:42 am

Wiesz, najfajniej jest jak ktoś inny pisze nekrologi twoim postaciom. Tyle że, o tych które wymieniłeś w ostatnim czasie pewnie byś się żadnej wzmianki o odejściu nigdy nie doczekał.
L**** wrote:mam i dobre i złe postacie (...) ale przeciez nie będę grała sama ze sobą
User avatar
Berya
Posts: 173
Joined: Tue Apr 23, 2013 3:13 am

Re: Odeszli... [*]

Postby Berya » Thu Sep 17, 2015 4:14 pm

Eliette Chienne Snake 4053 - 4822 To jedna z tych postaci, których nie ma się w głowie, nie wymyśla ich się, nie wyobraża. Była jak książka, którą tylko czytam. Potrafiła mną wstrząsnąć i potrafiła mnie zadziwić. Nieraz ryczałam, kiedy ona bawiła się w najlepsze zadając innym cierpienie. Nieraz zdziwiła mnie swoim zachowaniem. Odkryłam w niej cechy, o których istnieniu sama nie wiedziałam. Po jej śmierci przykro mi, że wciąż jeszcze nie wiem o niej wszystkiego, sama wciąż jej nie znam, a mimo wszystko mam o niej do powiedzenia tak wiele, że mogłabym nakręcić film, albo napisać książkę. Zginęła nie pokazując nawet połowy swojej osobowości i będę za nią tęsknić. Grała się sama, bezbłędnie i zawsze. To jedna z tych, po których gracz ma realną żałobę. Nie należę do graczy, którzy wymyślają postaćkom przeszłość "sprzed przebudzenia", a jednak w miarę odgrywania poznałam jej dzieciństwo, wiem jakie miała relacje z rodziną kiedy ją jeszcze miała.

Postać bez duszy, bez wyrzutów sumienia. Z łatwością kłamiąca, kiedy tylko było jej to potrzebne. Miała setki celów, których już nigdy nie zrealizuje. Najbardziej lubiła sprawiać innym cierpienie, widzieć ich ból. Jej hobby i sposób nakarmienia mrocznej siły, w którą wierzyła - Ciemności. Chciałabym podziękować graczowi prowadzącemu Out, jej najlepszą ofiarę. Mistrzostwo z jakim była prowadzona wiele razy doprowadziło mnie do łez, a Eliette pozwoliło rozwinąć skrzydła okrucieństwa. Dość szeroko, żeby być sobie w stanie ZROBIĆ człowieka. Złamać, zniszczyć psychikę do cna. Mimo woli Out pozostała do końca wierną swojej prześladowczyni, jako jedyna miała dowody obciążające Eliette i wolała zginąć, niż ją zdradzić. Niesamowite, że coś takiego w ogóle było możliwe w grze. Nie przestaje mi być przykro, że tak wspaniała postać jak Out musiała zginąć przez zaparcie miasta. Nie zasłużyła na śmierć, sama Eliette nie chciała jej zabić. Przeszła bolesną, pełną potyczek i upokorzeń drogę, by ostatecznie zginąć za niechcianą wierność.


Chciałabym też podziękować Dom Bojran. Eliette obsesyjnie bała się śmierci przez całe życie... Aż do śmierci. We wszystkich sytuacjach, w których stawała pod ścianą i zaglądała śmierci w oczy, stawała się żałosną kupką mięsa, błagającą oprawcę o życie, zdolna oddać wszystko co ma i w pełni podporządkować się każdemu. A jednak w Dom Bojran spotkało tak wiele lat bez jakiekogolwiek odgrywania, z absolutnie obciętym RP, że Ciemność w którą wierzyła zaczęła wysysać jej siły życiowe, a sama Eliette torturowała złapane w Lochach szczury. Kiedy przyszedł dzień jej śmierci przeżyłam ogromne zaskoczenie - Eliette już się jej nie bała. Była z siebie dumna i umarła czując się zwycięską. Wiedziała, że jest silniejsza od miasto, bo to miasto nie było w stanie nic jej zrobić. Skazanie jej na śmierć było dla niej uniesieniem białej flagi. Absolutnie się tego po niej nie spodziewałam i dziękuję, że miasto pozwoliło jej umrzeć w chwale, choć jej własnej i subiektywnej.
CzterySilnia
Posts: 188
Joined: Sat Aug 03, 2013 6:21 pm

Re: Odeszli... [*]

Postby CzterySilnia » Thu Sep 17, 2015 4:48 pm

Fajna postać, choć nie miałem okazji z nią zagrać :).
Celion
Posts: 42
Joined: Thu Mar 26, 2015 9:04 pm
Location: Poznań

Re: Odeszli... [*]

Postby Celion » Thu Sep 17, 2015 7:24 pm

Berya wrote:Eliette Chienne Snake 4053 - 4822 To jedna z tych postaci, których nie ma się w głowie, nie wymyśla ich się, nie wyobraża. Była jak książka, którą tylko czytam. Potrafiła mną wstrząsnąć i potrafiła mnie zadziwić. Nieraz ryczałam, kiedy ona bawiła się w najlepsze zadając innym cierpienie. Nieraz zdziwiła mnie swoim zachowaniem. Odkryłam w niej cechy, o których istnieniu sama nie wiedziałam. Po jej śmierci przykro mi, że wciąż jeszcze nie wiem o niej wszystkiego, sama wciąż jej nie znam, a mimo wszystko mam o niej do powiedzenia tak wiele, że mogłabym nakręcić film, albo napisać książkę. Zginęła nie pokazując nawet połowy swojej osobowości i będę za nią tęsknić. Grała się sama, bezbłędnie i zawsze. To jedna z tych, po których gracz ma realną żałobę. Nie należę do graczy, którzy wymyślają postaćkom przeszłość "sprzed przebudzenia", a jednak w miarę odgrywania poznałam jej dzieciństwo, wiem jakie miała relacje z rodziną kiedy ją jeszcze miała.

Postać bez duszy, bez wyrzutów sumienia. Z łatwością kłamiąca, kiedy tylko było jej to potrzebne. Miała setki celów, których już nigdy nie zrealizuje. Najbardziej lubiła sprawiać innym cierpienie, widzieć ich ból. Jej hobby i sposób nakarmienia mrocznej siły, w którą wierzyła - Ciemności. Chciałabym podziękować graczowi prowadzącemu Out, jej najlepszą ofiarę. Mistrzostwo z jakim była prowadzona wiele razy doprowadziło mnie do łez, a Eliette pozwoliło rozwinąć skrzydła okrucieństwa. Dość szeroko, żeby być sobie w stanie ZROBIĆ człowieka. Złamać, zniszczyć psychikę do cna. Mimo woli Out pozostała do końca wierną swojej prześladowczyni, jako jedyna miała dowody obciążające Eliette i wolała zginąć, niż ją zdradzić. Niesamowite, że coś takiego w ogóle było możliwe w grze. Nie przestaje mi być przykro, że tak wspaniała postać jak Out musiała zginąć przez zaparcie miasta. Nie zasłużyła na śmierć, sama Eliette nie chciała jej zabić. Przeszła bolesną, pełną potyczek i upokorzeń drogę, by ostatecznie zginąć za niechcianą wierność.


Chciałabym też podziękować Dom Bojran. Eliette obsesyjnie bała się śmierci przez całe życie... Aż do śmierci. We wszystkich sytuacjach, w których stawała pod ścianą i zaglądała śmierci w oczy, stawała się żałosną kupką mięsa, błagającą oprawcę o życie, zdolna oddać wszystko co ma i w pełni podporządkować się każdemu. A jednak w Dom Bojran spotkało tak wiele lat bez jakiekogolwiek odgrywania, z absolutnie obciętym RP, że Ciemność w którą wierzyła zaczęła wysysać jej siły życiowe, a sama Eliette torturowała złapane w Lochach szczury. Kiedy przyszedł dzień jej śmierci przeżyłam ogromne zaskoczenie - Eliette już się jej nie bała. Była z siebie dumna i umarła czując się zwycięską. Wiedziała, że jest silniejsza od miasto, bo to miasto nie było w stanie nic jej zrobić. Skazanie jej na śmierć było dla niej uniesieniem białej flagi. Absolutnie się tego po niej nie spodziewałam i dziękuję, że miasto pozwoliło jej umrzeć w chwale, choć jej własnej i subiektywnej.


Niestety spotkałem się z Eliette wyłącznie podczas jej ubijania w Dom Bojran, Out widziałem z kolei już jako trupa. A pewnie szkoda, bo postacie brzmią bardzo ciekawie. Może będzie mi dane jeszcze spotkać kogoś podobnego.
Sasza
Posts: 1536
Joined: Fri Mar 10, 2006 7:58 am
Location: Wonderland

Re: Odeszli... [*]

Postby Sasza » Thu Sep 17, 2015 7:36 pm

Trudno zrobić postać negatywną, która chyba jednak była lubiana przez swoją osobowość, i konsekwentnie nią grać (takie postacie można policzyć na palcach) - a Eliette właśnie taka była. Szkoda, że jej już nie ma, ale liczę że to nie ostatnia twoja tak ciekawa postać.
Najlepsze forum ezoteryczne na świecie.
User avatar
Buka
Posts: 357
Joined: Mon Mar 19, 2012 2:13 pm
Location: Śląsk

Re: Odeszli... [*]

Postby Buka » Thu Sep 17, 2015 10:47 pm

Berya wrote:Eliette Chienne Snake 4053 - 4822


Postać na wskroś zła, wyniosła a przy tym tak dobrze odegrana, że chciało się grać, zetknąć, choćby to miała być nieprzyjemna interakcja. Chciało się obudzić, ciągnąć to. Postaci negatywne, mające z założenia budzić antypatię zazwyczaj nie przyciągają. Mogą być zaopatrzone w teoretycznie niezłe pomysły, ale być ciężkostrawne odgrywaniowo.
Beryi udało się coś rzadkiego. Tutaj Snake'owa pogarda do reszty świata nie była tylko płaskim wyborem gracza. Była częścią spójnej całości. I musiała być dość konsekwentnie budowana latami.
Wykorzystanie zdarzeń zewnętrznych i różnych relacji, pogłębienie osobowości, inwencja własna, staranność RP - sukces.
Brawa.

Nie tylko "ciekawa bo zła a taką można robić co się chce", nie "ciekawa bo było szczęście do paru akcji". Całokształt mistrzowski, wynik wielu czynników, pracy nad postacią, wyraźnego wczucia się w nią.
NDS
User avatar
Masterpiece
Posts: 64
Joined: Wed Mar 27, 2013 10:18 pm

Re: Odeszli... [*]

Postby Masterpiece » Fri Sep 18, 2015 11:37 pm

Dodam jeszcze że postać jak najbardziej komiczna. Wiele razy uśmiałem się przed komputerem. :lol:
User avatar
Berya
Posts: 173
Joined: Tue Apr 23, 2013 3:13 am

Re: Odeszli... [*]

Postby Berya » Sat Sep 19, 2015 9:59 am

Zdarzały się i takie chwile. Całkiem sporo takich. Przykład(od dołu).

4699-3: Mówisz: "Takich z pieczątki. "

4699-3: Out mówi: "Takich z ziemniaka?"

4699-3: Mówisz: "Kupmy lak, do pieczątek. "

4699-3: Out mówi: "Bez tego nie trzyma się kupy? Kupmy jeszcze klej."

4699-3: Mówisz: "To gwóźdź programu. "

4699-3: Out mówi: "Znasz tylko ten jeden numer kabaretowy?"

4699-3: Mówisz: "Nie chcesz się znowu pośmiać?"

4699-3: Ustawiasz nowy kurs okrętu Snake, ustalając szybkość na 100 procent i kierunek na 200.

4699-3: Out mówi: "Znowu zaryjemy."

4699-3: Ustawiasz nowy kurs okrętu okrętu Snake, ustalając szybkość na 100 procent i kierunek na 190.

4699-3: Snake dokuje w Port Żelazowej Woli.




4699-3: Out mówi: "Niezmiernie."

4699-3: Mówisz: "Zgaduję, że i bez porównania wiesz jak bardzo. "

4699-3: Out mówi: "Usiłuję znaleźć odpowiednie porównanie."

4699-2: Mówisz: "Wiesz, jak głęboko zainteresowana jestem radością świata?"

4699-2: Out mówi: "Powtórz przy innym porcie, nieś radość światu."

4699-2: Mówisz: "Może powtórzymy manewr? Będzie więcej zabawy. "

4699-2: Out mówi: "Dziękuję."

4699-2: Mówisz: "Ale ubaw miałaś przedni. Cieszę się, że dostarczyłam Ci tyle rozrywki. Warto było. "

4699-2: Out mówi: "Wytrwałam w powadze."

4699-2: Mówisz: "Dobrze, że Ty się nie posikałaś. "

4699-2: Out mówi: "Mielizna na 180? Prosto w piach. Jeśli to widzieli, posikali się ze śmiechu."

4699-2: Mówisz: "Pieprzona mielizna... *mruknęła, przerzucając stronę atlasu*"

4699-2: Ustawiasz nowy kurs okrętu okrętu Snake, ustalając szybkość na 100 procent i kierunek na 270.

4699-2: Snake zatrzymuje się, aby uniknąć zderzenia z brzegiem.

4699-2: Mówisz: "*leniwie przegląda mapy*"

4699-2: Ustawiasz nowy kurs okrętu Snake, ustalając szybkość na 100 procent i kierunek na 180.

4699-2: Snake oddokowuje, opuszczając Przystań Księżycowej Doliny.
User avatar
gala
Posts: 493
Joined: Sat Jan 24, 2015 7:21 pm

Re: Odeszli... [*]

Postby gala » Sat Sep 19, 2015 10:26 am

Eliette Snake. Mało tak wyrazistych postaci w C. Zdecydowanie zbyt mało. Miałem okazję się przy niej trochę pokręcić i za każdym razem gra była wyjątkowo miła. Bardzo dobre RP.
Alutka wrote:Zielony świat jest opanowany przez śpiące Smaugi, które budzą się tylko i wyłącznie wtedy, gdy ktoś chce się zainteresować ich skarbami.


https://www.reddit.com/r/Cantr/
User avatar
Cara
Posts: 149
Joined: Sun Feb 01, 2015 8:18 pm

Re: Odeszli... [*]

Postby Cara » Sat Sep 19, 2015 4:21 pm

Buka wrote:
Berya wrote:Eliette Chienne Snake 4053 - 4822


Zdecydowanie zbyt łatwo się "fajnych" złych łapie, sądzi i morduje. Jakoś tak za mało "spektakularnych" ucieczek i "niewiemjaktosiestało!"
Bo powiedzmy sobie szczerze - dużo fajniej jest mieć kilka takich "Eliett" niż dziesiątki (przez nich nieubitych) mdłych i bezbarwnych postaci.
"After all... it's just a trick. Yes, it's just a trick."
User avatar
Buka
Posts: 357
Joined: Mon Mar 19, 2012 2:13 pm
Location: Śląsk

Re: Odeszli... [*]

Postby Buka » Sat Sep 19, 2015 5:01 pm

Cara wrote:
Buka wrote:
Berya wrote:Eliette Chienne Snake 4053 - 4822


Zdecydowanie zbyt łatwo się "fajnych" złych łapie, sądzi i morduje. Jakoś tak za mało "spektakularnych" ucieczek i "niewiemjaktosiestało!"
Bo powiedzmy sobie szczerze - dużo fajniej jest mieć kilka takich "Eliett" niż dziesiątki (przez nich nieubitych) mdłych i bezbarwnych postaci.


Mimo wszystko nie zginęła od razu. Ani przy pierwszym złapaniu, gdy dałoby się rozegrać to tak by się nie wyłgała. Niemiło pomyśleć, że do lochów doprowadziła ją postać jakościowo o wiele gorsza, odgrywaniowo mniej warta, taka której klona można zrobić w kilka chwil... Ale bez ryzykowania taka postać jak Eliette miałaby dużo nudniejsze losy.
I chociaż ciekawiej gdyby nie zawsze przestępcy źle kończyli to i ci z władz i strażników muszą postąpić zgodnie ze swoim charakterem i interesem a nie chęcią gracza.
NDS
User avatar
andrzejek
Posts: 224
Joined: Fri Mar 27, 2015 9:55 pm

Re: Odeszli... [*]

Postby andrzejek » Sat Sep 19, 2015 5:42 pm

Jerzy - Urodził się na wyspie V, w miejscu, gdzie na ziemi leżało chyba 4 czy 5 ciał zmarłych. Na szczęście w zakopywaniu pomógł mu dobry Pan Jaromir, u którego pracował przez kilka lat. Niestety, te traumatyczne wydarzenia spowodowały, że zawsze bał się, że może utracić bliskich.
Po pewnym czasie przeniósł się do Vlotryan, gdzie pracował przy zbiorze trawy. Ludzie byli dla niego niemili, poza tylko jedną osobą - Nelą.
Jej dobroć była dla Jerzego takim darem, że zaczął ją wielbić niczym boginię. Zaliczył też epizod w więzieniu, bo nielegalnie próbował postawić jej kapliczkę.
Zmarł na placu we Vlotryan.
User avatar
gala
Posts: 493
Joined: Sat Jan 24, 2015 7:21 pm

Re: Odeszli... [*]

Postby gala » Sat Sep 19, 2015 6:51 pm

Akurat postać Jerzego to jedna z tych postaci które nigdy nie miały sensu. Kalka jednej z postaci sprzed lat, nudny w swoim RP, irytujący zarówno dla graczy jak i ich postaci. Zero jakiegoś rysu psychologicznego, zero sensu i logiki w jego działaniu. Ot postać zrobiona jako "a zrobię se postać która będzie kochała X". W żaden sposób nie przyczyniła się do rozwoju RP innych postaci, a tak naprawdę to po tym poznajemy te dobre. Jerzy był tylko po to by być i irytować. Jeszcze gdyby irytował z sensem i zachęcał tym to grania... nie, tu tego brakowało.

Oby jak najmniej tego typu baboków.
Alutka wrote:Zielony świat jest opanowany przez śpiące Smaugi, które budzą się tylko i wyłącznie wtedy, gdy ktoś chce się zainteresować ich skarbami.


https://www.reddit.com/r/Cantr/

Return to “Ogólne dyskusje”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 0 guests