Obecna sytuacja w Cantr (Stare, dobre czasy)

Ogólna pozapostaciowa dyskusja pomiędzy graczami Cantr II.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

User avatar
domeq
Posts: 414
Joined: Wed Jan 18, 2006 7:18 pm

Postby domeq » Mon May 14, 2007 8:11 pm

KilDar wrote:Chyba czas na Cantr III, na dobrym serwerze i bez łagów. Do tego z możliwą jedną postacią.


Ciekawe, jesli bedzie nas 40 tysiecy userow, to czemu nie...
Grasz w zielone? Masz zielone?
User avatar
Elm0
Posts: 1325
Joined: Tue Jan 31, 2006 12:17 pm

Postby Elm0 » Mon May 14, 2007 10:10 pm

Do tego bez żadnego forum poza pomocą techniczną.
I don't know but I've been told,
Deirdre's got a Network Node.
Likes to press the on-off switch,
Dig that crazy Gaian witch!
User avatar
in vitro...
Posts: 1957
Joined: Sun Feb 26, 2006 11:11 pm
Location: Lake Bodom

Postby in vitro... » Tue May 15, 2007 3:22 pm

apropo starych dobrych czasów
On ma ponad czterdzieści lat i niezręcznie pracuje przy projekcie 'Manufacturing an iron shield'. Wygląda na niezwykle silnego.
On ma na sobie:
konopna tunika bez rękawów długa na tyle by zakryć biodra [zdejmij].

a teraz najlepsze:
1468-5: Lusia daje Tobie a hemp tunic.

przez 20 lat nie znalazłem sobie żadnego ciucha
cantr się posypał
User avatar
Mattan
Posts: 1081
Joined: Wed Jul 26, 2006 9:09 am
Location: Poznan

Postby Mattan » Tue May 15, 2007 4:32 pm

KilDar wrote:Chyba czas na Cantr III, na dobrym serwerze i bez łagów. Do tego z możliwą jedną postacią.

No super witam fundatora i programistę. Jak już zafundujesz serwer i zaprogramujesz grę to może w Polsce zostanie na stale.

Marudzicie. Gdyby Cantr było wciąż takie same to znaczyłoby że nie żyje bo życie to ruch i zmiany. Tak naprawdę to jednym z powodów zmiany gry jest nazwijmy to opieszałość starych graczy. Siedzą na dupie i czasem coś czkną raz na trzy dni, a potem na forum piszą o upadku. Poziom Cantra zależy od nas więc do klawiatur.
Eresan
Posts: 665
Joined: Wed Dec 20, 2006 6:31 pm

Postby Eresan » Tue May 15, 2007 4:36 pm

Sam nie lubię tego typu postów jak ten mój właśnie, ale nie pozostaje mi nic innego jak napisać:

W 100% zgadzam się z przedmówcą! :)

Pozdrawiam.
Danio
Posts: 204
Joined: Fri Feb 09, 2007 5:47 pm

Postby Danio » Tue May 15, 2007 6:23 pm

Zgadzam się z Mattanem. Dopóki mamy palce do pisania na klawiaturze, a lagi nie uniemożliwiają grania aż tak bardzo to Cantr jeszcze nie zginie. Poza tym w realu też są darmowe robole łatwe do kontroli, którzy tylko pytają "kiedy się praca kończy" i "kiedy się praca zaczyna". Zamiast marudzić dajcie coś od siebie!
User avatar
Elm0
Posts: 1325
Joined: Tue Jan 31, 2006 12:17 pm

Postby Elm0 » Thu May 17, 2007 12:14 am

Nawet latający statek, co nie jest częstym widokiem, nie ruszył specjalnie nikogo.
Kiedyś miałem proroka. Przez 10 lat nauczał. Większość w ogóle nie starała się słuchać jego słów tylko typowa reakcja w stylu "wynocha fanatyku" (a nie był takowym) albo "mam goły tyłek, pół kilo drewna i włócznię zużytą podczas polowań ale to nie przeszkadza mi z byciu ateistą". Albo "idź głosić swoje prawdy do lasu albo do latarni, bo my tu prowadzimy niesamowicie ważną wymianę x dniówek żelaza czyli y gram jak wiadomo za z dniówek ch*j wie czego..."
W pewnym dużym mieście przez dwa dni użyto z 10 razy komenatrzy OOC. Tak więc bez patriocantryjskich gadek żeby starzy lepiej odgrywali. Sytuacja: Za panem x stoi dorosły człowiek, za panią y też, więc o co im chodzi gdy odgrywają scenę gdy jedno łapie drugie za pewne miejsca (niemal porno). Drugie tworzy drabinkę absurdalnych opisów ala Chuck Norris. Jak widziałem tą scenę to żywcem przypomniały mi się dziecięce zabawy w indian, gdy jeden krzyczał do drugiego że go zabił na co tamten zaprzeczał i strzelał do pierwszego z kijka, po czym ogłaszał że strzał był celny i przeciwnik kaput... :P Krzyś S. wysiada. Albo czatowe dialogi, z wyrażeniami w stylu papatki, albo yo. :| Kuźwa, dno.
Ogólnie nudy. Ta gra jest nudna. Nie dowalajcie nam, że po roku czy więcej Cantr niektórym zbrzydł. Moja sprawa, co zrobię z własnymi postaciami. TO TYLKO GRA. Jeśli ma się jej dosyć, to się nie gra. Niech każdy to zrozumie. Ta postać w grze, to nie jest żaden wirtualny człowiek ze swoją osobowością, zainteresowaniami i Allah wie co jeszcze. To jest wymysł twojej głowy, kukiełka którą kierujesz. Jeśli kukiełka zginie, to inne kukiełki zostaną pokierowane żeby pokazywać smutek czy rozpacz,albo wprost przeciwnie radość. Jeśli ktoś widzi w cantryjczykach coś więcej, to znaczy że gra go ma... Na miesiąc, pół roku, rok, dwa... Kiedyś mu przejdzie. Zabije większość swoich "podopiecznych", albo skasuje konto, albo się zgolemi. Ale na jego miejsce przyjdą nowi, też pograją jakiś czas, może dłuższy, może krótszy. Cantr tak szybko nie umrze jak sądzicie, tylko czy będzie ciekawym miejscem do "życia"...


Cantr jeszcze nie zginie.

Hehe. Niczym jeszcze Polska nie zginęła... halo, tu Ziemia. Real world. :]


Gdyby Cantr było wciąż takie same to znaczyłoby że nie żyje bo życie to ruch i zmiany

A zmiany to też wymiana "pokoleń" Czemu nowi nie stworzą jakiś ciekawych postaci? Czyżby świat Cantra się zaklopsował w swojej idei? To miał być symulator społeczeństwa. "Warunki startowe" tego projektu się troszkę jakby rozmyły...

Nie pokazujcie mi już kolejnych tabunów kochanków :/

Cantr -> Sims.
I don't know but I've been told,
Deirdre's got a Network Node.
Likes to press the on-off switch,
Dig that crazy Gaian witch!
User avatar
Leming
Posts: 657
Joined: Thu Mar 15, 2007 1:08 pm

Postby Leming » Thu May 17, 2007 6:59 am

:shock: Nic nie rozumiem.

Elm0, możesz w dwóch zdaniach i nieco konkretniej? Ja jestem nowy gracz i trzeba do mnie jak młotkiem.
User avatar
Miaua
Posts: 616
Joined: Tue Oct 24, 2006 11:43 am
Location: Gdynia
Contact:

Postby Miaua » Thu May 17, 2007 7:10 am

No właśnie, Elm0, za duzo sprzecznosci ;-)

To jest symulator spoleczenstwa, jest w nim miejsce na wszystko, nawet na tabuny kochanków, jesli odgrywają to ciekawie. Tutaj nawet jaksięwtograja da się wpleść w fabułę, jak ktoś ma wyobraźnię.

Ale papatkow i siemków tez nie lubie. Chociaż często slysze to w autobusie więc moze i to juz normalne jest... nie wiem.
Kamienny znak: I'm the Devil, I love metal!
Kamienny znak: Dzięki, Marolu Wielki Bardzo!

Image
Sasza
Posts: 1536
Joined: Fri Mar 10, 2006 7:58 am
Location: Wonderland

Postby Sasza » Thu May 17, 2007 7:17 am

Spotkałem postacią tą Nową co" nio/papatki itd. uzywa.. Całkiem pozytywna, i wreszcie jakaś alternatywa od pozostałych.
NIestety przez lagi, mi ją zabili :evil:
Najlepsze forum ezoteryczne na świecie.
User avatar
Elm0
Posts: 1325
Joined: Tue Jan 31, 2006 12:17 pm

Postby Elm0 » Thu May 17, 2007 10:43 am

Efekt chęci zawarcia kilku przemyśleń w jednym poście. :P
Trochę to uporządkuję:
1. Coraz częstszy beznadziejny styl odgrywania (czasami to już nawet nie odgrywanie, ale klepanie bezmyślnych ciągów literek niczym na czacie).
2. Coraz częstsza, z tego co widzę, akceptacja dla tak grających ludzi.
3. Niechęć dla tych, którzy ogrywają nietypowo i nie uderzają przy tym w groteskę. I ta niechęć wiąże się z brakiem ochoty do zaangażowania w większe przedsięwzięcie.


Druga część miała być odpowiedzią na ochrzan który dostał Kildar za to że w ogóle śmiał powiedzieć, iż coś w tej grze kuleje. Cantr nie jest bożkiem... Decyzja o zakończeniu gry jest indywidualną decyzją każdego gracza. No i nie powinno sie zapominać że gdzieś poza tym zielonym ekranem jest jednak inny świat... Wasze wypowiedzi świadczyły o tym, że jesteście lekko uzależnieni. Ja też kiedyś byłem, ale mi przeszło. :D Sprzeczności nigdzie tutaj nie widzę - znudzenie grą (u mnie, żeby nie było...) bezpośrednio wynika m. in. z tych punktów u góry.

I ostatni punkt, czyli owa wieszczona zapaść Cantra. Cantr był reklamowany jako gra, w której można zrobić wszystko. Jak jest w rzeczywistości... z jednej strony depki nie chcą wprowadzać żadnych sugestii z "ciemnej strony mocy" (czy to obcinanie głowy, czy to alkohol działający JAK alkohol, a nie jak soczek). Z drugiej strony mentalność graczy jest barierą nie do pokonania. Siłą rzeczy Cantr staje się karykaturalnym odbiciem naszej rzeczywistości. Obowiązują tutaj identyczne (stworzone przez graczy!) prawidła. Niemalże wszyscy są dla siebie przeraźliwie i często sztucznie przyjaźni. Wojny - wiadomo, czyli brak albo negocjowanie,chyba że ta druga strona jest wyraźnie zła w oczach opinii publicznej (patrz Diara). Bandyci od czasu do czasu najeżdżający nadmorskie osady - prawie jak "nasi" terroryści. I właśnie ten dwuskładnikowy mur politycznej poprawności w Cantrze blokuje wszelkie awangardowe i naprawdę ciekawe pomysły na społeczeństwo.
Zdaje mi się, że na początku było inaczej. Jeśli przypadkiem natraficie w grze na dawne kroniki miast w strefie angielskiej, poczytajcie. Naprawdę warto.
I tutaj kończe żeby nie uprawiać więcej propagandy. :]
I don't know but I've been told,
Deirdre's got a Network Node.
Likes to press the on-off switch,
Dig that crazy Gaian witch!
User avatar
Matix
Posts: 958
Joined: Thu Sep 29, 2005 7:24 pm
Location: Poland, Wroclaw, localhost
Contact:

Postby Matix » Thu May 17, 2007 10:52 am

Jak już Mattan zauważył poziom zabawy w Cantr zależy od graczy. To więc gracze powinni sprawić, żeby Cantr był nieco żwawszy. Ja w Cantra gram od bardzo dawna i muszę powiedzieć, że nigdy mi się nie znudził. Takich okresów "przejściowych" jak ten zdarza się co jaki czas kiedy rzeczywiście gracze dochodzą do wniosku, że wszystko już osiągnęli. Ujawnia sie tu słabość graczy, którzy rzeczywiście traktują Cantra jako strategię ekonomiczną czy symulację zabawy lalkami (Simsy). To właśnie oni często psują grę innym graczom tworząc "bezbłędne" postacie, które swoją egzystencję wypełniają romansami na poziomie bajek dla dzieci czy właśnie Simsów.

Stare dobre czasy?
Brakuje mi naprawdę dobrych graczy, którzy potrafili dobrze odgrywać postacie nie korzystając z wiedzy OOC - WojDa, PRUT'a (chociaż ten na szczęście wrócił), Gnoma, itd. Dobre odgrywanie postaci wtedy nie polegało na aranżowaniu scen z kiepskich romansideł, ale na prowadzeniu postaci z pełnym zaangażowaniem. Każda postać miała własne cele, zespół cech i charakterystyczne zachowania. niestety, gdy Gnom tak zdefiniował prawdziwą grę pierwszą odpowiedzią było stwierdzenie Raista, że Gnom jest dzieckiem internetu. Wniosek prosty - poziom odgrywania postaci jest obniżany właśnie przez graczy, którzy nie chcą w pełni zaangażować się w odgrywanie postaci. Nic dziwnego, że w tym momencie wybijają się osoby aktywniejsze, których scenki są na poziomie współczesnej literatury - to znaczy bardzo niskim.
Za starych dobrych czasów nie nazywano aktorów scenek dobrymi graczami. Dobrzy gracze zazwyczaj zajmowali się polityką, prowadzili dyskusje, pisali książki i realizowali swoje cele zazwyczaj skupiając się na rozwijaniu pojedynczych społeczności. Mało wtedy było też postaci indywidualnych, gdyż trzeba było się poświęcić małym osadom. Dzisiejszym spadkiem właśnie tych graczy są najpotężniejsze miasta - Vlotyrian, Kannibia, Bojholm, Zatoka Urodzaju, Cechowice, Dverapolis oraz wiele innych.
Do dobrego odgrywania postaci wbrew pozorom nie potrzeba wiele czasu i ciągłej 24/7h dostępności (prócz momentów naprawdę ważnych). Ja zazwyczaj nie wykorzystuję nawet połowy swojego limitu minutek specjalnie nie oszczędzając. To czy moje postacie są na jakimś poziomie to już niestety problem związany z sprawami codziennymi. Żałuję, że nie mogę zawyżyć bardzo tego poziomu.
To gracze powinni zastanowić się nad tym jak zmienić świat Cantra. Boicie się nudy? Wywołanie wojny między osadami czy większymi państwami nie jest wcale wielkim problemem. Wystarczy trochę sprytu i umiejętności przekonywania. Brakuje wam piratów? Stwórzcie wobec tego postacie takie jak Angelica czy Widzewas, które są piratami ze względu na ideę. Chcecie ciekawych sytuacji politycznych. Niech wasze postacie zaczną się angażować w politykę, a nie twórzcie postaci, które sypią co 10 minut komentarzem - "ja się nie interesuję polityką z przekonania". To samo niestety można zauważyć w realu, gdzie 9 na 10 osób mówi dokładnie to samo. Nic dziwnego, że państwo chyli się nad przepaścią utrzymywana jedynie przez garstkę ludzi, których wzamian nazywają faszystami, nacjonalistami, fanatykami, gdyż nie chcą być kosmopolitami.

Powodzenia - zmieńcie Cantra.
http://www.matix.salon24.pl
User avatar
in vitro...
Posts: 1957
Joined: Sun Feb 26, 2006 11:11 pm
Location: Lake Bodom

Postby in vitro... » Thu May 17, 2007 9:09 pm

3. Niechęć dla tych, którzy ogrywają nietypowo i nie uderzają przy tym w groteskę. I ta niechęć wiąże się z brakiem ochoty do zaangażowania w większe przedsięwzięcie.
przyznaję się że sam czasem sam ją przejawiam. ale rzadko, tylko jeśli charakter takiej postaci nie podoba się mojej, a sposób odgrywania nie podoba się mi
cantr się posypał
User avatar
Averus Wolfmaster
Posts: 473
Joined: Mon Jul 11, 2005 8:23 pm
Location: Torun (Thorn)

Postby Averus Wolfmaster » Sun May 20, 2007 5:56 pm

A, ja chciałbym sobie zagrac od nowa... Chciałbym, żeby rozpoczęła się inna 'partia' Cantr w innym wymiarze(nie usuwająca tej). Albo żeby powstała nowa Polska wyspa, choćby i z 5 lokacjami, ale daleko... Tak, żeby rdzenni Polacy do niej nie dopłynęli i tam chciałbym znowu zobaczyć te plemienne społecznosci jakie kiedys widywałem na D.zhismos, znowu rozwój, znowu kombinacje jak już ktoś wspomniał skąd wziąć żelazo na kielnie, a nawet skąd wziąć drewno na kielnie, bo kto wie gdzie na nieznanej, choć małej wyspie jest drewno?... Ech, świetne to było, po prostu przepiękne. Nie mówię, że teraz jest źle, ale tamto miało swój urok.
nemo49
Posts: 566
Joined: Fri Aug 05, 2005 5:49 pm

Postby nemo49 » Sun May 20, 2007 6:16 pm

Moja jedna postać właśnie płynie w poszukiwaniu takiej dziewiczej wyspy. Też chcę to jeszcze raz przeżyć.... Ech , łza sie w oku kręci :wink:

Return to “Ogólne dyskusje”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest