Sam się chyba zastanowię nad dołączeniem do jakiejś innej słowiańskiej strefy. Może być fajnie nawet mimo cyrylicy.
Grę w obcych strefach zacząłem od angielskiej. Co ciekawe to, że gra nie była w pełni przetłumaczona albo trzeba było czegoś szukać na angielskim wiki bardzo wtedy pomogło.
Inną postacią dotarłem do strefy hiszpańskojęzycznej. Można znaleźć różne słowniki i grając polską postacią jest bardzo przyjemnie ucząc się po trochu nawet od zera.
Zacząłem też grę w strefie niemieckiej i to już był kompletny szok... trzeba było dłuższego czasu, żeby się oswoić i dużej okazji dla postaci w grze (szansa okradzenia osady
), która dodała motywacji do ciągnięcia tej historii. Kiedyś uczyłem się tego języka i jakiś podstawy zostają, ale gra bez znajomości ich potocznych zwrotów (to nie to co wszechobecny i przenikający nasz język angielski) i z użyciem google translate jest dużym wyzwaniem.
Samo ściganie się z czasem i próba okradzenia osady podczas snu mieszkańców bez jakiegokolwiek rozeznania w surowcach, przedmiotach, pojazdach i te nieudolne próby zakładania obcobrzmiących projektów to było coś co się zapamiętuje na długo
Trzeba przyznać, że taki wysiłek się opłaca i bardzo rozwija. Gdyby jednak nie ta okazja to ciężko byłoby się odnaleźć i osiągnąć coś poprzez same "zdolności komunikacyjne i interpersonalne".
O wiele wygodniejsze jest wybranie się do obcej strefy i powolna nauka poprzez interakcję z zamordkami. Tak bym chętnie dotarł do jakiejś osady zamordków rosyjsko-bułgarskich, ale nie nie mam pojęcia gdzie to może być... a Rus jest wielką wyspą i wiem, że mieszkają tam też Angole, więc można trafić w złe miejsce albo na piratów... wystarczy rzecz, że miałem tam jedną postać angielską, ale krótko, bo nie udało jej się długo pożyć...