Nawet latający statek, co nie jest częstym widokiem, nie ruszył specjalnie nikogo.
Kiedyś miałem proroka. Przez 10 lat nauczał. Większość w ogóle nie starała się słuchać jego słów tylko typowa reakcja w stylu "wynocha fanatyku" (a nie był takowym) albo "mam goły tyłek, pół kilo drewna i włócznię zużytą podczas polowań ale to nie przeszkadza mi z byciu ateistą". Albo "idź głosić swoje prawdy do lasu albo do latarni, bo my tu prowadzimy niesamowicie ważną wymianę x dniówek żelaza czyli y gram jak wiadomo za z dniówek ch*j wie czego..."
W pewnym dużym mieście przez dwa dni użyto z 10 razy komenatrzy OOC. Tak więc bez patriocantryjskich gadek żeby starzy lepiej odgrywali. Sytuacja: Za panem x stoi dorosły człowiek, za panią y też, więc o co im chodzi gdy odgrywają scenę gdy jedno łapie drugie za pewne miejsca (niemal porno). Drugie tworzy drabinkę absurdalnych opisów ala Chuck Norris. Jak widziałem tą scenę to żywcem przypomniały mi się dziecięce zabawy w indian, gdy jeden krzyczał do drugiego że go zabił na co tamten zaprzeczał i strzelał do pierwszego z kijka, po czym ogłaszał że strzał był celny i przeciwnik kaput...

Krzyś S. wysiada. Albo czatowe dialogi, z wyrażeniami w stylu papatki, albo yo.

Kuźwa, dno.
Ogólnie nudy. Ta gra jest nudna. Nie dowalajcie nam, że po roku czy więcej Cantr niektórym zbrzydł. Moja sprawa, co zrobię z własnymi postaciami. TO TYLKO GRA. Jeśli ma się jej dosyć, to się nie gra. Niech każdy to zrozumie. Ta postać w grze, to nie jest żaden wirtualny człowiek ze swoją osobowością, zainteresowaniami i Allah wie co jeszcze. To jest wymysł twojej głowy, kukiełka którą kierujesz. Jeśli kukiełka zginie, to inne kukiełki zostaną pokierowane żeby pokazywać smutek czy rozpacz,albo wprost przeciwnie radość. Jeśli ktoś widzi w cantryjczykach coś więcej, to znaczy że gra go ma... Na miesiąc, pół roku, rok, dwa... Kiedyś mu przejdzie. Zabije większość swoich "podopiecznych", albo skasuje konto, albo się zgolemi. Ale na jego miejsce przyjdą nowi, też pograją jakiś czas, może dłuższy, może krótszy. Cantr tak szybko nie umrze jak sądzicie, tylko czy będzie ciekawym miejscem do "życia"...
Cantr jeszcze nie zginie.
Hehe. Niczym jeszcze Polska nie zginęła... halo, tu Ziemia. Real world. :]
Gdyby Cantr było wciąż takie same to znaczyłoby że nie żyje bo życie to ruch i zmiany
A zmiany to też wymiana "pokoleń" Czemu nowi nie stworzą jakiś ciekawych postaci? Czyżby świat Cantra się zaklopsował w swojej idei? To miał być symulator społeczeństwa. "Warunki startowe" tego projektu się troszkę jakby rozmyły...
Nie pokazujcie mi już kolejnych tabunów kochanków :/
Cantr -> Sims.