Wiedza a odgrywanie czyli rozterki graczy i ich postaci

Ogólna pozapostaciowa dyskusja pomiędzy graczami Cantr II.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

User avatar
Shaunri
Posts: 55
Joined: Fri Aug 26, 2005 4:25 pm

Postby Shaunri » Mon Jul 02, 2007 9:48 am

w.w.g.d.w - To z tym "poznawaniem" postaci będących w tej samej lokacji to chyba lekka przesada. Nie wiem jak to interpretują PD, ale moim zdaniem przy odrobinie wyobraźni można odegrać wszystko bardzo płynnie nie ingerując zbytnio jedną postacią w drugą.
User avatar
robin_waw
Posts: 1532
Joined: Tue Jul 25, 2006 12:30 pm

Postby robin_waw » Mon Jul 02, 2007 11:04 am

Ja też wolałem nie zapamiętywać mojej drugiej postaci, po co kusić licho, jeszcze nieświadomie złamie się NZ.
A trzeba grać tak żeby być uczciwym wobec siebie i wobec innych graczy.
Bo w sumie gra polega na wspólnej uczciwości graczy i przestrzegania zasad.
Ja też najpierw grałem jedną postacią do chwili aż się oswoiłem z grą.
Ale są osoby które zrezygnowały nawet z czytania forum aby nie łamać NZ.

pozdrawiam

P.S. co do Nemo to uważam po jego zachowaniu że wcale mu chyba nie chodzi o to żeby grać uczciwie a o to żeby sprawdzić na ile może sobie pozwolić w naginaniu NZ. To jest po prostu zwykły prowokator najpierw stara się przekroczyć zasady a potem krzyczy jaki on jest nieszczęśliwy i że PD to klika i niech wszyscy o tym wiedzą.
A może chodzi mu o to żeby być w centrum uwagi - sam nie wiem.
User avatar
Elm0
Posts: 1325
Joined: Tue Jan 31, 2006 12:17 pm

Postby Elm0 » Mon Jul 02, 2007 12:02 pm

Powiem wam, że osobiście unikałem kontaktu między swoimi postaciami, ale mój brat potrafił prowadzić między nimi dialogi i to w taki sposób, że nikt nie podejrzewał że obydwie prowadzi jeden gracz. Niech tylko przypomnę Drakona i Kendrila (wtajemniczeni wiedzą, o co chodzi :P). Wszystko zależy od postawy gracza. Jeśli dąży do współpracy międzypostaciowej i nie widzi w niej nic złego to prędzej czy później PD go ucapi, wcześniej zbierając bogaty materiał dowodowy :D. Natomiast jeśli kontakty są sporadyczne i gracz gra uczciwie, to nawet w przypadku podejrzenia będzie umiał wyjaśnić motywy swoich podopiecznych w sposób wystarczająco przekonujący, aby uspokoić PD.

A co do Nemo, to robin ma rację. Nemo nie wiem co ty chcesz udowadniać, ale gracze będąc świadkiem takiej podejrzanej sytuacji w grze potrafią samemu wyrobić sobie o niej zdanie. A twoja propaganda tylko szkodzi.
I don't know but I've been told,
Deirdre's got a Network Node.
Likes to press the on-off switch,
Dig that crazy Gaian witch!
User avatar
Midas
Posts: 54
Joined: Tue Jan 17, 2006 10:23 pm

Postby Midas » Mon Jul 02, 2007 5:47 pm

Uwaga publiczna spowiedź !
Było to kilkanaście Cantryjskich lat temu, pewna moja postać - A , zajmującą wysokie stanowisko w mieście A1 , wysunęła propozycje założenia nowej koloni.
Ktoś w A1 poradził żeby ochotników do tej akcji poszukać również w sąsiednim miasteczku B1- będącym kolonią A1.
Moja postać A, nadała komunikat radiowy, w B1 odebrała ją moja druga postać nazwijmy ją B. B wyszedł na plac i powiedział mieszkańcom o tym że miasto A1 organizuje wyprawę kolonizacyjną.
Teraz taka kwestia, nie da się ukryć że obie moje postacie A i B , w pewnym sensie współpracowały, jednak czy złamałem w tym przypadku NZ, skoro do skorzystania z radia i powiadamiania B1 zostałem namówiony przez postać innego gracza?
Tak się złożyło że tylko B siedział przy radiu. Czy w tym przypadku A nie powinien nadawać tej wiadomości, skoro <b>ja</b> wiedziałem że odbierze ją wyłącznie B ?
W sumie sporym przeze mnie nagięciem NZ było to że A i B , mieszkali w sąsiednich, ściśle związanych miejscowościach. I choć w życiu nie przekazali sobie ani grama surowców, ani jednego przedmiotu, to jednak obaj korzystali z tego związku…

Z biegiem czasu stwierdzam że to nie dobrze jest mieć dużo postaci, no chyba że większość to wędrowcy, albo robotnicy, bo już na przykład kilku handlarzy czy przywódców, nie dosyć że cięzko jest prowadzić, to jeszcze trzeba bardzo uważać żeby sobie nie "pomóc" . A co mają zrobić właściciele piratów? jedna postać na morzu, a reszta w głębi lądu ?
User avatar
robin_waw
Posts: 1532
Joined: Tue Jul 25, 2006 12:30 pm

Postby robin_waw » Mon Jul 02, 2007 5:55 pm

Myslę że to nie było zlamanie NZ bo działałeś według sugestii innej postaci, chyba że osoba która siedziała przy radio nie przekazywała żadnych innych komunikatów oprócz tego jednego mimo że były skierowane do tej osady
User avatar
lacki2000
Posts: 804
Joined: Tue Jun 12, 2007 12:57 am

Postby lacki2000 » Mon Jul 02, 2007 8:23 pm

Midas wrote:Moja postać A, nadała komunikat radiowy, w B1 odebrała ją moja druga postać nazwijmy ją B. B wyszedł na plac i powiedział mieszkańcom o tym że miasto A1 organizuje wyprawę kolonizacyjną.
...
Tak się złożyło że tylko B siedział przy radiu. Czy w tym przypadku A nie powinien nadawać tej wiadomości, skoro <b>ja</b> wiedziałem że odbierze ją wyłącznie B ?

Moim skromnym i mało doświadczonym zdaniem naruszyłeś NZ jeśli postać B "wiedziała" że nadejdzie ważna wiadomość z miasta. Jeśli uważasz że nie "wiedziała" to nie ma problemu. NZ mówi o tym by postacie nie "wiedziały" że należą do jednego gracza i nie mogą korzystać z całej wiedzy gracza. Zatem jak powiesz PD że postać B nie "wiedziała" że nadejdzie wiadomość bo jest odrębną indywidualnością to nic Ci nie mogą zrobić bo jesteś kryty przez NZ.
Ale jeśli B "wiedział" o niedługim nadejściu komunikatu to już przez samo posiadanie "wiedzy" złamał NZ - i zgodnie z prawem nie ważne co zrobisz (jeśli celowo poczekasz na wiadomość lub wyjdziesz by jej nie usłyszeć to jest to złamanie NZ) bo poprzez istnienie NZ w Cantr każe się za korzystanie z nielegalnie uzyskanej wiedzy.
Ja nie umiem przez moment coś wiedzieć by za chwilę tego nie wiedzieć jak przełączam się na inną postać stąd gram tylko jedną.
W sumie sporym przeze mnie nagięciem NZ było to że A i B , mieszkali w sąsiednich, ściśle związanych miejscowościach. I choć w życiu nie przekazali sobie ani grama surowców, ani jednego przedmiotu, to jednak obaj korzystali z tego związku…
Jeśli jesteś w stanie rozdzielać "wiedzę" tych postaci to nie jest to naruszeniem NZ co jednak wg mnie nie jest możliwe.
Z biegiem czasu stwierdzam że to nie dobrze jest mieć dużo postaci, no chyba że większość to wędrowcy, albo robotnicy, bo już na przykład kilku handlarzy czy przywódców, nie dosyć że cięzko jest prowadzić, to jeszcze trzeba bardzo uważać żeby sobie nie "pomóc" . A co mają zrobić właściciele piratów? jedna postać na morzu, a reszta w głębi lądu ?
Ja się podpisuję pod tym stwierdzeniem. Ja jako przywódca piratów jeśli dowiedziałbym się że jeden z mych kompanów ma dziwne koneksje z kimś na lądzie to jeśli nie chciałbym nakłaniać go do naruszania NZ czyli szpiegowania czyli donoszenia informacji z lądu to niezwłocznie kazałbym opuścić mu nasze pirackie szeregi lub ostatecznie zabił. Nie ważne jak gracz stara się rozdzielać i izolować wiedzę - zawsze dojdzie do sytuacji gdy musi wybierac której postaci bardziej pomóc a której mniej przez co szkodzi postaciom innych graczy.

A jeszcze jest poważny problem kar. Po ostatnich ekscesach Nemo na forum trochę mnie to zastanawia. Powinno się w forumowym temacie Kary wymieniać za każdym razem - Kto, Za co i Jak został ukarany by inni mogli z tego wyciągać wnioski i przestrzegać zasad.
Te audire no possum. Musa sapientum fixa est in aure. Grasz w zielone? GRAM! Żądamy 24-godzinnego dnia cantryjskiego dla lepszej płynności działań!
kemesO
Posts: 203
Joined: Mon Apr 24, 2006 10:31 am

Postby kemesO » Mon Jul 02, 2007 10:52 pm

nie było naruszenia zasad, bo z tego, co zrozumiałem postać B od dłuższego czasu siedziała przy radiu i nasłuchiwała wszystkich komunikatów, a nie czekała na ten jeden konkretny
wyjście z pomieszczenia z radiem także nie byłoby złamaniem NZ analogicznie jak odejście w dwie różne strony z tej samej osady postaci jednego gracza, żeby nie mogły współpracować
takie moje zdanie
User avatar
marol
Posts: 3728
Joined: Sun Jul 17, 2005 11:45 am
Location: Kraków, PL
Contact:

Postby marol » Mon Jul 02, 2007 10:54 pm

Ja jako przywódca piratów jeśli dowiedziałbym się że jeden z mych kompanów ma dziwne koneksje z kimś na lądzie to jeśli nie chciałbym nakłaniać go do naruszania NZ czyli szpiegowania czyli donoszenia informacji z lądu to niezwłocznie kazałbym opuścić mu nasze pirackie szeregi lub ostatecznie zabił.
Nawet mi się do tego nie przyznaj, że zabiłbyś czyjąś postać na podstawie wiedzy OOC.
(SRVPRC)
Image
User avatar
lacki2000
Posts: 804
Joined: Tue Jun 12, 2007 12:57 am

Postby lacki2000 » Mon Jul 02, 2007 11:51 pm

marol wrote:
Ja jako przywódca piratów jeśli dowiedziałbym się że jeden z mych kompanów ma dziwne koneksje z kimś na lądzie to jeśli nie chciałbym nakłaniać go do naruszania NZ czyli szpiegowania czyli donoszenia informacji z lądu to niezwłocznie kazałbym opuścić mu nasze pirackie szeregi lub ostatecznie zabił.
Nawet mi się do tego nie przyznaj, że zabiłbyś czyjąś postać na podstawie wiedzy OOC.
No to zrobiłbym tak: z powodu podejrzeń o szpiegostwo grzecznie zarządałbym opuszczenia pirackich szeregów pod groźbą donosu o łamanie NZ do PD. Mam nadzieję że taka opcja jest milsza czujnemu oku PD.
Te audire no possum. Musa sapientum fixa est in aure. Grasz w zielone? GRAM! Żądamy 24-godzinnego dnia cantryjskiego dla lepszej płynności działań!
User avatar
in vitro...
Posts: 1957
Joined: Sun Feb 26, 2006 11:11 pm
Location: Lake Bodom

Postby in vitro... » Tue Jul 03, 2007 12:11 am

matko, ty kompletnie nie "kumasz czaczy"
myszaq
Posts: 498
Joined: Tue Nov 08, 2005 6:48 am

Postby myszaq » Tue Jul 03, 2007 12:30 am

in vitro... wrote:matko, ty kompletnie nie "kumasz czaczy"


no...
Sasza
Posts: 1536
Joined: Fri Mar 10, 2006 7:58 am
Location: Wonderland

Postby Sasza » Tue Jul 03, 2007 3:08 am

Zasady zazwyczaj nikomu się nie podobają. Ani w życiu, ani też w grach. Porządek jednak musi być, bo własne zdania co do tego jak żyć albo grać, doprowadzą do chaosu.
Jeżeli ktoś ma problem ze zrozumieniem NZ, zwraca się do lub upomina go PD. By zwrócić na powrót porządek. Przyjęli ich, bo właściwie rozumieją zasady.

nemo jak to wspomniał, jest anarchistą, i nie uznaje zasad które są napisane przez twórców gry. Dziwi mnie to, że jak na jego wiek, wymyśla akcje by każdy sam mógł sobie ustalać zasady. Bądź by to On ustalił zasady dla wszystkich.
Z niecierpliwością czekam nemo, na to byś nam zaprezentował swoją wersje NZ. Ciekaw jestem, jak wg Ciebie powinny wyglądać zasady.

lacki to następny przestępca, którego zżera ambicja robin hooda.
Wiesz, też mi się nie podoba że często używa się podświadomie albo świadomie wiedzy ooc. Ale taki Cantr został stworzony. Musisz się dostosować albo iść na ciemną stronę mocy. Gdzie nemo ustala swoje zasady, wedle którego 'widzi mi się', ustala jaki jest duch gry w aktualnym wątku.
Rozumiem, że chodzi Ci tylko o to, że wszyscy w pewien sposób łamiemy zasady, ale jest to nieuniknione. Jeżeli inaczej nie można grać, to myślę że są ustalenia w mare najlepsze dla wszystkich. A może jednak nie..
No i każdy czegoś innego szuka w Cantrze, tak swoją drogą.

Podważyli Twoją racje, to trzymasz się jej tym mocniej. Spróbuj ochłonąć, i jeszcze raz to przekalkulować.

CAntr jest niejako grą rpg. Udajemy że nie wiemy, choć mamy o tym wiedzę. To prawda. Po prostu nie można jej stosować.
Niektórzy tą zasadę inaczej interpretują i pomimo wyjaśnień ze strony PD oraz graczy, nadal jej nie rozumieją, i ot, mamy przykład nemo.


Możecie chłopaki zawsze jako ciekawostkę, napisać jak wg Was powienien wyglądać Cantr. W pnkt, by było jasno i ładnie. Niżeli się kłocić..:/

ps. nemo, tak w ogóle to zatraciłeś wyczucie dobrego smaku z używaniem słów: cichacz, pierdnięcie, bąk, smrodek itp. Co za dużo, to nie zdrowo ;p
Najlepsze forum ezoteryczne na świecie.
User avatar
marol
Posts: 3728
Joined: Sun Jul 17, 2005 11:45 am
Location: Kraków, PL
Contact:

Postby marol » Tue Jul 03, 2007 6:32 am

Nemo49 otrzymał tymczasowego bana na forum, więc minie dzień lub dwa, zanim będzie mógł się ustosunkować do zarzutów.
(SRVPRC)

Image
pieczony
Posts: 9
Joined: Mon Mar 26, 2007 6:30 pm
Location: Lublin, Poland

Postby pieczony » Tue Jul 03, 2007 8:01 am

Witam, wątpliwość natury "językowej" w Cantr

Nie wiedzieć czemu, jedna z moich polskich oczywiście postaci, wylądowała w angielskiej strefie (chyba), jako że angielski w miarę znam, także większego problemu mi to nie sprawia. No ale zgodnie z NZ moja postać nie może znać języka obcego "od urodzenia"

Proszę o skomentowanie mojego postępowania i czy jest ono prawidłowe.

Na początku mówiłem tylko po polsku, i na całe szczęście znalazła się tam jeszcze jedna postać również po polsku mówiąca.

Znaleźliśmy sobie całkiem przytulne miejsce, w którym mówiliśmy po polsku. Żyliśmy sobie tam jakiś czas, zanim nie nabieraliśmy odpowiednią ilość materiałów na handel aby wyruszyć "gdzieś"

Dodam jedynie, że w miejscu w którym się obudziłem leżały jakieś słowniki pol/ang.

W interakcji z postaciami angielskojęzycznymi, najpierw używałem tylko słów z notki ze słownikiem.

Uznaję, że gesty postaci pisane po ang w gwiazdkach łamaniem NZ nie są.

Na początku: przykładowo w handlu, rzucałem jakiś materiał na ziemię, wskazywałem na niego, i mówiłem polską nazwę, a anglik zazwyczaj angielską. To samo z rzeczami, z tym że ja po angielsku opisywałem gesty postaci.

Po jakimś czasie obcowania z anglikami:

coś w rodzaju: Witaj, uhmmm, what is *looks at note with translation* name.

Po czasie dłuższym, obserwacji ich języka i kojarzeniu faktów:

Hello, my uhhhh *looks at note* name is ...

Pytanie jest takie:
Minęło już trochę czasu, z wieloma postaciami angielskimi handlowałem, rozmawiałem itp. Czy mogę uznać, że moja postać nauczyła się angielskiego ? Dodam jedynie, że postać jest pod cantryjską trzydziestkę, 29 lat ma bodajże.

Proszę o komentarz czy moje postępowanie było prawidłowe
User avatar
marol
Posts: 3728
Joined: Sun Jul 17, 2005 11:45 am
Location: Kraków, PL
Contact:

Postby marol » Tue Jul 03, 2007 8:26 am

pieczony wrote:Proszę o komentarz czy moje postępowanie było prawidłowe
Myślę, że wręcz wzorcowe.
(SRVPRC)

Image

Return to “Ogólne dyskusje”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest