Topic spamerski

Ogólne pogawędki, ogłoszenia innych serwisów i inne niezwiązane z Cantr tematy.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

User avatar
djliseq
Posts: 37
Joined: Tue Mar 28, 2006 11:39 pm
Location: POLAND

Postby djliseq » Fri Apr 14, 2006 6:30 pm

wojd wrote:
Raist wrote:Srutututut majtki z drutu ;)


Strasznie sie takie druciane stringi muszą wrzynać... Biedny moderator ;)


A kto powiedział, że mu chodzi o stringi :P Może chdziło mu o tzw. druciane pantalony :P
Federacja RP! - odgrywaj z nami Image
User avatar
Agent 0007
Posts: 1043
Joined: Fri Jan 06, 2006 11:36 pm
Location: Darudzystan

Postby Agent 0007 » Fri Apr 14, 2006 9:15 pm

Stringi? Pantalony? A ja myślałem, że majciochy babci Frani... :D

Co do Łozińskiego... nie czytałem w orginale całości, jedynie fragment na stronie wydawcy angielskiego. Tłumaczenie Jarosława Kotarskiego (tak sie nasz Łoziński zakamuflował) jest ogólnie wnerwiające. Np. stosowane zamiennie słów prędkość i przyspieszenie, a także na dokładkę szybkość. Co przy sf - owskim klimacie książki trochę źle wpływa na czytelnika. W angielskiej wersji znalazłem rozróżnienie. (specjalnie szukałem)

Tak... to on wymyślił krasnale. I Łazika zamiast Obieżyświata. :/ Zabić go... albo najpierw potorurować. Ale chyba korzysta z rządowego programu ochrony świadków, bo dotychczas go nie namierzyłem. ;)
Milo
Posts: 736
Joined: Fri Feb 03, 2006 11:24 pm

Postby Milo » Fri Apr 14, 2006 9:31 pm

Łozinski chcial powtorzyc sukces Czechow. Tylko ze u nich to wyszlo bardzo ladnie (na ile potrafie ocenic :) ) a on to zrobil bardzo na sile. I dodatkowego chaosu narobilo to ze kolejne dodruki tego wydania mialy inne wersje jego tlumaczenia. Mnie intryguje ostatni przeklad, Frącow. Po co? Wrocili do konserwatywnego stylu pierwszego tlumaczenia Skibniewskiej. W efekcie nic nie wniesli. Lozinski przynajmniej chcial zrobic cos orginalnego, inna sprawa jak mu to wyszlo
User avatar
Fiona
Posts: 536
Joined: Wed Mar 15, 2006 4:49 pm

Postby Fiona » Fri Apr 14, 2006 9:32 pm

W kwestii krasnali nic go nie tlumaczy :twisted:
Ostatecznym celem homoseksualizmu jest walka z Kościołem i zniszczenie Kościoła.
O. Tadeusz Rydzyk.
User avatar
Agent 0007
Posts: 1043
Joined: Fri Jan 06, 2006 11:36 pm
Location: Darudzystan

Postby Agent 0007 » Fri Apr 14, 2006 9:40 pm

Łozińskiemu nie mogło to wyjść. Po prostu "krasnale" w polskiej tradycji brzmią co najmniej śmiesznie. Łazik? To jest polskie słowo w ogóle?

Jak dla mnie Skibniewska przetłumaczyła Tolkiena wspaniale. I dlatego tłumaczenie Łozińskiego uważałem, uważam i bede uważał za niepotrzebne. Niektóre słowa, zwroty Skibniewskiej zbyt wryły sie w pamieć, zbyt głęboko sie w niej zakorzeniły. Nie byłoby to tak odczuwalne gdyby to było pierwsze tłumaczenie choć z pewnością dostrzegalne dość mocno. Przykładem może być właśnie Honor Harrington gdzie nawet kiepska jakość tłumaczenia nie odbiera przyjemności z czytania jak to jest z Władcą.
Milo
Posts: 736
Joined: Fri Feb 03, 2006 11:24 pm

Postby Milo » Fri Apr 14, 2006 9:42 pm

Czepiasz sie :D A co powiesz na takie kwiatki jak wojownik tnacy wrogow berdyszem z konskiego grzbietu (przed soba ) i drugi, ubrany w kaftan z sumich lusek? To nie tlumaczenia, to polska fantazy, nawet dosc znanego autora

Edit:
Nie podoba mi sie tlumaczenie Lozinskiego. Ale rozumiem czemu podjeto taka probe. I podziwiam jego odwage albo bezczelnosc zeby zmierzyc sie ze Skibniewska
User avatar
draegg
Posts: 10
Joined: Sat Feb 04, 2006 10:15 am
Location: Lodz

Postby draegg » Fri Apr 14, 2006 9:55 pm

Skoro są karpie z łuskami i karpie bez łusek to czemu nie sum ? Suma sumarum zastosować tu można obronę a la Sapkowski - licentia poetica.

A jeśli fortecę nie inaczej zdobyć można jak Sacnothem, a Sacnotha nie inaczej zdobyć można jak z Tharagavveruga... to czemu nie sumie łuski?

A swoją drogą na Łozińskiego ostrzą się baruk khazad.
Jest dobrze, ale nie tragicznie.
User avatar
Raist
Posts: 919
Joined: Wed Aug 24, 2005 6:42 pm
Location: POLAND

Postby Raist » Fri Apr 14, 2006 9:58 pm

Łaziki to chyba takie maszyny sa :)
Wariat...
User avatar
Agent 0007
Posts: 1043
Joined: Fri Jan 06, 2006 11:36 pm
Location: Darudzystan

Postby Agent 0007 » Fri Apr 14, 2006 10:02 pm

To jest nas dwóch... Choć ja ostrze raczej groty strzał... Żeby odbić z Lothlorien Morię i zburzyć ją doszczętnie. *usmiecha sie złośliwie od wszystkich obecnych na sali krasnali*

Łoźińskiego nie podziwiam, bo dla mnie to tłumaczenie to była ostatnia głupota. Nie ma wśród Fanatyków Al Kai.... znaczy wśród fanatyków Tolkiena w Polsce osoby bardziej znienawidzonej.
Milo
Posts: 736
Joined: Fri Feb 03, 2006 11:24 pm

Postby Milo » Fri Apr 14, 2006 10:07 pm

Honor Harrington jakos sie boje dotknac, za duzo tomow, wyglada na kolejny zakontraktowany tasiemiec. Jakis czas temu tlumacze zamordowali kilka perelek Zelaznego. Ciekawe ze nikt tego nie wydal ponownie, w nowym tlumaczeniu. To male bylo po sto, gora dwiescie stron, nie sprawdze bo po przeprowadzce mam ksiazki w kartonach stron
User avatar
Agent 0007
Posts: 1043
Joined: Fri Jan 06, 2006 11:36 pm
Location: Darudzystan

Postby Agent 0007 » Fri Apr 14, 2006 10:18 pm

Nie ma sie czego bać. Nie jest to aż taki tasiemiec. Nie sugeruj sie przy tym nazwami tomów, które później właśnie na takie tsiemcowate wyglądają. Jest to porcja wyśmienitej literatury, może nie najwyższych lotów, ale w końcu to kosmiczna saga. Ważne że świetnie sie to czyta.

Szkoda że nie pamietasz nazw tych książek Żelaznego. Ostatnio czytałem taką jedną : "A imie jego Legion"... w porównaniu do innych jego dzieł słabiutkie. Za to perełką można nazwać "Wariant Jednorożca" i "Dilvisha Przeklętego" - zbiory opowiadań. Pierwszy jest tak niekonwencjonalny, że nie mogłem sie od niego oderwać, a drugi to opowieść o tym jak wyglądałby Conan, gdyby pisał go ktoś z wyobraźnią i umiejętnościami Zelaznego.
myszaq
Posts: 498
Joined: Tue Nov 08, 2005 6:48 am

Postby myszaq » Sat Apr 15, 2006 12:58 am

widze, ze ze spamowania przeszlismy na fantastyke, a tu czuje sie troszke lepiej... :)

co do HH, to jest ona wzorowana jest na klasycznej juz serii ksiazek marynistycznych o niejakim Horatio Hornblowerze autorstwa C. S. Forestera. seria opiewa losy brytyjczyka, ktory w marynarce przebywa droge od midshipmena az do lorda admiralicji. ksiazki wspaniale, kazdy zeglarz powinien je przeczytac (co moze okazac sie dosc problmatyczne - seria liczy kilkanasie ksiazek, niektore sa bardzo latwo dostepne, niektore mialy tylko jedna i do tego bardzo nieliczna edycje i na allegro chodza po 150 - 200 pln...). seria o Honor jest w wielu miejscach (zwlaszcza we wczesnych ksiazkach serii) bardzo bliska pierwowzorowi (zeby nie powiedziec skopiowana), ale jest na tyle wzbogacona o nowe elementy, spojny swiat, ciekawych bohaterow i dobra akcje, ze nawet znajac ksiazki forestera nie razi to praktycznie wcale. krotko - bardzo dobry kawalek fantastyki, pomimo opaslosci i liczby tomow powiesci nie nurza, nie ciagna sie prawie wcale i naprawde zqsluguja na przeczytanie.

ale mi elaborat wyszedl... cholera, a zawsze bylem marny z polskiego :P

co do zelaznego, czytalem wszystkie jego powiesci o ksiazetach amberu. krotki opis? sa genialne. koniec. po przeczytaniu kilkunastu tomow (prawda, dosc cienkich, ale kilkunastu!) chcialem jeszcze, marudzilem i rozpaczalem ze to juz koniec... przeciez to mozna by tak ladnie rozwijac, kontynuowac, budowac dalej... ech... :(

a polska fantastyka wcale nie ma sie jakos bardzo zle... proponuje zajrzec do ksiazek maji lidii kossakowskiej czy jacka piekary. jest co czytac, naprawde. z tego co zaobserwowalem, dobra fantastyke w sporych ilosciach wydaje 'fabryka slow' (zarowno kossakowska jak i piekare wydalo wlasnie to wydawnictwo).

no, naprodukowalo sie, teraz spac. raist, moze by nas wydzielic od ktoregos momentu do jakiegos ladnego, osobnego tematu o fantastyce i lewym tlumaczu lozinskim? ;)
Milo
Posts: 736
Joined: Fri Feb 03, 2006 11:24 pm

Postby Milo » Sat Apr 15, 2006 9:27 am

Tak, niech nas wytna, zaczynajac od posta Fiony o PWC :wink:
User avatar
Raist
Posts: 919
Joined: Wed Aug 24, 2005 6:42 pm
Location: POLAND

Postby Raist » Sat Apr 15, 2006 9:57 am

Sami sie wycinajcie, ja tutaj nie bede robil porzadku ... smietnikowy temat :D
Wariat...
User avatar
Agent 0007
Posts: 1043
Joined: Fri Jan 06, 2006 11:36 pm
Location: Darudzystan

Postby Agent 0007 » Sat Apr 15, 2006 10:52 am

A od czego Raist jesteś? Pff! Śmietnikowy temat...

Co do polskiej fantastyki - Maja Lidia Kossakowska jest anielska. "Obrońcy Królestwa" i "Siewca Wiatru" to książki stojące na naprawdę wysokim poziomie, nie mamy sie czego wstydzić przed anglosasami. Obydwie (choć pierwsza to zbiór opowiadań) to opowieść o Królestwie Niebieskim. Występują tu znani nam bohaterowie - Gabriel, Michael, Lucyfer zwany pogardliwie Lampką ("niosący światło" = Lucypher), czy Rafael, lub Asmodeusz. Jednak M.L.Kossakowska odstąpiła od wizji wszechmogących aniołów ciągle wplątanych w wojny z demonami piekieł. Bohaterowie są pełni uczuć zgoła ludzkich - miłości, nienawiści, szacunku, pogardy, czy też przyjaźni i lojalności. Nieobcy jest im honor. Autorka w wspaniały sposób tworzy krajobrazy Siedmiu Kregów Niebiańskich i ich piekielnych odpowiedników. Jednak co sie stanie z Królestwem, gdy Pan postanowił je opuścić? Zabrał ze sobą najwyższych swoich aniołów zostawiając państwo pod rządami zdezorientowanych archaniołów, któzy zostali tym samym zmuszeni do zawarcia tajnego paktu z Lucyferem o współpracy i utrzymaniu odejścia pana w tajemnicy. A władza władcy piekieł stoi na jeszcze kruchszych podstawach.

Polska fantasy jest specyficzna, wiele jest książek przeciętnych, ale zdarzają sie dzieła wybitne. Nie tylko z Sapkowiskiego możemy być dumni. I gdyby nie ta cholerna niechęć anglosasów do wydawania książek w innych jezykach orginału to mieliśmy kilka sławnych na cały świat bestsellerów fantasy. :evil:

Return to “Dyskusje niezwiązane z Cantr”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest