Wasz humor

Ogólne pogawędki, ogłoszenia innych serwisów i inne niezwiązane z Cantr tematy.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

User avatar
Artur
Posts: 1326
Joined: Tue Feb 07, 2006 8:48 am
Location: The Glow

Postby Artur » Thu Dec 21, 2006 1:56 pm

autentyk z mojego ogniska domowego:

Ja: - mamo, oddaj to potrzebujacym albo coś...
Mama: - jak ktos bedzie potrzebowal... to se w smietniku znajdzie :twisted: :twisted:
User avatar
Kalsiver
Posts: 198
Joined: Thu Dec 14, 2006 5:02 pm

Postby Kalsiver » Thu Dec 21, 2006 5:44 pm

tehanu wrote:to taki krótki dowcip na dobranoc.. :wink:

Przychodzi zajączek do nowootwartego sklepu misia i mówi:
- Misiu, poproszę pól kilo soli.
- Wiesz zajączku, nie mam jeszcze wagi... Nasypię ci na oko...
- Do dupy se nasyp, debilu!!!


Dooobre ! normalnie spadłem z krzesła ! tehanu to się nazywa kawał :D
Image
ActionMutante wrote:Ja tam nie musze sie to zadnego poziomu znizac... Czesto i gesto klne, wiec na forum nie udaje swietoszka i jak cos mnie wk***ia to o tym mowie...
Eresan
Posts: 665
Joined: Wed Dec 20, 2006 6:31 pm

Postby Eresan » Thu Dec 21, 2006 9:28 pm

Święty Mikołaj to ma dobrze....
Zna adresy wszystkich niegrzecznych dziewczynek....

Pozdrawiam
User avatar
tehanu
Posts: 872
Joined: Thu Sep 21, 2006 9:00 pm
Location: 3city

Postby tehanu » Thu Dec 21, 2006 10:43 pm

autentyki z polskiech teleturniejów mniej lub bardziej śmieszne..
ale wszystkie tragiczne.. :twisted:

(VB)
P: Mówimy tak, gdy ktoś nie orientuje się, nie zna się w danym temacie.
O: Co to znaczy pieprzyć androny!

P: Szkielet jakiego zwierzęcia często spotykamy w łazience?
O: Czym jest PIES.
(chodziło o gąbkę)

(1z10)
P:Jaką nazwę nosi najsławniejszy polski żaglowiec?
O: Kusznierewicz.

P: W spodniach albo na świadectwie?
O: Pała

P: Kto spotkał 7 krasnoludków - królewna śnieżka, czy śpiąca królewna?
O: Sierotka Marysia.

P: Jaka trwa teraz era geologiczna?
O: Atomowa.

P: Z czym można puścić zrujnowanego bankiera?
O: z dymem.

P: Z którego miejsca na Ziemi wszędzie jest na północ?
O: Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.

(N.O)
P: Kupa lub beczka?
O: (chwila ciszy...) - beczka!
P: nie, smiechu.

P: Jakim językiem posługuje się większość mieszkańców czeskiej pragi?
O: Nie mam pojęcia.

P: Jak nazywa się najstarsze drzewo w Polsce?
O: Baobab.
P: Ja się nie pytam jakie zwierzątko ma pan w domu. Podpowiem, że to jest dąb, proszę powiedzieć jak ma na imię.
O: Zenon.

P: Nazwa stworzenia, które może mieszkać w nosie.
O: Gil.
P: Widzę, że znasz się na tej dziedzinie, może wymienisz inne zwierzę które mozna mieć w nosie?
O: (pewny siebie) - Koza!
P: Jesteś prawdziwym specjalistą w tym temacie.
( chodziło oczywiście o muchy w nosie)

P: Zwierzę na literę "M"?
O: Miś!

P: Zielony barwnik obecny w roślinach?
O: Mech.

P: Jaką literę przypominają krzywe nogi?
O: L

(F)
P: Coś kwaśnego?
O: Kwas solny.
User avatar
Skuttter
Posts: 49
Joined: Fri Jul 21, 2006 6:20 pm

Postby Skuttter » Thu Dec 21, 2006 11:21 pm

O rany, moja przepona. uff *z trudem łapie powietrze* Tehanu, to jest mistrzostwo świata. Poprosze więcej :)
matt_
Posts: 1030
Joined: Mon Oct 16, 2006 9:17 pm

Postby matt_ » Fri Dec 22, 2006 3:21 am

Profesor filozofii stanął przed swymi studentami i położył przed
sobą kilka przedmiotów. Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory
słoik po majonezie i wypełnił go po brzeg dużymi kamieniami.
Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny, oni
zaś potwierdzili. Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał
do słoika i lekko potrząsnął. Żwir oczywiście stoczył się w
wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor ponownie zapytał
studentów, czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli.
Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem.
W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń.

Profesor powiedział:
"Chciałbym, byście wiedzieli, że ten słój jest jak Wasze życie.
Kamienie to ważne rzeczy w życiu: Wasza rodzina, Wasz partner,
Wasze dzieci, Wasze zdrowie. Gdyby nie było wszystkiego innego,
Wasze życie i tak byłoby wypełnione. Żwir - to inne, mniej
ważne rzeczy: Wasze mieszkanie, Wasz dom albo Wasze auto.
Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w życiu, w tym Waszą
ciężką pracę. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie
będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie. Tak
jest też w życiu: Jeśli poświęcicie całą Waszą energię na
drobne rzeczy (pracę), nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne.
Dlatego dbajcie o rzeczy istotne - poświęcajcie czas Waszym
dzieciom i Waszemu partnerowi, dbajcie o zdrowie. Zostanie Wam
jeszcze dość czasu na pracę, dom, zabawę itd. Zważajcie przede
wszystkim na duże kamienie - one są tym, co się naprawdę liczy.
Reszta to piasek.

Po zajęciach jeden ze studentów wziął słój, wypełniony po brzeg
kamieniami, żwirem i piaskiem. Nawet sam profesor zgodził się,
że słój jest pełny. Student bez problemu wlał do słoja butelkę
piwa. Piwo wypełniło resztę przestrzeni
- teraz słój był naprawdę pełen.

Morał z tej historii - nieważne, jak bardzo jest wypełnione
Wasze życie, zawsze jest jeszcze miejsce na piwko...
User avatar
Averus Wolfmaster
Posts: 473
Joined: Mon Jul 11, 2005 8:23 pm
Location: Torun (Thorn)

Postby Averus Wolfmaster » Fri Dec 22, 2006 12:46 pm

Pamietam, że kiedy wpadło mi to do głowy, smiałem się przez 15 minut usiłując opowiedzieć znajomym, ktorzy akurat mieli pecha tam być.

Co mówi pies, który ma klamerke na uchu?
Zdejmijcie to, ja juz się nie bawie.

Jest to rzecz która smieszy NIEMAL tylko mnie.
matt_
Posts: 1030
Joined: Mon Oct 16, 2006 9:17 pm

Postby matt_ » Fri Dec 22, 2006 2:28 pm

Averus Wolfmaster wrote: Jest to rzecz która smieszy NIEMAL tylko mnie.


fakt.a poza tym psy przecież nie mówią...
matt_
Posts: 1030
Joined: Mon Oct 16, 2006 9:17 pm

Postby matt_ » Fri Dec 22, 2006 3:40 pm

coś co pewnie większość z nas zna...

5 STADIÓW WNIKANIA ALKOHOLU DO KRWI:
STADIUM PIERWSZE - MĄDRY

Nagle stajesz się ekspertem z każdej dziedziny. Wiesz, że wiesz
wszystko i chcesz przekazywać swą wiedzę każdemu, kto Cię wysłucha. W
tym stadium MASZ zawsze RACJE. No i oczywiście osoba, z która
rozmawiasz, nigdy jej NIE MA. Rozmowa (kłótnia) jest bardziej
interesująca, kiedy obie osoby SĄ w stadium MĄDROŚCI.



STADIUM DRUGIE - PRZYSTOJNY

Wtedy zdajesz sobie sprawę, że jesteś najprzystojniejszą osobą w barze,
wszystkim się podobasz i każdy chciałby z Tobą porozmawiać. Pamiętaj, że
jesteś już MĄDRY, a więc możesz porozmawiać z każdym na każdy temat.



STADIUM TRZECIE - BOGATY

Nagle stajesz się najbogatszą osobą na świecie. Stawiasz drinki
wszystkim w barze, ponieważ pod barem stoi twoja ciężarówka - pełna
kasy. Na tym etapie również robisz zakłady, a ponieważ ciągle jesteś
MĄDRY, to wygrywasz. Nieważne ile obstawiasz, ponieważ jesteś BOGATY...
No i stawiasz drinki wszystkim, którym się podobasz - w końcu jesteś
NAJPRZYSTOJNIEJSZĄ osobą na świecie.



STADIUM CZWARTE - KULOODPORNY

W tym stadium jesteś gotów bić się z kimkolwiek, zwłaszcza z osobami, z
którymi się zakładałeś lub kłóciłeś. A to dlatego, że nic nie może Cię
zranić. No i nie boisz się przegranej, ponieważ jesteś MĄDRY, BOGATY no
i PIĘKNIEJSZY niż cała ta hołota kiedykolwiek była!



STADIUM PIĄTE - NIEWIDZIALNY

Jest to ostatnie stadium pijaństwa. Możesz wtedy robić wszystko,
ponieważ NIKT cię NIE WIDZI. Tańczysz na stole, żeby zaimponować tym,
którzy Ci się podobają, no a pozostali tego nie widza. Jesteś też
niewidzialny dla tych, którzy chcieliby się z Tobą bić. Możesz iść przez
ulice śpiewając ile sił, ponieważ NIKT Cię NIE WIDZI i nie słyszy, a ty
jesteś MĄDRY, PRZYSTOJNY, BOGATY I KULOODPORNY W ZWIĄZKU Z CZYM WSZYSTKO
CI WOLNO.
User avatar
ActionMutante
Posts: 873
Joined: Thu Jul 13, 2006 11:46 am

Postby ActionMutante » Fri Dec 22, 2006 7:12 pm

Znam to, ale tylko z autopsji. :)

Ok kawal ktory sam wymyslilem po pijaku. Wiekszosc ludzi uwaza, ze jestem pojebany, bo tylko ja sie z niego smieje...

Facet sprawil se malego kotka... (zaczyna sie hardcorowo) No i uczyl kotka zeby sikal do kuwety (taki koci kibel z piaskiem lub zwirem w srodku). Ale kot oporny byl niemilosierniei sikal zawsze przed kuweta!
Facet poszedl do weterynarza po rade. Weteryniarz dal mu pare wskazowek co do sposobow zdyscyplinowania kota, ale jak sie potem okazalo zaden nie zadzialal.
Zdenerwowany Bolek poszedl do psychologa zwierzecego, ale i ten nie mogl nic na to poradzic.
Zdesperowany typ idzie do wrozki, ktora nic nie moze poradzic na kota.
-Pani! To co ja mam robic do jasnej cholery...?
-Ja bym poczekala do Wigilii i o polnocy poprosila kota zeby cos z tym zrobil...
Nadchodzi wigilia bozego narodzenia. Gosc czeka na polnoc, a gdy ta wybija...
-Kocie, czemu ty mi to robisz...?Co sie dzieje?
Kot na to:
-Widzisz stary... Ja mam chory pecherz...

:lol: :lol: :lol:
All my friends are dead.
You got dragged outta bed,
Now they're buried and they're dead.
User avatar
Susel
Posts: 453
Joined: Tue Jan 03, 2006 9:02 pm

Postby Susel » Fri Dec 22, 2006 7:20 pm

To nawet mnie rozsmieszylo Action, (Czy tylko mnie nick "ActionMutante" kojarzy sie z "ActionMan'em"? :shock: ) ale bynajmniej nie z powodu, ze bylo smieszne samo w sobie, tylko az tak durne, ze az smieszne... :lol:
ImageImage
Tak, mam za dużo wolnego czasu i rejestruje się do wszystkiego...
User avatar
in vitro...
Posts: 1957
Joined: Sun Feb 26, 2006 11:11 pm
Location: Lake Bodom

Postby in vitro... » Fri Dec 22, 2006 7:59 pm

Susel wrote:To nawet mnie rozsmieszylo Action, (...) ale bynajmniej nie z powodu, ze bylo smieszne samo w sobie, tylko az tak durne, ze az smieszne... :lol:
takie kawały są właśnie najlepsze

Jedzie sobie rycerz na koniu i widzi fajną dupę. I sobie myśli "Trzeba by ją wyrwać. Wiem! Przejadę szybko obok niej, ona zapyta:
- Czemu tak szybko jedziesz, rycerzu?
A ja powiem:
- Szybko bo szybko, ale może byśmy się popieprzyli?"
Jak powiedział, tak zrobił. Ale ona go olała. Rycerz pomyślał "Kurde, taka fajna dupa, nie odpuszczę sobie. Wiem! Przejadę wolno obok niej, ona zapyta:
- Czemu tak wolno jedziesz, rycerzu?
A ja powiem:
- Wolno bo wolno, ale może byśmy się popieprzyli?"
Jak powiedział, tak zrobił. Ale ona znowu go olała. Myśli sobie "Wiem! Pomaluję konia na zielono, przejadę obok niej, ona zapyta:
- Czemu masz zielonego konia, rycerzu?
A ja powiem:
- Zielonego bo zielonego, ale może byśmy się popieprzyli?"
Jak powiedział, tak zrobił. A ona do niego:
- Może byśmy się popieprzyli, rycerzu?
- Popieprzyli bo popieprzyli, ale czemu ja mam zielonego konia?
cantr się posypał
Eresan
Posts: 665
Joined: Wed Dec 20, 2006 6:31 pm

Postby Eresan » Tue Jan 02, 2007 3:21 pm

Profesor przepytuje na lekcji ucznia. Jedno pytanie, drugie... trzecie... Uczeń coś tam bąka ale zdaje się nie za bardzo wiedzieć o co chodzi. Profesor wzdycha i mówi do ucznia:

- Siadaj na miejscu synu. Tylko otwórz najpierw okna bo duszno jest. *popatrzył po klasie* Orłów to tu nie ma więc nikt nie wyleci.

Po jakimś czasie dzwoni dzwonek i wszyscy uwychodzą z klasy. Odpytywany wcześniej uczeń mijając profesora pyta:

- A pan profesor też drzwiami?


***************************************


Chodzi Adam po raju. To kopnie kamyk, to popływa czy popatrzy w chmury... krótko mówiąc nudzi się jak mops. Nagle słychać głos z góry mówiący:

- Adamie. Stworzę Ci do towarzystwa istotę piękną, mądrą, uroczą i inteligentną. Potrzebuję tylko do tego Twojej jednej ręki i jednej nogi.

Adam podrapał się po głowie, pomyślał chwilkę i odpowiedział:

- A co dostanę za żebro?



Pozdrawiam
matt_
Posts: 1030
Joined: Mon Oct 16, 2006 9:17 pm

Postby matt_ » Wed Jan 03, 2007 4:40 pm

Artur wrote: Ja: - mamo, oddaj to potrzebujacym albo coś...
Mama: - jak ktos bedzie potrzebowal... to se w smietniku znajdzie


załapałem w końcu.całkiem nie złe.[/quote]
Eresan
Posts: 665
Joined: Wed Dec 20, 2006 6:31 pm

Postby Eresan » Sat Jan 06, 2007 1:53 pm

Moshe od młodości obrzezał młodych żydów. W czasie wieloletniej pracy nawycinał tysiące napletków. Wszystkie zachowywał w malutkich pudełeczek bo wyrzucić nie mógł. W końcu to symbol przymierza Abrahama... Niestety, wszystkie miejsca już były zajęte i nie wiedział co robić dalej...

Joseph jest kuśnierzem *pomyślał* on mi coś doradzi na pewno...

Jak pomyślał tak zrobił. Przedstawił swój problem Josephowi. Ten pomyślał, podrapał się w głowe i mówi.
- Daj mi Moshe 1000 rubli i przyjdź za tydzień a ja już coś wymyślę....

Moshe dał ruble po czym przyszedł po tygodniu i pyta.

- wymyśliłeś coś Joseph?
- aaaa... wymyśliłem. Wymyśliłem coś takiego że ho ho. Daj mi 1000 rubli i wróć za tydzień a ja przez ten czas zrobię co trzeba.

Cuż było zrobić... Moshe zostawił 1000 rubli i poszedł. Wrócił po tygodniu i pyta:

- I jak Joseph? Zrobiłeś to cudo z napletków?
- Tak. Zrobiłem. Jest wspaniałe i niesamowite. Daj mi 1000 róbli a ja Ci dam to co zrobiłem.

Moshe z pewnym ociąganiem, ale dał kuśnierzowi 1000 rubli a ten w zamian dał mu małą portmonetkę z napletków. Moshe się zdenerwował.

- Jak to ? Joseph! Za taką małą portmonetkę zapłaciłem aż 3000 rubli!!
- Poczekaj chwilę Moshe, to nie jest taka zwykła portmonetka... - przerwał mu Joseph - jak się ją potrze to się z niej robi walizka....


Pozdrawiam

Return to “Dyskusje niezwiązane z Cantr”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest