Spotkanie Cantrowiczow ;)

[Sasza]

och..
Zrób może zdjęcia przy okazji.. :)

Wiesz, a jeżeli byś jednak miała chwilkę by napić się z Nami herbatki, to zapraszamy.. :)

[Miaua]

Przywioze wode morską w słoiku Znaczy poł słoika.

[Quijo]

Czemuż to tylko pół słoika?

[Miaua]

Zeby się nie wylało jak bedzie przypływ.

[Sztywna]

Hmm... własnie.. Mili moi(uch, ale cukier) a ma ktoś z Was jakiś ludzki aparat? Bo ja niestety nie posiadam, a fajnie by było

Tfu, trza by się spakować, czy cuś...

[Leming]

A kto będzie w Cantrze, jak wszyscy jadą do Gdańska?

[Sayuri]

Ja tam jutro będę pod Grunwaldem.

Wieczorem może wrócę do Cantr.

[topornik]

ja będę w Cantr

[Sztywna]

Ja będę Futrzasty Kochany
Od Brata, czy cuś

[Leming]

No dobra, skoro tak, to może i ja zajrzę na chwilkę.

[Sztywna]

Hihi, teraz to się boję relacji Saszy ze spotkania, bo dostałam takiego ataku głupawki, że aż wstyd

[KVZ]

No to czekamy na relacje Saszy

[Rusalka]

Wpadliście już do Gdańska czy nie?

[Sztywna]

Sasza i Matt juz pojechali, ja jeszcze z tydzień tu posiedzę

[Sasza]

Wszystko powiem jak to było.. Po pierwsze nie wierzcie że Sztywna w realu jest taka grzeczna jak się tutaj wydaje. To nieźle zakręcona dziewczyna. No, ale kolejno..

z mattem, po całym dniu zwiedzania ich mieścinki :) oraz okolic. Spotkaliśmy się w końcu ze Sztywną. Pojechaliśmy nawet odprowadzić ją do ciotki, gdzie teraz jest na wakacjach. Jej kumpel nas się przestraszył i cholera uciekł, jak tylko Julia weszła do klatki. Wolaliśmy go, ale ten tylko przyśpieszył kroku. Czyśmy byli aż tak straszni? eh :)
Później spotkaliśmy się z jej bratem, który nam Sztywną na smyczce trzymał. A zaraz po pierwszych przedstawieniach FETY, ot!, ujrzeliśmy mila. Po chwili zaś rema! i zaprowadzili nas na piwo :)
No i rozmowa przy browarze o Cantrze.. Cantr, Cantr.. hihi
Po ustaleniu kliki.. i mojej chwilowe nieobecności z powodu napalenia na przedstawienie, przyszła tehanu i było już całkiem super :)
Było uroczo i wszystkim humory dopisywały.
Porozmawialiśmy o Cantrze jeszcze.. hihi Powspominaliśmy postacie..
ojej.. eh. Milo, rem, tehanu, Julia okazali się bardziej fajni, niżeli ich wyobrażałem z irca.. A miałem bardzo dobre zdanie przecież! Sami wiecie..
:-)

Poszliśmy sobie wszyscy na świetne show.. później odprowadziliśmy tehanu do jej Cantr-mobila, którego Jos pewnie by pozazdrościł.. :) Ach, i poznaliśmy przy okazji małża! Pogodnego i uśmiechniętego małża..:)
Wyściskaliśmy się, no i spotkanie się zakończyło z uśmiechem.. :)

A Sztywną nam jej brat porwał, nawet się nie żegnając. eh
No to powiedzieliśmy z mattem: nie! Tak nie może być.
I postanowiliśmy jeszcze jeden dzień zostać.. :)
Poszlalaliśmy się całą noc, znów na plaże itd. I z samego rana jakoś spotkaliśmy się ze Sztywna, i się zaczęło.. eh :)
Dziewczyna na ten drugi dzień, już bez brata, dopiero się rozkręciła. Cośmy z nią mieli! hihi
Rysowała nam pamiątkowe obrazki na serwetkach, 'uciekała' bez słowa, wciąż się szeroko uśmiechała, śpiewała..mhm Przez cały dzień. :)

Ogólnie pamiętam z tego dużo wypitej kawy oraz to że matt jest jednak świrem..:) Po kilkunastu minut jak wypiliśmy kawę, kupywał 3 napoje energetyczne i odrazu je wypijał.. :?
Ale świetnie się z nim rozmawiało. Ot, reszcie pewnie też!

A, i zdjęcia są!
tehanu kochana, wzięła aparat, a zdjęcia robił ten ów wystraszony kolega Sztywnej. Troszkę kolory dziwne, ale..
Ale właściwie to było tam tak uroczo, jak na zdjęciach..:)

mhm tutaj to ja z tehanu. Eh, troszkę za ciemno..

A tutaj milo wraz z remem [po prawej] omawiają kolejną klikę:

Eh, ileż ja to się dowiedziałem! Powinien tam ktoś być z dept PD.. ;)

ach, i tutaj ja ze Sztywną.:


matt, niestety wykasował zdjęcia ze sobą Eh. To pewnie ze zmęczenia. Długo, długo niespał.. Ciągła kawa, piwa.. hm Mocny człowiek

Podsumowując, było naprawdę miło, i bardzo miło się rozmawiało. Miło też spotkać wreszcie ludzi z którymi się rozmawia więcej, czy mniej na ircu a czasem na innych komunikatorach.. Nie do porównania..


Ach, i robiłem sporo etiudek z pantonimą, jako że teatralna atmosfera była w Gdańsku.. :p