Pewnym elementem fabuły jest historia dwóch rozbitków którzy dotarli na wyspe San Lorenzo. Jako że wyspa była generalnie rzecz biorąc beznadziejna ( jałowa i bez jakichkolwiek bogactw ) to władze na niej sprawował plantator cukru i nikt nawet nie myślał o odbieraniu mu jej.
Jednak dwoje Panów wymyśliło sobie że zbudują utopię. Plantator bez oporów, a nawet z ulgą, przekazał im władzę. Jednak cudu gospodarczego z bandą zacofanych ciemnoskórych zrobiś się nie udało. Jeden z nich wymyślił więc religię aby odciągnąć uwagę mieszkańców od ciągle beznadziejnej sytuacji ekonomicznej. I tutaj zaczyna się kreacja postaci
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Panowie doszli do wniosku że lepiej bedzie jeżeli religia bedzie w opozycji do wladzy. Jeden z nich mial byc zlym tyranem ktory delegalizuje religie i sciga wyznawcow, a drugi zyjacym swietym. Na poczatku wszystko ograniczalo sie jedynie do komunikatow i trabieniu o tym jak kolejna obława na "proroka" została przez niego uniknieta. Panowie grali swoje: ludzie sluchali wladzy a zarazem zajeli sie zakazana wiara. Wiare karano teorretycznie smiercia - ale to tez byla jedynie sciema na uzytek mas. Podobnie jak przewagi proroka jeszcze bardziej zwiekszajace jego cudownosc w oczach ludu.
Prowadzenie tej gry wymagalo od Panow stania sie tym kogo udawali. Dazyli do przeciwleglych biegunow, wyzbywajac sie niepotrzebnych cech. I tak mistrzowska kreacja doprowadzily tego złoego do samobójstwa. W międzyczasie zaczęto rzeczywiście karać wyznawców śmiercią. Przyjęte role stały się rzeczywistością.
![Twisted Evil :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
Ku przestrodze
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)