Postby marol » Mon Jun 09, 2008 10:27 am
Cald dashew, nie wiem, gdzie Ty dopatrzyłeś się spłycania prawdziwych uczuć. Tehanu ostrzegała przez miłością i seksem w Cantr, czyli przed tą właśnie zabawą.
Granica jest indywidualna, dla niektórych uczucia w Cantr są zdradą, dla innych zaś (swingersi) seks rzeczywisty może nią jeszcze nie być i tak, jak TŻ natene obserwuje jej zabawy w Cantrze, tak niektórzy obserwują zabawy partnerek w RL. Próba jakiejkolwiek generalizacji mija się z celem.
Poza tym chowacie się za zasłonką odgrywania postaci, tyle, że zapominacie, iż to odgrywanie polega też na wczuwaniu się postać. Czujecie radość z osiągnięć postaci, smutek z jej porażek. Sukces w postaci zdobycia topora lub poczucie zagrożenie z powodu ataku piratów są związane z postacią i to tłumaczenie, że to nie ja, a postać jeszcze by przeszło. Jednak wszelkie roleplayowe aspekty gry, które nie są związane z mechaniką gry, gracze robią tak naprawdę dla siebie. Odgrywają śmieszne sceny, by się pośmiać, pogrzeby, by się trochę posmucić i seks, by się podniecić. Nie wierzę, że osoby, które odgrywały seks, nie odczuwały podniecenia i robiły to tylko i wyłącznie dla RP.
(SRVPRC)
