Odeszli... [*]

Ogólna pozapostaciowa dyskusja pomiędzy graczami Cantr II.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

Besteer
Posts: 168
Joined: Fri Sep 01, 2006 8:06 am
Location: Polska

Postby Besteer » Thu Dec 25, 2008 10:36 am

W sumie nie tyle mi samej postaci szkoda, ile tego, że byłem tak blisko i mi ją w głupi sposób zadźgali... rewolucjonista zginął bez broni w ręku ;) Liczyłem się z tym, że mi ją mogą zabić, ale nie spodziewałem się, że nawet tam nie dojdę.

Mam jeszcze jedną postać, równie, a może bardziej nawet ryzykującą życiem - postać pirata i złodzieja. I na nią przelałem teraz całą energię. Jeżeli ona również zginie, to nie wiem, co zrobię - albo zmobilizuję któregoś z moich marchewkowych zombiaków, albo przestanę grać, bo nie daje mi satysfakcji granie spokojnych obywateli.

Poza tym, przez ostatnie dwa miesiące gra stała się praktycznie martwa - nikt już z nikim nie rozmawia, nic się nie dzieje... nawet Vlotryan i Dom Bojran wyludniły się i zamilkły. Zaczyna się chyba era zmierzchu Cantra...
User avatar
Luke
Posts: 410
Joined: Sun Sep 16, 2007 10:05 pm
Location: Wroclaw, Poland

Postby Luke » Thu Dec 25, 2008 12:32 pm

Besteer wrote:nawet Vlotryan i Dom Bojran wyludniły się i zamilkły. Zaczyna się chyba era zmierzchu Cantra...
...albo rozkwita era wielkiej kolonizacji. Gdziekolwiek się ruszyć, na obcych wyspach polskie notatki, mapy z naszej strefy, stawiane w naszym języku znaki i dopiski na budynkach. Co drugi statek spotykany na obcych wyspach nosi swojsko brzmiącą nazwę, a już chyba każdy szabrownik porządnie ożaglowany. Coraz łatwiej spotkać statek, który się zna i wiadomo, kto nim pływa. Coraz częściej na drugim końcu świata spotyka się postać, której imię mamy już zapamiętane.

Nie jest wcale nudno i gra nie wydaje mi się mniej ciekawa, niż kiedyś. Przeciwnie. Myślę, że nadszedł zmierzch odgrywania zbierania ziemniaków albo kwiecistego opisowego celebrowania naprawy młotka. Bo na ile takie opisy mogą być porywające dla graczy? Polskie postacie obecnie odkrywają, zwiedzają, przemierzają - a ostatnio coraz częściej zasiedlają - rozległy i bogaty w ciekawą przyrodę i surowce cantryjski świat. I jeśli zależy im na bogatym RP, to nowe, nieznane miejsca, dają naprawdę dużo możliwości.

Życzę Wam wszystkim dużo radości z gry.

P.S. Wymówka przed offtopem:

Orfeusz.

Zmarł we Vlotryan, w 246x dniu. Z głodu.
Przez całą swoją młodość pracował w którejś z tamtejszych firm, jak większość mieszkańców. Kiedy przekroczył już trzydziestkę, chyba zamierzał się usamodzielnić. Może założyć własną firmę, albo wyruszyć w jakąś podróż. Trudno powiedzieć, bo niewiele mówił o sobie. Chyba jednak nie do końca miał sprecyzowane plany, bo pozostał na placu, nie odzywając się przez coraz dłuższe okresy. Raczej musiał być samotnikiem, jeżeli nikt go nie karmił. Kiedy zmarł z głodu, okazało się, że prawie nikt go nie znał, co najwyżej z imienia. Pochowano go cicho i bez rozgłosu, jeśli miał jakiś majątek, to nie wiadomo, co z nim zrobił. Jego rzeczy rozsypały się po placu i pomieszały z rzeczami innych, często anonimowych postaci.

Lubiłem go. Kolejna śmierć chyba z braku motywacji gracza. Szkoda. Może gracz prowadzący napisze o nim coś więcej.
[*]...
User avatar
BZR
Posts: 1483
Joined: Wed Aug 02, 2006 5:44 pm
Location: Poland

Postby BZR » Thu Dec 25, 2008 2:31 pm

spokojnie, ja na sześć postaci mam tylko jedną spokojną i grzeczną;) Już się postaramy o to, aby w Cantrze nie było nudno.

Ps, przy okazji złych postaci - czy nie uważacie, że ostatnio jakby więcej jest newspawn thiefów? Chyba na 6 jakie się ostatnio pojawiły w pewnej osadzie jeden był normalny.
Besteer
Posts: 168
Joined: Fri Sep 01, 2006 8:06 am
Location: Polska

Postby Besteer » Thu Dec 25, 2008 4:40 pm

No nareszcie, chciałoby się rzec. Wraca normalność, bo szczerze mówiąc, brakowało mi ich. Zawsze to jakaś odskocznia od kopania marchwi ;)


A co do kolonizacji - niestety, nie wiem, nie mam żadnej kolonizującej postaci - ale niedługo może to zmienię :) Zamienię samochód na statek i w drogę!
User avatar
Fieger
Posts: 512
Joined: Mon Aug 14, 2006 8:16 am
Location: oo..gdzies tam

Postby Fieger » Thu Dec 25, 2008 11:05 pm

Besteer byłem świadkiem całej rewolucji i muszę przyznać, że pomysł był fajny...lecz moja postać za nim nie poszła, bo (to tylko moje zdanie) trochę za wcześnie się za to wziąłeś :) zabrakło zwolenników.

Bazyli
Długi okres czasu pałętał się po Aldurei. Zwiedził osady Bojvingów, zebrał złoto i szmaragdy w górach i przemierzył rozległe puszcze tylko po to żeby trafić do Tartaru gdzie zmarł z głodu i z nudów.
I have a cunning plan...
User avatar
w.w.g.d.w
Posts: 1356
Joined: Sun Oct 02, 2005 4:46 pm

Postby w.w.g.d.w » Thu Dec 25, 2008 11:30 pm

Nazwa zobowiązuje. :P
A propo,krótki apel:jeśli robicie te swoje dłub dłub nad czymś,mało rozmawiacie i nic ciekawego się nie dzieje to uciekajcie z takiego miejsca po kilku latach najdalej.
Dłuższy okres czasu jest w stanie złamać każdego.

Witold Bal - mógł dożyć sędziwego wieku gdyby został na swoim poletku marchwi (albo i nie,w każdym razie sędziwszego :) ),nie zrobił tego,chęć przygód i bogactw gdzieś w tam w świecie była silniejsza,nie dożył 21 urodzin.
Zdarza się,przypadek 1 na 5 albo rzadszy ale jednak.
Nie ma zasad,można zginąć w różnych sytuacjach,śmierć z nudów jednak uważam za najgorszą.
Besteer
Posts: 168
Joined: Fri Sep 01, 2006 8:06 am
Location: Polska

Postby Besteer » Fri Dec 26, 2008 12:51 am

Śmierć z nudów, powiadasz... jutro zdycha mi kolejna postać, która nie zdąży już dojść po żarcie. Zanudziła się w lesie na zadupiu i ocknęła, gdy miała ~90% głodu. Też mi jej trochę szkoda.
User avatar
Fieger
Posts: 512
Joined: Mon Aug 14, 2006 8:16 am
Location: oo..gdzies tam

Postby Fieger » Fri Dec 26, 2008 12:49 pm

Zanudzenie na śmierć jest efektem tego, że nie ma się pomysłu na odgrywanie albo otoczenie skutecznie te pomysły torpeduje i koniec końców zniechęca...z reguły jak już widzę, że tak się dzieje to zbieramy trochę jedzenia i idę w świat...

Gedeon
Pojawił się gdzieś na zaściankach Bojradu. Na początku przez kilka dni próbował wyciągnąć kilka słów z mieszkańców osady, ale kiedy w końcu mu się to udało doszedł do wniosku, że nie ma sensu w niej żyć i gnić. Wyruszył przed siebie z dosyć skromnym zapasem żywności. Gdy zatrzymał się pewnego dnia, aby zebrać trochę kartofli został uznany przez pewnego słonia za wycieraczkę. Pech albo szczęście chciało, że Gedeon to przeżył. Zebrał jedzenie i zaczął zbierać pomidory. Kolejne dni jego życia polegały na wyścigu w zjadaniu pomidorów i sponiewieraniu przez słonie, gepardy oraz inne bestie. Gdy leżał po kolejnej potyczce pośrodku poletka pomidorów został zagryziony przez szopa.
I have a cunning plan...
User avatar
Sopel_1
Posts: 770
Joined: Thu Nov 13, 2008 5:12 pm
Location: Kostrzyn nad Odrą / Kraków - Poland

Postby Sopel_1 » Fri Dec 26, 2008 8:46 pm

Jeśli chodzi o złe postacie - mam jednego złodzieja :)
Fieger - dziwnie wyszło ... wokół słonie i gepardy, a mały szop go zabił ...

Janet
Kobieta-grabarz. Bardzo aktywna i porywista. Zakochała się w jednej z moich postaci z wzajemnością (;P). Pewnego razu moja postać poszła do sąsiedniej osady. Gdy wróciła dowiedziała się, że zmarła z głodu.Do dziś chodzi w miejsce gdzie leży jej ciało ... [/b]
User avatar
Fieger
Posts: 512
Joined: Mon Aug 14, 2006 8:16 am
Location: oo..gdzies tam

Postby Fieger » Fri Dec 26, 2008 8:55 pm

kwestia czasu....jak postać ma 98% uszkodzeń i nie posiada tarczy to nawet dżdżownica ją zadusi :)
I have a cunning plan...
User avatar
Sopel_1
Posts: 770
Joined: Thu Nov 13, 2008 5:12 pm
Location: Kostrzyn nad Odrą / Kraków - Poland

Postby Sopel_1 » Fri Dec 26, 2008 11:08 pm

Fieger wrote:kwestia czasu....jak postać ma 98% uszkodzeń i nie posiada tarczy to nawet dżdżownica ją zadusi :)


a to chce zobaczyć :) ...
User avatar
witia1
Posts: 577
Joined: Fri Dec 14, 2007 2:19 pm
Location: Jelcz-Laskowice

Postby witia1 » Sat Dec 27, 2008 12:28 pm

Szkoda Janet, bardzo ciekawa postać. Liczyłem że zostanie z "nami" dłużej.
User avatar
Gin
Posts: 170
Joined: Thu Mar 02, 2006 4:20 pm
Location: Polska

Postby Gin » Mon Dec 29, 2008 5:46 pm

"jacka"

Jack był jedynym przyjacielem Theo. pewnie niewielu z was go poznało, gdyz razem, urodzeni daleko od polskich stref próbowali przeżyć na ruinach miasta kolanizatorów.

Ale zdarzył się bezsensowny pirat. I dzis juz Jack nie żyje. Niech pociecha mu będzie,że Tho zawrócił z tej drogi śmierci i zabrał wszystko co należało do nich i do tego dziwnego, obcojęzycznego pirata.

jak powiadają: nosił razy kilka, ponieśli i ...



:cry:
User avatar
Jinchuuriki
Posts: 723
Joined: Sat May 10, 2008 9:54 am
Location: Szczytno in Poland
Contact:

Postby Jinchuuriki » Mon Dec 29, 2008 9:20 pm

To ja dodam bardzo bliską mi postać.

San-Mari

Bardzo miła osóbka, przez którą jakoś tak chciało mi się grać (teraz już mniej tej chęci). Bliska przyjaciółka pewnego kucharza, któremu bardzo pomagała nie tylko w gotowaniu, ale też go pocieszała, rozśmieszała i sprawiała że wszystko było weselsze. Pisała. Wiersze. Podobały mi się, chodź zazwyczaj takich nie lubię ;). Była zakochana w pewnej osobie. Bez wzajemności. Chyba tylko ja, Ona i ta osoba o tym wiedzieliśmy. Zmarła chyba na zawał. Nawet nie wiem kiedy.
"Freedom is only a hallucination"
User avatar
Sopel_1
Posts: 770
Joined: Thu Nov 13, 2008 5:12 pm
Location: Kostrzyn nad Odrą / Kraków - Poland

Postby Sopel_1 » Mon Dec 29, 2008 9:30 pm

Tak ... za bardzo moja postać jej nie poznała ale wydawała się miła ... ciągle znajduję gdzieś jej wiersze ...

Return to “Ogólne dyskusje”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest