Mafia II

[Sasza]

Sopel, tobie to nawet mój pies nie ufa...! *wraca do jedzenia* No, no...

[Wró]

Ty wiesz Vinicio, że możesz mieć rację? Wystarczy spojrzeć na te jego dłonie, takie starannie wypielęgnowanie, wręcz do przesady. Gdyby Lorenzo nie był mordercą, nie musiałby o nie tak bardzo dbać, bo przecież nie miałby nic do ukrycia, a drobinki piasku pod paznokciami nikomu by nie wadziły, ale ślady krwi to już inna sprawa. Za to teraz siedzi po cichutki i stara się nie zwracać na siebie uwagi
A swoją drogą... jeśli Ci brakuje natchnienia przy malowaniu, to Marietta chętnie służy pomocą *uśmiechnęła się kokieteryjnie*

[AUTO]

Prawda jest taka, że nikt na nikogo nic nie ma. Jedyne co mamy to poszlaki, możemy zastanawiać się kto nie lubił BMT albo kogo nie było w knajpie przed jego śmiercią. To jednak wciąż nie są dowody. Ja byłbym ostrożny w rzucaniu oskarżeń *zakasłał* Mam nadzieję, że więcej dziwnych śmierci już nie będzie. To miasteczko nie zasługuje na taki rozgłos *zamówił zupę i zabrał się za jej konsumowanie*

[skotos]

Poszlaki, nie poszlaki.... Ja tam wiem jedno Pan Miękki nie zabił BMT. Gardzę nim, ale on nie jest zabójcą.

[in vitro...]

A może go kryjesz, bo obaj jesteście w mafii?

[skotos]

No może ...
Jest tylko jeden sposób, aby się przekonać, zabij go, a jak się przekonasz, ze zrobiłeś wielkie głupstwo i zamordowałeś uczciwego mieszkańca, to myślę, że mieszkańcy nie będą mieli problemów ze wskazaniem wreszcie mordercy.
Chcesz zrobić coś niewybaczalnego to proszę droga wolna. Miasto będzie miało przesrane przez Ciebie.

[in vitro...]

jest jeszcze inny sposób. jeśli wybijemy wszystkich mafiozów, a on będzie wciąż żywy, znaczy, że niewinny.

[Jinchuuriki]

Ale jak mamy udowodnić że ktoś jest w mafii?

[AUTO]

Zabijając go? *uśmiechnął się ironicznie*

[gawi]

zabijajać sie nawzajem .. to może zacznijmy od pana Vinicio ? skoro on taki chętny ? *drapie sie po głowie*

[skotos]

Widzę, że miasto zmierza w kierunku rzezi *patrzy zniesmaczony na śpiące towarzystwo* powybierają was jak jajka z koszyka i nawet tego nie zauważycie.
Pan Vinicio? Ja wiem? W sumie co za róznica, może być pan Vinicio ... fajnie jakby ktoś tylko podał jakiś pretekst *podrapał się po szopie rozczochranych włosów* bo tak za nic to chyba nie wypada.

[AUTO]

Ja jednak apelowałbym nadal o opamiętanie. Nie ma nawet pewności czy któraś z ofiar została zamordowana.

[Snake]

Taaak... z pewnością upadek na siekierę by przyczyną śmierci BMT... bardzo sprytnie AUTO *usmiecha sie niemrawo*

[Khe]

A co Vinicio, jakies zawszone nie wiadomo co zaczyna sie kolo mnie krecic i mam byc zadowolony? Z daleka widac, ze tobie pojecie higieny osobistej jest obce, ale niektorzy tutaj wiedza co to jest.

Marietto, moje klientki bardzo sobie chwala te delikatne i zwinne rece, a zadowolona klientka, to dobrze placaca klientka *mruga* Bardziej pawdopodobna wersja juz by bylo to, ze oni ci nie zaplacili i dlatego zgineli, bo niby jaki ja mialbym powod? Ze zawszone tamto cos bylo? Marny powod, do tego te wczesniejsze tajemnicze smierci nic tu nie pasuja.

Mikaelo, pieniadze kazdemu sa potrzebne, mialem spotkanie z pewna przejezdna klientka *usmiecha sie lekko* Wyszedlem zanim tamten zginal. Gdybym wiedzial, ze cos takiego sie stanie to bym zostal, zebym mial alibi... A moze to byl wlasnie ktos, kto tu siedzial, ale na chwilke sie wymknal? Teraz moze krzyczec: "kogo nie bylo?".

Autoniuszu, albo cos krecisz, albo naprawde jestes taki glupi, jak Alessia mowila. Nie dziwie sie jej teraz, ze cie pare dni temu zostawila. Pewnie zrobilaby to szybciej, ale podobalo jej sie, ze mogla sie zabawiac za pieniadze jakiegos jelenia, ktory musial harowac calymi dniami. Nie zdziwilo cie, ze od jakiegos czasu tak bardzo wzrosly koszty utrzymania, jak ci mowila? No wzrosly, wzrosly, bo w pewnym sensie dodatkowo mnie miales na utrzymaniu *smieje sie*
Najpierw sam probujesz buntowac wszystkich przeciwko przyjezdnym, potem ich oskarzasz a na koniec mowisz, ze nie ma pewnosci czy ktorys z tamtych zostal zamordowany? No to ja w ramach eksperymentu probuje ci kochanienki pobawc sie imadlem a potem wbic sobie siekiere w plecy, ale nie od gory, ma to wygladac tak, jak tam *wskazuje reka drzwi* Jak ci sie uda, to przyznam ci racje *smieje sie*

Jakby na to nie patrzec, cos sie tu dzieje i wedlug mnie to Vinicio cos za bardzo kreci. Za szybko i za latwo przypisales mi wine podajac taki durny powod. A moze kiedys skrzyzowaly sie nasze sciezki i dlatego chcesz sie mnie pozbyc? Czyzbym przespal sie kiedys z jakas dzewczyna, ktora miales na oku? *machnal reka* Pewnie po prostu chesz odwrocic od siebie uwage i dlatego na mnie wskazales. Nie weim jaki powod ty bys mogl miec, ale co mnie to obchodzi?

[Laura_]

*podniosła się z barowego stołka i przeciągnęła się* A ja bym obstawiała, że to Antoniusz. Jakby się ktoś pytał, oczywiście. A teraz idę zmienić ciuchy na świeże *ciągnie na zaplecze pękatą walizkę z wytartej skóry, związaną sznurkiem*