Artykuly o swiecie Cantr

Ogólna pozapostaciowa dyskusja pomiędzy graczami Cantr II.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

AUTO
Posts: 755
Joined: Mon Feb 06, 2006 9:19 pm

Artykuly o swiecie Cantr

Postby AUTO » Sat Jan 06, 2007 8:43 pm

Chciałbym aby ten wątek zawierał artykuły graczy na temat świata Cantr, których celem będzie analiza zachodzących w grze wydarzeń w skali makro, jak wygląda cantryjskie społeczeństwo i jakie wnioski można z tego wyciągnąć. Jednocześnie zaznaczam, że nie chodzi o pokazywanie konkretnych przykładów z gry, a o szeroką perspektywę, analizę cantryjskiego świata jako całości. Zatem jeśli piszemy o piractwie, państwach, wojnach, sojuszach, handlu itp. to ogólnie, bez podawania konkretnych przykładów.

Skoro założyłem ten temat, to ja zacznę od swojego artykułu. Chciałem, aby pojawił się on na cantr.pl ale sami wiemy jak to się skończyło, zatem publikuję go tutaj. Miłej lektury. Mam nadzieję, że wywoła zażartą dyskusję :)

-------------------------------------------------------------------------------------

Przyczyny upadku wielkich miast, oraz jak można im zaradzić

W świecie Cantr rodzi się oraz więcej wielkich i potężnych miast, ale wiele też podupada, a czasem nawet umiera. Rzadko jest to spowodowane wojnami, embargiem handlowym lub innymi klęskami żywiołowymi. Częściej powodem jest pojawienie się konkurencyjnych, lepiej położonych (nie od dziś wiadomo, że w świecie Cantr niezwykle trudno jest konkurować miastom leżącym w głębi ladu, gdyż nawet jeśli mają dobre zaplecze surowcowe, to handel jest utrudniony) i zaopatrzonych w strategicznie ważne surowce osad, które wypychają dane miasto z handlu, a z czasem także powodują migracje mniej związanej z tym miastem części ludności to tych osad, które lepiej rokują na przyszłość. Jednak zazwyczaj powodu upadku miasta należy szukać nie na zewnątrz, a wewnątrz.

Gdy uda się znaleźć odpowiednie miejsce na założenie miasta (najlepiej nad wodą, w pobliżu głównych szlaków handlowych, w miejscu gdzie jest dobry dostęp do najważniejszych [węgiel, wapień, hematyt, drewno, kamień], lub bardzo rzadkich i drogich [złoto, srebro, miedź, ropa, cyna, boksyty, magnez, diamenty] surowców), a następnie rozwinąć ją, czas na najważniejszy krok – rozwój handlu. Nowo powstałe miasto musi się wypromować, jego przedstawiciele powinni dostarczyć do okolicznych miast czytelne notatki i mapy zachęcające do odwiedzenia ich miasta i handlu. Oczywiście konieczna jest budowa portu i latarni morskiej, co powinno zachęcić morskich kupców do zajrzenia do miasta. Należy też pamiętać o ulepszaniu dróg i zostawianiu notatek w sąsiednich osadach, co powinno spowodować napływ kupców lądowych oraz ludzi chętnych do osiedlenia się w mieście. Siła miasta leży w jego mieszkańcach, dlatego warto zachęcać ludzi do osiedlenia się. Niebagatelne znaczenie ma tu kultura, która przyciąga jak magnes, często silniej niż względy czysto ekonomiczne. Miasta tak właśnie robią i rozwijają się. Dlaczego więc jest pewna granica po przekroczeniu której ich rozwój się zatrzymuje, a czasem nawet cofają się one w rozwoju?

Jest tego kilka powodów. Najsilniejsze miasta korzystają ze swojej pozycji, ale z czasem stają się tak pewne swojej dominacji, że ich obywatele rozleniwiają się, nie chce im się już rozwijać kultury, przestają pisać kronikę miejską, nie pływają i nie podróżują już po świecie, wolą bowiem aby to kupcy z innych miast fatygowali się do nich. Nie dostrzegają, że świat wokół nich się zmienia, a konkurencyjne miasta rosną w siłę. Dodatkowo przeludnienie panujące w tych miastach powoduje, że panujący w nich gwar jest nie do zniesienia, ludzie nie są w stanie usłyszeć wszystkich rozmów. Dlatego też pojawia się coraz więcej szeptów i gwar miejski nagle ucicha. Przybysze spotykają się z kompletną ciszą, widzą tylko ludzi szepczących coś sobie na ucho i dbających o własne sprawy. Oni samo bardzo często są lekceważeni gdyż obywatelom miasta nie chce się ich powitać. Takie miasto nie robi na przybyszach dobrego wrażenia, z czasem ludzie z innych miast coraz niechętniej podróżują to takiego miasta, do miasta gdzie spotykają się z lekceważeniem, gdzie brak życia kulturalnego i głośnych, ciekawych rozmów. Podróżnych zaglądających do miasta jest coraz mniej gdyż wolą oni podróżować do innych dużych miast będących właśnie w okresie rozkwitu, gdzie ludzie są sympatyczni, otwarci, rozmowni i gdzie nie trzeba całymi dniami czekać na handel. Tymczasem stare miasto poumiera, gdyż coraz mniej ludzi je odwiedza, nikt nowy nie chce się tam osiedlać, a starzy obywatele, jeden po drugim, umierają. Prowadzi to do osłabienia pozycji miasta, a jak uczy cantryjska historia, czasem nawet do jego upadku.

Jak można zaradzić temu problemowi? Po pierwsze należy pielęgnować kulturę i wciąż ją rozwijać. Warto też nadal organizować ekspedycje i nie tylko przyjmować gości, ale i samemu wizytować inne miasta i opowiadać o swoim wspaniałym mieście. Należy sprawiać dobre wrażenie na przybyszach i kupcach, trzeba być gościnnym i rozmownym, warto też pokazać, że nasze miasto stoi na straży porządku w regionie i że tu każdy uczciwy człowiek może się czuć bezpiecznie. Bardzo ważna jest też walka z przeludnieniem. Ja osobiście uważam, że optymalna liczba mieszkańców miasta to 35 do 40 osób, z czego na placu powinno przebywać nie więcej jak 30 obywateli. Taka liczba mieszkańców gwarantuje gwarne rozmowy, ale nie zbyt gwarne, które mogłyby spowodować przekształcenia miasta w miasto szeptów. Nie znaczy to jednak, że należy zniechęcać ludzi do przyjęcia obywatelstwa, wręcz przeciwnie. Obywateli należy przyjmować jak najwięcej, natomiast przeludnienie można redukować wysyłając ludzi na wyprawy i zakładając nowe kolonie, które w przyszłości przekształcą się w nowe miasta związane z naszym czy to na zasadzie federacji czy też tworzące wraz z naszym miastem państwo (w dzisiejszym cantryjskim świecie rola samodzielnych miast molochów maleje na rzecz silnych państw, federacji i związków kupieckich). Należy także podtrzymywać w obywatelach przekonanie, że nasze miasto to wspólne dobro i że wszyscy oni powinni o nie dbać, nie wolno dopuścić, aby obywatele skupili się tylko na swoich własnych sprawach. Dlatego tak ważna jest kultura, która nie tylko przyciąga ludzi do miasta, ale też konsoliduje jego obywateli. Braterskie więzi pomiędzy obywatelami są bardzo istotne.

Mądra władza, to taka władza, która rozumie te wszystkie wymienione przeze mnie problemy i potrafi im zaradzić. System sprawowania władzy nie jest tu zbyt istotny, najważniejsze jest wsparcie zwykłych obywateli, którzy powinni także być świadomi szans i zagrożeń stojących przed ich miastem. Każdy obywatel, któremu zależy na przyszłości swojego miasta powinien aktywnie włączać się w budowanie jego potęgi i rozsławianie go po świecie. Taka władza i tacy obywatele, gwarantują, że miasto nie upadnie i będzie przykładem dla innych miast, jak można być wciąż na szczycie. Nie dojście do tego szczytu jest bowiem najtrudniejsze lecz utrzymanie się na nim.
Laura_
Posts: 728
Joined: Sat Dec 03, 2005 7:30 pm

Postby Laura_ » Sat Jan 06, 2007 9:06 pm

meczy mnie jedno pytanie: ktore miasto umarlo? ja sie nie spotkalam z niczym takim w cantr
AUTO
Posts: 755
Joined: Mon Feb 06, 2006 9:19 pm

Postby AUTO » Sat Jan 06, 2007 9:16 pm

Laura_ wrote:meczy mnie jedno pytanie: ktore miasto umarlo? ja sie nie spotkalam z niczym takim w cantr


Całkiem nie wymarło pewnie żadne duże miasto, ale kilka tak podupadło, że można powiedzieć iż są martwe.
User avatar
OktawiaN :)
Posts: 827
Joined: Sun Oct 09, 2005 1:29 pm
Location: PL 34-325

Postby OktawiaN :) » Sat Jan 06, 2007 10:08 pm

Wyglada na to ze to bedzie mialo wplyw OOC na cantr. Dlatego wole nie pisac takich artykolow. Chyba ze wszyscy sa za tym zeby je pisac. :)
Gender
Posts: 208
Joined: Tue Mar 14, 2006 9:02 am

Postby Gender » Sat Jan 06, 2007 10:24 pm

Według mnie jest ok. Niepopadajmy w przesadę. Oktawianie, przecież Cantr to eksperyment socjologiczny. Jeśli nie wyciągać z niego wniosków to co z niego za eksperyment?
Let everyone go to his private shelter. Empty the streets. There to find the city of the dead. Let the blessing of the Bomb Almighty and the fellowship of the Holy Fallout descend on us all, this day and forever more.
User avatar
Averus Wolfmaster
Posts: 473
Joined: Mon Jul 11, 2005 8:23 pm
Location: Torun (Thorn)

Postby Averus Wolfmaster » Sat Jan 06, 2007 10:29 pm

Jako tako, ułatwieniu funkcjonowania miast miał słuzyć mój pomysł w sugestiach, bo gwar który tez AUTO zauwazyl jest prawdziwie irytujacy...
User avatar
Mattan
Posts: 1081
Joined: Wed Jul 26, 2006 9:09 am
Location: Poznan

Postby Mattan » Sat Jan 06, 2007 10:46 pm

Laura_ wrote:meczy mnie jedno pytanie: ktore miasto umarlo? ja sie nie spotkalam z niczym takim w cantr

Jeżeli przybywasz do miasta i na twoje pytania i zabiegi nie otrzymujesz odpowiedzi przez trzy dni mimo że jest 30 ludzi na placu to miasto umarło.
pipok
Posts: 397
Joined: Tue Oct 31, 2006 6:45 am

Postby pipok » Sun Jan 07, 2007 8:40 am

Dobry artykuł.
Nie zgadzam się z Oktawianem, żeby mógł on miec OOC-owy wpływ na grę. Bo w gruncie rzeczy tekst nie przekazuje nowej wiedzy graczom (i ich postaciom). Artykul jest dobry nie dlatego, że odkrywa jakieś nieznane mechanizmy - wtedy byłoby to OOC -lecz dlatego że systematyzuje to, co i tak każdy z nas wie. Czy np. jest dla kogoś objawieniem spostrzeżenie, że miasto, które nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa, nie będzie się cieszyć popularnością i podupadnie? Oczywiście, że nie. Inne uwagi AUTOra też nie sa przecież zaskakujące. Wartość tego tekstu leży w tym, że usiadł, zastanowił się i podsumował zależności, które, każdą z osobna, skądinąd znamy (choć niekoniecznie je sobie werbalizowaliśmy).
Laura_
Posts: 728
Joined: Sat Dec 03, 2005 7:30 pm

Postby Laura_ » Sun Jan 07, 2007 8:57 am

mattan napisal: Jeżeli przybywasz do miasta i na twoje pytania i zabiegi nie otrzymujesz odpowiedzi przez trzy dni mimo że jest 30 ludzi na placu to miasto umarło.
i co, za kilka dni zmartwychwstalo? ;-) jak juz sie zgodzilismy, miasta w cantr nie umieraja - przechodza tylko rozne okresy rozwoju, zastoju a nawet regresu. tak naprawde wszystko zalezy od tego, jacy ludzie je w danym okresie zamieszkuja, to oni sprawiaja ze chce sie zostac albo wrecz przeciwnie wziac nogi za pas
matero
Posts: 52
Joined: Mon Oct 31, 2005 9:58 am

Postby matero » Sun Jan 07, 2007 9:52 am

Laura wrote:i co, za kilka dni zmartwychwstalo?


Trzymając się tej poetyki - są miasta, które, owszem - "zmartwychwstają"- ale głównie na czas pościgu za wszelkiej maści bandytami, po czym wracają do zwykłej, milczącej i otępiałej codzienności.
Przyczyny? Ładnie opisane w pierwszym poście. Paradoksalnie, burzliwy rozwój miast prowadzi do marazmu - handel leży, bo w magazynach zalegają setki kilogramów stali, żelaza, kilkadziesiąt kilo, rzadkich kiedyś surowców, jak guma czy miedź. Czyli gospodarczo nie ma specjalnie do czego dążyć w wielkich osadach. Nie ratują tego nawet nowinki techniczne, na które zblazowani mieszkańcy zerkną jednym okiem i przymykają je z powrotem.
Szeroko pojęta fabuła też kuleje - nawet jeśli ktoś poświęci swój czas na napisanie jakiejś historii to mało kto ma czas i ochotę to czytać. Dzienniki podróżne i relacje z odległych miejsc nie cieszą się żadnym zainteresowaniem bo...
No właśnie. Wina leży po stronie mechaniki, a raczej graczy, którym trudno wznieść się ponad nią. Mało kto zaciekawi się relacją, czy to pisaną czy mówioną, skoro o wszystkim wie z punktu widzenia innej swojej postaci. Nie ma więc mowy o burzliwych debatach, dociekliwych pytaniach do opowiadającego, snucia domysłów... więc najlepiej w ogóle się nie odzywać, bo minutki, jakże potrzebne do "zakładania projektów" lecą. A przecież kolejne dziesięć kilo surowca to podstawa...
Druga sprawa - brak świeżej krwi. Nowe postacie, to prawie wyłącznie eksperymenty genetyczne starych graczy - nie walczy mistrzowsko i nie wygląda na ponadprzeciętnie silnego? Do piachu.

Wygrzebałem takie oto archiwalne posty z 11 lipca 2005, jakoś utkwiły mi w pamięci, a pasują do tematu:


Skarbniq wrote:Co się nie rozwija - umiera. Taka zmiana wyszłaby na dobre - szczególnie tym regionom ( angielskojęzycznym ) gdzie istnieje już dosyć sztywny system. ( a z forum wydaje mi się że są takie zamknięte społeczności )


Prut wrote:To fakt. Zwiedziłem juz sporo miejsc na angielskiej wyspie i sa dosyć zamknieci. Nie zagadaja pierwsi, nie pomogą, nawet jak pytasz. Olewka totalna. Taka olewka, że nawet zacząłem im podkradać surowce (z ziemi, z chatek). Nikt sie nie zainteresował przez kilka dni. Toż to czysta dekadencja. I tylko jeżdzą jakimis furami po autostradach.


Widocznie poszliśmy do podobnego poziomu, albo niedużo nam już brakuje ;)
User avatar
Artur
Posts: 1326
Joined: Tue Feb 07, 2006 8:48 am
Location: The Glow

Postby Artur » Sun Jan 07, 2007 10:25 am

w normalnym swiecie czyms trzeba bylo zajac mieszkancow miast i panstw... i to wladza musiala wymyslic czym... i zazwyczaj byla to jakas mala wojna, ewentualnie jakas wielka rozrywka... igrzyska i inne tego typu zdarzenia juz sie pojawiaja w cantr i moga utrzymac wielkie miasta w kupie, ale dopiero jakas wojenka byla by naprawde nakrecajaca... tylko jak tutaj zrobic wojne jak wszyscy sa dla siebie tacy mili? no i jeszcze religia moglaby ozywic miasta, ale jak narazie spotykalem sie z jakas paplanina o wierze, bez zadnych konkretow, albo z czcicielami ziemniakow, kilofow i innymi gupotami...
Avx
Posts: 515
Joined: Mon Oct 23, 2006 12:11 pm

Postby Avx » Sun Jan 07, 2007 11:33 am

Nihil novi, przynajmniej dla mnie i dla co najmniej 3 z moich 15 postaci.


Nalezy po prostu przenosić gwar miejski z placu do budynków. A cele dla państwa ? Zawsze się znajdą, tylko trzeba umieć je wymyślić. A to budowa nowego reprezentacyjnego gmachu rządowego (duży budynek i dobudowanie do niego paru pokoi wymaga dużo pracy), a to modernizacja floty handlowej do Galeonów z szalupami...

Dziwię się, że ludzie (postacie) mają z tym problemy. Trzeba umieć wymyślać, siła Cantr leży w wyobraźni.

Jak na mój gust w świecie Cantr NIE ISTNIEJE przeludnienie. Istnieje co najwyżej nieracjonalne wykorzystanie zasobów ludzkich.
User avatar
marshall
Posts: 358
Joined: Sun Jan 15, 2006 3:28 pm
Location: Silesia Superior

Postby marshall » Sun Jan 07, 2007 1:33 pm

Artur wrote:tylko jak tutaj zrobic wojne jak wszyscy sa dla siebie tacy mili? no i jeszcze religia moglaby ozywic miasta, ale jak narazie spotykalem sie z jakas paplanina o wierze, bez zadnych konkretow, albo z czcicielami ziemniakow, kilofow i innymi gupotami...

Otóż to... raz że jeśli próbujesz grać buca to już sie na ciebie miasto rzuca, żadnego poszanowania życia. Pojawi się nowy, który próbuje wybadać interfejs i odciągnie kogoś od projektu albo wskaże na kogoś i od razu argg... zbrodnia! zbrodnia! na pal! łap za topór!
A jak próbujesz znaleść wyznawców dla swojej religii to się wyrywa jakiś pieprzony ateista i wyzywa cię od szaleńców, idiotów i bajarzy i reszcie głupio się przyłączyć do ciebie.

Wogóle to nuuuudzi mi się już w tym zielonym świecie :P
\m/,
User avatar
Artur
Posts: 1326
Joined: Tue Feb 07, 2006 8:48 am
Location: The Glow

Postby Artur » Sun Jan 07, 2007 1:50 pm

hmm, spotkalem kiedys jednego pustelnika ktory nawet cos tam konkretnie mowil... moja postac go polubila i chetnie by go jeszcze posluchala, ale on sobie umarl :? no i jak tu sluchac takich jak zaraz umieraja? za krzewienie wiary powinien sie wziasc ktos kto wie ze za miesiac bedzie jeszcze w cantr gral... hehe, moze ja cos wymysle :twisted: bo jak narazie to nie mam zamiaru konczyc grac :wink:

edit: jezeli chodzi o aktywnosc mieszkancow w niewielkich miastach, takich do 20 osob , to jest z tym chyba dosyc latwo, wystarczy caly czas przedstawiac wszystkim plany rozwoju, tak zeby kazdy wiedzial po co urabia sie w pocie czola... ale jezeli jest bogate miasto z wieloma ludzmi, to ja nie bardzo wiem co tam mozna robic... wladza skupiona w niewielu jednostkach ma nowych w dupie bo starymi musi sie ciagle zajmowac, a ludzie duze miasta opuszczaja... i to jest chyba normalne, jedyne rozsadne wyjscie to jak dla mnie nieustajaca ekspansja, czesc ludzi z wielkich miast powinna sie przenosic w coraz to nowe tereny... a jak nie ma nowych terenow, to sila zajmowac te juz zaludnione :twisted:
Last edited by Artur on Sun Jan 07, 2007 1:56 pm, edited 1 time in total.
User avatar
OktawiaN :)
Posts: 827
Joined: Sun Oct 09, 2005 1:29 pm
Location: PL 34-325

Postby OktawiaN :) » Sun Jan 07, 2007 1:51 pm

pipok wrote:Dobry artykuł.
Nie zgadzam się z Oktawianem, żeby mógł on miec OOC-owy wpływ na grę. Bo w gruncie rzeczy tekst nie przekazuje nowej wiedzy graczom (i ich postaciom). Artykul jest dobry nie dlatego, że odkrywa jakieś nieznane mechanizmy - wtedy byłoby to OOC -lecz dlatego że systematyzuje to, co i tak każdy z nas wie. Czy np. jest dla kogoś objawieniem spostrzeżenie, że miasto, które nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa, nie będzie się cieszyć popularnością i podupadnie? Oczywiście, że nie. Inne uwagi AUTOra też nie sa przecież zaskakujące. Wartość tego tekstu leży w tym, że usiadł, zastanowił się i podsumował zależności, które, każdą z osobna, skądinąd znamy (choć niekoniecznie je sobie werbalizowaliśmy).

Niektore maja taki wplyw a niektore nie. A najwiekszy wplyw maja te ekonomiczne :roll: Dlatego uwazam ze nie powinnismy odbierac przyjemnosci spisywania spostrzen naszym postaciom ;).

Raz kiedys napisalem o dziele ktore moja postac zaczynala tworzyc w Cantr, podalem temat. A za niedlugo ukazaly sie notatki o nie samowitych spostrzezeniach jakiegos goscia :roll:

Return to “Ogólne dyskusje”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest