Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?
Moderators: Public Relations Department, Players Department
- Fieger
- Posts: 512
- Joined: Mon Aug 14, 2006 8:16 am
- Location: oo..gdzies tam
Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?
Mam pewien problem, a raczej dylemat. Przez dłuższy czas moje postacie przysypiały, bo ja się uczyłem do zaliczeń i sesji. Tyle, że sesję już skończyłem, a ochota do gry ciągle spada.
Jakieś sugestie? Dłuższy sen części z moich postaci to tak jakbym je zupełnie skasował (decyzyjne w osadach, a nikomu nie jestem w stanie powierzyć ich obowiązków).
Na poważnie rozważam kolejnego krzyża, bo po prostu nie mam z kim grać. Postacie, które mogły porządnie zatrząść światem cantryjskim, gdyby znalazły podobnych sobie, są otoczone przez osobników, którzy w żaden sposób nie mogą załapać do czego dążę, a wyłożenie im całego planu jak krowie na miedzy nie wchodzi w grę. Po pierwsze to było by naginanie zasad, po drugie stoi w sprzeczności z tym jak chciałem je odgrywać, po trzecie zaraz znajdą się osoby, którym to nie będzie się podobać. To będzie ingerencja w ich piękny, ułożony i aż do bólu "niemroczny" świat podczas gdy ja chcę jakiegoś noir, rdzy, szarości zamiast czarno-białego świata itp. Stworzyłem kilka postaci "praworządnych sk****synów" lub "anarchicznych bohaterów, którzy czasami zabiją niewinnego ". Niestety oni nie pasują do tego co tworzą inni gracze. Z drugiej strony jak skasuję konto to bez tych postaci w wielu miejscach coś się zmieni i doprowadzi to do jakiegoś "ruchu w grze". Tylko jaki jest sens z wywoływania czegoś takiego jeżeli nie będę mógł mieć wpływu na powstałe zamieszanie, ani nawet go obserwować.
Chyba najlepsze było by kasowanie pojedynczych postaci, ale jak to zrobić gdy samemu w osadzie zarządziłem dokarmianie wszystkich śpiochów :-/ Zapchanie postaci surowcami żeby nie mogła jeść za bardzo mi przypomina subkulturę emo. 20 dni przedstawienia pt. "Patrzcie jak umieram" nie jest w moim stylu. W ogóle samobójstwo tych postaci raczej nie wchodzi w grę.
Podsumowując: Czy gdziekolwiek w Cantrze da się stworzyć prawdziwie mroczny i brutalny świat? Z ostatnich czasów jedynie okres rewolucji w Vlotryan cechował się brakiem poszanowania dla życia innej postaci. Nie żebym chciał z Cantra zrobić hack'n slash, ale cukierkowość i naiwność mieszkańców większości miast po prostu nuży. Chciałbym ujrzeć świat cantryjski zupełnie inny. Z przekleństwami, oszustwami, zabójstwami, szpiegami. Gdzie świadek zabójstwa będzie chciał jak najszybciej zwiać żeby samemu nie zginąć zamiast robić raban na cały świat i odgrywać świętego. Gdzie przybysza będzie się witać z nieufnością, a nie marchewką i pytaniem: "Chcesz u nas zamieszkać?" Żeby zobrazować to inaczej. Sapkowski czy Zamboch zamiast Pratcheta. Da się? Bo mi się wydaje, że nie.
Zrobiłem nowy topic, bo powyższe nie pasowało do żadnego z najpopularniejszych tematów.
Jakieś sugestie? Dłuższy sen części z moich postaci to tak jakbym je zupełnie skasował (decyzyjne w osadach, a nikomu nie jestem w stanie powierzyć ich obowiązków).
Na poważnie rozważam kolejnego krzyża, bo po prostu nie mam z kim grać. Postacie, które mogły porządnie zatrząść światem cantryjskim, gdyby znalazły podobnych sobie, są otoczone przez osobników, którzy w żaden sposób nie mogą załapać do czego dążę, a wyłożenie im całego planu jak krowie na miedzy nie wchodzi w grę. Po pierwsze to było by naginanie zasad, po drugie stoi w sprzeczności z tym jak chciałem je odgrywać, po trzecie zaraz znajdą się osoby, którym to nie będzie się podobać. To będzie ingerencja w ich piękny, ułożony i aż do bólu "niemroczny" świat podczas gdy ja chcę jakiegoś noir, rdzy, szarości zamiast czarno-białego świata itp. Stworzyłem kilka postaci "praworządnych sk****synów" lub "anarchicznych bohaterów, którzy czasami zabiją niewinnego ". Niestety oni nie pasują do tego co tworzą inni gracze. Z drugiej strony jak skasuję konto to bez tych postaci w wielu miejscach coś się zmieni i doprowadzi to do jakiegoś "ruchu w grze". Tylko jaki jest sens z wywoływania czegoś takiego jeżeli nie będę mógł mieć wpływu na powstałe zamieszanie, ani nawet go obserwować.
Chyba najlepsze było by kasowanie pojedynczych postaci, ale jak to zrobić gdy samemu w osadzie zarządziłem dokarmianie wszystkich śpiochów :-/ Zapchanie postaci surowcami żeby nie mogła jeść za bardzo mi przypomina subkulturę emo. 20 dni przedstawienia pt. "Patrzcie jak umieram" nie jest w moim stylu. W ogóle samobójstwo tych postaci raczej nie wchodzi w grę.
Podsumowując: Czy gdziekolwiek w Cantrze da się stworzyć prawdziwie mroczny i brutalny świat? Z ostatnich czasów jedynie okres rewolucji w Vlotryan cechował się brakiem poszanowania dla życia innej postaci. Nie żebym chciał z Cantra zrobić hack'n slash, ale cukierkowość i naiwność mieszkańców większości miast po prostu nuży. Chciałbym ujrzeć świat cantryjski zupełnie inny. Z przekleństwami, oszustwami, zabójstwami, szpiegami. Gdzie świadek zabójstwa będzie chciał jak najszybciej zwiać żeby samemu nie zginąć zamiast robić raban na cały świat i odgrywać świętego. Gdzie przybysza będzie się witać z nieufnością, a nie marchewką i pytaniem: "Chcesz u nas zamieszkać?" Żeby zobrazować to inaczej. Sapkowski czy Zamboch zamiast Pratcheta. Da się? Bo mi się wydaje, że nie.
Zrobiłem nowy topic, bo powyższe nie pasowało do żadnego z najpopularniejszych tematów.
I have a cunning plan...
- Ice-Man
- Posts: 326
- Joined: Mon Jun 26, 2006 6:09 pm
- Location: Here and there
Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?
Chcesz nieufności? Popłyń do Zamordków. Jak cie od razu nie zdzielą toporem przez łeb to na pewno będziesz podejrzany.
- tehanu
- Posts: 870
- Joined: Thu Sep 21, 2006 9:00 pm
- Location: 3city
Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?
Aż się boję odpowiadać na tytułowe pytanie, bo ostatnio jak namawiałam na forum jakiegoś znudzonego gracza do kontynuacji gry to skorzystał i zaraz Jego postać podpierdzieliła statek którym moja postać pływała zabierając Jej dosłownie wszystko. Ale taki już jest cantr
Jeśli stoisz przed decyzją grać czy nie grać to zdecydowanie grać. Tylko zacznij teraz grać dla siebie a nie pod publiczkę. Najwyżej Cię zaciukają.
Nawet w cukierkowej osadzie można być oszustem, tylko trzeba wiedzieć na czym oszukiwać. Moja najukochańsza Dziewczynka tak już zamotała, że gdyby się wydało, to myślę że paru chłopa by Ją ubiło z zemsty.
Nie łam się Fieger tylko do zielonego, marsz!
Jeśli stoisz przed decyzją grać czy nie grać to zdecydowanie grać. Tylko zacznij teraz grać dla siebie a nie pod publiczkę. Najwyżej Cię zaciukają.
Nawet w cukierkowej osadzie można być oszustem, tylko trzeba wiedzieć na czym oszukiwać. Moja najukochańsza Dziewczynka tak już zamotała, że gdyby się wydało, to myślę że paru chłopa by Ją ubiło z zemsty.
Nie łam się Fieger tylko do zielonego, marsz!
- witia1
- Posts: 576
- Joined: Fri Dec 14, 2007 2:19 pm
- Location: Jelcz-Laskowice
Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?
Jak na świat w którym łatwo zginąć, być ograbionym ze wszystkiego, faktycznie w cantrze jest mnóstwo ufności i przyjaźni do każdego bliźniego. Ale może właśnie dlatego, że niewielu jest rzeczywistych przestępców. Nie takich którzy wykorzystają nadarzającą się okazję by zwędzić coś z ziemi i uciec, ale takich którzy planują, oszukują i dążą do swych niecnych celów. Jeśli czujesz powołanie by to zmienić to do dzieła!
Rest In Pieces.
-
- Posts: 755
- Joined: Mon Feb 06, 2006 9:19 pm
Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?
W Cantr nie ma intryg, a świat jest czarno-biały? Widać miałeś pecha i Twoje postaci trafiały do "cukierkowych" osad. Zapewniam, że jest wiele miejsc i wiele postaci które zdecydowanie odbiegają od nudnego schematu "dobrych i szlachetnych oraz złych i bez serca".
Inna sprawa, że np. zebrać pakę do piracenia jest niezwykle trudno. Niemal zawsze trafi się jakiś "prawy" który narobi krzyku lub zdradzi.
Inna sprawa, że np. zebrać pakę do piracenia jest niezwykle trudno. Niemal zawsze trafi się jakiś "prawy" który narobi krzyku lub zdradzi.
- cald dashew
- Posts: 930
- Joined: Tue Aug 29, 2006 9:23 pm
- Location: Idioglosia
Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?
W Cantrze jest jeden problem, a może raczej w graczach, dostaliśmy surowy świat z którym moglibyśmy zrobić co chcemy, złamać reguły, wyjść poza granice. Jenak my ciągle, usilnie staramy się zrobić z niego świat pełen przepisów i zasad żywcem wziętych z tego w którym żyjemy, jakieś wesela, oświadczyny, śluby, ogniska, identyczne prawa w miastach. A przecież można by było stworzyć coś kreatywnego, nowe reguły, kanony, może i mroczne a może i nie. Tylko chyba ludzie zbyt są przywiązani, ograniczeni albo zbyt leniwi. Jedynym odmiennym i miłym aspektem byli Bojvingowie, ktoś się wysilił, choć też można by stworzyć więcej i ciekawiej (no ale oczywiście paru osobom to się nie podobało i musieli postawić sobie za cel unicestwienie "najciekawszej Cantryjskiej społeczności" tym samym poważnie zubożając ten świat).
- Fieger
- Posts: 512
- Joined: Mon Aug 14, 2006 8:16 am
- Location: oo..gdzies tam
Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?
AUTO nie pitol. Nie nazywam intrygą wybicia osady przez 3 czy 4 osoby. Każde z was proponuje żebym samemu coś zrobił. Samemu to można ukraść statek i spróbować przeżyć. Ale to jest szczeniackie. Co innego w mieście pełnym aktywnych ludzi znaleźć kilku popleczników i zdobyć ten statek tak, żeby pościg nie mógł wyruszyć. Zdrady zdarzają się jedynie takie, że zbir nagle staje się świętoszkiem i wydaje swoich kumpli błagając na kolanach o lekki wyrok. I co bardziej mnie irytuje zazwyczaj ten lekki wyrok otrzymuje. Niezależnie od tego co zrobił to i tak wszyscy wierzą w to, że się zmienił. Dawno nie widziałem w Cantrze sytuacji żeby np ktoś będący drugi czy trzeci w kolejce do rządzenia próbował spiskować przeciwko temu wyżej. I żeby ten spisek był czymś sensownym, a nie tylko mrzonkami i obrzucaniem błotem. Czy rewolucja w Vlotryan była dla wszystkich takim szokiem?
Chyba głównym problemem jest to co jest opisane u witii. W Cantrze panuje przekonanie, że każdy przybysz to kupiec lub osadnik. Chyba już dawno minęły czasy kiedy widok statku na horyzoncie stawiał na nogi wszystkich uzbrojonych w osadzie.
Dashew...już pal licho Bojvingów. Ostatnio cofali się do tego samego poziomu co wszyscy. Ogniska, festyny, zabawy w karczmie. No k***a ile można!! W kółko to samo. Nie wiem czy po degeneracji i likwidacji Bojvingów została gdzieś dobrze rozwinięta "społeczność militarna". Nawet strażnicy w Vlotryan przestali się zachowywać jak strażnicy, a bardziej jak facet na emeryturze, który dorabia otwierając szlaban na parkingu i dumnie nosi kamizelkę z napisem 'ochrona'. Kiedyś to taki strażnik wpierw lał po mordzie, potem zaciągał do paki i dopiero tłumaczył za co. Teraz 4 razy grzecznie poprosi żeby newspawn nie zbierał ryżu. Potem 3 razy go odciągnie, a jeśli to nie pomoże to po konsultacji z kimś ważnym wrzuci delikwenta do aresztu.
Nawet jak gdzieś w prawach jest napisane, że za polowanie bez pozwolenia grozi śmierć to jest to tylko zapis. Wszyscy się litują nad biedakiem, który zszedł z prawej drogi. I co gorsza te postępowanie zamiast skłaniać do dalszych przestępstw (bo trafił na frajerów) zmienia tego kłusownika w wyznawcę chorej idei litowania się nad każdym 'nieprawym'.
Ergo..Cantr się robi nudny i irytujący niezależnie od tego co zrobi jednostka.
Chyba głównym problemem jest to co jest opisane u witii. W Cantrze panuje przekonanie, że każdy przybysz to kupiec lub osadnik. Chyba już dawno minęły czasy kiedy widok statku na horyzoncie stawiał na nogi wszystkich uzbrojonych w osadzie.
Dashew...już pal licho Bojvingów. Ostatnio cofali się do tego samego poziomu co wszyscy. Ogniska, festyny, zabawy w karczmie. No k***a ile można!! W kółko to samo. Nie wiem czy po degeneracji i likwidacji Bojvingów została gdzieś dobrze rozwinięta "społeczność militarna". Nawet strażnicy w Vlotryan przestali się zachowywać jak strażnicy, a bardziej jak facet na emeryturze, który dorabia otwierając szlaban na parkingu i dumnie nosi kamizelkę z napisem 'ochrona'. Kiedyś to taki strażnik wpierw lał po mordzie, potem zaciągał do paki i dopiero tłumaczył za co. Teraz 4 razy grzecznie poprosi żeby newspawn nie zbierał ryżu. Potem 3 razy go odciągnie, a jeśli to nie pomoże to po konsultacji z kimś ważnym wrzuci delikwenta do aresztu.
Nawet jak gdzieś w prawach jest napisane, że za polowanie bez pozwolenia grozi śmierć to jest to tylko zapis. Wszyscy się litują nad biedakiem, który zszedł z prawej drogi. I co gorsza te postępowanie zamiast skłaniać do dalszych przestępstw (bo trafił na frajerów) zmienia tego kłusownika w wyznawcę chorej idei litowania się nad każdym 'nieprawym'.
Ergo..Cantr się robi nudny i irytujący niezależnie od tego co zrobi jednostka.
I have a cunning plan...
- witia1
- Posts: 576
- Joined: Fri Dec 14, 2007 2:19 pm
- Location: Jelcz-Laskowice
Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?
Sprawa też ma drugie dno, nie łatwo być przestępcą. Próbowałem swego czasu, poszło raczej kiepsko bo nie potrafiłem zrobić tego konsekwentnie, żałuję tego ale też drugiej rzeczy żałuję- reakcji drugiej strony. Niewiele osób jest gotowych bronić własnego życia, tzn do machania łomem i mieczem zawsze się chętni znajdą, ale niewiele osób będzie gotowe oddać swe dobra by ratować życie. Z reguły trzeba ich mordować łub głodzić a nawet na skraju śmierci będzie pluć w twarz i zgrywać twardziela a to kosztuje kupę czasu. Niestety gra sprzyja chuliganom nie bandytom. Ci którzy w niewielkiej grupie mają działać mają robotę utrudnioną jeśli pościg nie zaśnie oczywiście :> Dużo łatwiej jest machnąć na szybko lepiankę i wypełzać z zapchanej żarciem nory raz dziennie i siekać wszystko w koło aż padnie niż złupić osadę niczym czarne charaktery z filmów.
Do tego cukierkowatość jest praktyczniejsza, miasta potrzebują mieszkańców więc lepiej ich resocjalizować niż zakopywać.
Do tego cukierkowatość jest praktyczniejsza, miasta potrzebują mieszkańców więc lepiej ich resocjalizować niż zakopywać.
Rest In Pieces.
- A.L.M.E.R
- Posts: 299
- Joined: Sat May 08, 2010 2:42 pm
- Location: Urlop
- Contact:
Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?
tehanu wrote:Aż się boję odpowiadać na tytułowe pytanie, bo ostatnio jak namawiałam na forum jakiegoś znudzonego gracza do kontynuacji gry to skorzystał i zaraz Jego postać podpierdzieliła statek którym moja postać pływała zabierając Jej dosłownie wszystko. Ale taki już jest cantr
Wypraszam sobie, tylko nie znudzony ! ;D :]
Zieleń czy nie zieleń- oto jest pytanie
- BZR
- Posts: 1483
- Joined: Wed Aug 02, 2006 5:44 pm
- Location: Poland
Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?
Zgadzam się Witia, brakuje jakiejś możliwości ogłuszenia postaci i zabrania jej wszystkiego. Na pewno rozkręciło by to RP - gdyż zabicie postaci zazwyczaj po prostu zabija część historii Cantra, a niewiele daje w zamian
-
- Posts: 65
- Joined: Sat May 08, 2010 2:45 pm
Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?
Przecież grupka zorganizowanych morderców zaraz zostanie oskarżona o zmawianie się poza grą i te sprawy...
Uważam, że człowiek z natury jest dobry i odgrywanie bezlitosnego mordercy, który prędzej wbije nóż w plecy, niż poda pomocną dłoń...Jest trudne :d
Postanowiłem się zabawić i stworzyłem postać typowego awanturnika, który swoją osobę zawsze stawia na pierwszym miejscu. Nie jest jednak żadnym złodziejem, czy innym łotrem i muszę powiedzieć, że jeszcze tak dobrze mi się nie grało
Co do wszystkich postaci, które śmierci plują w twarz i nawet głupiego młotka nie oddadzą...Dlaczego jest tak mało tchórzy!
Uważam, że człowiek z natury jest dobry i odgrywanie bezlitosnego mordercy, który prędzej wbije nóż w plecy, niż poda pomocną dłoń...Jest trudne :d
Postanowiłem się zabawić i stworzyłem postać typowego awanturnika, który swoją osobę zawsze stawia na pierwszym miejscu. Nie jest jednak żadnym złodziejem, czy innym łotrem i muszę powiedzieć, że jeszcze tak dobrze mi się nie grało
Co do wszystkich postaci, które śmierci plują w twarz i nawet głupiego młotka nie oddadzą...Dlaczego jest tak mało tchórzy!
http://waclaw-iftw.myminicity.com/ - Hoduję miasto!
- robin_waw
- Posts: 1532
- Joined: Tue Jul 25, 2006 12:30 pm
Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?
Waclaw I wrote:Co do wszystkich postaci, które śmierci plują w twarz i nawet głupiego młotka nie oddadzą...Dlaczego jest tak mało tchórzy!
Bo cios toporem w Cantr, nie boli, a ostatecznie można sobie stworzyć nową postać.
Mimo wszystko to jest gra i brakuje prowadzącemu postać fizycznych hamulców, takich jak ból, osłabienie, złe samopoczucie.
Bardzo często tworzymy też postać wyimaginowaną taka jaką byśmy chcieli być. Takiego księcia z bajki.
A nie chcieli byśmy być tchórzem.
-
- Posts: 755
- Joined: Mon Feb 06, 2006 9:19 pm
Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?
Fieger wrote:Niezależnie od tego co zrobił to i tak wszyscy wierzą w to, że się zmienił. Dawno nie widziałem w Cantrze sytuacji żeby np ktoś będący drugi czy trzeci w kolejce do rządzenia próbował spiskować przeciwko temu wyżej.
Takie spiski mają miejsce, ale zwyczajnie walka o władzę zwykle toczy sie pod dywanem, większość obywateli nawet nie zdaje sobie sprawy z tego co dzieje się w pobliżu "tronu".
Fieger wrote:W Cantrze panuje przekonanie, że każdy przybysz to kupiec lub osadnik. Chyba już dawno minęły czasy kiedy widok statku na horyzoncie stawiał na nogi wszystkich uzbrojonych w osadzie.
Duże osady zwyczajnie uważają, że nic im nie grozi. Do tego wszechobecne radia dodatkowo dodają im pewności. Inaczej jest na peryferiach świata w małych osadach. Tam często widok statku stawia wszystkich na nogi.
Fieger wrote:Nie wiem czy po degeneracji i likwidacji Bojvingów została gdzieś dobrze rozwinięta "społeczność militarna".
A Bojvingów już nie ma? Kilku zginęło, ale to może tylko pomóc powrotowi tej społeczności na właściwe tory (o czym pisałeś) co będzie dobre i dla nich i dla całej gry.
Fieger wrote:Nawet strażnicy w Vlotryan przestali się zachowywać jak strażnicy, a bardziej jak facet na emeryturze, który dorabia otwierając szlaban na parkingu i dumnie nosi kamizelkę z napisem 'ochrona'. Kiedyś to taki strażnik wpierw lał po mordzie, potem zaciągał do paki i dopiero tłumaczył za co. Teraz 4 razy grzecznie poprosi żeby newspawn nie zbierał ryżu. Potem 3 razy go odciągnie, a jeśli to nie pomoże to po konsultacji z kimś ważnym wrzuci delikwenta do aresztu.
Tu się zgadzam w 100%
Fieger wrote:Ergo..Cantr się robi nudny i irytujący niezależnie od tego co zrobi jednostka.
A masz pomysł jak to zmienić? Moim zdaniem wynika to z wysokiego poziomu rozwoju i dobrobytu oraz wypalenia "starych", najaktywniejszych graczy.
-
- Posts: 84
- Joined: Sat Jun 05, 2010 7:57 am
Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?
A ja poza tym, że rozpoczyna się sezon wakacyjno-rozrywkowy, nie wiedzę żadnych problemów z grą. Jeśli znaczna część graczy chce się dobrze bawić, bez mordobić, krwi, intryg dlaczego to zmieniać ? Niech każdy gra tak jak mu sprawia to radość. Wolę naturalnie, spontanicznie odgrywane postacie 'cukierkowe' od sztucznie granych zbirów czy intrygantów.
Tak swoją drogą to ciekawy jest pomysł z tym ogłuszaniem, taki kompromis pomiędzy zwolennikami mordobić a "cukierkowymi" postaciami.
Tak swoją drogą to ciekawy jest pomysł z tym ogłuszaniem, taki kompromis pomiędzy zwolennikami mordobić a "cukierkowymi" postaciami.
- Ultim8
- Posts: 61
- Joined: Thu Jul 09, 2009 9:45 am
Re: Grać czy nie grać? Czy istnieje Cantr mroczny i brutalny?
E tam... Moj Gordian - prawie sam - bo sam, z tego co mi sie wydawalo narozrabial troche na wyspie V i nie tylko... Fakt faktem - ciezko, ale da sie, wystarczy troche wyobrazni i... szczescia? ^_^
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest