Wow! Nie sądziłem, że moja postać wywoła tak żywą dyskusję i to jeszcze w takim wątku.
Mowa tutaj o mojej drogiej Iyluputyuas. Brzmi pokracznie, ale jak zapisze się to w jej języku to otrzymujemy: ᴦ׆ᴝʌʜ. Wygląda trochę jak... Rinad. I tak się właśnie oryginalnie nazywała Dzika. Nikt w zasadzie nie wie, że zaczynając grę była małą dziewczynką w pustym lesie. Nauczyła się wszystkiego od zera. W tym także mowę i pismo. Do Vlotryan trafiła już jako praktycznie dorosła kobieta, więc wspomniany przypadek dzikich dzieci mógłby by mieć tutaj jakieś zastosowanie.
Język dzikiej był zbudowany z takich zlepieńców:
R - ᴦ - iy
i - ׆ - lup
n - ᴝ - ut
a - ʌ - yu
d - ʜ - as
Takie głoski jak: B,F, H, Q, X, V, C aparat mowy człowieka dopuszcza, ale język Rinad nie wykorzystywał ich
.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że ʭᴦʘ ᴝʘᴦʜ nikomu nic nie mówi na pierwszy rzut oka. Całym zabiegiem tego języka było opowiedzenie historii przedzielonej barierą językową. Jeśli pamiętacie, to Rinad rozdawała torby z lalkami i kartkami. To na nich znajdowała się wskazówka jaki znak odpowiada danej literce. Miało to zachęcić do eksplorowania tej historii. A była ona dość mocno rozbudowana, co można poniekąd odczytać z map oraz kartek.
Ponadto moja postać od zawsze przebywała w dziczy. Podróżowała i polowała. Miała misję. Trafiła do Vlotryan i parę osób podłapało temat. Nela zaczęłą ją uczyć - i czegoś ją nauczyła. Ponadto od czasu do czasu używała "przetlumaczonej" wersji własnego języka, gdy chciała jakkolwiek ułatwić komuś zrozumienie. Środowisko miasta było dla niej obca. Myślę, że dosadnie pokazywał to zapis jej słów. Odcinała się momentami od tego świata. Ten język jest nieco jak cyrylica. Najpierw musisz przetłumaczyć znaczki cyrylicy na tej, który sam rozumiesz, a dopiero potem jesteś w stanie zrozumieć znaczenie. Gdyby postać żyła byłaby już w tym momencie raczej bardzo ucywilizowaną jednostką. Niestety stało sie inaczej.
Jeśli chodzi o radio, to tutaj fakt, może i powinienem był użyć przetłumaczonej wersji, ale z drugiej strony - miało to przyciągnąć uwagę. I udało się. Ponadto nie robiła tego nagminnie.
Język z założenia był możliwy do odczytania. Był nieco inny, zbudowany w konkretnym kontekście (słówka związane z życiem w zniewolonym środowisku), ale od samego początku można było go używać i rozumieć.
Historia nie mniej umiera wraz z postacią, która ją przedstawiała.
Pozdrawiam
PS: Kobieta kot też była moją postacią
(Solna, bo była też inna kobieta kot, ale tak się złożyło, że w pewnym momencie grały razem). Z zasadami jest trochę jak z grą na giełdzie. Cena testuje rynek. Tutaj postać testuje zasady. Na pewno kiedyś jeszcze do podobnego tematu wrócę, na razie są inne
.