Odgrzewam kotleta, bo fajny niegdyś z niego temat był.
Mam więc nadal żywą postać pewnego pirata - farciarza, który od urodzenia kradł i nigdy nie dał się złapać. Urodził się w pewnym mieście, którego nazwy za jego życia nie podam - w każdym razie gdzieś na Kontynencie. Wszedł do magazynu z oczywistym zamiarem kradzieży - i co - zastał tam zwłoki jakiejś szychy - w skrócie, broń, klucze, ubrania, no wiecie. Sam na to by dobre pięć lat pracował, a tak miał od razu. Ale to jeszcze nic! Wśród kluczy był też jeden do jedynego pojazdu w wiosce - rikszy. Załadował ją więc po brzegi i odjechał w długą, nie niepokojony przez nikogo. Potem trochę błądził, gubiąc pogoń, której pewnie i tak nie było (no bo jak, na boso ;P ). Pamiętam, jak zabił swojego pierwszego człowieka - zrobił to z czystej satysfakcji zamordowania kogoś. Było to tak - wjechał do jakiejś lokacji bez pojazdów (dla młodszych graczy - wtedy jeszcze były takie

) i, widząc, że jeden dwudziestolatek ledwo zipie - dołożył mu toporem z wrednym tekstem. Po czym odjechał, ktoś go nawet gonił, ale pieszo i bez broni. Cały czas znajdował też różne surowce, tak, iż mógł po jakimś czasie zbudować slupa. Rikszę sprzedał i wyruszył siać postrach po morzach i oceanach. Raz udało mu się nawet opłynąć Kontynent dookoła, poza tym przybijał do różnych portów i kradł. Po jakimś czasie było go już stać na szabrownika. Z czego oczywiście skorzystał. Teraz kradzieże były o wiele skuteczniejsze. Raz tylko bał się o swoje życie, ale batalię z wędrownym piratem wygrał. Do osad wpływał dość inteligentnie, zawsze wybierał te, gdzie nic nie byli mu w stanie zrobić. Ma na swoim koncie już wielu martwych ludzi, bezlitośnie zabijanych na statkach i zadupiach całego Cantra. Nieraz tylko dla zabawy. Kilku, by uniknąć ciosów topora, umierało na zawał. Nie pamiętam, ilu ich zabił, ale pewnie z 10-15 będzie. Ma zestaw kluczy do wielu budynków całego świata. Raz nawet wszedł do jakiegoś budynku, bo okazało się, że nic o tym nie wiedząc, ma do niego klucze! Wyniósł więc stamtąd skrzętnie, co się dało, a kilka obecnych w osadzie osób nic nawet nie podejrzewało! Teraz ma się dobrze, gromadzi zapasy, a wkrótce ruszy pewnie na łupieżczą wyprawę dookoła świata.
Poza tym, mam teraz dwie postaci-niewypały, które ostatnio, zamiast przeznaczyć na zagłodzenie, postanowiłem aktywować jako totalnych psychopatów. Co chyba mi wyjdzie
O jakichś pomniejszych kradzieżach i fartach wspomnę, jak mi się przypomni. Tymczasem, opisujcie swoje przygody!