Pomysły na dodanie nowych rzeczy lub zmian w Cantr

[Mars]

Kruczki i obejścia mechaniki zawsze się znajdą. Ale jak ktoś chce uczciwie grać, pomysł z rozkładem materiałów z pewnością uczyni rozgrywkę ciekawszą.

Po prostu zarządcom przybędzie jeszcze więcej klikania przy chowaniu surowców to rusz w nowych projektach, jakby i teraz było mało, nawet przy i tak wygodnym już interfejsie. Już naprawdę wolę pomysły o samowolnym zawalaniu się nieużywanych budynków, rozpadaniu nieużywanych pojazdów i statków... jakoś bardziej mnie to przekonuje ostatecznie co do idei.

[Mariposa]

Ja to bym chciała przyczepy. Zwiększałyby pojemność, ale przy okazji spowalniały pojazd. I żeby nie były na stałe jak wózki boczne w motocyklach, doczepienie takiej trwałoby np. jedną turę, odczepienie też.

[dekalina]

Po prostu zarządcom przybędzie jeszcze więcej klikania przy chowaniu surowców to rusz w nowych projektach...

Tylko tym, którzy wolą pochować surowce, zamiast skolonizować prowincje i pozyskiwać świeże. Poza tym zrozumiałam, że zanikanie nie ma się odbywać w zatrważająco szybkim tempie, więc może będzie można się obyć bez jednego i drugiego (pogodzić się z faktem, że po 4 latach mamy 1% mniej wszystkiego i grać dalej).

Po czym poznać że budynek jest nieużywany?

[Sasza]

Wrzucę jeszcze jeden pomysł: RADIO! Wyłączenie tego cholerstwa.

Zastanawiałem się jak rozbudzić rozgrywkę, a w końcu to przez radio gra stała się bardzo kanapowa. W radio jest albo łatwy handel, albo głupoty, a jak coś się dzieje, to zaraz zleci się cała banda "pomocników" w nie do końca uzasadnionej woli. Jeśli wyłączyć radio, to znowu będzie trzeba się fatygować i grać, a Cantr nie będzie przewidywalny.
Albo znaleźć kompromis na np. czasowe wyłączanie radia lub działanie tylko na niektórych wyspach.

[Mars]

Wrzucę jeszcze jeden pomysł: RADIO! Wyłączenie tego cholerstwa.
Zastanawiałem się jak rozbudzić rozgrywkę, a w końcu to przez radio gra stała się bardzo kanapowa. W radio jest albo łatwy handel, albo głupoty, a jak coś się dzieje, to zaraz zleci się cała banda "pomocników" w nie do końca uzasadnionej woli. Jeśli wyłączyć radio, to znowu będzie trzeba się fatygować i grać, a Cantr nie będzie przewidywalny.
Albo znaleźć kompromis na np. czasowe wyłączanie radia lub działanie tylko na niektórych wyspach.

Może zatem prąd?

Żeby radio działało, musi mieć energię. Tak samo przekaźnik. Prąd mógłby się brać z dużej elektrowni (węglowa, dla całej lokacji - specjalny projekt założenia instalacji w głównym pomieszczeniu budynku i przylegających pomieszczeniach), albo małego agregatora na benzynę. Taki można byłoby zbudować także w kajucie na statku. Samochodowe radia niech czerpią z "akumulatora".

Później można wymyśleć nawet rodzinę maszyn elektrycznych, przyśpieszających niektóre prace. Na przykład piec elektryczny do aluminium i szkła, piły do klocków, prasy do monet, i co tam jeszcze dusza pragnie...

Zwiększy się znaczenie węgla i ropy. Radia będą dalej działały, ale będzie to trudniejsze, bo wiele przekaźników i dzikich radiostacji padnie "niepodlewanych".

[Raynus]

To? To nic nie zmieni. Za dużo jest miejsc gdzie jest wszystko. Gdyby dodać takie coś, to małe mieściny się porozpadają, bo nieliczni mieszkańcy powypływają na handel, zaś ogromne miasta będą nieruszone, bo jakaś tam elektrownia to pikuś jest.
Pomysł z wywaleniem radia mi się podoba, ale jestem prawie całkiem pewien, że to nie dojdzie do skutku.

[Jones Abrahams]

Więc może wpisujmy się, żeby było wiadomo ilu przeciwników radia jest? Ja jestem jak najbardziej za zlikwidowaniem. Najlepiej całkowitym. Kasacją zupełną. Gołębie i gońcy dadzą radę i gra stanie się ciekawsza. Niestety obawiam się zwiększonej roli telepatów...
Zasilanie przekaźników, jak Raynus pisał, spowoduje kasację sieci na zadupiach. Co i tak jest pozytywne, ale IMHO niewystarczające.

[adamo199412]

Ja tam bym chciał żeby w końcu zapieczętowane koperty na coś się przydały. Ale tak naprawdę. Co do radia to nie mam zdania bo praktycznie nie używam. Wiem jednak że umila czas pracy gdy jest się na jakimś zadupiu. Już nie wspominam o agitowaniu zakazanych treści Może ktoś ogarnie jakąś nowa rewolucję?

[dekalina]

Ja akurat nie mam zdania dlatego, że praktycznie używam. Najczęściej denerwuje, ale było kilka wydarzeń, w których radio okazało się niezbędne. No dobra, jedno takie, ale zawsze.

[212]

Wrzucę jeszcze jeden pomysł: RADIO! Wyłączenie tego cholerstwa.
Zastanawiałem się jak rozbudzić rozgrywkę, a w końcu to przez radio gra stała się bardzo kanapowa. W radio jest albo łatwy handel, albo głupoty, a jak coś się dzieje, to zaraz zleci się cała banda "pomocników" w nie do końca uzasadnionej woli. Jeśli wyłączyć radio, to znowu będzie trzeba się fatygować i grać, a Cantr nie będzie przewidywalny.(...)

Wyłączenie i zlikwidowanie samochodów! I statków!
Bo za łatwy jest handel i przemieszczanie!
Jak ktoś po 5 kilo konopi będzie musiał się nazapierdalać trzy dni na piechotę albo wiosłować tydzień łódką to, oja, ale to nakręci aktywność... "znowu będzie trzeba się fatygować i grać".

Gratuluję pomysłowości. Czy autor koncepcji nie zamierza aby zostać polskim politykiem albo przynajmniej (wypisz wymaluj) urzędasem w jakim zusie?

[Sasza]

Na pewno są minusy, mowa tutaj o radiu, ale pomyśl chwilę co wpłynie na pobudzenie gry (co do poruszania się, to wręcz przeciwnie) i dyskutuj normalnie, a nie z pianą na ustach.
Na przykład na Fu raczej lepiej zostawić radio. Tak sobie teoretyzując, bo pomysł nie przejdzie.


PS. Mam libertariańskie poglądy

[dekalina]

Łażenie na piechotę nie pobudzi gry, bo przez te trzy dni dreptania się nie gra (chyba żeby wędrować grupami). Brak radia spowoduje, że pojawią się objazdowi handlarze, którzy odwiedzając wioskę po wiosce, będą pytali, czy kto reflektuje na wiezione towary. W tej chwili jedzie się w konkretne miejsce z konkretnym ładunkiem i wraca spać na własnych śmieciach.

[all.about.eve]

(...) Na przykład na Fu raczej lepiej zostawić radio. (...)

Bo tam i tak nie ma co szabrować?

[Jones Abrahams]

Mają być przecież gołębie pocztowe. Powstaną też gońcy. Wyobraźni na zapełnienie luki nam nie zabraknie (można też wprowadzić wieże sygnałowe, albo inne ustrojstwa umożliwiające przekazywanie sygnałów i prostych komunikatów na odległość, byle nie umożliwiło to gadania...
A co do samochodów, jestem za likwidacją. A konkretnie zamianą na jakieś parowe (wolniejsze i może łatwo psujące się) pojazdy. Moim zdaniem najszybszy na lądzie powinien być planowany koń. Ale to ma związek przede wszystkim z klimatem gry. Po prostu nie pasują mi samochody.

Pole do popisu olbrzymie. Ale musiałaby zapaść decyzja o likwidacji.

[dekalina]

(...) Na przykład na Fu raczej lepiej zostawić radio. (...)

Bo tam i tak nie ma co szabrować?

Co ma radio do szabrowania?

[edit]

Moim zdaniem najszybszy na lądzie powinien być planowany koń. Ale to ma związek przede wszystkim z klimatem gry.

A co to ten klimat gry? Bo chyba każdy odczuwa to inaczej. W sytuacji, gdy auta są już codziennością, nagła ich likwidacja jest krokiem w tył. Cofanie się nigdy nie prowadzi do rozwoju.