Ze skrajności w skrajność. Jak to zwykle bywa...
Kolejny raz zadziwiają mnie jak gracze, znając zdarzenia li tylko ze słyszenia albo naocznie, lecz pobieżnie, potrafią sobie wyrobić o nich jedyny słuszny osąd. No jakby wszyściusieńkie logi czytali i siedzieli w głowach innych grających.
Według mnie najbliżej są Fieger i Elm0 - Tantal miał pecha i za dużo gadał. Na pirata mnie osobiście, jako graczowi, nie wyglądał i nie dlatego został zabity. Tak dokładnie powiedział o jedno, może dwa zdania za dużo. Sama znałam go tylko jedną postacią, która, nomen omen, przyczyniła się mocno do jego śmierci. O tym, że był szerzej znany w PZ, nawet nie wiedziałam jako gracz... a nawet jeśli bym wiedziała co było w Vlo. i innych takich, a także była święcie przekonana, że to fajna postać prowadzona z pomysłem, to co? Amnezja, chowamy wszystko do kieszeni i nie zabijamy? Sorry, chyba nie ta gra. Przynajmniej w teorii.
Akurat to jedno nieprzemyślane (a może aż nazbyt przez Aravata przemyślane

I nie chodzi tutaj o to, które postępowanie jest właściwie w takiej sytuacji - Troskliwych Misiów czy zamordystów, Bojvingów. Każda postać, społeczność zareaguje nie lepiej albo gorzej, tylko inaczej, zgodnie z wyznawanymi wartościami, charakterem, historią, doświadczeniem, itp. I w tym tkwi dla mnie piękno Cantra - świat ma różne odcienie zieleni, nie tylko #004400, a przede wszystkim nie jest czarno-biały.
Jak komuś to nie pasuje, proszę bardzo, może tworzyć czarno-białe postacie - szablony reagujące zawsze w ten sam sposób, zgodny z wytyczonym przez siebie arcywzorcem przyjemnej, ciekawej gry. Tylko że potem jęczenie jaki ten Cantr jest nudny i jednostajny robi się śmiesznawe. No i pokornie proszę o wyrozumiałość. Pamiętajcie, że jest też w cantr miejsce dla graczy takich jak ja - grających gorzej, nie mających tak silnie wyrobionego gustu i zasad RPG-osamaniewiemjakich, którym ów słuszny arcywzorzec jest obcy. Z góry dziękuję.
^^
Tak, wiem - długie, nudne wywnętrzanie, pełne truizmów i w ogóle. Bzdura. No ale miałam wenę i trochę wolnego czasu, a lepszy chyba taki kwiot, niż przerzucanie się wtrętami osobistymi niekiedy mającymi źródło w czasach minionych.

No i 'last but not least' - Aravatowi gratuluję postaci, mimo że znałam ją słabo, czego żałuję.

edit: poprawione nicki