System narodzin - rozmieszczanie Cantryjczykow
Moderators: Public Relations Department, Players Department
- Shaunri
- Posts: 55
- Joined: Fri Aug 26, 2005 4:25 pm
Mars - Jedno jest pewne - Na pustkowiu gracz całkiem zielony w Cantrze nie da rady i skończy w przeciągu pierwszych dziesięciu minut.
Gracz znający jako-tako system gry spokojnie sobie poradzi w ten czy inny sposób.
Dlatego ten sposób niby ma jakiś tam sens, chociaż nie wiadomo jak to wyjdzie w praniu, bo nie wiadomo czy aby przypadkiem te pustkowia nie są zasilane w większości przez właśnie całkiem zielonych graczy (90% odpadnie, ale 10% zostanie i coś tam zrobi, a to na przykład jest więcej niż postacie "wyjadaczy").
Wprowadzanie pragnienia jest imo bez sensu - Tylko zabije więcej postaci.[/b]
Gracz znający jako-tako system gry spokojnie sobie poradzi w ten czy inny sposób.
Dlatego ten sposób niby ma jakiś tam sens, chociaż nie wiadomo jak to wyjdzie w praniu, bo nie wiadomo czy aby przypadkiem te pustkowia nie są zasilane w większości przez właśnie całkiem zielonych graczy (90% odpadnie, ale 10% zostanie i coś tam zrobi, a to na przykład jest więcej niż postacie "wyjadaczy").
Wprowadzanie pragnienia jest imo bez sensu - Tylko zabije więcej postaci.[/b]
- in vitro...
- Posts: 1957
- Joined: Sun Feb 26, 2006 11:11 pm
- Location: Lake Bodom
- iuytr
- Posts: 49
- Joined: Mon Jun 25, 2007 11:21 am
- Location: wroclaw
Shaunri wrote:Wprowadzanie pragnienia jest imo bez sensu - Tylko zabije więcej postaci.[/b]
nie wiem skad ten brak wiary w cantryjczykow, jesli potrafia sobie nazbierac marchewek to i wody nazbieraja

jak rozumiem przemawia przez ciebie troska o zasoby ludzkie, chodzi ci o to ze gdy gra stanie sie trudniejsza to nie bedzie chetnych.. wydaje mi sie jednak, ze urealnienie cantra wrecz wzmocni jego atrakcyjnosc. ci ktorzy wola proste gierki maja inne duzo lepsze (dla nich) pozycje, cantryjczycy docenia zmiany, bo ida za nimi nowe wyzwania i mozliwosci.
zreszta wydaje mi sie ze jest to jedyna droga prowadzaca do wytworzenia rzeczywistych struktur spolecznych. poki cantryjczyk jest w stanie istniec sam, poty spoleczenstwo nie powstanie. ludzie nie wspoldzialaja z soba tylko dlatego, ze samemu jest nudno, stadna natura jest wymuszna przez rzeczywistosc, a potrzeby spoleczne sa wtorne.

- in vitro...
- Posts: 1957
- Joined: Sun Feb 26, 2006 11:11 pm
- Location: Lake Bodom
cantra nie da się urealnić ponieważ jest w nim za dużo uproszczeń typu łódź z 5 kilogramów drewna
cantryjczycy tworzą przecierz społeczności. tutaj masz dowód. wynika to z faktu że w dużych miastach są maszyny, a łatwiej zamieszkać w mieście i korzystać z nich niż stawiać nowe na zadupiu. no i miasta często oferują darmowe wyżywienie
cantryjczycy tworzą przecierz społeczności. tutaj masz dowód. wynika to z faktu że w dużych miastach są maszyny, a łatwiej zamieszkać w mieście i korzystać z nich niż stawiać nowe na zadupiu. no i miasta często oferują darmowe wyżywienie
- Cantryjczyk
- Posts: 1610
- Joined: Fri Sep 09, 2005 9:52 am
- Location: Poland
Dość!
Temat to: System narodzin - rozmieszczanie Cantryjczykow.
O wodzie i pragnieniu mozna porozmawiac gdzie indziej. Pomysl ma zbyt wiele wad. Nazywajac to inaczej, iuytr, upierasz sie by zmuszac cantrian do grupowania sie, tworzenia miast i organizacji po to by udawalo im sie zapewniac sobie wode pitna niezbedna do zycia. To nie tylko brzmi idiotycznie, to jest idiotyczne, samo zalozenie tego pomyslu w imie kontroli populacji jest kiepskie. Przykład: osada nad jeziorem, gdzie postacie zywia sie rybami łapanymi w strumieniach gołymi rękami lub prymitywnymi włóczniami, podróżują czułnami i buduja chatki z trzciny. Nagle wszyscy zaczna umierać z pragnienia lub poświecać czas na szukanie i łapanie wody przez co jeszcze truniej im zrobic cokolwiek pozytecznego, zebrac cos na handel by wyslac kogos do bardziej cywilizowanych miejsc po rozne produkty.
Moze to i dobry pomysl, choc ja jestem przeciwko proponowanej formie. Ale prosze, by o pragnieniu rozmawiac gdzie indziej, bo to w moim rozumieniu jest innym tematem, offtopem tutaj ktory sie podczepil i hamuje, mocno przeszkadza tej waznej dyskusji w dojscu do wnioslow i jakis postanowien.
Temat to: System narodzin - rozmieszczanie Cantryjczykow.
O wodzie i pragnieniu mozna porozmawiac gdzie indziej. Pomysl ma zbyt wiele wad. Nazywajac to inaczej, iuytr, upierasz sie by zmuszac cantrian do grupowania sie, tworzenia miast i organizacji po to by udawalo im sie zapewniac sobie wode pitna niezbedna do zycia. To nie tylko brzmi idiotycznie, to jest idiotyczne, samo zalozenie tego pomyslu w imie kontroli populacji jest kiepskie. Przykład: osada nad jeziorem, gdzie postacie zywia sie rybami łapanymi w strumieniach gołymi rękami lub prymitywnymi włóczniami, podróżują czułnami i buduja chatki z trzciny. Nagle wszyscy zaczna umierać z pragnienia lub poświecać czas na szukanie i łapanie wody przez co jeszcze truniej im zrobic cokolwiek pozytecznego, zebrac cos na handel by wyslac kogos do bardziej cywilizowanych miejsc po rozne produkty.
Moze to i dobry pomysl, choc ja jestem przeciwko proponowanej formie. Ale prosze, by o pragnieniu rozmawiac gdzie indziej, bo to w moim rozumieniu jest innym tematem, offtopem tutaj ktory sie podczepil i hamuje, mocno przeszkadza tej waznej dyskusji w dojscu do wnioslow i jakis postanowien.
Każdy ma swój punkt widzenia, ale nie każdy z niego coś widzi.
- iuytr
- Posts: 49
- Joined: Mon Jun 25, 2007 11:21 am
- Location: wroclaw
nie chodzi i o odwzorowanie rzeczywistosci, wcale mi nie przeszkadza, ze mozna wybudowac statek za pomoca mlotka..
chodzi mi raczej o oddanie warunkow poczatkowych, a sa one takie, ze czlowiek to nie tygrys i w pojedynke nie da sobie rady.
masz racje ze w grupie jest cantryjczykom latwiej, ale mozliwe jest tez zycie w kilka osob, a nawet w pojedynke. procz tego potrzeba posiadania radia czy stalowego toporu jest moze silna, ale nie porownywalna z potrzeba zaspokojenia podstawowej potrzeby jak jest utrzymanie sie przy zyciu. do czego juz miasto potrzebne nie jest.
zgadzam sie ze powstaja spolecznosci, ale dzialaja one glownie na zasadzie odzwierciedlania rl. stad sie zreszta biora te statuty, burmistrzowie i konstytucje na jakis zadupiach. miasta laczy rp i nuda jaka odczuwa gracz gdy lazi gdzies w pojedynke i nie ma co z soba zrobic.
obumieranie duzych miast jest zreszta wg mnie rowniez zwiazane z systemem w jakim cantryjczyk zyje. jaka wartosc maja bogactwa w cantr? wlasciwie zadna, ale gdyby kazdy musial codziennie wode dla siebie zbierac i nic przez to innego robic nie mogl, to sprawy wygladalyby zupelnie inaczej. wtedy oplacaloby sie wytwarzac towary i rozwijac przemysl, oplacaloby sie tez tworzyc systemy spoleczne. dlatego ze dzieki nim ktos inny pompowalby wode, a postac w tym czasie moglaby robic ciekawsze rzeczy. a tak co? ile mozna toporow sobie sprawic i szabrownikow zbudowac.. przeciez to tylko zabawki. kumulowanie ton hematytu czy marchewki jest jeszcze mniej interesujace.. pozostaje jeszcze rp i chwala za to ze niektorym chce sie sie odgrywac, ale chyba nie o to do konca chodzi, bo cele jakie sobie postaci sila rzeczy stawiaja sa bardzo wydumane.
w gruncie rzeczy chodzi o to ze gdy nie ma rzeczywistych potrzeb, to zycie sie nie rozwija
ok, koniec offtopa. nie bede juz zabieral glosu w tej dyskusji
chodzi mi raczej o oddanie warunkow poczatkowych, a sa one takie, ze czlowiek to nie tygrys i w pojedynke nie da sobie rady.
masz racje ze w grupie jest cantryjczykom latwiej, ale mozliwe jest tez zycie w kilka osob, a nawet w pojedynke. procz tego potrzeba posiadania radia czy stalowego toporu jest moze silna, ale nie porownywalna z potrzeba zaspokojenia podstawowej potrzeby jak jest utrzymanie sie przy zyciu. do czego juz miasto potrzebne nie jest.
zgadzam sie ze powstaja spolecznosci, ale dzialaja one glownie na zasadzie odzwierciedlania rl. stad sie zreszta biora te statuty, burmistrzowie i konstytucje na jakis zadupiach. miasta laczy rp i nuda jaka odczuwa gracz gdy lazi gdzies w pojedynke i nie ma co z soba zrobic.
obumieranie duzych miast jest zreszta wg mnie rowniez zwiazane z systemem w jakim cantryjczyk zyje. jaka wartosc maja bogactwa w cantr? wlasciwie zadna, ale gdyby kazdy musial codziennie wode dla siebie zbierac i nic przez to innego robic nie mogl, to sprawy wygladalyby zupelnie inaczej. wtedy oplacaloby sie wytwarzac towary i rozwijac przemysl, oplacaloby sie tez tworzyc systemy spoleczne. dlatego ze dzieki nim ktos inny pompowalby wode, a postac w tym czasie moglaby robic ciekawsze rzeczy. a tak co? ile mozna toporow sobie sprawic i szabrownikow zbudowac.. przeciez to tylko zabawki. kumulowanie ton hematytu czy marchewki jest jeszcze mniej interesujace.. pozostaje jeszcze rp i chwala za to ze niektorym chce sie sie odgrywac, ale chyba nie o to do konca chodzi, bo cele jakie sobie postaci sila rzeczy stawiaja sa bardzo wydumane.
w gruncie rzeczy chodzi o to ze gdy nie ma rzeczywistych potrzeb, to zycie sie nie rozwija
ok, koniec offtopa. nie bede juz zabieral glosu w tej dyskusji


- in vitro...
- Posts: 1957
- Joined: Sun Feb 26, 2006 11:11 pm
- Location: Lake Bodom
- iuytr
- Posts: 49
- Joined: Mon Jun 25, 2007 11:21 am
- Location: wroclaw
niby racja.. wlasciwie to temat sie nieco sprecyzowal, po tym jak dyskusja zostala tu przeniesiona. teraz jest o systemie narodzin, a przedtem ogolniej byl o o rozrzedzaniu strefy.
jesli wiec chodzi o system narodzin to jestem za tym by wiecej graczy rodzilo sie tam gdzie zyja starsze postaci, a dodatkowo by nie bylo mozliwosci ze ktos sie rodzi w miejscu ktore ma mniej niz piec osob.
(wzor, wg ktorego ma to dzialac jest mi zupelnie obojetny. mozna stworzyc wiele funckji o podobnym zachowaniu asymptotycznym)
dodatkowo proponuje zrobienie ankiety z wszystkimi mozliwosciami.
tzn.
czy jestes za tym by spawning byl ograniczony tylko do kilku miejsc?
czy jestes za tym by starsze postaci generowaly wiekszy spawning?
czy jestes za rozwiazaniem zaproponowanym przez marsa (chyba?)
czyli za kombinowanym rozwiazaniem im wiecej ludzi tywm wieksza szansa+ im starsi ludzie tym wieksza szansa-zmniejszenie szans w duzych miastach?
wprawdzie nie wiadomo dlaczego niby wiekszosc ma racje, ale bedzie mozna chociaz uslyszec jej glos.
a wypowiadac sie chwilowo nie bede, bo w poniedzialek mam egzamin a w czwartek obrone
milego
jesli wiec chodzi o system narodzin to jestem za tym by wiecej graczy rodzilo sie tam gdzie zyja starsze postaci, a dodatkowo by nie bylo mozliwosci ze ktos sie rodzi w miejscu ktore ma mniej niz piec osob.
(wzor, wg ktorego ma to dzialac jest mi zupelnie obojetny. mozna stworzyc wiele funckji o podobnym zachowaniu asymptotycznym)
dodatkowo proponuje zrobienie ankiety z wszystkimi mozliwosciami.
tzn.
czy jestes za tym by spawning byl ograniczony tylko do kilku miejsc?
czy jestes za tym by starsze postaci generowaly wiekszy spawning?
czy jestes za rozwiazaniem zaproponowanym przez marsa (chyba?)
czyli za kombinowanym rozwiazaniem im wiecej ludzi tywm wieksza szansa+ im starsi ludzie tym wieksza szansa-zmniejszenie szans w duzych miastach?
wprawdzie nie wiadomo dlaczego niby wiekszosc ma racje, ale bedzie mozna chociaz uslyszec jej glos.
a wypowiadac sie chwilowo nie bede, bo w poniedzialek mam egzamin a w czwartek obrone

milego

- Mars
- Posts: 852
- Joined: Sat Apr 28, 2007 2:44 pm
- Location: Poland
- iuytr
- Posts: 49
- Joined: Mon Jun 25, 2007 11:21 am
- Location: wroclaw
nie wiem w jaki sposob chcialbys przeprowadzic taka symulacje, przeciez trzebaby przeprowadzic analize statystyczna problemu, ktory zapewne jest dosyc zlozony. nie wiem czy istnieje depatrament odpowiedzialny za takie dzialania. ja mimo, ze jestem stochastykiem wcale bym sie do takiej zabawy nie garnal, bo to jest na pewno czasochlonne i wymaga sporo pracy..
duzo latwiej jest zrobic eksperyment na zywej tkance i tak tez sie najpewniej stanie
duzo latwiej jest zrobic eksperyment na zywej tkance i tak tez sie najpewniej stanie

-
- Posts: 397
- Joined: Tue Oct 31, 2006 6:45 am
Ale kto powiedział, że stare polskie wyspy muszą do końca historii cantryjskiego świata być najludniejszymi polskimi lądami albo że wciąż mają odgrywać przodującą rolę? Nawet nieznajomość historii wśród nowych mieszkańców kontynentu nie jest niczym zaskakującym - Amerykanie też bardzo kiepsko znają historię Europy.Cantryjczyk wrote:[...] kontynent sie zapelnia. Nowi nie wiedza skad sie wzieli, ze ich przodkowie przybyli z innych wysp itp. Nie maja nic przy sobie, zero kultury, wiezi, historii...
A bardzo negatywne jest to, ze glownym efektem procesu jest zmniejszenie przyrostu naturalnego na starych wyspach.
To z czym się zetknęły moje postaci w paru miejscach na południu jednej ze starych wysp, to bynajmniej nie jest problem słabego przyrostu. To problem wymierających osiedli i miast. Nie z powodu braku nowych postaci. Z powodu kiepskich graczy

-
- Posts: 498
- Joined: Tue Nov 08, 2005 6:48 am
Shaunri wrote:Mars - Jedno jest pewne - Na pustkowiu gracz całkiem zielony w Cantrze nie da rady i skończy w przeciągu pierwszych dziesięciu minut.
wybacz, ale moze jednak uwierzmy w nowych... moje pierwsze postacie wyladowaly w srodku lasu na *fic, kiedy o bojvingach, ba, o skupiskach ludzkich, nikt tam nawet jeszcze nie slyszal, za to o stadach wilkow i dzikow jak najbardziej... wyszly na ludzi, dobijaja lub juz oddalaja sie od piecdziesiatki teraz.
ja osobiscie chetnie widzialbym to, ze starsze postacie generowalyby wieksza szanse na newspawna, pod warunkiem, ze przebywaja one w danym miejscu od jakiegos czasu (sytuacja, gdy kilkuosobowa zaloga 40-50 latkow wysiadzie gdzies na brzeg, zeby zebrac jedzenie i zespawnuje kilku mlodych nie jest nierealna, juz raz udalo mi sie zasiedlic jedno miejsce w ten sposob...).
- BZR
- Posts: 1483
- Joined: Wed Aug 02, 2006 5:44 pm
- Location: Poland
Nie rozumiem dlaczego za pożądane macie spawnowanie się postaci nowych graczy w wielkich miastach. Gdy grałem starym kontem (teraz mam nowe) najciekawszymi postaciami były te, które pojawiły się w średnich osiedlach, które były dopiero na poziomie pierwszych wytopów żelaza. Postacią, która mieszkała gdzieś w Vlotryan wyniosłem się przy pierwszej okazji. Nikt nie zwracał tam uwagi na newspawnów, szczytem łaski było przedstawienie się. Mimo, że wszyscy mieli masę żelaza i innych bogactw, nikt nie potrafił mi zaproponawać pracy najemnej.
Myślę, że sposobem na wciągnięcie większej liczby graczy jest większa opieka nad newspawnami ze strony nowych graczy i tyle.
Myślę, że sposobem na wciągnięcie większej liczby graczy jest większa opieka nad newspawnami ze strony nowych graczy i tyle.
- Mattan
- Posts: 1081
- Joined: Wed Jul 26, 2006 9:09 am
- Location: Poznan
Idealnym rozwiązanie byłoby żeby dwie nowe postacie nowych graczy pojawiały się tam gdzie się nimi dobrze zajmą. Będą cierpliwie tłumaczyć czasem robić za wiki, a czasem za niańkę. Takim miejscem jest na przykład PR gdzie M zajmie się nowym wszystko potłumaczy pogada utuli itp. Niestety jest to nie do zrealizowania bo nie ma sposobu na wyselekcjonowanie takich miejsc. Ja osobiście uważam że w średnio zaludnionych lokacjach zajmują się ludźmi lepiej niż w bardzo dużych miastach. System rozmieszczania postaci powinien uwzględniać kilka parametrów. Gęstość zaludnienia, wiek mieszkańców, umieralność. Osobiście uważam że nie powinno być brane pod uwagę położenie geograficzne. To że stare centra kultury znikają jest naturalnym procesem. Popatrzcie na to co się dzieje w Europie.
Jestem przeciwny temu żeby ograniczyć pojawianie się postaci tylko do miejsc gdzie jest co najmniej 5 osób. Nie wiem jak teraz jest ale powinny być to najmniej dwie osoby. Natomiast mała gęstość zaludnienia powinna powodować zmniejszenie pojawiania się nowych osób.
Poza tym myślę że szukacie przyczyn wymierania miast nie w tym miejscu co trzeba. Miasta wymierają bo zmieniło się pojęcie jak ma wyglądać dobre życie postaci. Lansowany jest pogląd że postać powinna być znana koniecznie, czymś się wyróżniać, coś osiągnąć niezwykłego. Na przykład opłynąć świat, zostać królem, znanym wojownikiem, bardzo bogatym kupcem i nie namęczyć się przy tym przypadkiem za dużo. Wspomniany M wymaga strasznie dużo czasu i sil aby go odgrywać. Jeżeli inni gracze wkładali by takie zaangażowanie w prowadzenie swoich postaci to takich M byloby dużo więcej.
Stało się tak ponieważ po pierwsze zmieniło się środowisko z którego przybywają gracze. Gracze już nie wywodzą się ze środowisk niszowych, ale ze środowisk kultury masowej (zwanych przez niektórych na tym forum "dziećmi noestrady").
Po drugie starzy gracze zaczęli dochodzić do wniosku że ich postacie które nie osiągnęły czegoś wielkiego są pomyłką i możemy obserwować masowe wymieranie postaci które nie wybiły się według nowych norm.
Jednak społeczeństwa ludzkie składają się w przeważającej większości z tzw. normalnych ludzi. Sprzedawców w supermarketach, sprzątaczy ulic czy pomocników murarzy. Wybija się jeden na stu lub jeden na tysiąc, a sukces tych wybitnych opiera się na istnieniu tych szarych. Bo co by znaczył prezydent kraju liczącego 3 ludzi, albo świetny zespól muzyczny którego płyty kupiło by 5 osób?
Dlatego osobiście nie wierzę żeby jakieś mechaniczne rozmieszczanie postaci (choć to może pomoc w nauce gry bo większość ludzi uczy się grając) lub powodowanie że będą umierały z pragnienia spowoduje powstawanie sprawnych i dużych społeczności. To my gracze musimy się zdecydować grać postaciami zwykłych ludzi, którzy zajmą w pełni zaangażowane miejsce w społecznościach osad i państw.
Jestem przeciwny temu żeby ograniczyć pojawianie się postaci tylko do miejsc gdzie jest co najmniej 5 osób. Nie wiem jak teraz jest ale powinny być to najmniej dwie osoby. Natomiast mała gęstość zaludnienia powinna powodować zmniejszenie pojawiania się nowych osób.
Poza tym myślę że szukacie przyczyn wymierania miast nie w tym miejscu co trzeba. Miasta wymierają bo zmieniło się pojęcie jak ma wyglądać dobre życie postaci. Lansowany jest pogląd że postać powinna być znana koniecznie, czymś się wyróżniać, coś osiągnąć niezwykłego. Na przykład opłynąć świat, zostać królem, znanym wojownikiem, bardzo bogatym kupcem i nie namęczyć się przy tym przypadkiem za dużo. Wspomniany M wymaga strasznie dużo czasu i sil aby go odgrywać. Jeżeli inni gracze wkładali by takie zaangażowanie w prowadzenie swoich postaci to takich M byloby dużo więcej.
Stało się tak ponieważ po pierwsze zmieniło się środowisko z którego przybywają gracze. Gracze już nie wywodzą się ze środowisk niszowych, ale ze środowisk kultury masowej (zwanych przez niektórych na tym forum "dziećmi noestrady").
Po drugie starzy gracze zaczęli dochodzić do wniosku że ich postacie które nie osiągnęły czegoś wielkiego są pomyłką i możemy obserwować masowe wymieranie postaci które nie wybiły się według nowych norm.
Jednak społeczeństwa ludzkie składają się w przeważającej większości z tzw. normalnych ludzi. Sprzedawców w supermarketach, sprzątaczy ulic czy pomocników murarzy. Wybija się jeden na stu lub jeden na tysiąc, a sukces tych wybitnych opiera się na istnieniu tych szarych. Bo co by znaczył prezydent kraju liczącego 3 ludzi, albo świetny zespól muzyczny którego płyty kupiło by 5 osób?
Dlatego osobiście nie wierzę żeby jakieś mechaniczne rozmieszczanie postaci (choć to może pomoc w nauce gry bo większość ludzi uczy się grając) lub powodowanie że będą umierały z pragnienia spowoduje powstawanie sprawnych i dużych społeczności. To my gracze musimy się zdecydować grać postaciami zwykłych ludzi, którzy zajmą w pełni zaangażowane miejsce w społecznościach osad i państw.
- Shaunri
- Posts: 55
- Joined: Fri Aug 26, 2005 4:25 pm
myszaq - Nie wierzę w nowych, bo sam trzy lata temu robiłem trzy podejścia do cantra - I wpierw straciłem 4 postacie zanim dotarłem do sedna sprawy. Może Ja jestem dziwny, super niewytrwały w grze i tak dalej, ale na moje oko, jeśli przyjdzie ktoś całkiem zielony i nikt się nim nie zajmie - to po prostu totalnie nie będzie wiedział co robić i brak wody, czy jedzenia nie będzie miał dla niego żadnego znaczenia.
Mattan - Co do nauki - Jeśli jest tak jak napisał in_vitro - To dwie pierwsze postacie znajdują się w zaludnionym miejscu, ok, ale jak dobrze wiemy w b.dużych miastach pojawienie się to tragedia. Ciężko znaleźć tam osobę która się nami zainteresuje - Większość śpi cały dzień i wchodzi wieczorem żeby sprawdzić czy projekt został zrobiony. Nuuuuuda.
Najlepiej znaleźć się w mieście prężnie się rozwijającym, ale - jak dobrze wiemy - nie istnieje algorytm który wyznaczyłby nam gdzie są postacie "dobrze odgrywane", a gdzie "Daj mi muotek bo nie mogę zrobidz projectu, oraz trochę rzarcia by siem przydauo". Kwestia szczęścia.
Nie zapędzałbym się aż tak daleko w to "popkulturowe" pochodzenie graczy, bo cantr nie jest AŻ tak popularny - nadal to niszowa gra, przyciągająca niszowych graczy - wielu, ale wciaż niszowych. To, że pojawia się więcej "Dzieci neostrady" jest spowodowane prostotą życia - 10 kg marchewki w beczce to teraz norma. Kiedyś nie była to norma, ludzie biegali z włóczniami, masa wojen i tak dalej i tak dalej - Było po prostu trudniej.
Ale czy to oznacza że trzeba grę utrudnić? Moim zdaniem nie - Ludzie pracowali przez lata na to żeby osiągnąć to co teraz widzimy - łatwość życia. Pracowali żeby nikt nie musiał się martwić o żarcie i przeżycie i to osiągnęli. Teraz trzeba dodawać ogrom nowych rzeczy, żeby można było prężnie rozwijać się dalej.
Wyniszczanie starych - wielkich osiedli jest czymś normalnym i trzeba im dać wyniszczeć, myślę że takie rzeczy powinny ustatkować się same, a aktualnie nie jest "Aż tak źle", żeby trzeba było w to ingerować. Ew. zmiany w rozmieszczeniu spawnów nowych byłyby czymś miłym, przyciągnęłyby pewnie więcej graczy, ale sytuacji "wymagającej natychmiastowych działań" to jeszcze nie ma.
Jeśli chodzi o kwestię "Superowości postaci" - Nie wiem, może Ja jestem ślepy, może tak trafiłem, ale jakoś widzę masę szarych, miłych i pracowitych postaci dobrze odgrywanych przez niezłych graczy. Fakt, raz na jakiś czas znajdzie się mutant "ktury idzie luknońć czy coś do rzarcia jest", ale jest to promil - Albo ja jestem takim piekielnym optymistą ; )
Mattan - Co do nauki - Jeśli jest tak jak napisał in_vitro - To dwie pierwsze postacie znajdują się w zaludnionym miejscu, ok, ale jak dobrze wiemy w b.dużych miastach pojawienie się to tragedia. Ciężko znaleźć tam osobę która się nami zainteresuje - Większość śpi cały dzień i wchodzi wieczorem żeby sprawdzić czy projekt został zrobiony. Nuuuuuda.
Najlepiej znaleźć się w mieście prężnie się rozwijającym, ale - jak dobrze wiemy - nie istnieje algorytm który wyznaczyłby nam gdzie są postacie "dobrze odgrywane", a gdzie "Daj mi muotek bo nie mogę zrobidz projectu, oraz trochę rzarcia by siem przydauo". Kwestia szczęścia.
Nie zapędzałbym się aż tak daleko w to "popkulturowe" pochodzenie graczy, bo cantr nie jest AŻ tak popularny - nadal to niszowa gra, przyciągająca niszowych graczy - wielu, ale wciaż niszowych. To, że pojawia się więcej "Dzieci neostrady" jest spowodowane prostotą życia - 10 kg marchewki w beczce to teraz norma. Kiedyś nie była to norma, ludzie biegali z włóczniami, masa wojen i tak dalej i tak dalej - Było po prostu trudniej.
Ale czy to oznacza że trzeba grę utrudnić? Moim zdaniem nie - Ludzie pracowali przez lata na to żeby osiągnąć to co teraz widzimy - łatwość życia. Pracowali żeby nikt nie musiał się martwić o żarcie i przeżycie i to osiągnęli. Teraz trzeba dodawać ogrom nowych rzeczy, żeby można było prężnie rozwijać się dalej.
Wyniszczanie starych - wielkich osiedli jest czymś normalnym i trzeba im dać wyniszczeć, myślę że takie rzeczy powinny ustatkować się same, a aktualnie nie jest "Aż tak źle", żeby trzeba było w to ingerować. Ew. zmiany w rozmieszczeniu spawnów nowych byłyby czymś miłym, przyciągnęłyby pewnie więcej graczy, ale sytuacji "wymagającej natychmiastowych działań" to jeszcze nie ma.
Jeśli chodzi o kwestię "Superowości postaci" - Nie wiem, może Ja jestem ślepy, może tak trafiłem, ale jakoś widzę masę szarych, miłych i pracowitych postaci dobrze odgrywanych przez niezłych graczy. Fakt, raz na jakiś czas znajdzie się mutant "ktury idzie luknońć czy coś do rzarcia jest", ale jest to promil - Albo ja jestem takim piekielnym optymistą ; )
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 0 guests