Odeszli... [*]
Moderators: Public Relations Department, Players Department
-
- Posts: 728
- Joined: Sat Dec 03, 2005 7:30 pm
Re: Odeszli... [*]
podziękowania za gleba, był faktycznie niesamowity
-
- Posts: 203
- Joined: Mon Apr 24, 2006 10:31 am
Re: Odeszli... [*]
Nastrój jakiś dziwny, więc popiszmy 
Dużo nie zostało w głowie, ale może ktoś skojarzy.
Mateusz - od zawsze chciał mieć małą łódkę i płynąć...gdzie, to wiedział tylko on (czy aby na pewno?
); po kilku latach pracy dostał od dwojga przemiłych staruszków Trzcinowe Serce, które odtąd stało się jego domem; zwiedził kawał świata, spotkał kilka osób, został porwany...paradoksalnie to wydarzenie było jednym z najlepszych doświadczeń jego życia - zauroczył się młodą, delikatną kobietą
; odzyskał swoją łajbę i ruszył na umówione spotkanie, lecz nie zastał już obiektu swoich westchnień wśród żywych; w ciemną noc obrał kurs przed siebie...płynął długo...nie zobaczył już lądu, skończyły mu się zapasy
Adam - urodził się na wielkiej wyspie, miał plan i go realizował; najważniejsze, że z pewnością przysłużył się tym, którzy przyjdą tam po nim; wielka szkoda, że zapomniałem skopiować sobie jego pamiętnik
cóż, parę ciekawych rzeczy zostało innym przez to od odkrycia 
Jednak świat Cantr II to magia
Przypominam sobie moje dawne postaci i sam sobie się dziwię...ale nieraz łezka w oku się zakręci.

Dużo nie zostało w głowie, ale może ktoś skojarzy.
Mateusz - od zawsze chciał mieć małą łódkę i płynąć...gdzie, to wiedział tylko on (czy aby na pewno?


Adam - urodził się na wielkiej wyspie, miał plan i go realizował; najważniejsze, że z pewnością przysłużył się tym, którzy przyjdą tam po nim; wielka szkoda, że zapomniałem skopiować sobie jego pamiętnik


Jednak świat Cantr II to magia

-
- Posts: 383
- Joined: Sun Jan 22, 2012 6:07 pm
Re: Odeszli... [*]
Co prawda nie minęły 4 dni, ale szczerze wątpię czy potem będę miał czas i chęci by coś tutaj napisać, a jednak warto wspomnieć o swojej pierwszej postaci na której praktycznie uczyłem się gry.
Yang (około 3360 - 4405 - jakieś 72 lata) postać która narodziła się w Złotym Szczycie na wyspie Oorc i tego samego dnia wylądowała w areszcie za złamanie prawa. Po kilku dniach rozpoczęła pracę w warsztacie. Po śmierci Zdziśki zajmowała się organizacją pracy w warsztacie, jak i poza nim. Było to powodem paru konfliktów. A to nie wszystkim sposób zarządzania pracą, albo sam fakt że taki młodzik przejął to stanowisko, a czasem chodziło o nachodzenie na siebie obowiązków różnych osób. Ostatecznie sprawy zostały wyjaśnione i prace szły sprawnie. Tak sprawnie, że zostały docenione przez ówczesną królową i został nagrodzony tytułem barona. W wyniku reformy własnościowej, Yang wraz ze Slevith założyli kompanię YS i tak też prężnie się to rozwijało, nawet powstawały kolejne oddziały w innych osadach. Ostatecznie Slevith odeszła i Yang zajmował się samemu kompanią. Przez cały czas funkcjonowania starał się dawać jak najlepsze warunki do pracy, jak i wynagrodzenie dla pracowników. Sprowadzano różne towary z odległych miejsc by mieszkańcy mogli sobie pozwolić na różne luksusy. Yang był pacyfistą, który nie używał broni. Przeważnie nawet tarczy nie nosił ze sobą, szczególnie że zawsze pracował w budynku. A pomimo tego chętnie brał udziały w różnych akcjach kryzysowych. W wyniku jednej z takich akcji stał się ofiarą porwania i to był jego jedyny raz, kiedy opuścił wyspę Oorc. Jako dobry negocjator i mówca, udało się nakłonić porywaczkę by ta go wypuściła, w zamian za wszystko co ma przy sobie. Po otrzymaniu wolności musiał jeszcze przedzierać się przez śniegi Aldurei by w końcu dotrzeć do Tartaru, gdzie go nakarmiono i ugoszczono, do czasu przypłynięcia statku ze Złotego Szczytu. Od tego czasu już nie był sobą. Stracił zapał do życia, chętnie unikał obowiązków, jak też lubił więcej czasu spędzać poza miastem. Było to możliwe dzięki nowemu wspólnikowi Tarigornowi. Niestety nie trwało to zbyt długo nim Tarigorn zmarł na serce i znowu musiał samemu zajmować się obowiązkami. Tak że kiedy pojawiła się nowa osoba pełna sił i energii, chętnie przyjął ją na wspólniczkę. Ostatecznie zmarł z głodu, gdyż cały jego plecak się zapełnił i nikt nie mógł mu podać jedzenia, kiedy spał.
OOC: Yang był moją pierwszą postacią i jej najwięcej poświęciłem czasu. Wspaniale mi się tą postacią grało i cieszę się, że trafił do Złotego Szczytu. Niestety gra przestała sprawiać mi przyjemność i nie bardzo chciało mi się do niej wracać, pomimo coraz fajniejszych zmian, które są wprowadzane. Tak że myślę że wraz ze śmiercią Yanga już sprawa jest przesądzona i pozostałe postacie czeka rychła śmierć. Niestety nie wszystkie jeszcze osiągnęły odpowiedni wiek by zrobić to ze starości.
Yang (około 3360 - 4405 - jakieś 72 lata) postać która narodziła się w Złotym Szczycie na wyspie Oorc i tego samego dnia wylądowała w areszcie za złamanie prawa. Po kilku dniach rozpoczęła pracę w warsztacie. Po śmierci Zdziśki zajmowała się organizacją pracy w warsztacie, jak i poza nim. Było to powodem paru konfliktów. A to nie wszystkim sposób zarządzania pracą, albo sam fakt że taki młodzik przejął to stanowisko, a czasem chodziło o nachodzenie na siebie obowiązków różnych osób. Ostatecznie sprawy zostały wyjaśnione i prace szły sprawnie. Tak sprawnie, że zostały docenione przez ówczesną królową i został nagrodzony tytułem barona. W wyniku reformy własnościowej, Yang wraz ze Slevith założyli kompanię YS i tak też prężnie się to rozwijało, nawet powstawały kolejne oddziały w innych osadach. Ostatecznie Slevith odeszła i Yang zajmował się samemu kompanią. Przez cały czas funkcjonowania starał się dawać jak najlepsze warunki do pracy, jak i wynagrodzenie dla pracowników. Sprowadzano różne towary z odległych miejsc by mieszkańcy mogli sobie pozwolić na różne luksusy. Yang był pacyfistą, który nie używał broni. Przeważnie nawet tarczy nie nosił ze sobą, szczególnie że zawsze pracował w budynku. A pomimo tego chętnie brał udziały w różnych akcjach kryzysowych. W wyniku jednej z takich akcji stał się ofiarą porwania i to był jego jedyny raz, kiedy opuścił wyspę Oorc. Jako dobry negocjator i mówca, udało się nakłonić porywaczkę by ta go wypuściła, w zamian za wszystko co ma przy sobie. Po otrzymaniu wolności musiał jeszcze przedzierać się przez śniegi Aldurei by w końcu dotrzeć do Tartaru, gdzie go nakarmiono i ugoszczono, do czasu przypłynięcia statku ze Złotego Szczytu. Od tego czasu już nie był sobą. Stracił zapał do życia, chętnie unikał obowiązków, jak też lubił więcej czasu spędzać poza miastem. Było to możliwe dzięki nowemu wspólnikowi Tarigornowi. Niestety nie trwało to zbyt długo nim Tarigorn zmarł na serce i znowu musiał samemu zajmować się obowiązkami. Tak że kiedy pojawiła się nowa osoba pełna sił i energii, chętnie przyjął ją na wspólniczkę. Ostatecznie zmarł z głodu, gdyż cały jego plecak się zapełnił i nikt nie mógł mu podać jedzenia, kiedy spał.
OOC: Yang był moją pierwszą postacią i jej najwięcej poświęciłem czasu. Wspaniale mi się tą postacią grało i cieszę się, że trafił do Złotego Szczytu. Niestety gra przestała sprawiać mi przyjemność i nie bardzo chciało mi się do niej wracać, pomimo coraz fajniejszych zmian, które są wprowadzane. Tak że myślę że wraz ze śmiercią Yanga już sprawa jest przesądzona i pozostałe postacie czeka rychła śmierć. Niestety nie wszystkie jeszcze osiągnęły odpowiedni wiek by zrobić to ze starości.
-
- Posts: 188
- Joined: Sat Aug 03, 2013 6:21 pm
Re: Odeszli... [*]
Ciekawa postać, ale dziada nie lubiłem
.

-
- Posts: 2
- Joined: Mon Jul 28, 2014 7:53 pm
Re: Odeszli... [*]
trawa wrote:Niechaj będę miała to wreszcie za sobą.
Raira (3084 - 4330) roboczo nazywana Rairą I Bolejącą.
Wielka i wspaniała królowa na zadupiu tartarskim, wcale nie jakos daleko od piekła. Syzyfowe prace i tak dalej, dalej. Im głębiej wejść w mitologię grecką, tym więcej zgrabnych odnośników znajdę. Och, jak tragiczny to los, och, jak bardzo.
Beatka nadal płacze po Królowej Rairze


Jakbyś kiedyś miała znowu wrócić, koniecznie przebudź tam postać, bo miasto umiera...
-
- Posts: 925
- Joined: Tue May 20, 2014 2:18 pm
Re: Odeszli... [*]
Powinnam poczekać jeszcze dobę, żeby były 4 dni, ale nie bardzo mogę się na czymkolwiek skupić dopóki go nie pożegnam.
Blaszka (4213-4445) - Apodyktyczny, arogancki grabarz z Łąki, całym sercem oddany swojej osadzie, gotów na wszystko dla jej dobra. Subiektywnie pojętego. Altruistyczny egocentryk - rzadko przyjmował do wiadomości, że inni myślą (po swojemu), jeszcze rzadziej robił coś wyłącznie dla siebie (Wybacz Floro, że byłaś zawsze na drugim planie).
Do bólu wierny zasadzie "kogo kocham, tego karcę i ćwiczę". Uważał, że do dobrego należy ludzi przymuszać. Co przysporzyło mu kilku wrogów. Nie(do końca)spełnione marzenie o córce oraz narastające poczucie zniechęcenia, niezrozumienia i bezsilności wobec ludzkiej głupoty sprawiły, że na jakiś czas usunął się w głuszę. Pozbawiony wsparcia (Maćku, miałeś przyjechać), na obcym terenie zmarł.
Od początku miał być zupełnie inny niż ja. I chyba mu wyszło.
[edit] Nie powinnam była pisać jak zmarł.
Blaszka (4213-4445) - Apodyktyczny, arogancki grabarz z Łąki, całym sercem oddany swojej osadzie, gotów na wszystko dla jej dobra. Subiektywnie pojętego. Altruistyczny egocentryk - rzadko przyjmował do wiadomości, że inni myślą (po swojemu), jeszcze rzadziej robił coś wyłącznie dla siebie (Wybacz Floro, że byłaś zawsze na drugim planie).
Do bólu wierny zasadzie "kogo kocham, tego karcę i ćwiczę". Uważał, że do dobrego należy ludzi przymuszać. Co przysporzyło mu kilku wrogów. Nie(do końca)spełnione marzenie o córce oraz narastające poczucie zniechęcenia, niezrozumienia i bezsilności wobec ludzkiej głupoty sprawiły, że na jakiś czas usunął się w głuszę. Pozbawiony wsparcia (Maćku, miałeś przyjechać), na obcym terenie zmarł.
Od początku miał być zupełnie inny niż ja. I chyba mu wyszło.
[edit] Nie powinnam była pisać jak zmarł.
Last edited by dekalina on Tue Sep 02, 2014 4:28 pm, edited 2 times in total.
- Mariposa
- Posts: 97
- Joined: Fri Oct 26, 2012 8:43 pm
- Location: Śląsk
Re: Odeszli... [*]
Nie...
-
- Posts: 110
- Joined: Tue May 14, 2013 7:27 pm
Re: Odeszli... [*]
Jakoś specjalnie go nie lubiłem, moja postać wręcz nienawidziła, ale jednak jakoś szkoda mi się zrobiło... I kto by pomyślał że postać która go nienawidziła niemal doprowadziła do uratowania proponując żeby ktoś po niego pojechał, jednak nikt nie pojechał bo dużo roboty itd...
- Mariposa
- Posts: 97
- Joined: Fri Oct 26, 2012 8:43 pm
- Location: Śląsk
Re: Odeszli... [*]
Nie przekręcaj faktów. Zresztą propozycja padła w dzień jego śmierci z tego co widzę... i była kwestia minięcia się a nie roboty.
Ehhh... moja postać go lubiła, ja również, obiecał na wesele wrócić to wierzyła, że wróci...

Ehhh... moja postać go lubiła, ja również, obiecał na wesele wrócić to wierzyła, że wróci...

Last edited by Mariposa on Tue Sep 02, 2014 5:11 pm, edited 1 time in total.
-
- Posts: 110
- Joined: Tue May 14, 2013 7:27 pm
Re: Odeszli... [*]
Dzień przed śmiercią, albo nawet dwa. O ile dobrze pamiętam... Co do minięcia to to było to "itp" No ale nie ważne. Ja tam jak mówię nie lubiłem
-
- Posts: 54
- Joined: Tue Dec 10, 2013 3:13 pm
Re: Odeszli... [*]
Ech będzie mi brakowało dzieciaka... 
Moja do końca wierzyła i w sumie dalej wierzy, że wróci jak obiecał..

Moja do końca wierzyła i w sumie dalej wierzy, że wróci jak obiecał..
-
- Posts: 925
- Joined: Tue May 20, 2014 2:18 pm
Re: Odeszli... [*]
MagC wrote:Ech będzie mi brakowało dzieciaka...
Za "dzieciaka" obraziłby się. Fajnie wiedzieć, że nie zapomnieli o nim.
- Habababa
- Posts: 10
- Joined: Sat Apr 12, 2014 10:30 pm
- Location: Kraków
Re: Odeszli... [*]
Ahhh Blaszka... Wkurzał mnie niemiłosiernie, ale i tak lubialam sobie z nim pogadać.
No szkoda, szkoda. Liczyłam na to, że troche dłużej pożyje. No ale cóż. Będzie mi go brakowało. 


WAR IS NOT THE ANSWER BUT IT SHURE IS FUN.
- psychowico
- Posts: 1732
- Joined: Wed Mar 02, 2011 9:57 am
- Contact:
Re: Odeszli... [*]
W wieku 50 lat zmarła Królowa Lamparciej Łączki, Yavanna, Dziecię Łąk, wybranka Silvanusa, namaszczona na Królową przez Erdana.
Lamparcia Łączka pogrążyła się w żałobie. 


"Please give us a simple answer, so that we don't have to think, because if we think, we might find answers that don't fit the way we want the world to be."
https://www.kinkykitty.pl
https://www.kinkykitty.pl
-
- Posts: 188
- Joined: Sat Aug 03, 2013 6:21 pm
Re: Odeszli... [*]
To stało się dzisiaj, ale generalnie nikt nie widział jej od ponad 4 dni, więc już mogę to zakończyć...
Jeżeli dzisiaj to nie minęło 4 dni. Zasada obowiązuje wszystkich, bez wyjątku.
Z nekrologiem zapraszam za 4 dni.
Marcia
Jeżeli dzisiaj to nie minęło 4 dni. Zasada obowiązuje wszystkich, bez wyjątku.
Z nekrologiem zapraszam za 4 dni.
Marcia
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest