Mafia II

[AUTO]

*odpowiada ściszonym głosem* To Umarlak. Już samo imię jest kretyńskie. Gość to taki nasz tajemniczy świr. Nikt nie wie czym się zajmuje i z czego żyje. Wszędzie chodzi piechotą i mało kiedy się odzywa. O alfonsów możesz popytać ją *wzrokiem pokazuje mu młodą dziewczynę siedzącą na kolanach mężczyzny* Może i o Umarlaku coś tam wie. Lubi facetów więc pewnie wie o mieszkańcach jeszcze więcej niż ja. Zwłaszcza o facetach. *podkłada sobie drugie krzesło pod nogi* Nie ma to jak drzemka po kilku lufach *uśmiecha się i zamyka oczy*

[B.M.T.]

*wyciąga jedno jajko z kufra, rozbija je siekierą i wkłada s powrotem, rozbija tak 60 jajek*

[Sayuri]

*z kuchni przykuśtykało niskie, lekko garbate dziewczę, której wygląd zewnętrzny wyraźnie dawał do zrozumienia, że ma równie bogate i interesujące wnętrze, a matka rodzona nie powstrzymywała się w czasie ciąży od żadnych używek*

Pani, o pani.. *szarpie Ursulę za fałd spódnicy* Don Potrattoni leży jak nieżywy pod tylną ścianą karczmy, a śmierdzi jak to to wino, co nam skisło w komórce. *uśmiecha się durnowato na tyle szeroko, że widać spore braki w uzębieniu*

[AUTO]

*budzi się nagle* Co?! Następny?!

[Sopel_1]

O , Autoniusz ...
*wstaje od stolika Gabriela i podchodzi do lady, do mężczyzny pijącego wódkę*
Zapomniałem o tym że ci jestem winny pieniądze za podwóz do domu ...
*i wyciągnął kilka monet i rzucił je przed niego*

[AUTO]

*zabrał monety* Dzięki. Zawsze zapominasz, ale też zawsze sobie przypominasz *rozejrzał się po sali* Niektórzy nieźle zabalowali

[Snake]

*czka* Bywało już mocniej *uśmiecha się i błogo zasypia przytulony do butelki*

[Jinchuuriki]

No nic. Muszę odespać tę noc. Gdyby ktoś mnie szukał, to będę spał w swoim samochodzie *wyszedł z baru*

[Laura_]

*podniosła głowę z kontuaru i rozejrzała się. ziewnęła i spróbowała doprowadzić się do porządku, związując długie, czarne włosy w węzeł na karku* Zjadłabym coś..

[AUTO]

Ja też *spogląda na ladę* Ciekawe co dziś serwują *ziewnął*

[Sopel_1]

Pewnie to samo co wczoraj ...
*siada przy barze obok Autoniusza*

[Laura_]

Czyli co? Ja wczoraj nic nie jadłam. Dają tu w ogóle coś do jedzenia?

[Ula]

*pędem rzuca się na zaplecie i pod dłuższej chwili wraca wyraźnie wściekła* Noo jasne... nawalony w trzy kozie zady. Skaranie boskie z tym Luigim... a a jedzenie... *z marsową miną zwraca się do kobiety* Miała być baranina, ale stary pijus zachlał i nie dostarczył, a ta niemota spaliła pulardy. *wskazuje głową na garbate dziewczę* Ale pasta będzie... jeszcze polenta może być i gnocchi. Do tego sos pomodoro albo pesto. Aaa... i zupa jest. Minestrone. To jak? *wyciera ręce w fartuch*

[AUTO]

Dla mnie cokolwiek. Umieram z głodu

[skotos]

*kręci się bardzo blisko lady od czasu do czasu gdy właścicielka odwraca wzrok usiłuje zerknąć za nią*