Skoro założyłem ten temat, to ja zacznę od swojego artykułu. Chciałem, aby pojawił się on na cantr.pl ale sami wiemy jak to się skończyło, zatem publikuję go tutaj. Miłej lektury. Mam nadzieję, że wywoła zażartą dyskusję

-------------------------------------------------------------------------------------
Przyczyny upadku wielkich miast, oraz jak można im zaradzić
W świecie Cantr rodzi się oraz więcej wielkich i potężnych miast, ale wiele też podupada, a czasem nawet umiera. Rzadko jest to spowodowane wojnami, embargiem handlowym lub innymi klęskami żywiołowymi. Częściej powodem jest pojawienie się konkurencyjnych, lepiej położonych (nie od dziś wiadomo, że w świecie Cantr niezwykle trudno jest konkurować miastom leżącym w głębi ladu, gdyż nawet jeśli mają dobre zaplecze surowcowe, to handel jest utrudniony) i zaopatrzonych w strategicznie ważne surowce osad, które wypychają dane miasto z handlu, a z czasem także powodują migracje mniej związanej z tym miastem części ludności to tych osad, które lepiej rokują na przyszłość. Jednak zazwyczaj powodu upadku miasta należy szukać nie na zewnątrz, a wewnątrz.
Gdy uda się znaleźć odpowiednie miejsce na założenie miasta (najlepiej nad wodą, w pobliżu głównych szlaków handlowych, w miejscu gdzie jest dobry dostęp do najważniejszych [węgiel, wapień, hematyt, drewno, kamień], lub bardzo rzadkich i drogich [złoto, srebro, miedź, ropa, cyna, boksyty, magnez, diamenty] surowców), a następnie rozwinąć ją, czas na najważniejszy krok – rozwój handlu. Nowo powstałe miasto musi się wypromować, jego przedstawiciele powinni dostarczyć do okolicznych miast czytelne notatki i mapy zachęcające do odwiedzenia ich miasta i handlu. Oczywiście konieczna jest budowa portu i latarni morskiej, co powinno zachęcić morskich kupców do zajrzenia do miasta. Należy też pamiętać o ulepszaniu dróg i zostawianiu notatek w sąsiednich osadach, co powinno spowodować napływ kupców lądowych oraz ludzi chętnych do osiedlenia się w mieście. Siła miasta leży w jego mieszkańcach, dlatego warto zachęcać ludzi do osiedlenia się. Niebagatelne znaczenie ma tu kultura, która przyciąga jak magnes, często silniej niż względy czysto ekonomiczne. Miasta tak właśnie robią i rozwijają się. Dlaczego więc jest pewna granica po przekroczeniu której ich rozwój się zatrzymuje, a czasem nawet cofają się one w rozwoju?
Jest tego kilka powodów. Najsilniejsze miasta korzystają ze swojej pozycji, ale z czasem stają się tak pewne swojej dominacji, że ich obywatele rozleniwiają się, nie chce im się już rozwijać kultury, przestają pisać kronikę miejską, nie pływają i nie podróżują już po świecie, wolą bowiem aby to kupcy z innych miast fatygowali się do nich. Nie dostrzegają, że świat wokół nich się zmienia, a konkurencyjne miasta rosną w siłę. Dodatkowo przeludnienie panujące w tych miastach powoduje, że panujący w nich gwar jest nie do zniesienia, ludzie nie są w stanie usłyszeć wszystkich rozmów. Dlatego też pojawia się coraz więcej szeptów i gwar miejski nagle ucicha. Przybysze spotykają się z kompletną ciszą, widzą tylko ludzi szepczących coś sobie na ucho i dbających o własne sprawy. Oni samo bardzo często są lekceważeni gdyż obywatelom miasta nie chce się ich powitać. Takie miasto nie robi na przybyszach dobrego wrażenia, z czasem ludzie z innych miast coraz niechętniej podróżują to takiego miasta, do miasta gdzie spotykają się z lekceważeniem, gdzie brak życia kulturalnego i głośnych, ciekawych rozmów. Podróżnych zaglądających do miasta jest coraz mniej gdyż wolą oni podróżować do innych dużych miast będących właśnie w okresie rozkwitu, gdzie ludzie są sympatyczni, otwarci, rozmowni i gdzie nie trzeba całymi dniami czekać na handel. Tymczasem stare miasto poumiera, gdyż coraz mniej ludzi je odwiedza, nikt nowy nie chce się tam osiedlać, a starzy obywatele, jeden po drugim, umierają. Prowadzi to do osłabienia pozycji miasta, a jak uczy cantryjska historia, czasem nawet do jego upadku.
Jak można zaradzić temu problemowi? Po pierwsze należy pielęgnować kulturę i wciąż ją rozwijać. Warto też nadal organizować ekspedycje i nie tylko przyjmować gości, ale i samemu wizytować inne miasta i opowiadać o swoim wspaniałym mieście. Należy sprawiać dobre wrażenie na przybyszach i kupcach, trzeba być gościnnym i rozmownym, warto też pokazać, że nasze miasto stoi na straży porządku w regionie i że tu każdy uczciwy człowiek może się czuć bezpiecznie. Bardzo ważna jest też walka z przeludnieniem. Ja osobiście uważam, że optymalna liczba mieszkańców miasta to 35 do 40 osób, z czego na placu powinno przebywać nie więcej jak 30 obywateli. Taka liczba mieszkańców gwarantuje gwarne rozmowy, ale nie zbyt gwarne, które mogłyby spowodować przekształcenia miasta w miasto szeptów. Nie znaczy to jednak, że należy zniechęcać ludzi do przyjęcia obywatelstwa, wręcz przeciwnie. Obywateli należy przyjmować jak najwięcej, natomiast przeludnienie można redukować wysyłając ludzi na wyprawy i zakładając nowe kolonie, które w przyszłości przekształcą się w nowe miasta związane z naszym czy to na zasadzie federacji czy też tworzące wraz z naszym miastem państwo (w dzisiejszym cantryjskim świecie rola samodzielnych miast molochów maleje na rzecz silnych państw, federacji i związków kupieckich). Należy także podtrzymywać w obywatelach przekonanie, że nasze miasto to wspólne dobro i że wszyscy oni powinni o nie dbać, nie wolno dopuścić, aby obywatele skupili się tylko na swoich własnych sprawach. Dlatego tak ważna jest kultura, która nie tylko przyciąga ludzi do miasta, ale też konsoliduje jego obywateli. Braterskie więzi pomiędzy obywatelami są bardzo istotne.
Mądra władza, to taka władza, która rozumie te wszystkie wymienione przeze mnie problemy i potrafi im zaradzić. System sprawowania władzy nie jest tu zbyt istotny, najważniejsze jest wsparcie zwykłych obywateli, którzy powinni także być świadomi szans i zagrożeń stojących przed ich miastem. Każdy obywatel, któremu zależy na przyszłości swojego miasta powinien aktywnie włączać się w budowanie jego potęgi i rozsławianie go po świecie. Taka władza i tacy obywatele, gwarantują, że miasto nie upadnie i będzie przykładem dla innych miast, jak można być wciąż na szczycie. Nie dojście do tego szczytu jest bowiem najtrudniejsze lecz utrzymanie się na nim.