Odeszli... [*]

Ogólna pozapostaciowa dyskusja pomiędzy graczami Cantr II.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

AUTO
Posts: 755
Joined: Mon Feb 06, 2006 9:19 pm

Postby AUTO » Fri Aug 04, 2006 8:26 pm

<b>Legia</b> - kochała budować statki. Gdy zabrakło statków do budowy wyruszyła w samotną podróż. W pewnej lokacji spotkała ludzi budujących łódź. Chciała za pomoc w budowie popłynąć z nimi. Niestety zapadła w krótką śpiączkę. Ludzie ci wciągnęli ją na pokład gotowej już łodzi i oddokowali. Jednak zaraz potem zaczęli ją bić. Gdy się obudziła była już mocno poraniona. Spytała za co ją biją ale nie uzyskała odpowiedzi. Co ciekawe nie miała przy sobie nic cennego więc prawdopodobnie została zabita jedynie z rządzy mordu.
PiotrekM
Posts: 33
Joined: Fri Aug 04, 2006 7:32 pm
Location: Wrocław/Poland
Contact:

Postby PiotrekM » Sat Aug 05, 2006 5:08 pm

Tragiczna śmierć... :cry: Coraz wiecej wariatów mordujących bez powodu.
User avatar
Gnom
Posts: 1186
Joined: Thu Dec 22, 2005 11:53 am
Location: Poland

Postby Gnom » Thu Aug 10, 2006 7:09 am

Kambyzes - stara postać narodzona gdzieś w okolicach Vlotryan. Zaczął swój żywot od kłusownictwa. Wtedy zwierząt było bardzo mało i został za przestępstwo prawie zabity. Po dobie jednak znudziło się mieszkańcom atakowanie, a on sam zaczął pracować na rzecz osady. Bo kilku latach takiej pracy, okazało się, że nie ma przed sobą praktycznie żadnych perspektyw. Ruszył więc w podróż i tym razem dotarł do prowincji Vlotryan. Zaczął od bardzo cynicznej krytyki tego co się tam dzieje (zwłaszcza ortografii). Swoim sposobem bycia zwrócił uwagę pewnej kobiety, Iridium. Wyruszyli razem w podróż, w której oboje odkryli przed sobą swoje uczucie. Niestety, właściwie bez powodu Iridium straciła nim zainteresowania. A do końca życia nie mógł zrozumieć czemu...
Przez kilka lat pracował dla jednej firmy, przez następne kilka zawędrował do jeszcze innego miasta dla którego wypełniał misje handlowe. Gdy dorobił się sejmitara i żelaznej tarczy ruszył przed siebie... Z powrotem do miejsca gdzie został przez Iridium zostawiony. Zatrudnił się tam i choć nic nie zarobił, miał wreszcie swój upragniony spokój... DO końca swoich dni wiele medytował i zastanawiał się nad tym co potoczyło się w jego życiu nie tak...

Xavier - założył wspólnie z dwoma innymi osobami firmę produkującą żywność - T.I.X. Ryba. [tak lakonicznie, bo uważam, że kto inny powinien to epitafium napisać]

Xiangyou - urodzony na wyspie D. Szybko zakochał się z wzajemnością w pewnej kobiecie. Wiele z nią podróżował i zwiedził spory kawałek wyspy. Dotarli w góry by wybudować tam dom. Niestety Xiangowi przypadła do gustu trochę inna osoba - również pozostająca w związku - Mimi Gross. Szybko razem z nią spreparował wyprawę pod dowolnym pretekstem by mogli się oddalić stamtąd i mieć trochę czasu tylko dla siebie. Intensywnie ten czas wykorzystali. Gdy wrócili z wyprawy, ukochana Xianga popełniła samobójstwo, a mężczyzna Mimi uciekł. A Xiang wraz z Mimi objęli rządy w tych górzystych terenach.
Ten nowy rozdział w jego życiu okazał się średnio udany. On bardzo dużo spał, ona wręcz przeciwnie. Trochę razem podróżowali, ale całkiem im się nie układało. Samym końcem ich związku była próboa morderstwa Berenika. Xiangyou wziął w niej udział w pełni świadomie, ale udało mu się wyłgać z całej sprawy. Gdy sytuację udało się uspokoić, los ich związku przypieczętowała kradzież ich wspólnej łodzi. Zrozpaczona Mimi uciekła z Zatoki Urodzaju. Xiang przez wiele dni nie mógł się otrząsnąć. Wyruszył do pobliskiego lasu by zebrać na drewno na swoją nową łódź. [ciąg dalszy również powinien należeć do kogoś innego]

Varthloukkur - przbudził się gdzieś na fic. Długo podróżował bez celu. Dopiero gdy spotkał Mananę zobaczył przed sobą drogę - urzekła go jej wizja wybudowania piekarni w środku pustkowi jakie tam wtedy były. Podróżowali długo, ale on najlepiej w terenie się nie orientował i szybko zabłądzili. Dramatycznie brakowało im jedzenie, gdy los zetknął ich z Tokenem - myśliwym podróżującym ze swoją ukochaną. Gdy okazało się, że jego celem jest budowa gospody, bardzo szybko połączono siły. Manana pozostała w uroczej wtedy osadzie Uroczysko, a Token wraz z Varthem ruszyli w długą podróż.
Spotkali wielu przyjaznych i pomocnych ludzi, wielu z nich się do nich przyłączyło. Gdy wrócili na Uroczysko, dramatyczne dla nich okazały się dwie rzeczy. Obie ih towarzyszki zmarły - ukochana Tokena z ręki Diary, Manana z głodu (o czym Varthloukkur nie dowiedział się do końca swych dni). Próba przechytrzenia Diary skończyła się fiaskiem (jedni twierdzą, że z powodu pecha, drudzy uważają, że Diara od początku widziała co się dzieje). Cała "grupa gospodziana" została zamknięta. W skutek zaistniałej sytuacji, nie było żadnego ratunku dla samego Tokena. Varthloukkur zaczął więc współpracować z Diarą by wkraść się w jej łaski i zdradzić w odpowiednim momencie. Z jego ręki zginął Token - jedyny prawdziwy przyjaciel.
Gdy Diara odnosiła kolejne sukcesy i coraz bardziej się rozwijała, przyszedł czas na zdradę Varthloukkura. Odszedł zabierając najlepszą broń i osłabiając siłe Diary o dwójke ludzi - siebie (był bardzo silny i dobrze walczący) i innego, przypadkiem porwanego towarzysza Diary. Gdy to zrobił, zaczął spisywać swoje wspomnienia i rozpoczął swoją samotną krucjatę przeciw Diarze. Krucjatę, w której nie odniósł sukcesu - naprzykrzał się jej, ale zabić jej nie zdołał.
Na tym jego życie się zakończyło. Nie miał przed sobą żadnego jasnego celu - nie miał już wroga, a wciąż gnębiło go poczucie winy z powodu zabicia Tokena. Wymyślił, że będzie podróżował i ścigał niedobitków z bandy Diary. Żadnego z nich nie dogonił - bardoz długo do wyprawy się przygotowywał i działał bez zaangażowania. Zmarł na niegościnnych traktach na fic...

Cahir - najpierw kłusownik, potem przez długie lata prosty górnik. Potem brał udział w bardzo istotnej aferze związanej z Cechowicami i Czarnogórą. W jej efekcie, został realnym władcą tych ostatnich. chwilę pracował i poświęcał się rozwojowi tego miejsca. Potem wziął udział w jeszcze większej i bardziej brzemiennej w skutki aferze związanej z okolicznościami śmierci Abrasaxa. Gdy porządnie się wyspał i dotarł do swojego miasta, wybuchł kolejny konflikt. [na tym kończę temat konfliktu, bo konsekwencje tego konfliktu wciąż mają w grze sporą rolę] Gdy przeiwdywał swoją kilkudniową śpiączkę, udał się pojazdem do zaprzyjaźnionego Portu Rzemiosł. Nie zdążył się już przed śmiercią z niej obudzić...

Morgon - obudził się we Vlyryan. Naczytał się jednak za dużo notatek i bardzo szybko zwiał stamtąd. Dotarł do Zakonu Zygurda, który również nie bardzo przypadł mu do gustu. Gdy nie znalazł tam dla siebie drogi rozwoju, ruszył jeszcze dalej. I dotarł do Vlyryan Fields (west). Miasto było akurat w czasie przeprowadzki do nowego miejsca. W krótkim czasie dokonał więcej niż niejeden przez całe życie: doprowadzał na skraj furii ukochaną wodza, został obywatelem, doprowadził do odpłynięcia wodza i ukochanej, pośrednio spowodował ich późniejsze rozstanie i prawdopodobnie jego śmierć. Gdy to się stało dość szybko przejął władzę we Vlyryan Fields (west) i zaczął zarządzać tym co zostało. W ciągu kilku lat zrobił z tej wioski bardzo ludne miasto, w ciągu kolejnych kilku wprowadził system opłat i zorganizował społeczność z perspektywami. Mimo to, ciężko było nawet o płatnych zaangażowanych pracowników. Szybko wyruszył więc w małą podróż, gdzie napotkał pierwszą kobietę, która zrobiła na nim wrażenie. Powrócił z nią do swojego miasta i rozpoczął nowe, "złe" życie.
Pewnego dnia odpłynął wynosząc z magazynu absolutnie wszystko (kilkanaście kilogramów żelaza, prawie 10 kilo stali, 80 kg wapienia, 90 kg kamienia, łomy, topory i tarcze żelazne, 50 kg popcornu i wiele wiele innych). Nim zdążył odpłynąć, pozbył się swoje kobiety, która mu się znudziła po prostu. Udawał się jakoby na misję handlową, więc nikt się nawet nie domyślał co zrobił. Prawie nikt, bo pewnego sierżanta straży załadował na statek i tam zabił. W tym mieście powiedział, że go zabiera, bo doszły go informacje że to szpieg. Wymyślił, że prowadzi ciężkie i nudne życie. Postanowił zorganizowąć piracką szajkę z prawdziwego zdarzenia. Znalazł dwoje świetnie walczących towarzyszy i popłynąła do pewnego dużego miasta. Tam uzgodniła z władzami, że będzie sobie piracić i mordować, a znajdzie tam ochronę. W zamian będzie płacić odpowiednio wysokie "podatki". Załoga ywrusząła na pierwszą poważną misję, gdy oboje towarzyszy zmarło na zawał. Ruszył więc dalej i zebrał załogę w innym mieście - jeszcze nieświadomą, że stali się piratami. Zmarł na zawał w pewnej osadzie na *fic...


Ohm - już gdy przebudził się, wielie wrażenie na postronnych robic mógł. W sposób wielce oryginalny mówił stylizując język swój. Błędnie zresztą gdyż na przemian szyku przestawnego i inwersji używał. Bardzo szybko w jego głowie myśl by Uniwersytet zbudować pojawiła się. Mimo sprzeciwu władz rodzącego się na nowo dopiero miasta, szybko do jego budowy doprowadził. Zaraził też ideą swą mieszkańców wielu. Gdy Uniwersytet powstał, wziął na siebie coraz to inne i jeszcze liczniejsze obowiązki. Zajął się spisywaniem kroniki miejsca tego, przyznawaniem obywatelstwa, przekonywaniem mieszkańców do tego jak słuszna i ważna jest czystość i poprawność języka. W mairę jak rozwijało się panstwo całe, tak ewoluowały też jego pomysły. Zbiory biblioteczne urosły do kilkuset różnej treści notek, był realizowany projekt labolatorium. Wyruszył też w podróż by lepiej poznać okolicę. Tryskał dalej pomysłami - stworzył nawet dzieło dość ważne - "Kto jest kim w Republice Bojran".
Przez długi czas potem pozostawał w stanie półsnu - pełnił różne swoje obowiązki, zastępując też często innych, ale głównie spał i mało odzywał się. Z tego letargu dopiero wybudowanie zielnika wyrwało go. Na nowo zaangażował się w życie publiczne i społeczne, rozważał dalszą pracę nad kroniką, tryskał nowymi po,mysłami. Niespodziewanie jego żywot zakończył atak serca...

Don Pedro - przebudził się w Kannabii. Był drugą narodzoną tam osobą. Wraz z pierwszą, Kacprem, i przy wielkiej pomocy przybyszów zza morza zaczęli organizować tam osadę. Ta bardoz syzbko stała się miastem o bardzo bogatym życiu społecznym i kulturalnym - na tyle, że Don Pedro głównie spał. Przesypiał więc większość czasu, ale starając się jak najlepiej pomagać osadzie. Zajmował się polowaniami i wyżywieniem, potem rozpoczął produkcję broni. Pragnął samotności, więc udał się w miesję handlową po wapień i węgiel. W jej trakcie zdązył zaangażować się w wojnę, przysnąć na kilk adni i zgubić się. Powrócił jednak szczęśliwie przywożąc wszystkie potrzebne surowce, a nawet trochę więcej. Ponownie egzystował na granicy letargu gdy zginął z powodu zawału.

Scypion - narodził się na Kontynencie. Zawedrował do miejsca, które sam nazwał Wzgórzami Nowej Nadziei (nazwa ta przyjęła się na dłużej). Postanowił założyć osadę. Niestety w pobliżu nie było drewna, udał się w więc na wyprawę po drewno. Okazało się, że dodatkowo zbiera drewno wyjątkowo niezręcznie co jeszcze wydłużyło czas jego nieobecności. Gdy powrócił okazało się, że pod niezmienioną nazwą ale za to pod nowym kierownictwem zaczęła się we WNN organizować osada. Postanowił dołączyć się i szybko został radnym. W swojej karierze zdążył tylko omówić kilka rzeczy z przedstawicielem sąsiedzniej osady, wrócić, opowiedzieć i... umrzeć.

Katon - niezbyt stabilny emocjonalnie człowiek urodzony na fic. Wędrował przez kolejne pustkowia, aż dotarł nad morze. A tam spotkał całkiem przyjaznego starszego mężczyznę i niedorozwiniętego chłopca (mimo że od Katona był starszy) - Mariego. Dotarli nie wyspę prastarej, nieżyjącej już cywilizacji i zaczęli to miejsce dźwigać z gruzów. Jakimś cudem na wsypę tę dotarła para - kapitan załogi i jego ukochana (Melitta). Katon po raz pierwszy zobaczył kobietę i z miejsca otoczył ją nabożną czcią. W pewnym momencie uraził ją i Mariego czymś, ruszył więc w podróż by zdobyć dla nich prezenty przeprosinowe. Gdy powrócił, przeprosił Mariego i próbował przeprosić Melittę. Ta niestety była pogrążona w śpiączce. Tak mocno uderzyło to Katona, że całkiem stracił poczucie rzeczywistości - obarczył winą za to demony, z którymi utożsamiał tych, którzy w tamtym miejscu przebywali. Szybko wszedł w posiadanie topora i tarczy i sterroryzował całą tę małą społeczność - zamordował z zimną krwią 6 osób, kilka ciężko poranił.
Jeden z ocalałych szybko sprowadził pomoc. Najpierw próbowali wspólnie z Katonem egzystować, potem skrajnie zmęczyła ich jego postawa i postanowili go zamknąć. Tak tez uczynili żądając wydania broni i praktycznie wszystkich surowców poza jedzeniem. Katon długo myślał nad planem uwolnienia i zemsty, jeszcze dłużej go przygotowywał. Przeprowadzić już nie zdołał, bo całkiem niespodziewanie zmarł na zawał.
[fajnie by było, jakby ktoś z tam obecnych napisał alternatywne epitafium -Katon to postać która budziła spore kontrowersje i fajnie by było zobaczyć kilka wersji]

Jeśli dla czyjejś postaci któraś z moich była w jakikolwiek sposób ważna lub nie zgadza się z tym co tu zostało napisane, niech śmiało uzupełnia lub pisze własne epitafium. A im więcej tym lepiej - ludzie w RL są bardzo różnie postrzegani, podobnie powinno być z postaciami w Cantr...

Inne mniej znaczące moje postacie z jakiś względów porzucone lub nieciekawe:
Pyrrus
Perykles
Fenn
Regis
Chuck
Snog Nutt
Pimpuś
Reszehezda
User avatar
Izabela
Posts: 184
Joined: Sat Oct 22, 2005 3:32 pm
Location: Portugal

Postby Izabela » Thu Aug 10, 2006 8:02 am

Juz prostuje:

Morgon nie mial wplywu na rozstanie wodza z jego ukochana. Nikt nie mial na to wplywu, poniewaz nie rozstali sie nigdy. Rozlaczyla ich dopiero smierc wodza, z ktora Morgon tez nie mial nic wspolnego.

A niezaleznie od wszystkiego gratuluje pelnokrwistych postaci i dziekuje za wspolna gre tam, gdzie mialo to miejsce.
I'm not anti-social; I'm just not user friendly.
User avatar
Gnom
Posts: 1186
Joined: Thu Dec 22, 2005 11:53 am
Location: Poland

Postby Gnom » Thu Aug 10, 2006 9:25 pm

Masz rację, rozstania z wodzem nie było. Ale zdecydowane oziębienie i pogorszenie samej jakości związku (o czym Morgon nigdy się nie dowiedział) było właśnie jego działaniam spowodowane. Częściowo w każdym razie...

Ja również za grę dziękuję. I gratuluje powrotu, bo ten wpis na forum chyba to oznacza...
User avatar
Chatette
Posts: 719
Joined: Fri Feb 10, 2006 9:50 pm

Postby Chatette » Thu Aug 10, 2006 9:41 pm

Xavier - jeden z zalozycieli firmy T.I.X Ryba. Czlowiek z pomyslem, wizja i energia. Wydawalo sie,ze jego zycie sklada sie z samych sukcesow: swietnie prosperujaca firma, perspektywy jej rozwoju, powiekszajace sie stany magazynu a wreszcie, to co najwazniejsze - wielu oddanych przyjaciol i prawdziwa milosc. Niestety, po latach "tlustych" nastaly czas trudne i pelne nieprzyjemnych niespodzianek. Wielokrotne wyprawy handlowe Xaviera sprawily,ze jeden z zalozycieli firmy wykorzystal kilkakrotnie swoja pozycje. Dyskusja o tym, oraz plany Xaviera dotyczace zmiany polityki firmy doprowadzily w konsekwencji do jej rozpadu. Pomimo tych przeciwnosci Xavier nie poddal sie i z wielkim trudem usilowal ratowac ruine - dobytek calego swojego zycia. Jego wizje pokrzyzowala zbrojna inwazja. I chyba wtedy w Xavierze zgasla nadzieja na lepsze jutro...
Zalozyciel firmy T.I.X Ryba zmarl na zawal.
Badania opinii publicznej opierają się na fałszywej przesłance, że publiczność posiada opinię.
Yes
Posts: 53
Joined: Thu Jun 08, 2006 12:46 pm

Postby Yes » Sun Aug 13, 2006 5:30 pm

Xiangyou

......Wyruszył do pobliskiego lasu by zebrać drewno na swoją nową łódź. W lesie tym spotkał nowonarodzoną kobietę, która zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia. Z początku była mocno onieśmielona jego pewnością siebie i tym ,że był starszy o dekadę i doświadczony przez życie. Szybko jednak pozbyła się wszelkich obiekcji, tym bardziej ,że Xiangyou nie krył ,że również nie jest mu obojętna.
Przeżyli w lesie dużo miłych chwil, z trudem powstrzymując się ,by nie zepchnąć zbierania drewna na dalszy plan.... No może nie do końca im się to udało.. Na szczęście mieli pomocników zatrudnionych wcześniej prze Xianga ,więc w końcu mieli tyle drewna ile potrzebowali .
Wyruszyli do Zatoki Urodzaju, gdzie zbudowali swoją łódkę ,którą Xiang nazwał na cześć swojej ukochanej i popłynęli po gumę. Wspólna podroż upłynęła im na bliższym poznawaniu siebie i upewniła ostatecznie ,że są dla siebie stworzeni.
Gdy zbierali gumę Xiang zapadł w śpiączkę i Yesabel poważnie obawiała się, że to koniec ich wspólnego życia. Na szczęście jednak ukochany przebudził się i mogli wyruszyć dalej.
Po załatwieniu wszystkich spraw w pewnym dużym porcie wreszcie mogli skupić się wyłącznie na realizacji własnych marzeń i spełnianiu zachcianek.
Niedawno świętowali jej urodziny i snuli plany odnośnie wspólnej przyszłości i wydawało się ,że czeka ich długie i szczęśliwe życie razem. Niestety..
Przypłynęli na wyspę V i właśnie tam, zupełnie niespodziewanie, Xiangyou umarł na zawał, pozostawiając Yesabel kompletnie załamaną pogrążona w głębokiej rozpaczy i bez jakiejkolwiek chęci do dalszego życia bez niego.....


Zaprawdę całkiem, całkiem coup de foudre udało się nam zmajstrować. Dziękuję za wspólną grę..Drogi Graczu :wink:
User avatar
Gnom
Posts: 1186
Joined: Thu Dec 22, 2005 11:53 am
Location: Poland

Postby Gnom » Mon Aug 14, 2006 12:49 pm

Kilka słów wyjaśnienia - [cenzurą] zostały zamienione imiona postaci lub sprawowane funkcje. Ewntualnie dyskusyjne wydarzenia. Własnie po to by nie prowokować kolejnej kłótni ani afery na forum. Przeczytać, zrozumieć i się nie czepiać, bo nie ma czego.


Abrasax - Abrasax - przebudził się na wyspie D*. Od początku związany z był na dobre i złe z Cechowicami. Przepracował trochę czasu wraz z [cenzura] i [cenzura], a następnie podjął się misji budowy floty handlowej cechowickiego panstwa. Wraz z kilkoma osobami wyruszył na pobliskę plażę - ponure miejsce, pokryte stosami gnijących ciał. Po zbudowaniu pierwszego statku postanowił zostać w Davlozhishmos i zbudować tam port. Plaża została oczyszczona i dosyć szybko powstał w tym miejscu Port Rzemiosł. Wokół Abrasaxa zebrała się grupa oddanych idei i kapitanowi współpracowników. Nawiązane zostały przyjazne stosunki ze Wschodnimi Wzgórzami, w Porcie siedzibę znalazł Zakon wędrownych rycerzy. Budowano nowe statki. Wysłany w próbny rejs [cenzura] odkrył nowy ląd i wkrótce powstała pierwsza kolonia Cechowic... Handel kwitł, w Porcie wszyscy żyli szczęśliwie - jednak wokół Cechowic narastały problemy. Pierwszy poważny konflikt Abrasax rozwiązał w Czarnogórze - dzięki jego mediacji udało się powstrzymać secesję tej górniczej kolonii. Nieco później pojawiło się zagrożenie z morza - piraci. By zabezpieczyć się przed nim Abrasax postanowił... [cenzura] Zginął z ręki [cenzura] w Cechowicach.


Jan Kowalsky - na świecie pojawił się w Seatown Forest. Osadzie rządzonej niezwykle twardą ręką [cenzura]. Zatrudnił się w warsztacie i przez rok spokojnie pracował - jednak nie był zbyt zadowolony - podobnie jak inni wyrobnicy - postanowił więc założyć związek zawodowy... Gdy dowiedziały się o tym władze został natychmiast wygnany. Trafił do pobliskiego Seatown, gdzie podjął prace u szlachetnego rzemieślnika imieniem [cenzura]. Przepracował tam sporo ponad 10 lat. W międzyczasie zbudował własny statek i znacznie się wzbogacił - a po śmierci [cenzura] wraz z jego wspólnikiem z sąsiedniego miasta przejął firmę. Niestey nie doczekał jej rozkwitu - umarł z głodu wciąż pracując.

Bolek Nieśmiały - pod koniec życia samotny żeglarz na własnym slupie. Wcześniej zwiedził kawał świata pływając wraz z kapitanem [cenzura] z Vlotryan i [cenzura]. Był na czterech wyspach. Pomagał w budowie dwóch nowych osad, z których jedna nazwana została na część współtowarzyszki ich podróży. Umarł gdzieś z głodu...

Maks - Maks - zaraz po zjawianiu się na świecie popadł w konflikt z pewnym [cenzura]. Aby dochodzić swych praw udał się do Vlotryan, gdzie na podstawie fałszywych oskarżeń [cenzura] został wtrącony do więzienia. Po zwolnieniu Maks zaangażował się w politykę. Widząc nieprawidłowości w funkcjonowaniu Królestwa wysuwał propozycje radykalnych reform. Mimo iż był wyśmiewany i potępiany, kochał miasto, z którym się związał. Niestety po raz kolejny popadł w konflikt - tym razem z pewną [cenzura]. Miasto pogrążało się w chaosie - wtedy w jego opinii grupa strażników z [cenzura] na czele próbowała dokonać zamachu stanu opowiadając się przeciwko legalnej władzy. Maks stanął tym razem w obronie Królestwa - za co [cenzura] i [cenzura] próbowali go zabić. Uratował go [cenzura]. Spędzili razem blisko rok w Dworku marząc o wielkim i sprawiuedliwym Vlotryan... Po śmierci [cenzura] Maks popłynął na wyspę Eelran po piasek i ropę na drogi - w zamian za co miał otrzymać upragnione od lat obywatelstwo. Jednak pozostał tam i będąc pod wrażeniem dokonań [cenzura] z Wybrzeża Valerii rozpoczął ulepszanie dróg na tamtej wyspie. Umarł z głodu na łodzi w porcie u stóp Wysokiego Zamku.

_____________________________________

Post ma 100% autoryzację CD w osobie Scorupa i przez niego zostało to zrobione. Cytując go: "dopisze coś jeszcze, żeby tam nie grzebano". Howgh!


Dopisuję coś. ;) Prosiłbym jednak o nie zaśmiecanie topicu.
Gender
Posts: 208
Joined: Tue Mar 14, 2006 9:02 am

Postby Gender » Mon Aug 14, 2006 12:54 pm

Czy to znaczy że uzgodniliście wspólne stanowisko? :D

Po prostu nie mogłem się powstrzymać... 8)
User avatar
Izabela
Posts: 184
Joined: Sat Oct 22, 2005 3:32 pm
Location: Portugal

Postby Izabela » Sun Aug 20, 2006 8:28 pm

Na prośbę właściciela postaci, który nie ma w tej chwili dostepu do forum, wklejam te krótkie epitafia:

Bardak Amur - urodził się na pustkowiach wyspy *fic. i po długiej wędrówce, na kraju śmierci głodowej, dotarł do Jezioranów, niewielkiej osady nad jednym z jezior. Jednak długo tam nie usiedział - opłynął jezioro pożyczoną łódką i sporządził mapę o raz relację z podróży. Potem wyruszył w kolejną podróż - tym razem w poszukiwaniu soli i gazu - badał wschód wyspy i przy okazji uratował kilka osób od śmierci głodowej. Po powrocie pracował nad rozwojem osady i handlu w okolicy. Umarł z głodu.

Rudobrody - jeden z założycieli Konfederacji VVschodniej. W pewnym momencie porzucił Rajską Plażę i osiadł w Marchwiowym Ranczo, gdzie spotkał kobietę swojego zycia. Mieli zapoczatkowac trzeci ród w tym wyjątkowym miejscu, jednak w trakcie powrotu z udanego pościgu za złodziejem zagubił się na oceanie i umarł tam z głodu.

A od siebie dodam, ze Rudobrody byl jedna z milszych postaci tego gracza i tez mojej jednej (gdyby zyla) byloby go brak.
I'm not anti-social; I'm just not user friendly.
User avatar
w.w.g.d.w
Posts: 1356
Joined: Sun Oct 02, 2005 4:46 pm

Postby w.w.g.d.w » Mon Aug 21, 2006 12:11 pm

// Nekrologi only - dzień spamu is over.
// marol
User avatar
Lamper
Posts: 76
Joined: Mon Apr 03, 2006 3:50 pm
Contact:

Postby Lamper » Mon Aug 21, 2006 4:47 pm

Bardak Amur - urodził się na pustkowiach wyspy *fic. i po długiej wędrówce, na kraju śmierci głodowej, dotarł do Jezioranów, niewielkiej osady nad jednym z jezior. Jednak długo tam nie usiedział - opłynął jezioro pożyczoną łódką i sporządził mapę o raz relację z podróży. Potem wyruszył w kolejną podróż - tym razem w poszukiwaniu soli i gazu - badał wschód wyspy i przy okazji uratował kilka osób od śmierci głodowej. Po powrocie pracował nad rozwojem osady i handlu w okolicy. Umarł z głodu.


:cry: :cry: :cry: :cry:

Całe miasto jest teraz pogrązone w rozpaczy i tęsknocie za tak dobrą osobą.
User avatar
Snake
Posts: 857
Joined: Wed Jul 27, 2005 10:51 am
Location: tu i tam

Postby Snake » Mon Aug 21, 2006 5:34 pm

// Nekrologi only - dzień spamu is over.
// marol
<snake> that means Cantr on christmas xD
<EchoMan> Well. I would like to think so. ;)
User avatar
Lamper
Posts: 76
Joined: Mon Apr 03, 2006 3:50 pm
Contact:

Postby Lamper » Mon Aug 21, 2006 6:07 pm

// Nekrologi only - dzień spamu is over.
// marol
User avatar
Artur
Posts: 1326
Joined: Tue Feb 07, 2006 8:48 am
Location: The Glow

Postby Artur » Mon Aug 21, 2006 7:01 pm

// Nekrologi only - dzień spamu is over.
// marol

Return to “Ogólne dyskusje”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest