Jasne, jest całkiem fair i całkiem w porządku podejściem. Ale zastanówmy się komu bardziej tu powinno zależeć. Młodemu, który potencjalnie dopiero się wkręca w Cantr i pewnie nawet nie wzruszy ramionami jeśli postać zdechnie czy weteranom, którzy powinni chcieć otaczać się aktywnymi postaciami? Każda dobra, aktywna i niesamowita postać zaczyna jako dwudziestolatek. Niestety w Cantr panuje przeświadczenie "to tylko dwudziestolatek". Zauważam to na swoich postaciach, które jakkolwiek sensownie zaczynają być traktowane (przez obcych) dopiero kiedy mają trzydzieści. I jak tu się wkręcić? Jak rozwijać postać i tworzyć okazje do pięknego RP? Samemu? Bo nikt nie ma ochoty grać z "dwudziestkami"?
Komu powinno bardziej zależeć? Obu stronom takiego układu powinno zależeć na równi. Starym graczom ze względu na napływ nowych graczy, ewentualnie nowych myśli. Nowemu graczowi powinno zależeć na poznaniu gry, a ciężko to osiągnąć nie próbując poznać gry, tylko ślepo klikając to i owo.
Każda postaćka zaczyna jako dwudziestolatek, ale nie każda pochodzi od gracza, który ma jakąś myśl. Protekcjonalne traktowanie nowych postaciek może przecież wynikać po prostu z... protekcjonalnego stosunku starszych do młodszych? Ot, życiowe dość. A nie wiadomo jak gracz podejdzie do sprawy. Może zainteresujemy się, a przed minięciem cantryjskiego roku już nie będzie kim? Warto poczekać więc aż ten nowy pokaże coś, da jakiś dowód, że mu zależy. Nawet najlepsza opieką nie zmusisz nowego żeby mu zależało. Możemy witać każdego nowego chlebem i solą, balonikami, ale to równie dobrze może zniechęcić. Bo przecież banda gamoni pisząca bzdury i ciesząca się bez powodu może być mniej motywująca niż ciskający grubiańskie komentarze starzec. Mnie drugi wariant znacznie bardziej motywuje. Mam ochotę pokazać, że się myli dziad, jeden z drugim. Dziwne?
Poza tym - są wszelkie formy instruktażowe, które są pobożnie olewane - tego również nie narzucisz nowemu. Pamiętam jak ja zaczynałem - obserwowałem jak grają inni, poznawałem zasady. Dowiadywałem się. Nie oczekiwałem, że świat padnie przede mną na kolana, bo oto żem nadszedł. A odnoszę wrażenie, że właśnie taka bywa myśl nowego gracza. On grę włączył - teraz czeka na hołdy i tonę wspaniałych "itemów".