Czy uwazasz, ze jestes uzaleznio -ny/na od Cantr?

Ogólna pozapostaciowa dyskusja pomiędzy graczami Cantr II.

Moderators: Public Relations Department, Players Department

Czy uwazasz, ze jestes uzaleznio -ny/na od Cantr?

Tak
65
77%
Nie
19
23%
 
Total votes: 84
User avatar
Chatette
Posts: 719
Joined: Fri Feb 10, 2006 9:50 pm

Postby Chatette » Mon Feb 27, 2006 1:47 pm

Yossarian wrote:nie rozumiem, dlaczego się czepiasz Gnoma


Nie czepiam. Tylko znam od lat 3. I widze,ze czasem potrzeba netu u niego (i u mnie zapewne tez!) osiaga niezdrowe rozmiary.

A ludzie zagubieni w sieci, trafiaja przewaznie na tak samo zagubionych. Nie lepiej by im bylo pomoc tak na..."zywo"?

Poza tym...przypominam...mowimy o uzaleznieniu...a nie normalnym korzystaniu z internetu, w granicach rozsadku.
Badania opinii publicznej opierają się na fałszywej przesłance, że publiczność posiada opinię.
User avatar
Raist
Posts: 919
Joined: Wed Aug 24, 2005 6:42 pm
Location: POLAND

Postby Raist » Mon Feb 27, 2006 1:52 pm

A jakie sa granice rozsadku i czego one dotycza konkretnie? I jaka ejst definicja normalnego korzystanai z internetu?
Wariat...
User avatar
Chatette
Posts: 719
Joined: Fri Feb 10, 2006 9:50 pm

Postby Chatette » Mon Feb 27, 2006 1:54 pm

Jezeli nie jestes w stanie funkcjonowac normalnie, obsesyjnie zastanawiasz sie nad swoim web-life, wycofujesz sie z zycia aeby miec jak najwiecej czasu na siedzenie w sieci...

...to przekraczasz granice rozsadku
Badania opinii publicznej opierają się na fałszywej przesłance, że publiczność posiada opinię.
User avatar
ushol
Posts: 1254
Joined: Thu Dec 15, 2005 5:11 pm
Location: Real World

Postby ushol » Mon Feb 27, 2006 1:57 pm

Coś się chyba zaliczam... Oj...
Image
Image
Federacja RP
User avatar
Raist
Posts: 919
Joined: Wed Aug 24, 2005 6:42 pm
Location: POLAND

Postby Raist » Mon Feb 27, 2006 2:01 pm

Mowisz o skrajnych przypadkach Chatette.
Wariat...
User avatar
Chatette
Posts: 719
Joined: Fri Feb 10, 2006 9:50 pm

Postby Chatette » Mon Feb 27, 2006 2:10 pm

A tych skrajnych przypadkow nie jets wcale tak malo.

Poza tym, nawet jakbys byl skrajnym przypadkiem (nawte jesli bylabym/jestem nim ja) to zadne z nas nie przyznaloby sie do tego nawet przed samym soba.

Na tym polega uzaleznienie.
Badania opinii publicznej opierają się na fałszywej przesłance, że publiczność posiada opinię.
User avatar
Raist
Posts: 919
Joined: Wed Aug 24, 2005 6:42 pm
Location: POLAND

Postby Raist » Mon Feb 27, 2006 2:16 pm

A ile ich jest w skali wszystkich internautow?
Wariat...
User avatar
WojD
Posts: 1968
Joined: Mon Oct 31, 2005 6:14 am
Location: PL
Contact:

Postby WojD » Mon Feb 27, 2006 2:17 pm

Raist wrote:Nie rozumiem co w tym dziwnego i chorego, ze ludzie chca sie ze soba komunikowac? Internet to tylko jedna z wielu mozliwosci, kazdy wybiera co mu pasuje.


W komunikowaniu się nie ma nic złego. Koteczka ma po prostu chyba złe doświadczenia... Rzeczywiście niektórzy nie potrafią wyjść poza powierzchowny kontakt w sieci - poprzestaja na tym - a to już jest złe. Nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu - z udziałem wszystkich zmysłów i emocji, jakie nie są dostępne online...

Raist wrote:Mowisz o skrajnych przypadkach Chatette.


Zdziwiłbyś się, jak wiele takich skrajnych przypadków znalazłbyś tutaj właśnie. Ja na pewno jestem uzależniony - także dlatego, że pracuję w sieci. Nie tworzę jednak - podobnie jak w RL innej osobowości, czy innego życia na potrzeby sieci. Po prostu w niej również żyję.
W RL również musisz dokonywać wyborów, czy iść na piwo, czy się uczyć, czy spotkać się z ukochaną/ym - czy popracować...
Nie ma co demonizować netu - ale nie można też sprowadzać wyłącznie do medium komunikacyjnego. To coś więcej - środowisko, które generuje określone zachowania. Nic nie stoi na przeszkodzie, by ze swoją miłością spotkać się czasem na czacie, porozmawiać głosowo i popatrzec przez kamerę... Tylko oboje/obaj/obie muszą tego chcieć i traktować jako cos normalnego.

Złe staje się to wtedy, gdy nie umiemy już inaczej. Gdy tylko taka forma komunikowania się i współżycia staje się możliwa. Wtedy to już choroba...
==============
Milo
Posts: 736
Joined: Fri Feb 03, 2006 11:24 pm

Postby Milo » Mon Feb 27, 2006 2:33 pm

Jak w przypadku kazdej patologii...
W Internecie najniebezpieczniejsze jest chyba poczucie anonimowosci. Moja praca polega w duzej czesci na szukaniu roznych informacji. Czesto przypadkiem trafiam np. na blogi. Ludzie pisza tam bardzo osobiste, wrecz intymne rzeczy. Szczerze mowiac przynajmniej raz w tygodniu jestem niezle przerazony...
A Chatette ma wsobie cos bardzo znajomego. Wysilcie pamiec, siegnijcie do lektur szkolnych... Tak, dokladnie, pozytywizm :) Silaczka czy inny Judym
User avatar
Chatette
Posts: 719
Joined: Fri Feb 10, 2006 9:50 pm

Postby Chatette » Mon Feb 27, 2006 2:34 pm

Wojd wrote:Koteczka ma po prostu chyba złe doświadczenia


Doswiadczenia "Koteczki" sa jak sadze normalne. Staram sie unikac patologii z zewnatrz.

Nigdy po prostu nie zrozumiem, ze ktos zamiast wyjsc, spotkac sie z przyjacielem, znajomymi etc. woli posiedziec przed komputerem.

Nigdy nie zaakceptuje pseudo-romansow internetowych (mam na mysli kontakt, ograniczajacy sie jedynie do sieci).

Oslabia mnie taka wizja swiata, gdzie do klawiatury redukuje sie kontakt.

A ze spolecznika nie ma ze mnie nic. Podobnie jak z psychologa, socjologa czy czegokolwiek byscie nie chcieli...
Badania opinii publicznej opierają się na fałszywej przesłance, że publiczność posiada opinię.
User avatar
WojD
Posts: 1968
Joined: Mon Oct 31, 2005 6:14 am
Location: PL
Contact:

Postby WojD » Mon Feb 27, 2006 2:43 pm

Zgoda - gdy ludzie boją się wyjść poza sieć, to rzeczywiście może być problem... Jednak rozumiem, że gdy 'internetowe pseudo-romanse' przenoszą sie do RL, to już jest OK?

Nigdy nie wchodziłem w takie układy - bo ani nie umiem ani chyba nie chcę - wystarcza mi to co mam - ale czasem obserwuję i wiem, że Internet potrafi być niesamowicie wydajnym jeśli chodzi o możlwość wyrażania emocji sposobem komunikowania... Tempo pisania, błędy (gdy mówimy, tez czasem się mylimy...), emotikony (tak!) - to wszystko pozwala na dosyc pewłne przeżywanie kontaktu...

Chatette wrote:Mowie dokladnie, to co chce powiedziec...a Ty w wojaczkowe klimaty uderzasz.


Wybacz... To Ty napisałaś... Ja tylko złamałem ;)
==============
User avatar
Chatette
Posts: 719
Joined: Fri Feb 10, 2006 9:50 pm

Postby Chatette » Mon Feb 27, 2006 2:49 pm

Jesli generalnie kontakty internetowe znajduja racje bytu w RL to w porzadku - na to, gdzie sie spotykamy nie mamy wplywu.

Chociaz nie ukrywam, bawia mnie takie historie i sama nie umiem wyobrazic siebie w takim ukladzie, ale to zupelnie inna bajka.

Zlamanie wlasnie nadaje klimat wojaczkowy...
...chociaz jakie to ma znaczenie...

Balansujesz gdzies pomiedzy lekcewazeniem a jakims protekcjonalnym podsmiewaniem sie...

I to chyba jest najbardziej przykre.
Badania opinii publicznej opierają się na fałszywej przesłance, że publiczność posiada opinię.
User avatar
WojD
Posts: 1968
Joined: Mon Oct 31, 2005 6:14 am
Location: PL
Contact:

Postby WojD » Mon Feb 27, 2006 3:13 pm

Chatette wrote:
Balansujesz gdzies pomiedzy lekcewazeniem a jakims protekcjonalnym podsmiewaniem sie...



Nie... Tylko rozmawiam i próbuję zrozumieć...
==============
User avatar
Gnom
Posts: 1186
Joined: Thu Dec 22, 2005 11:53 am
Location: Poland

Postby Gnom » Mon Feb 27, 2006 3:15 pm

Patrze i oczom nie wierze. Nie sadzilem, ze zalozeniem tego tematu wywolam taka dyskusje. A wiecie co jest najstraszniejsze? To jak wszyscy panicznie bronicie sie przed tezami Chatette, jak wpadacie w lekcewazenie, kpine, panike doslownie. Chtette troche przesadza, ale to celowe (jak sadze). Prowowkuje... Uderz w stol, a nozyce sie odezwa...
Milo
Posts: 736
Joined: Fri Feb 03, 2006 11:24 pm

Postby Milo » Mon Feb 27, 2006 3:28 pm

Gnom, nie dziw sie ze wywolales taka dyskusje. Po ruszyles wazny temat to masz. Ale moglbys wskazac jakies przyklady tej paniki? Bo ja jakos ich nie dostrzegam. Raczej proby spojrzenia na problem z roznych punktow widzenie

Return to “Ogólne dyskusje”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest