Czy uwazasz, ze jestes uzaleznio -ny/na od Cantr?
Moderators: Public Relations Department, Players Department
- psychowico
- Posts: 1732
- Joined: Wed Mar 02, 2011 9:57 am
- Contact:
Re: Czy uwazasz, ze jestes uzaleznio -ny/na od Cantr?
Cantr uzależnia, ale mnie dziwi, że wszyscy uważają uzależnienie za coś negatywnego. Jestem uzależniony od programowania, seksu i piwka - ale nie mam z tym żadnych problemów. Uzależnienia są złe jeśli ulegając im krzywdzimy innych ludzi i samych siebie (chodź to jest wymierne - to co ktoś z was nazwie krzywdzeniem siebie, dla mnie może być frajdą).
"Please give us a simple answer, so that we don't have to think, because if we think, we might find answers that don't fit the way we want the world to be."
https://www.kinkykitty.pl
https://www.kinkykitty.pl
- paskud
- Posts: 77
- Joined: Mon Oct 29, 2012 9:53 am
Re: Czy uwazasz, ze jestes uzaleznio -ny/na od Cantr?
Właściwie samo uzależnienie było lub wciąż jest, dla osoby uzależnionej, 'frajdą'. Zauważ, że gdyby to nie było rozrywką na dłuższą metę, nie byłoby uzależnienia. Problem pojawia się, kiedy owa osoba lub osoby z jej otoczenia zaczynają zdawać sobie sprawę, że jednak poświęcamy temu zbyt dużo czasu lub im zbyt mało.
Natomiast nastawienie mężczyzn do seksu nie należy rozpatrywać w tych kategoriach.
Natomiast nastawienie mężczyzn do seksu nie należy rozpatrywać w tych kategoriach.
“Truth is stranger than fiction, but it is because Fiction is obliged to stick to possibilities; Truth isn't.”
- Mark Twain
- Mark Twain
- psychowico
- Posts: 1732
- Joined: Wed Mar 02, 2011 9:57 am
- Contact:
Re: Czy uwazasz, ze jestes uzaleznio -ny/na od Cantr?
hehe co za szowinizm
. kobiety obudzone seksualnie i w środowisku zaufania mają zwykle nawet większe potrzeby seksualne niż mężczyźni (np. moja kobieta).
cóż, często osoby uzależnione negatywnie zdają sobie sprawę z tego, że coś im szkodzi. ale przypadki o których mówisz także mają oczywiście miejsce.

cóż, często osoby uzależnione negatywnie zdają sobie sprawę z tego, że coś im szkodzi. ale przypadki o których mówisz także mają oczywiście miejsce.
"Please give us a simple answer, so that we don't have to think, because if we think, we might find answers that don't fit the way we want the world to be."
https://www.kinkykitty.pl
https://www.kinkykitty.pl
-
- Posts: 728
- Joined: Sat Dec 03, 2005 7:30 pm
Re: Czy uwazasz, ze jestes uzaleznio -ny/na od Cantr?
pozwolę sobie zauważyć, że uzależnienie z samej swojej definicji jest czymś złym
- psychowico
- Posts: 1732
- Joined: Wed Mar 02, 2011 9:57 am
- Contact:
Re: Czy uwazasz, ze jestes uzaleznio -ny/na od Cantr?
Śmiem twierdzić inaczej. Widocznie inne definicje znamy.
"Please give us a simple answer, so that we don't have to think, because if we think, we might find answers that don't fit the way we want the world to be."
https://www.kinkykitty.pl
https://www.kinkykitty.pl
-
- Posts: 728
- Joined: Sat Dec 03, 2005 7:30 pm
Re: Czy uwazasz, ze jestes uzaleznio -ny/na od Cantr?
hmm.. żeby nie szukać daleko, w temacie seksu, o którym piszesz powyżej, za wikipedią:
"Uzależnienie seksualne (seksoholizm) to jednostka chorobowa, obejmująca przymus zachowań, takich jak angażowanie się w zachowania o podłożu seksualnym, które mają destrukcyjne skutki dla życia społecznego i emocjonalnego jednostki[1], kompulsywna masturbacja, natręctwa seksualne, częsta zdrada, częste oglądanie pornografii."
Nie wiem jak tobie, ale mnie "jednostka chorobowa", "destrukcyjne skutki", "zdrada", "przymus" kojarzą się jednoznacznie negatywnie
"Uzależnienie seksualne (seksoholizm) to jednostka chorobowa, obejmująca przymus zachowań, takich jak angażowanie się w zachowania o podłożu seksualnym, które mają destrukcyjne skutki dla życia społecznego i emocjonalnego jednostki[1], kompulsywna masturbacja, natręctwa seksualne, częsta zdrada, częste oglądanie pornografii."
Nie wiem jak tobie, ale mnie "jednostka chorobowa", "destrukcyjne skutki", "zdrada", "przymus" kojarzą się jednoznacznie negatywnie

- psychowico
- Posts: 1732
- Joined: Wed Mar 02, 2011 9:57 am
- Contact:
Re: Czy uwazasz, ze jestes uzaleznio -ny/na od Cantr?
*shrugs* Używamy tego terminu w mowie potocznej w innych znaczeniu raczej. Można być przykładowo uzależnionym, ale kontrolować się, jeśli się ma silny charakter. Są ludzie, którzy biorą cięższe dragi np. raz na tydzień w sobotę, a w tygodniu pracują.
Dla mnie słowo to oznacza, że chce coś często robić i bardzo trudno byłoby mi przestać. Nie uważam uzależnienia jakiegokolwiek jako "przymus". To niejako zdejmuje podłoże winny z uzależnionego. Tak możemy mówić, że alkoholik napierdalający swoje dzieci jest biedną ofiarą złego alkoholu, a nie gnojkiem i tchórzem.
Dla mnie słowo to oznacza, że chce coś często robić i bardzo trudno byłoby mi przestać. Nie uważam uzależnienia jakiegokolwiek jako "przymus". To niejako zdejmuje podłoże winny z uzależnionego. Tak możemy mówić, że alkoholik napierdalający swoje dzieci jest biedną ofiarą złego alkoholu, a nie gnojkiem i tchórzem.
"Please give us a simple answer, so that we don't have to think, because if we think, we might find answers that don't fit the way we want the world to be."
https://www.kinkykitty.pl
https://www.kinkykitty.pl
-
- Posts: 728
- Joined: Sat Dec 03, 2005 7:30 pm
Re: Czy uwazasz, ze jestes uzaleznio -ny/na od Cantr?
To jest klasyczne pieprzenie uzależnionego, że cokolwiek się kontroluje, że ma się silny charakter, niemal każdy uzależniony się tak oszukuje. Kontroluje się, owszem, do czasu, potem stopniowo nagina się własne zasady, aż do czasu, gdy nic z nich nie zostaje
-
- Posts: 84
- Joined: Sat Jun 05, 2010 7:57 am
Re: Czy uwazasz, ze jestes uzaleznio -ny/na od Cantr?
psychowico wrote:*shrugs* Używamy tego terminu w mowie potocznej w innych znaczeniu raczej. Można być przykładowo uzależnionym, ale kontrolować się, jeśli się ma silny charakter. Są ludzie, którzy biorą cięższe dragi np. raz na tydzień w sobotę, a w tygodniu pracują.
Dla mnie słowo to oznacza, że chce coś często robić i bardzo trudno byłoby mi przestać. Nie uważam uzależnienia jakiegokolwiek jako "przymus". To niejako zdejmuje podłoże winny z uzależnionego. Tak możemy mówić, że alkoholik napierdalający swoje dzieci jest biedną ofiarą złego alkoholu, a nie gnojkiem i tchórzem.
Bo Ty nie piszesz o uzależnieniu tylko o rzeczach które po prostu lubisz robić. Jak każdy. Ciężko byłoby znaleźć faceta który nie lubi seksu możliwie często, nie lubi posiedzieć przy browarze. Może tylko z programowaniem byłby kłopot.
Natomiast uzależnienie jako jednostka chorobowa powstaje kiedy w/w rzeczy zaczynają przysłaniać Ci rzeczywistość, kiedy zaczynają ciągnąć Cię na dno, przeszkadzać w życiu, powodować, że zaczynasz myśleć tylko o tym i niczym więcej.
Jest różnica pomiędzy kimś kto lubi sobie walnąć browar ale ten browar nie powoduje szkód w jego życiu i jest tylko dopełnieniem, a uzależnionym od alkoholu czyli alkoholikiem dla którego browar jest jedynym celem w życiu.
- psychowico
- Posts: 1732
- Joined: Wed Mar 02, 2011 9:57 am
- Contact:
Re: Czy uwazasz, ze jestes uzaleznio -ny/na od Cantr?
Nie czuje się przekonany. Znam alkoholików i picie często nie jest ich jedyny celem życiowym, chodź faktycznie szkodzi. A szlugi? Jak palisz to szlugi przesłaniają Ci rzeczywistość, ciągną na dno? Czy nie są jednak uzależnieniem?
"Please give us a simple answer, so that we don't have to think, because if we think, we might find answers that don't fit the way we want the world to be."
https://www.kinkykitty.pl
https://www.kinkykitty.pl
-
- Posts: 84
- Joined: Sat Jun 05, 2010 7:57 am
Re: Czy uwazasz, ze jestes uzaleznio -ny/na od Cantr?
psychowico wrote:Nie czuje się przekonany. Znam alkoholików i picie często nie jest ich jedyny celem życiowym, chodź faktycznie szkodzi. A szlugi? Jak palisz to szlugi przesłaniają Ci rzeczywistość, ciągną na dno? Czy nie są jednak uzależnieniem?
Od tego jest fachowa literatura i specjaliści do oceny czy ktoś jest już uzależniony czy jeszcze nie.
Dla mnie fajki były upierdliwe więc już jakiś czas temu rzuciłem. Nie wiem czy byłem uzależniony od nikotyny czy to była kwestia przyzwyczajenia. W każdym razie dość łatwo poszło z rzuceniem.
Ale kiedy tak patrzę na przykłady w których niezamożni rodzice kupują fajki zamiast dziecku jedzenie czy książkę to właśnie nasuwa się pytanie. Czy oni rzeczywiście "muszą" czy tylko "chcą".
Albo jeszcze z czasów studenckich kiedy to na przerwach część znajomych wychodziło na szluga w zimie, w trzaskającym mrozie, trzęśli się jak porażeni, po takiej przerwie byli rzecz jasna przemarznięci, łapał ich katar czy kaszel. Oni "chcieli" czy "musieli" ?
-
- Posts: 383
- Joined: Sun Jan 22, 2012 6:07 pm
Re: Czy uwazasz, ze jestes uzaleznio -ny/na od Cantr?
Jak widzimy, nie jest wcale tak prosto określić czy to jest jeszcze fascynacja, czy już uzależnienie. Oczywiście można się ograniczać, tak jak w tym przypadku co podał psychowico - dragi w weekend a w dzień człowiek czysty. Ot przykład nie tak ciężkiego uzależnienia, z którego łatwiej się wyrwać niż w przypadku, kiedy człowiek nie jest w stanie o niczym innym myśleć i zrobi absolutnie wszystko byle tylko dorwać działkę.
Swoją drogą to przyszła mi do głowy pewna metafora. Uzależnienie jest jak dziura w statku. Jeśli jest nieduża, to można jakoś funkcjonować. Można wypompowywać wodę i mieć to pod względną kontrolą, ale nie można pozwolić by dziura się powiększyła. Jeśli do tego dopuścimy, albo nie będziemy mieć jej pod kontrolą to prędzej czy później pójdziemy na dno. A powrót z dna nie należy do rzeczy prostych. Potrzeba do tego specjalistycznego sprzętu i wiele pracy, ale jak dziura nie zostanie załatana to statek znowu zatonie i to bardzo szybko.
Swoją drogą to przyszła mi do głowy pewna metafora. Uzależnienie jest jak dziura w statku. Jeśli jest nieduża, to można jakoś funkcjonować. Można wypompowywać wodę i mieć to pod względną kontrolą, ale nie można pozwolić by dziura się powiększyła. Jeśli do tego dopuścimy, albo nie będziemy mieć jej pod kontrolą to prędzej czy później pójdziemy na dno. A powrót z dna nie należy do rzeczy prostych. Potrzeba do tego specjalistycznego sprzętu i wiele pracy, ale jak dziura nie zostanie załatana to statek znowu zatonie i to bardzo szybko.
- poziomek90
- Posts: 487
- Joined: Mon Jul 18, 2011 6:38 am
- Location: podkarpacie
Re: Czy uwazasz, ze jestes uzaleznio -ny/na od Cantr?
Nie. Uzależnienie jest wtedy, gdy się tego nie kontroluje. Takie wasze ciapcianie, to żadne uzależnienie
Racja jest jak dupa. Każdy ma swoją... / Reason is like ass. Everybody have their.
Józef Piłsudski
Józef Piłsudski
- gawi
- Posts: 1045
- Joined: Thu Mar 08, 2007 2:42 pm
- Location: Poland, Poznan
Re: Czy uwazasz, ze jestes uzaleznio -ny/na od Cantr?
Uzależnienie czyli nałóg to systematyczne powtarzanie pewnych czynności , czasami bo sie chce ba ma sie ochote a z czasem zamienia sie to na powtarzanie tych czynności bo cholera musze i już ..i wtedy systematycznośc powtarzań wzrasta i zaczyna brakowac kontroli..nałogiem jest zwykłe picie herbaty także.
[img]http://img338.imageshack.us/img338/3060/swiniajj0.gif[/img]
http://gawi.posadzdrzewo.pl
http://gawi.posadzdrzewo.pl
-
- Posts: 383
- Joined: Sun Jan 22, 2012 6:07 pm
Re: Czy uwazasz, ze jestes uzaleznio -ny/na od Cantr?
Według wikipedi uzależnienie to nie to samo co nałóg.
Innymi słowy uzależnienie może przerodzić się w nałóg, jeśli ten zostanie na trwałe zakorzeniony w danej jednostce i jest szkodliwy dla organizmu, oraz sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Wobec tego pytanie, czy cantr może być nałogiem? Oraz czy sam fakt bycia uzależnionym od czegoś, co nie jest szkodliwe dla nas samych było by złe? Dla przykładu jestem uzależniony od jedzenia i picia. Bez tego nie mogę żyć. Powiedział bym, że wręcz nałogowo, gdyby nie fakt, że to nie jest szkodliwe dla mojego organizmu (przynajmniej nie w większym stopniu niż sam brak tych substancji).
Uzależnienie – nabyta silna potrzeba wykonywania jakiejś czynności lub zażywania jakiejś substancji. W praktyce określenie to ma kilka znaczeń.
W języku potocznym termin "uzależnienie" jest stosowany głównie do osób, które nadużywają narkotyków (narkomania), leków (lekomania), alkoholu (alkoholizm), czy papierosów. W szerszym kontekście może odnosić się do wielu innych zachowań, np. gier hazardowych, oglądania telewizji, internetu, czy seksu.
Nałóg – zakorzeniona dysfunkcja sprawności woli przejawiająca się w chronicznym podejmowaniu szkodliwych dla organizmu decyzji, które są sprzeczne z przesłankami rozeznania intelektualnego.
Przyczyną nałogu jest mentalne uzależnienie od bodźca lub grupy bodźców, przejawiające się dezintegracją władz psychicznych: intelektu i woli. W odróżnieniu jednak od uzależnienia, będącego jedynie składową, w nałogu mamy do czynienia ze świadomym łamaniem imperatywów rozeznania intelektualnego.
Klasycznym przykładem, obrazującym mechanizm nałogu, jest nikotynizm. Nałogowy palacz doskonale wie, że palenie szkodzi. Bagatelizuje jednak dane dostarczane mu przez intelekt. Wola podejmuje zatem sprzeczną z rozeznaniem intelektualnym decyzję i człowiek uzależniony od nikotyny sięga po papierosa. Następuje konflikt pomiędzy rozeznaniem intelektualnym, które podpowiada, iż palenie jest szkodliwe, a decyzją woli. Jeżeli dezintegracja jest utrwalona, mamy do czynienia z nałogiem.
Innymi słowy uzależnienie może przerodzić się w nałóg, jeśli ten zostanie na trwałe zakorzeniony w danej jednostce i jest szkodliwy dla organizmu, oraz sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Wobec tego pytanie, czy cantr może być nałogiem? Oraz czy sam fakt bycia uzależnionym od czegoś, co nie jest szkodliwe dla nas samych było by złe? Dla przykładu jestem uzależniony od jedzenia i picia. Bez tego nie mogę żyć. Powiedział bym, że wręcz nałogowo, gdyby nie fakt, że to nie jest szkodliwe dla mojego organizmu (przynajmniej nie w większym stopniu niż sam brak tych substancji).
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest