Odeszli... [*]

Ogólna pozapostaciowa dyskusja pomiędzy graczami Cantr II.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

User avatar
robin_waw
Posts: 1532
Joined: Tue Jul 25, 2006 12:30 pm

Re: Odeszli... [*]

Postby robin_waw » Tue Mar 01, 2011 3:30 pm

Wyjaśnienie było, chociaż tak do końca mnie nie przekonało bo śmierć Gustawa nie była koniecznością.
A raczej była najprostszym rozwiązaniem.
Jednak nie będę się spierał i pretensji do nikogo nie mam, bo to tylko gra i pocieszam się tym ze jednak to rozwiązanie, wybrane przez Wejmira na dobre mu nie wyszło.
reve
Posts: 159
Joined: Sun Sep 13, 2009 9:31 pm
Location: Poland, Szczecin

Re: Odeszli... [*]

Postby reve » Sun Mar 13, 2011 8:35 pm

Z kilku przyczyn, które niektórzy już poznali musiałem na jakiś czas zrezygnować z gry. Głupotą było niewzięcie urlopu, czego efektem jest klika martwych postaci. Wczoraj na spotkaniu Cantryjczyków w Poznaniu zdradziłem już co to były za postacie, więc mogę też spokojnie zdradzić to tu:

1. Thomas Fisk - przebudzony we Vlo, szybko wtopił się w tłum mieszkańców i równie szybko został z niego wyciągnięty przez Idę, która zaufała mu do tego stopnia, że przekazała mu część obowiązków w prowadzeniu Kompanii LuQa. Załamany po bezsensownej śmierci Fujiko popłynął do Bojholmu, gdzie zaprzyjaźnił się z Bojvingami i zbudował szabrownik. Po powrocie do Vlo nie mógł się odnaleźć, zwłaszcza, że swoimi niezapowiedzianymi wypadami do Bojvingów i częstymi drzemkami stracił totalnie zaufanie Idy (co Kompanii pewnie wyszło na dobre, jako, że Thomas swój ekwipunek kompletował głównie z jej zasobów, oczywiście bez wiedzy Idy). Ostatecznie zasnął na dobre i zmarł w 3095 dniu.

2. Korwinus Nelson - postać równie szara jak i Sewilla za czasów jego życia. Trochę się wałęsał po okolicy robiąc drogi i kopiąc wapień, ale głównie był kowalem Sewilli. I to w sumie tyle...

3. Dilvitch Fallwalk - krawiec z Julatsy (dzięki tej postaci zacząłem tłumaczyć opisy ciuchów w polskim wiki :P ). Jego pasją było szycie, ubierał Julatsańskie kobiety w najpiękniejsze stroje i nie krył, że ma do tego talent. Drugim jego ulubionym zajęciem było spanie, czemu za każdym razem zaprzeczał, mimo, że Andrea i Jasiu ciągle go na tym łapali.

4. Reskens - przebudzony u zamordków przypłynął z 3 innymi "naszymi" na długiej łodzi do Gazoportu, ale stamtąd został zabrany przez Fiegera do Zielonej Doliny (bodajże, nie jestem pewien nazwy miasta). Tam, ze względu na marazm w osadzie, zbudowany został galeon Łowca Słoni, a Reskens własnymi siłami przeniósł całą zawartość magazynów na pokład statku. Następnie zdecydowana większość mieszkańców przeniosła się na pokład i odpłynęli zostawiając prawie zupełnie pustą osadę. Reskens zasnął niedługo potem i budził się raczej rzadko. Zmarł na pokładzie statku, czego obawiał się przez całe życie, ze względu na niekończącą się ucieczkę łodzią od zamordków na początku swego życia.

5. Kamelia - złodziejka i morderczyni, która udawała niemowę. Kradła gdzie się dało i co się dało. Na wyspie E nakradła tyle, że zbudowała slupa i popłynęła na wyspę F do opuszczonej osady Marchewkowe Ranczo, gdzie z lubością oddała się procesowi rozkręcania wszystkich maszyn z kombajnem do marchewek włącznie. Zasnęła tam i zmarła.

6. Saramis - przebudzony na którejś z zamordkowych wysp przez przypadek - akurat zawinął tam statek pełen "naszych". Zostawiony przez tychże sprawców przebudzenia, został zabrany przez Gwiazdkę i Bolsa na pokład szabrownika. Miał plan opłynąć świat ze wschodu na zachód, a później z północy na południe. Po spotkaniu Bojvingów w Harenholmie o mało nie został tam porzucony przez Gwiazdkę (Bols już wtedy spał). Niedługo potem usnął i nie zobaczył 7 wysp, o czym skrycie marzył.

7. Tadeusz Nowak - przebudzony w Barkin Creek, niedługo potem wyprowadził się do Polany Daru, gdzie zaczął rozwijać osadę. Przy pomocy osób, które do Polany co chwilę trafiały nawet mu się to udawało. Jedyna moja postać, która odnalazła w sobie żyłkę zarządcy i realizowała się w swym zadaniu. Celem Tadka, było zbudowanie osady z liczbą mieszkańców przekraczającą populację Barkin - a tak, na złosć :)

8. Lou Verso - mruk przebudzony w Oorc, odnalazł się w budowie dróg. Szybko zyskał akceptację swojego pomysłu, wziął rikszę i łopatę i zbudował kawał dróg między Oorc, a Talas. Chciał całą wyspę pokryć siecią autostrad. Nigdy nie powiedział więcej niż jednego zdania na raz, a i te formułował krótko i zwięźle. Zmarł z głodu (jedyna postać, która nie była dokarmiana mimo mojej nieobecności).

9. Corvo - przebudzony w Cechowicach, zakochał się w Venecji z załogi Juhy i popłynął z nimi na Oorc, budować potęgę Złotego Szczytu. Malarz i architekt, robił plany największego zamku na 7 wyspach. Po śmierci Venecji oklapł i stał się trochę milczący. Z braku bliskiej osoby zasnął w końcu i już się nie obudził.

Na koniec hit:
10. Dante Hordwen - przebudzony w jednej z osad w górach Oorc (Szmaragdowych Górach chyba), błąkał się po górach i w ostatniej chwili został uratowany przez tajemniczą kobietę wędrującą samotnie. Trafił do Talas, gdzie niemiło przyjęty popłynął do Fortholmu. Wziął udział w zabiciu Idei (Łowcy prawdopodobnie do końca nie poznali jego tożsamości - jeśli się mylę, proszę o PW), trafiając ją nawet toporem, co jak wiemy nie było łatwe. Budował szabrownik wraz z Melpomeną, którą wybrał na towarzyszkę życia (choć nigdy jej tego nie powiedział). W trakcie stawiania masztów i żagli na statku, na Fortholm napadli Łowcy. Nie mogli go przeciągnąć do Domu Zjednoczenia (był na zamkniętym statku), więc Dante - chcąc, nie chcąc - widział całą masakrę na własne oczy. Po tym tragicznym wydarzeniu i kiepskich próbach ogarnięcia Fortholmu, odpłynął z Melpomeną do Bojholmu. Tam, przyjęty nawet przyjaźnie, znów stał się świadkiem masakry Bojvingów. Wkrótce potem odpłynęli oboje na wyprawę dookoła świata. Niestety Dante usnął po przybyciu do pierwszej z osad i prawdopodobnie został porzucony. UWAGA: Dante był prawdopodobnie jedyną postacią, która na własne oczy widziała zagładę Bojvingów w OBU miastach (jeśli się mylę - znów - proszę o PW).

Miałem jeszcze ze dwie, albo trzy postacie (w tym jedną u zamordków) ale raczej nie warte wspomnienia (albo zmarły duuużo wcześniej, albo spały, jak ten zamordkowicz bez przyszłości).
Real Soldiers never die. They just go to Hell to regroup.

Image
User avatar
BZR
Posts: 1483
Joined: Wed Aug 02, 2006 5:44 pm
Location: Poland

Re: Odeszli... [*]

Postby BZR » Sun Mar 13, 2011 9:26 pm

Oglądanie dwóch masakr to jakiś cymes w tej grze?
User avatar
Snake
Posts: 857
Joined: Wed Jul 27, 2005 10:51 am
Location: tu i tam

Re: Odeszli... [*]

Postby Snake » Mon Mar 14, 2011 7:43 am

BZR wrote:Oglądanie dwóch masakr to jakiś cymes w tej grze?


Ja mu zazdroszczę, a Ty jesteś poduszkowo-cukierkowy :twisted:
<snake> that means Cantr on christmas xD
<EchoMan> Well. I would like to think so. ;)
User avatar
Greek
Programming Dept. Member/Translator-Polish
Posts: 4726
Joined: Mon Feb 13, 2006 5:41 pm
Location: Kraków, Poland
Contact:

Re: Odeszli... [*]

Postby Greek » Mon Mar 14, 2011 3:41 pm

Snake wrote:
BZR wrote:Oglądanie dwóch masakr to jakiś cymes w tej grze?


Ja mu zazdroszczę, a Ty jesteś poduszkowo-cukierkowy :twisted:


Widać ty raczej starasz się obserwować a on robić. ;)
‘Never! Run before you walk! Fly before you crawl! Keep moving forward! You think we should try to get a decent mail service in the city. I think we should try to send letters anywhere in the world! Because if we fail, I’d rather fail really hugely’
User avatar
BZR
Posts: 1483
Joined: Wed Aug 02, 2006 5:44 pm
Location: Poland

Re: Odeszli... [*]

Postby BZR » Mon Mar 14, 2011 7:32 pm

W tym wypadku byłem obecny jako ten bity a nie jako ten bijący:P
domin0037
Posts: 12
Joined: Mon Nov 30, 2009 7:10 pm

Re: Odeszli... [*]

Postby domin0037 » Thu Mar 17, 2011 10:41 pm

No i przyszło i mi pojawić się w tym temacie... moje postacie nie były jakieś znaczące, ale niektóre z nich na pewno ktoś kojarzy... :) Niestety byłem nieaktywny długi czas, przez co materiały są nieco archiwalne (ale wróciłem do Cantra przez to, zobaczymy na jak długo...) No to tak:

Yuan: Myślę, że to moja najciekawsza postać... Przebudzony we Vlo jako zaczątek mojej przygody z Cantrem. Chyba jedyny uczestnik rewolucji Vlotryańskiej, który przeżył i to żył jeszcze w samym Vlotryan... Wynikało to zapewne z jego biernego uczestnictwa w tej oto rewolucji (Yuan był pacyfistą), wsparcia Rodgara (który chyba miał jakieś plany względem niego, ale niestety do końca ich nie ogarniam) i kilku innych osób. Po rewolucji trafił do więzienia, przesiedział tam ładne kilka lat tracąc już nadzieję na ratunek, gdy nagle ktoś postanowił go uniewinnić... Tu zaczęło się drugie życie Yuana. Miał ciężkie przejścia z nienawiścią otoczenia (głównie Tomasa chyba), ale jakoś sobie poradził i zyskał chyba nawet trochę sympatii we Vlo. Założył firmę z Seprimem, na której dorobił się całkiem sporego majątku, ale po problemach prawnych i śmierci Seprima firma upadła, a Yuanowi zbywało żelaza, więc mu się już nie chciało. Był też kronikarzem, ale niezbyt mu to wychodziło. Przez swoje przywiązanie do Vlotryan stracił Araye, wielką miłość, którą kochał do końca życia, nawet jak zostawiła go dla Alberta - człowieka, którego szczerze nie trawił. Przez lata stracił także wielu innych znajomych, chociażby Tibrę i innych, których imion niestety już nie pamiętam... a teraz zasnął na wieki...

Eldian: Wielki podróżnik... Pływał z Wladimirem po świecie i odwiedzał różne ciekawe miejsca... Często bywał też w Zatoce, miejscowi powinni go kojarzyć. Uśmiechnięty, przyjaźnie usposobiony i zżyty ze swoim towarzyszem podróży

Yuan Craag: Kolejny Yuan... Tym razem z okolic Zatoki. W młodości dużo wędrował i dorobił się natłoku narzędzi, których później nie chciało mu się naprawiać... Miał trochę problemów z dostosowaniem się do praw niektórych miast i czasem lubii do niego postrzelać.. Osiadł wreszcie w Zatoce i zaprzyjaźnił się z Tekk, a później zasnął na dłużej i już na dłuższy czas się nie obudził...

Khael Durin: Chyba najciekawszych elementem jego życia było doświadczenie śmierci Argosa Spallosa, jako jedyny świadek tego wydarzenia... Postać, która przybyła z kolegą Kubą na Fu i pomagała trochę w rozbudowie portu Gallagher. Chyba nieco bezpłciowa...

Dominik Goog: Postać z Moj Bojran, jeden z zarządców, razem z Blanzem i Lisą prowadzili jakoś tę osadę... A później Lisa zmarła i Dominikowi nieco odechciało się też żyć...

Wspomnę jeszcze o Erevisie, który prowadził razem z Marianną małą osadę niedaleko Zatoki oraz o Pablo Sahh, który ostatecznie zmarł na Oorc, po nieudanych planach podróży po świecie.

Chciałbym z tego miejsca serdecznie podziękować za gre tym, którzy mnie otaczali, w szczególności lecąc od góry, Araya, Tibra, Fujiko, Seprim, Rodgar, Abra z Kurortu, Eliope, Władimir, Tekk, Kuba, Lise, Blanze, Marianna, Jablonka i Kari. Jak o kimś zapomniałem to wybaczcie, to było jednak dość dawno, jak mi się przypomni to na pewno dopiszę.. :)
User avatar
gawi
Posts: 1045
Joined: Thu Mar 08, 2007 2:42 pm
Location: Poland, Poznan

Re: Odeszli... [*]

Postby gawi » Sat Mar 19, 2011 2:56 pm

Olga - Olga z Lazurowego wybrzeża zostawiła samotną pewną mała rudą dziewczyne ...która dopiero co się jakoś pogodziła ze stratą Gustawa.
[img]http://img338.imageshack.us/img338/3060/swiniajj0.gif[/img]

http://gawi.posadzdrzewo.pl
User avatar
robin_waw
Posts: 1532
Joined: Tue Jul 25, 2006 12:30 pm

Re: Odeszli... [*]

Postby robin_waw » Sat Mar 19, 2011 10:03 pm

gawi wrote:Olga - Olga z Lazurowego wybrzeża zostawiła samotną pewną mała rudą dziewczyne ...która dopiero co się jakoś pogodziła ze stratą Gustawa.


:(
User avatar
Koralat
Posts: 268
Joined: Thu Jul 10, 2008 12:14 pm

Re: Odeszli... [*]

Postby Koralat » Sat Mar 19, 2011 10:53 pm

Luke Czarnobrody - dziękuję za grę, szkoda, że tak się skończyła :(



Tissaia (Tiss) - Eden bez Ciebie to nie to samo.
There's a light at each end of this tunnel,
You shout 'cause you're just as far in as you'll ever be out
And these mistakes you've made, you'll just make them again
If you only try turning around.
User avatar
Tetro
Posts: 522
Joined: Thu Jun 07, 2007 10:54 am
Location: Baal

Re: Odeszli... [*]

Postby Tetro » Sun Mar 20, 2011 1:11 pm

No cóż, nie myślałem że nastanie ten dzień...

Kilka dni temu postanowiłem po długiej rozterce i kilkutygodniowemu zastanowieniu wcisnąć ten pieprz... krzyżyk.
Powodów jest multum i niesmak pozostał, mam nadzieję że niektórzy zrozumieją moją decyzję. Mam wspaniałą córkę która pochłania większość mojego czasu, prace dom i rodzinę. Oraz hobby które zabiera mi resztę wolnego czasu. Nie chciałem hodować śpiochów i dlatego zakrzyżykowałem się...

Chciałem podziękować wielu z was, naprawdę nie będę tutaj wymieniać nicków z forum ani imion z gry. Po prostu jest was za dużo. Przede wszystkim dziękuje całemu Vlotryan, wiązałem się z tym miastem od 1400 dnia więc trochę czasu tam byłem.

No chyba powinienem napisać kim grałem...
Będzie to spis moich postaci z całego mojego grania (prócz tych pomniejszych co i tak nic nie znaczyły)

Piotr Cieśla
Olga z Lazurowego wybrzeża Monologradu
Luke Czarnobrody
Piotr z WW
Łukasz Wiktor Heinrih
Wiktoria z Oorc
Jean Bonny
Kamila księżniczka z Inranilis
I jeszcze wiele innych ale co tam.

Miałem nie pisać, ale nie mogę się powstrzymać
Dziękuje graczowi który prowadził Gustawa Jednookiego (w sumie przez jego śmierć, straciłem zapał).
Dziękuje Petroneli naprawdę jesteś cudowna.
Dziękuję Mimi za wszystko za ten czas w ciężkich chwilach
Dziękuje Heksowi za to że zawsze był...
Dziękuje Idzie, przepraszam :(
Dziękuje mojej kochanej Atnie Luke zawsze cie naprawdę kochał...
Przepraszam Ule za wyrządzone szkody Kamilą....
Na zakończenie chciałem podziękować wszystkim których moje postacie poznały a było ich wielu, tak wielu że imion nie sposób pamiętać...

Czy wrócę? NIE bynajmniej do Cantra II....
Ale do III zastanowię się. Chyba (co nie mam żadnej nadziei będzie restart i all od początku)

Jeszcze raz dziękuje i żegnam was :arrow:
?
muzeum
Posts: 7
Joined: Mon Feb 13, 2006 1:16 pm

Re: Odeszli... [*]

Postby muzeum » Sun Mar 20, 2011 1:59 pm

[*] Mariolka z lasu. Wspaniale odgrywana postać. tylko dzięki niej nie zrezygnowałem z Cantra po tym jak zniknął po włamaniu. Gratuluję graczowi który ją prowadził utrzymywania klimatu kultu dla zwierząt i lasu. Mam nadzieję, że uda mi się kontynuować jego dzieło.
User avatar
Zlotnik
Posts: 76
Joined: Fri Mar 04, 2011 10:26 pm

Re: Odeszli... [*]

Postby Zlotnik » Sun Mar 20, 2011 3:28 pm

Chciałem podziękować za wspólną grę osobom, które powołały do życia następujące postacie:

* Remusa - miło było z Tobą pływać bez celu i spać całymi dniami, wybacz za ospałość towarzysza kapitana statku, może coś się jednak uda z tą osadą z węglem :) ,

* Kiarę i Vanessę - podtrzymywałyście na duchu waszego jedynego i chętnie zrobiłby dla was wszystko i podpłynął gdziekolwiek, w końcu dla uratowania jednej z was był gotów rozpocząć śmiertelną grę z piratami w R******* P*****, szkoda, że stał się przez to wyjętym spod prawa,

* Sangwinusa - nie wyobrażam sobie bardziej charyzmatycznego przywódcy plemienia i wyżej wspomnianej siedziby Klanu, szkoda, że tak się skończyło,

* Dagona - dzięki za wspólne podróże i wyprawy naszej załogi błędnych rycerzy. Dziękuję też S****cy gdziekolwiek jest, może wybaczy S*******wi jego głupią decyzję spowodowaną nadmiarem nudy i nie tylko on...,

* Jonasza, Sarkusa, Gubernatora Matiego Severusa - Dzięki za wszystko czego się od was nauczyłem, oprócz spania pod koniec ;) Pokazaliście mi, że nawet mała osada może żyć i mieć klimat. A także pozdrawiam wszystkich, których dane było mi poznać za czasów ich przywództwa,

* Narvego - za pokazanie, że można długi czas przewodzić sporej osadzie i nie stracić autorytetu oraz po swoim odejściu pozostawić wszystkich w przeświadczeniu, że nikt lepszy im się nie trafi, to trudne do powtórzenia,

* Orma - dzięki za pokazanie, że Bojvingowie potrafią przebaczyć okradzenie ich miasta i docenić pokajanie się złodzieja(myślałem, że zabijecie mi postać), choć nie przyznał się do skradzenia również szabrownika, którym dotąd pływa ;) ,

* Osk - za pokazanie miasta Bojvingów innego typu,

* Ulrykowi - za to, że byłeś mi pokrewną duszą,

* Loli - dzięki za przyjaźń i nie martw się na pewno za jakiś czas Cię pochowamy :lol: ,

* Maramarowi - czemuś nas opuścił? brakuje nam Ciebie; oraz innym z A* na A*, których znałem,

* Mortisa, Kadira, Arreoli i reszta szalonej załogi- fajnie się z wami pływało, nawet z Arreolą dało się żyć do czasu (to Twoja sprawka prawda?),

* Kalypso - szkoda, że zostawiliśmy Cię samą w G*******ie, ale widać los tak chciał,

* Księżnej Gumidarskiego Lasu - za to, że była,

* Ksenia i Gerrard - dzięki za wspólny rejs.

I wszystkim innych wartych wspomnienia, ale z racji 15 postaci trudnych do spamiętania.
User avatar
B.M.T.
Posts: 871
Joined: Mon Jun 22, 2009 4:14 pm
Location: W okolicy nóżek Buki.

Re: Odeszli... [*]

Postby B.M.T. » Sun Mar 20, 2011 4:45 pm

Ja coś starego powrzucam:
Bolko, Semir i Patty z Jeziolasu
Benon z Gumolasu
Jarod Shadowsong

i Edyp z Portu Gallagher, zginął w sposób którego nie lubię i wstyd mi za to jak zakończyłem grę tą postacią.
Sasza
Posts: 1536
Joined: Fri Mar 10, 2006 7:58 am
Location: Wonderland

Re: Odeszli... [*]

Postby Sasza » Sun Mar 20, 2011 6:30 pm

B.M.T. wrote:Ja coś starego powrzucam:
Bolko, Semir i Patty z Jeziolasu


Zapełniłeś osadę własnymi postaciami? :|
Najlepsze forum ezoteryczne na świecie.

Return to “Ogólne dyskusje”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest