Tutaj ujawniamy swoje postacie
Moderators: Public Relations Department, Players Department
- Veser
- Posts: 46
- Joined: Fri Jul 17, 2009 8:05 am
- Location: United States
- Veser
- Posts: 46
- Joined: Fri Jul 17, 2009 8:05 am
- Location: United States
B.M.T. wrote:Nie ro nie Hotbird, a jesli Hotbird to jest madrzejszy niz na to wyglada.
Na wszelki wypadek Veser przeczytaj to.
Zaglebiam sie w lekture xD
gg 2833101
- robin_waw
- Posts: 1532
- Joined: Tue Jul 25, 2006 12:30 pm
- Veser
- Posts: 46
- Joined: Fri Jul 17, 2009 8:05 am
- Location: United States
robin_waw wrote:Elm0 wrote:Nie przesadzajmy z paranoj?. Co do usuni?cia tego fragmentu, zostawmy to porz?dkowym. Mo?e to fikcyjne imi??
Niestety ma?e ?ledztwo zdaje si? to potwierdza? proponuj? ignorowa? tego Trolla.
Hotbird->cantrio->Veser - to ta sama osoba.
O co ci biega? Trolem sam jestes nie jestem tym za kogo mnie masz i wes wyluzuj stary :@
gg 2833101
- Veser
- Posts: 46
- Joined: Fri Jul 17, 2009 8:05 am
- Location: United States
- Veser
- Posts: 46
- Joined: Fri Jul 17, 2009 8:05 am
- Location: United States
-
- Posts: 305
- Joined: Sat Aug 04, 2007 12:18 pm
- B.M.T.
- Posts: 871
- Joined: Mon Jun 22, 2009 4:14 pm
- Location: W okolicy nóżek Buki.
- Veser
- Posts: 46
- Joined: Fri Jul 17, 2009 8:05 am
- Location: United States
-
- Posts: 115
- Joined: Wed Jul 22, 2009 5:38 am
- Sopel_1
- Posts: 770
- Joined: Thu Nov 13, 2008 5:12 pm
- Location: Kostrzyn nad Odrą / Kraków - Poland
Dobra napisze coś o swoich które przebudziły sie ze śpiaczki
A...s - Czuje że miasto w którym jest żyje zbyt szybko jak na jego możliwości
D...o - Siedzi sobie dalej w swoim miasteczku
N...o - Razem z kompanami zmierza do Polski
G...l - Chce zabrać się za kronikę na nowo ale nikt nie chce mu udzielić informacji.
S...l - Zagubił się i oddalił od domu. Dziwne że mieszkańcy nie szukają go ... nie dbają na niego ... powinien już nei wracać do nich ... ale jest na to za głupi
A...n - Jego kompani wyruszyli bez niego. Wkurzył się.
M...s - Coraz więcej ludzi umiera... Zaczyna myśleć że on też niedługo umrze i nigdy nie będzie miał kajuty zielarskiej na statku
No to na razie koniec.
Jak widać kilka moich postaci jest postawionych w trudnych sytuacjach ...
A...s - Czuje że miasto w którym jest żyje zbyt szybko jak na jego możliwości
D...o - Siedzi sobie dalej w swoim miasteczku
N...o - Razem z kompanami zmierza do Polski

G...l - Chce zabrać się za kronikę na nowo ale nikt nie chce mu udzielić informacji.
S...l - Zagubił się i oddalił od domu. Dziwne że mieszkańcy nie szukają go ... nie dbają na niego ... powinien już nei wracać do nich ... ale jest na to za głupi

A...n - Jego kompani wyruszyli bez niego. Wkurzył się.
M...s - Coraz więcej ludzi umiera... Zaczyna myśleć że on też niedługo umrze i nigdy nie będzie miał kajuty zielarskiej na statku
No to na razie koniec.
Jak widać kilka moich postaci jest postawionych w trudnych sytuacjach ...
- BZR
- Posts: 1483
- Joined: Wed Aug 02, 2006 5:44 pm
- Location: Poland
Z racji, że cała historia zdarzyła się już dość dawno temu, myślę, że czas opisać historię mojego śniętej pamięci pirata. (jedynego w całej karierze)
Gerwazy (2420 - 2635) Urodzony w Czerwonym Lesie. Poznał tam przyjaciela A* (nie będę operował imionami gdy nie mam pewności, że postać nie żyje), Drakonisa i Freizena. Postanowili zbudować slupa i zacząć pirackie życie. Zebrali drewno, wyruszyli na plaże i wybudowali statek. "November - statek niespełnionych marzeń".
Pierwszym przystankiem w ich podróży były Ryżowe Pola. Jakoś się złożyło, że Gerwazy był aktywny, gdy umarł jeden ze starszych mieszkańców osady, rozrzucając na ziemię klucze. Gerwazy podniósł je, i będąc świadomym głębokiego snu przyjaciół zachował je, nie wchodząc jednak do żadnego budynku i obiecując mieszkańcom, że odda je jak tylko wróci Sangwinus. Dla pewności jednak, założył projekty kopiowania kluczy na "Novemberze". Nagle, po kilku dniach Ave obudził się i (prawdopodobnie) korzystając z dorobionych kluczy zaczął rabować osadę. Gerwazy nie miał wyboru jak tylko dołączyć się do plądrowania. Zapchał cały slup towarami, a że ciągle było co kraść ukradł jeszcze jednego slupa, który okazał się całkowicie ożaglowany. Jako, że cała czwórka przestępców + łupy nie mieściła się na jednym slupie, Gerwazy wyznaczył miejsce spotkania na "Port Moriad" i odpłynął, modląc się o powodzenie przyjaciół.
Przepływając koło Edenu postanowił wstąpić do miasta i sprzedać trochę niepotrzebnych towarów. Niestety, tak fale popłynęły, że zadokował szybciej niż planował i mieszkańcy przyłapali go na wyłamywaniu zamka do łódki zadokowanej do "Księżycowego Blasku" (tak nazywał się skradziony slup). Gerwazy coś tam bełkocząc oddokował, lecz już po kilku godzinach jego oczom ukazał się piękny szabrownik, całkowicie ożaglowany. Pirat został złapany, i po kilkudniowych manewrach poddał się i został zamknięty w celi szabrownika. Po kilkunastu dniach niewoli został wysadzony w Ryżowych Polach, poczęstowany stalą na dowidzenia i ranny wsadzony do latarni. Będąc przeciągany do więzienia, zdążył zauważyć tylko statek swoich przyjaciół zacuowany na plaży...
Niewola trwała kilka lat. Pierwszy rok Gerwazy spędził sam. Pewnego dnia jednak, całkowicie zmieniło się jego życie, gdyż do celi został wpakowany inny pirat, Anno Mantra. Długo siedzieli razem. Głodowali, gdyż jedynie Sangwinus miał klucz do Latarni, a rzadko pamiętał o nakarmieniu więźniów. Gerwazy poprzez trudne z początku próby kontaktu nauczył się języka Anno i wtedy opracowali plan. Z drewna, które Anno miał w plecaku wybudowali chatkę, a w niej jeszcze jedną chatkę. Skorzystali ponadto ze zwłok, które od kilkudziesięciu lat leżały w Latarni. Plan był następujący - pod jakimkolwiek pretekstem zwabić Sangwinusa do Latarni, potem, wciągnąć go do wewętrznej chatki, zapchać ją zwłokami lężącymi w Latarni, zagłodzić lub zabić przeciwnika za pomocą gwiazdki do rzucania - najsilniejszej broni możliwej do wykonania z drewna. Należy dodać, że Anno był tak dobrym wojownikiem, że własnoręcznie przeciągał 95% postaci w grze.
Plan udał się w 100%. Sangwinus do końca nie poddawał się - nie był skłonny do pertraktacji. Pewnego dnia po prostu umarł... z głodu. Wtedy zaczęło się piekło. Gerwazy obudził się nagle w dziwnym pomieszczeniu, z ranami sięgającymi 90%...
Anno pozbierał wszystkie klucze upuszczone przez zmarłego i stał się panem całego miasta (jak widać tatyka dyktatora posiadającego wyłączność na klucze nie zawsze jest najlepsza). Wciągał postacie z placu i portu do zamkniętego pomieszczenia, gdzie na spółkę z Gerwazym mordowali je. Warto nadmienić, że bez pomocy ludzi, którzy pod groźbą śmierci pomagali w zabijaniu, prawdopodobnie nikt by tego dnia nie zginął... a zginęło wielu. Mieszkańcy mordowali się nazwajem w zamknięciu, licząc na to, że pomagając bandytom odzyskają wolność. Niewielu tylko nie wyparło się swojego obywatelstwa i nie dołączyło do ogólnej rzezi.
Zabiwszy lub poraniwszy kogo się da w zamkniętym pomieszczeniu, Anno zabrał się za ludzi zamkniętych w pojazdach.... w pewnym momencie Gerwazy, Anno i I* (jedna z postaci, które dołączyły do bandytów) chcieli zaatakować dziewczynę na statku w porcie... niejaką W*. Była już od włos od śmierci, lecz I* zaoponował - poprosił o litość dla znajomej. Otworzył statek, a Gerwazy i Anno na niego weszli... i to był ich błąd. I* wykorzystał to, zamknął statek i odcumował. Przyznał się do bycia "nawrócnym bandytą" i w pojmaniu dwóch groźnych morderców widział swoje odkupienie... po długie dyskusji dał się jednak namówić na powrót do Ryżowych Pól w celu nagrabienia czego się da... był to jego błąd. Gerwazy i Anno znowu byli wolni. Znowu zaatakowali kilka postaci, w tym odsiecz przybyłą z Czerwonego Lasu, zamordowali Malwinę, kobietę, która przyznała się do zabicia przyjaciół Gerwazego. Zrobili to z pomocą nowego bandyty, który pojawił się w Ryżowych Polach. Zwabiony udziałem w łupach przyłączył się do walki.
Coraz więcej ludzi przyjedżało na plac, ponadto wychodzili uwolnieni z zamkniętego pomieszczenia poranieni mieszkańcy Ryżowych Pól, więc Gerwazy z Anno postanowili uciekać. Newspawna wepchnęli na Galeon, żeby mylił ewentualny pościg, a I* zamknęli na slupie. Sami odcumowali znakomicie wyposażonym szabrownikiem w kierunku hiszpańskiej wyspy.
Tutaj kończy się historia Gerwazego - po kilku - kilkunastu dniach żeglugi, po ominięciu wyspy Oorc zaważyli latarnie Hislands. Gerwazy udał się na niefortunny, kilkugodzinny zaledwie sen, z którego się już nie obudził. Anno oddokował slupem od szabrownika, wdał się w walkę z hiszpanami, którzy nie przejmując się tym bardzo zadokowali do staku, na którym smacznie chrapał Gerwazy. W ciągu pięciu minut padły trzy mistrzowskie ciosy, które Gerwazy niezręcznie parował tarczą. Zmarł.
Gerwazy (2420 - 2635) Urodzony w Czerwonym Lesie. Poznał tam przyjaciela A* (nie będę operował imionami gdy nie mam pewności, że postać nie żyje), Drakonisa i Freizena. Postanowili zbudować slupa i zacząć pirackie życie. Zebrali drewno, wyruszyli na plaże i wybudowali statek. "November - statek niespełnionych marzeń".
Pierwszym przystankiem w ich podróży były Ryżowe Pola. Jakoś się złożyło, że Gerwazy był aktywny, gdy umarł jeden ze starszych mieszkańców osady, rozrzucając na ziemię klucze. Gerwazy podniósł je, i będąc świadomym głębokiego snu przyjaciół zachował je, nie wchodząc jednak do żadnego budynku i obiecując mieszkańcom, że odda je jak tylko wróci Sangwinus. Dla pewności jednak, założył projekty kopiowania kluczy na "Novemberze". Nagle, po kilku dniach Ave obudził się i (prawdopodobnie) korzystając z dorobionych kluczy zaczął rabować osadę. Gerwazy nie miał wyboru jak tylko dołączyć się do plądrowania. Zapchał cały slup towarami, a że ciągle było co kraść ukradł jeszcze jednego slupa, który okazał się całkowicie ożaglowany. Jako, że cała czwórka przestępców + łupy nie mieściła się na jednym slupie, Gerwazy wyznaczył miejsce spotkania na "Port Moriad" i odpłynął, modląc się o powodzenie przyjaciół.
Przepływając koło Edenu postanowił wstąpić do miasta i sprzedać trochę niepotrzebnych towarów. Niestety, tak fale popłynęły, że zadokował szybciej niż planował i mieszkańcy przyłapali go na wyłamywaniu zamka do łódki zadokowanej do "Księżycowego Blasku" (tak nazywał się skradziony slup). Gerwazy coś tam bełkocząc oddokował, lecz już po kilku godzinach jego oczom ukazał się piękny szabrownik, całkowicie ożaglowany. Pirat został złapany, i po kilkudniowych manewrach poddał się i został zamknięty w celi szabrownika. Po kilkunastu dniach niewoli został wysadzony w Ryżowych Polach, poczęstowany stalą na dowidzenia i ranny wsadzony do latarni. Będąc przeciągany do więzienia, zdążył zauważyć tylko statek swoich przyjaciół zacuowany na plaży...
Niewola trwała kilka lat. Pierwszy rok Gerwazy spędził sam. Pewnego dnia jednak, całkowicie zmieniło się jego życie, gdyż do celi został wpakowany inny pirat, Anno Mantra. Długo siedzieli razem. Głodowali, gdyż jedynie Sangwinus miał klucz do Latarni, a rzadko pamiętał o nakarmieniu więźniów. Gerwazy poprzez trudne z początku próby kontaktu nauczył się języka Anno i wtedy opracowali plan. Z drewna, które Anno miał w plecaku wybudowali chatkę, a w niej jeszcze jedną chatkę. Skorzystali ponadto ze zwłok, które od kilkudziesięciu lat leżały w Latarni. Plan był następujący - pod jakimkolwiek pretekstem zwabić Sangwinusa do Latarni, potem, wciągnąć go do wewętrznej chatki, zapchać ją zwłokami lężącymi w Latarni, zagłodzić lub zabić przeciwnika za pomocą gwiazdki do rzucania - najsilniejszej broni możliwej do wykonania z drewna. Należy dodać, że Anno był tak dobrym wojownikiem, że własnoręcznie przeciągał 95% postaci w grze.
Plan udał się w 100%. Sangwinus do końca nie poddawał się - nie był skłonny do pertraktacji. Pewnego dnia po prostu umarł... z głodu. Wtedy zaczęło się piekło. Gerwazy obudził się nagle w dziwnym pomieszczeniu, z ranami sięgającymi 90%...
Anno pozbierał wszystkie klucze upuszczone przez zmarłego i stał się panem całego miasta (jak widać tatyka dyktatora posiadającego wyłączność na klucze nie zawsze jest najlepsza). Wciągał postacie z placu i portu do zamkniętego pomieszczenia, gdzie na spółkę z Gerwazym mordowali je. Warto nadmienić, że bez pomocy ludzi, którzy pod groźbą śmierci pomagali w zabijaniu, prawdopodobnie nikt by tego dnia nie zginął... a zginęło wielu. Mieszkańcy mordowali się nazwajem w zamknięciu, licząc na to, że pomagając bandytom odzyskają wolność. Niewielu tylko nie wyparło się swojego obywatelstwa i nie dołączyło do ogólnej rzezi.
Zabiwszy lub poraniwszy kogo się da w zamkniętym pomieszczeniu, Anno zabrał się za ludzi zamkniętych w pojazdach.... w pewnym momencie Gerwazy, Anno i I* (jedna z postaci, które dołączyły do bandytów) chcieli zaatakować dziewczynę na statku w porcie... niejaką W*. Była już od włos od śmierci, lecz I* zaoponował - poprosił o litość dla znajomej. Otworzył statek, a Gerwazy i Anno na niego weszli... i to był ich błąd. I* wykorzystał to, zamknął statek i odcumował. Przyznał się do bycia "nawrócnym bandytą" i w pojmaniu dwóch groźnych morderców widział swoje odkupienie... po długie dyskusji dał się jednak namówić na powrót do Ryżowych Pól w celu nagrabienia czego się da... był to jego błąd. Gerwazy i Anno znowu byli wolni. Znowu zaatakowali kilka postaci, w tym odsiecz przybyłą z Czerwonego Lasu, zamordowali Malwinę, kobietę, która przyznała się do zabicia przyjaciół Gerwazego. Zrobili to z pomocą nowego bandyty, który pojawił się w Ryżowych Polach. Zwabiony udziałem w łupach przyłączył się do walki.
Coraz więcej ludzi przyjedżało na plac, ponadto wychodzili uwolnieni z zamkniętego pomieszczenia poranieni mieszkańcy Ryżowych Pól, więc Gerwazy z Anno postanowili uciekać. Newspawna wepchnęli na Galeon, żeby mylił ewentualny pościg, a I* zamknęli na slupie. Sami odcumowali znakomicie wyposażonym szabrownikiem w kierunku hiszpańskiej wyspy.
Tutaj kończy się historia Gerwazego - po kilku - kilkunastu dniach żeglugi, po ominięciu wyspy Oorc zaważyli latarnie Hislands. Gerwazy udał się na niefortunny, kilkugodzinny zaledwie sen, z którego się już nie obudził. Anno oddokował slupem od szabrownika, wdał się w walkę z hiszpanami, którzy nie przejmując się tym bardzo zadokowali do staku, na którym smacznie chrapał Gerwazy. W ciągu pięciu minut padły trzy mistrzowskie ciosy, które Gerwazy niezręcznie parował tarczą. Zmarł.
- Moth
- Posts: 28
- Joined: Wed Nov 05, 2008 7:14 pm
- Mars
- Posts: 852
- Joined: Sat Apr 28, 2007 2:44 pm
- Location: Poland
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 0 guests