Ktos wcześniej pisał,że świat Cantra poszedł na wakacje...
Apropo-przedwczoraj przyśniło mi się,że jedna z cantryjskich postaci powiedziała mojej,że po wakacjach ludzie w osadach przestaną tak tłumnie umierać. Ten sen to tylko jeden z niepokojących sygnałów
Tak się zdarzyło,że w czerwcu wpadłam na pomysł wyjazdu do Niemiec, gdzie spędziłam tam ponad dwa miesiące BEZ REGULARNEGO dostępu do komputera i wierzcie mi,że nieraz, jako uzależniona, wieczorami siedziałam kując niemiecki i równocześnie zachodząc w głowę,co tam u moich postaci,czy ktoś je karmi (szczególnie tę jedną,najstarszą,ukochaną,bo takową mam ulubienicę

)etc. Co jakiś czas udawało się wejść na cantr.net i zaspokoić ciekawość

I kiedyś weszłam i odkryłam,że zmarła inna postać, którą baaaardzo lubiłam i .. .. .. tak,właśnie-popłakałam się!!!
I potem miałam przez następne dni nędzny humor,co odbiło się na moich relacjach z ludźmi,z realnymi ludźmi-z pracodawcami włącznie!
Od tamtej pory nieustannie zastanawiam się,zbieram się do naciśnięcia krzyżyka. I nie mogę,no,nie mogę się zebrać...
Chyba ktoś to musi zrobić za mnie

taca. wanna. łóżko