Historia biurowa odcinek pierwszy

Ogólne pogawędki, ogłoszenia innych serwisów i inne niezwiązane z Cantr tematy.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

User avatar
WojD
Posts: 1968
Joined: Mon Oct 31, 2005 6:14 am
Location: PL
Contact:

Postby WojD » Fri Mar 10, 2006 8:47 am

* podnosi spuchnieta glowe ponad biurko * Jeeeezd tu jaka woooodaa???
==============
User avatar
ushol
Posts: 1254
Joined: Thu Dec 15, 2005 5:11 pm
Location: Real World

Postby ushol » Fri Mar 10, 2006 11:33 am

He... w przyszlości zrezygnowano z wody... z jedzenia tez zrezygnowano.. wiec przykro mi...
ale mam pare wędzownych głów... *wyciąga trzy głowy z torby którą ma przy sobie i podsuwa przed oczy cłowieka ze spuchnieta glowa*
Image
Image
Federacja RP
User avatar
Snake
Posts: 857
Joined: Wed Jul 27, 2005 10:51 am
Location: tu i tam

Postby Snake » Fri Mar 10, 2006 6:35 pm

*pokazuje na wędzonkę* Dobre to? Mozna nakarmić takimi orły?
<snake> that means Cantr on christmas xD
<EchoMan> Well. I would like to think so. ;)
User avatar
WojD
Posts: 1968
Joined: Mon Oct 31, 2005 6:14 am
Location: PL
Contact:

Postby WojD » Fri Mar 10, 2006 8:32 pm

* przyglada sie uwaznie * czemu ten orzel sie tak krztusi? moze ma grype? * siega do szuflady i wyciaga Gripex (R) * Bardziej mu posłuży...
==============
belin
Posts: 562
Joined: Sun Nov 06, 2005 11:26 pm
Location: Poland - Warsaw
Contact:

Postby belin » Fri Mar 10, 2006 8:45 pm

*spod zawalonego wydrukami biurka pod oknem wynurza sie mocno nieswiezy typ* zesz... zesz... co to ja... ... aha! on kaszle? Nie! Zadna grypa! ja juz nie moge! Nie znajde juz zadnego.... zesz... tego... no... co to ja szukalem *drapie sie po lbie*... tego wirusa! Nie ma juz wiecej zdjec wirusa *pada znowu za biurko zwalajac na siebie kartki zadrukowane wizjami wirusow*
User avatar
Matix
Posts: 958
Joined: Thu Sep 29, 2005 7:24 pm
Location: Poland, Wroclaw, localhost
Contact:

Postby Matix » Sat Mar 11, 2006 6:14 pm

*głośno się śmieje spoglądając na czerwony guzik*
Hahaha!
*Ogląda z rozkoszą odbezpieczony guzik i sięga po klawiaturę. Zaczyna coś szybko pisać. Po czym rozsiada się wygodnie wpatrując się w powoli przesuwający się na ekranie pasek ładowania*
Hehe! Dostaną swojego eksplodera!
*Powtarza sobie jeszcze raz w głowie plan podbicia Cantra*
Hehe!
*Wybucha ponownie histerycznym śmiechem i wyciąga rękę by nacisnąć guzik. Cofa go szybko, gdy się orientuje, że pasek jeszcze nie przestał się ładować*
Hahaha! Cantr będzie mój!
*Sięga do telefonu i wybiera numer*
- Czy wszyscy z kliki gotowi?
*Z słuchawki słychać głośne podbniecone głosy, które coś wykrzykują*
- Dobrze! Już prawie koniec!
*Odkłada słuchawkę i przygląda się paskowi ładowania*
*Przebiera zdenerwowany palcami po czym ujrzawszy wreszcie załadowany pasek krzyczy*
- Gotowe!!!
*I szybkim ruchem sięga do guzika. Chwilę jeszcze rozkoszuje się chwilą po czym naciska guzik dostojny ruchem*

#Świat wokoło człowieka zaczyna się zwijać. Po chwili do drzwi mieszkania podchodzi zdumiony sąsiad i odkrywa, że mieszkanie jego sąsiada wyparowało zostawiając po sobie tylko gołą ścianę#

#Świat zaczyna się rozwijać. Dwudziestoletni mężczyzna przygląda się pięknym lasom, łąkom, zdziwionym Cantrowiczom.#

*Wybucha śmiechem. Jestem. Chwyta leżący obok niego długi stalowy topór i już ma go podnosić do góry gdy na monitorze pojawia się napis*

ERROR Comand

*Zdziwiony siada na fotelu i zaczyna coś pisać. Zarozpaczony krzyczy*

- Nieeeee!!!

#Świat zwija się poownie tłumiąc krzyk dwudziestoletniego mężczyzny, pozostawiając zdziwionych Cantryjczyków wokoło wypalonego kawałka ziemi. Po chwili słychać protesujące głosy na temat nagłego zniknięcia tony wapnia z niewiadomego powodu. Ktoś krzyczy o PD.#

#Świat się rozwija. Na środku pokoju materializuje się fotel z ogłupiałum mężczyzną, biurko z stosem księg, kałamarzem i piórem, oraz teczka wypchana różnego rodzaju ubraniami, kilka kilogramów żelaza i stalowy topór bojowy#

*Wściekły przetacza wzrokiem po sali*

-To nie tak miało być!!!

*Podnosi topór i zaczyna nim wymachwać w kierunku zapijaczonej grupki*

-Ktoś mi za to zapłaci! To był taki geniazly plan!

*Zmęczony siada na fotelu i odkłada topór na ziemię. Przygląda się stojącym butelkom*

-Hmm... Macie może trochę poczęstować biednego zmęczonego... pracownika Microsoftu?

*uśmiecha się sztucznie*
http://www.matix.salon24.pl
User avatar
CzerwonyMag
Posts: 508
Joined: Sun Jan 29, 2006 6:33 pm
Location: Kraków/Cracow

Postby CzerwonyMag » Wed Mar 22, 2006 8:26 pm

1111-1010101-1101001 Dwudziestoletni męzczyzna wchodzi do Pomieszczenie biurowe.
1111-1010101-1101010 Dwudziestoletni męzczyzna mówi: Wielkie Joł!
1111-1010101-1101011 Dwudziestoletni męzczyzna mówi: Cześć jestem zajefajnyspokokoleś z Wawy. Jak w to sie gra? I CO wy tu tak cicho siedzicie?
1111-1010101-1101100 Dwudziestoletni męzczyzna mówi: Ej ziomale jakby ktoś był z was był online to niech mi napise na gg o co w tym chodzi? Bo kumpel mi mówił że zajefajna giera ale ja nie wiem o co biega a ziomal wyjechał.
1111-1010101-1101101 Dwudziestoletni męzczyzna mówi: To moje gg 943162. Napiszcie do mnie dobra. Ja lece bo nie mam co robić. Ej a jest ktoś z Wawy? Idziecie na mecz Legii?
"ImageCzlonek Federacji RP - odgrywaj z nami"

Image
User avatar
Elm0
Posts: 1325
Joined: Tue Jan 31, 2006 12:17 pm

Postby Elm0 » Wed Mar 22, 2006 9:07 pm

Widzisz jak dwudziestoletni mężczyzna przelatuje za oknem.
User avatar
Agent 0007
Posts: 1043
Joined: Fri Jan 06, 2006 11:36 pm
Location: Darudzystan

Postby Agent 0007 » Wed Mar 22, 2006 10:31 pm

Widzisz jak dwudziestoletni męzczyzna uderza w drzewo, widzisz rozwścieczony tłum graczy poniżej, widzisz błyskające siekiery.

Return to “Dyskusje niezwiązane z Cantr”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest