Gnom wrote:Mnie nadal kreci. Ja lubie wiedziec. I co sie dzieje dookola moich postaci wiem bardzo dokladnie. Mimo, ze nie korzystam z tej wiedzy. Rozgrywek miedzy graczami... Nie bardzo wiem co masz na mysli. Moglbys wyjasnic? Tutaj te rozgrywki sa raczej anonimowe - bo prawie nikt nie podaje imion swoich postaci. A tylko naprawde bystrzy zauwaza zbieznosc stlow pisania. Ale i przed tym mozna sie przeciez obronic...
Znalazłem kiedyś esej eks-gracza na temat klik w Cantr. Bardzo kontrowersyjny tekst - cos a la "Kod Leonarda..." niemal


Pisałem już o tym, ale przypomnę.
Ogólnie - w lekko zinterpretowanej wersji - chodzi o to, że na poziomie 'zwykłych' graczy powstaja 'zwykłe' kliki - czyli po prostu grupy komunikujacych się w grze lub poza nią graczy, które wykorzystują wiedzę OOC dla uzyskania pewnych korzyści.
Po pewnym czasie z klik wyłaniają się bardziej zaawansowani gracze - którzy z reguły pełnią juz odpowiedzialne funkcje w społecznościach i poza grą dogaduja się z innymi graczami o podobnej pozycji - czestokroć nie dla własnej kortzyści - ale dla 'pożytku publicznego'. Takie kliki uzyskują ograniczone poparcie kogoś z załogi - a poparcie oraz jego wynik są elementem rozgrywki wewnątrz załogi - gry na wyższym poziomie wtajemniczenia...

W polskiej strefie tego nie widzę - zresztą mocno naciągane to jest - ale kliki są...

Pewne rzeczy sa dyskutowane na forum. Emocje przenoszone do gry i z gry. Zauważ, kto wypowiada się na forum - z reguły aktywni gracze. Czesto możesz powiązac ich z postaciami nawet bez specjalnych analiz. To oni decydują o tym, jak rozwija się Cantr - a z forum oraz OOC czerpia znaczna część pomysłów. Oczywiście jest rzesza nowicjuszy - oraz 'starych graczy', których ogromnie szanuje - ich na forum nie ma - ale wielu obserwuje...
Wszystko to razem tworzy symulację społeczeństwa. Nie sama gra - ale wszystko, co jest z nia związane. Także kliki, łamanie zasad, forum, GG, ICQ czy Skype...
W tak zwanym 'normalnym świecie' też mamy szarą masę, która g... wie, grupę ludzi z mediów, biznesu, mafii i polityki, którzy wiedzą dużo - oraz - tych, którzy władzę trzymaja i decyduja naprawdę...

I co? Stoją oni na placu i głośno dyskutują, co będa robic czy rozmawiaja w zaciszu salonów?
