Fajnie by było, gdyby istniała mobilna artyleria lądowa (np. do zamontowania na niektórych ciężkich samochodach), zdolna do zadawania obrażeń wszystkim obecnym na placu w sąsiednich lokacjach. Nie, nie mówię, żeby dało się w tej sposób kogoś zabić, brońcie bogowie ;D Myślę raczej o obrażeniach typu 2 procent dla każdego na placu. W praktyce - nic; mieszkańców tym nie zabijesz, chyba, że miasto byłoby oblężone i ostrzeliwywane z kilku dział przez wiele dni.
Ale jaki klimat ! Taki prawdziwie wojenny.
Widzisz, jak z (nienazwane miejsce) miasto jest ostrzelane przez artylerię. Tracisz 2 procent zdrowia.
Fajnie, nie ? ;D
Aha - tarcza wg. mnie powinna być obojętna, niezależnie czy się ją ma, czy nie. Zawsze 2 procent (tak jest, słownie:
dwa procent. Chodzi o klimat, nie wybijanie wszystkiego, co żyje)
